Archiwum wrzesień 2008, strona 1


wrz 24 2008 ŚWIATŁO Z WAMI
Komentarze: 0

ŚWIATŁO Z WAMI

                                                                                                                                                           231.

Wszędzie na tej Ziemi ci, którzy na Światło są otwarci mają w nim swego wiernego towarzysza.

Światło wspiera Siłą Żywą każdą prośbę z uczuć zrodzoną i nadaje jej głęboki wymiar zgodny z wolą Bożą.

Żywa Siła wspiera każde dobre chcenie w dążeniu do odrodzenia, lecz gdy Siła jest wykorzystana nie tak jak trzeba szybko zniszczy użytkownika. Dlatego czystość zachowana myśli, czynów oraz słowa pozwala w górę się budować, a akty woli Bożej niosą szybko dojrzewające dobre owoce potrzebne duchowi na jego drodze.

Każdy, kto użyje Siły w niewłaściwym celu, wszelkie złe myśli, czyny, słowa ożywione zapłoną wraz z jego twórcą, niosąc tylko zniszczenie. A wszyscy, którzy okazują się zbyt leniwi, aby w cokolwiek wierzyć, widzieć lub czynić, od tych Siła odpływa niewykorzystana.

Dla Światła istnieje tylko ruch wieczny, którego nie da się zatrzymać tkwiąc leniwie lub być obojętnym na wszystko, co do ludzkiego ducha płynie.

To jak okręt pod pełnymi żaglami, który dalej płynie, a wam uda się dostać na pokład albo nie, gdy statek na krótką chwilę zawita do portu, by zabrać tęskniące duchy do Światła.

I gdy załoga światłego statku odwiedzi porty, gdzie wołanie ze Światła, jak światło latarni zostanie zauważone, to zabierze dążącego ludzkiego ducha w najdalszą podróż, jakiej jeszcze tęskniące ludzkie duchy nie zaznały, a ostatnim portem jest Raj duchowy, gdzie życie wieczne, radosne i szczęśliwe, jakże dalekie od tego wszystkiego, co ziemskie.

Ci, co pozostaną w portach, będąc zbyt zajęci, aby zobaczyć statek inny niż wszystkie, z krzyżami na żaglach, statek prawdziwie królewski, nawet nie pomyślą, że można i trzeba żyć inaczej niż dotychczas.

A refleksją dla nich niech będzie gasnąca latarnia, latarnik wszedł na pokład, na horyzoncie Światło białych żagli zgasło, a wraz z nim w sercach pozostał ból, wiele serc nie poznało prawdziwej Miłości, która przypłynęła prosto od Najwyższego, Jedynego Boga, niosąc pomoc tęskniącym do Niego.

Minęło wiele dni ziemskich, wszelkie życie w ziemskim porcie wygasło, pomogli w tym wszystkim piraci, którzy od czasu do czasu złupili mieszkańców, ale i oni przestali do martwego portu zawijać, a ich okręty wchłonęły fale oceanu wraz z ich ziemskimi skarbami, które jak balast wraz z nimi pozostały na dnie, muł ich przykrył i już nie można niczego odróżnić od ciemnego tła samego dna.

Tak kończą leniwi i ci, którzy Siłę Światła nie wykorzystali do swojego osobistego wzlotu, to miliony codziennie pracujących w ziemskim i tylko ziemskie gromadzący, ich wnętrze puste, bez wartości duchowych, jak całe ziemskie ich życie, tych martwych grzebią tacy sami już martwi.

wrz 23 2008 SKRZYDŁA PORANNEJ ZORZY
Komentarze: 0

SKRZYDŁA PORANNEJ ZORZY

230.

Zapowiadają cały dzień wspaniały, jego różne możliwości, które można wykorzystać, aby wspinać się na szczyty najwyższe, gdzie miłość wszędzie jest przeżywana jak normalne zjawisko.

Dlaczego tylko odszczepieńcy, ludzkie duchy na Ziemi nie chcą poznać Miłości, która leczy odniesione rany i daje życie, życie wieczne?

Zamykając się na Ziemi i w całej Wielkiej Materii, ograniczając się do martwej formy zginiecie, to wy macie przyjmować nurty siły, Światła, w swoich wnętrzach je przetwarzać i podając w materię ją ożywiać nową siłą duchową, wszystko podnosić i uszlachetniać, przez co sami się rozwiniecie jak piękne kwiaty dla wzroku i zapachu, będziecie przykładem dla innych budzących się na Ziemi duchów.

Większość nie słyszy, nie chce do siebie przyjmować wzniosłej Siły i szlachetne wartości, rozwijając, pobudzać wszystko do życia, nadawać prawdziwe wartości z góry, je w życie swoje i otoczenie wprowadzać.

Ale nawet, gdy powstanie nowy wykład, opiszę całe moje posłanie i codziennie budzić będę nowych spotkanych ziemskich ludzi z ich rozumowego letargu, to i tak większość nie pojmie Słowa, odwróci się od Prawdy i pójdzie dalej swoją fałszywą ścieżką wiodącą do zatracenia.

Na niej raniony, ostrzegany, aby zawrócił nie posłucha i dalej będzie pasywnie czekał, aż godzina zatracenia jego się napełni.

Ale to już znacie, wszyscy was przestrzegali przychodzący ze Światła, szczególnie nauczyliście się grać jedną pieśń i coraz mocniej fałszując pogrążyliście się w swoim ziemskim rozumie.

Nie pomogę tym fałszywym pieśniarzom, nie tą co trzeba płytę odtwarzacie, ta wasza ma grobowe pochodzenie i przypomina, że przed wami inne ziemskie cywilizacje też je odtwarzały.

Dziś ich nie ma, trochę sztuki pozostało, lecz wy w tych czasach już przebywaliście i nieświadomi dzisiaj walicie mocno w bębny swojej próżności, pychy, zarozumialstwa i głupoty, nawołując się wzajemnie, by wspólnie do piekielnego życia jeszcze głębiej skoczyć.

Wszystkim ciemnym powiedziano: »DOSYĆ!« i należy pokazać należne im miejsce, zresztą sami swoimi decyzjami tam ochoczo biegną, spotka ich tam zawód i jakże wielkie rozczarowanie.

Lecz to jest wczorajszy i dzisiejszy wasz wybór, a skutki takiego postępowania same się przejawią.

Wśród tej całej ciemnej krainy chodzą perły, te ze skrzydłami, które współbrzmią w woli Bożej, niech się zaznajamiają, bo tylko one mogą wynieść was wysoko nad pozostałą ciemną zgrają.

Kto jeszcze ma w sobie wartości do wydobycia te duchowe niech je wydobywa i rozwija, one czytelnie pomogą mu rozpoznać i podążyć po światłej drodze wiodącej przez Miłość do Stwórcy.

Podążajcie po niej od dzisiaj, ja wesprę was na niej i będę wam wiernym towarzyszem, choć wymagającym i surowym, abyście na swojej drodze w ostatniej chwili nie zasnęli snem kamiennym.

Wnętrze was dobrze poprowadzi, wy w nie się wsłuchujcie coraz mocniej i uważniej. Bądźcie czujni i idźcie wyżej.

wrz 22 2008 CO PÓŹNIEJ SIĘ STANIE?
Komentarze: 0

CO PÓŹNIEJ SIĘ STANIE?

229.

Odłoży swoją otoczkę w materii i z niej się wydostanie, będąc lekki, uniesiony wysoko do Raju się dostanie, a jego wszelkie grzechy zostanę mu zapomniane, tak jakby ich nigdy nie miał.

I żył wiecznie, gdyż tam czasu ziemskiego nie ma, szczęśliwi czasu nie liczą.

Być szczęśliwym i świadomym tego, tak jest w Raju, najwyżej gdzie duch ludzki może się dostać, a na Ziemi każdy powinien żyć, aby sprostać słowom: »jako w niebie, tak i na ziemi«.

Każdy duch ludzki winien odbić w swoim wnętrzu to, co do niego płynie z Królestwa Niebieskiego, aby tak było, jego serce musi być czyste jak kryształ i tak powstanie odbicie Raju na Ziemi.

Kiedy tak będzie? Dla każdego z was w zależności od tego, kiedy wymagany stan wewnętrznej czystości osiągniecie.

Droga w Przesłaniu Graala »W ŚWIETLE PRAWDY«, gdzie wola Boża w Bożym Słowie pokazuje jasno jej kierunek, chcę, idę i osiągam stawiany przede mną cel. Wszystko jasne, czytelne, wyraźne i zrozumiałe. Cóż, po takich wyjaśnieniach już trudno zgubić drogę.

I gdy jeden ludzki duch osiągnie poznanie Prawdy, osiągnie wewnętrzną czystość przyciągnie do siebie podobnego, przyjdą inni, powstanie osada, rozbuduje się miłość w całym narodzie powołanym, a inni widząc, co się dzieje przystąpią radośnie pobudzeni do wielkiego dzieła miłości, przecież każdy chce szczęścia i zaznać pokoju, jak chce to go znajdzie.

Źródło wszelkiego szczęścia Miłość jest u Stwórcy, w Jego Słowie, Które tu na Ziemi głosi Jego Syn, to samo, co jest zapisane w zielonej księdze w Przesłaniu Imanuela.

Wystarczy podłączyć się do Źródła Życia i wykonując swe obowiązki uczestniczyć w dziele budowy Królestwa Niebieskiego obiecanego, lecz wejść do niego można poprzez pracę nad sobą samym osiągając wymaganą czystość swojego serca.

Kochaj miłością swego bliźniego, a znajdziesz drogę do Królestwa Niebieskiego, a jego odblask już osiągniesz tu na Ziemi, bez kłótni, sporów czy innych złych sytuacji, te przecież charakteryzują królestwo ciemności, w którym żyją źli, lecz światły chce się z niego wydostać i w Królestwie Niebieskim znajdzie swoje miejsce.

I tu posłaniec Boży, Jezus Chrystus każdemu po oczyszczeniu szaty z ziemskich brudów daje siłę, aby zdążył przejść właściwą jasną bramę wiodącą do Stwórcy.

Pamiętajcie: nikt nie przychodzi do mojego Ojca, tylko przeze mnie, mając bramę na Ziemi, wystarczy ją znaleźć i zrobić wszystko, aby ją przejść, a świeci jasnym blaskiem, przyjaźnie oświetlając ludzkie duchy, które w Świetle ukazują swoje braki, ale dostaną jasne wytyczne, co mają zrobić by wejść do Królestwa Niebieskiego.

Uczciwie, więc wykonując zalecenia, szybko pozbędziecie się wszelkich obciążeń i brama was nie odrzuci, lecz jej Światło was przyciągnie i poprowadzi dalej ku Stwórcy.

Życzę wam tego wszystkim ziemianie, siły dla wszystkich wystarczy, więc już dziś zmieńcie się i z mocą miłości wzlećcie na należny wam poziom, uwalniając się od wszelkiego ciemnego tła, pierzcie swe szaty, albo ubierzcie się w nowe całkowicie i budujcie ze mną przedsięwzięcie, które będzie miłe mojemu Ojcu, a waszemu Bogu!

wrz 21 2008 WYSPY NIEBIESKIE
Komentarze: 0

WYSPY NIEBIESKIE

228.

Wysoko nad Ziemią stojące w Królestwie Niebieskim wiele ludzkim duchom przypominające, jak westchnienie, które likwiduje wszelkie naprężenia i oddala zmęczenie.

Lecz niewielu może przypomnieć sobie cokolwiek z wysoka, ponieważ ta wiadomość ma charakter duchowy i stamtąd pochodzi jak obłok z wysoka, z którego pozostało już tylko westchnienie, szybko rozproszone przez ziemski rozum, a ziemski rozum jak zaraza wszędzie się panoszy i wciska jak piasek pustynnej burzy.

I wszystko nagle jak w Świetle się rozpływa, jak oaza na pustyni, która zwodzi niedoświadczonego pustynnego podróżnika okazując się złudzeniem. Ale dla wytrwałych podróżników, którzy na pustyni podążają we właściwym kierunku, pomimo zmęczenia i rosnącego pragnienia jednak czeka oaza, która przygarnia strudzonego podróżnika dając mu schronienie i ożywczą wodę oraz pokarm.

Wzmocniony wędrowiec po odpoczynku ruszy dalej swoją drogą, choć mógł zostać w oazie na dłużej, lecz wyraźnie czuje jak droga dalej go woła i zmusza do jeszcze większego wysiłku.

I po dłuższej, długiej drodze pustynia stopniowo mija i coraz bardziej wyraźnie widać wyspy niebieskie, ich wyraźne oznaki, otoczone wspomagającą miłością, która ciągle zmusza poprzez odczuwalną wyraźną tęsknotę do podążania swoją drogą dalej, wciąż dalej, chociaż wyspy nie było widać ziemskim wzrokiem. I gdy duch ludzki uwolnił się od wszelkich ziemskich, materialnych obciążeń, wyspy niebieskie stały się realne, a on z radością dziękował Stwórcy, że mógł do nich dotrzeć i wieść twórcze życie wieczne, gdzie materia jak i Ziemia jak obłok na niebie szybko wiatr rozproszył, pozostało zacierające się bardzo dalekie wspomnienie, które było kiedyś na jego duchowej drodze.

I tak tęsknota doprowadziła ludzkiego ducha do krainy Bożego Królestwa, chociaż na Ziemi spotkani ludzie mówili mu, że oni w wyspy niebieskie nie wierzą, przecież tam tylko piasek i żar bijący z nieba, lecz on im nie uwierzył i spotkała go nagroda.

Ludzkie duchy pozostały na Ziemi, a ich kości wybielały w pustynnym żarze, piasek ich kości przykrył i po wielu ciężkich, długich tysiącleciach w cierpieniach świat ich się całkowicie w rozkładzie pogrążył.

A podróżnik żył dalej i twórczą swą jakże radosną pracą ciągle dziękował swojemu Stwórcy, poszerzając i wspierając wszystko, co spotkał na swej duchowej drodze.

Sprawdziła się jego wewnętrzna czujność, która przez tęsknotę gnała go przez całą materię i była z innego jakże cudownego świata, materia minęła, a on żył nadal i szczęście już wieczne poznał, lecz czekało go jeszcze wiele nowych odkryć, które swą doskonałością i wielkością ciągle zaskakiwało, jak dziecko, które spotyka na łące wciąż nowe rośliny, wącha kwiatki i obserwuje różne zwierzątka.

Natura jest taka piękna, a swym życiem dziękuje Temu, Który ją stworzył, do życia powołał.

Wracajcie ludzkie duchy do tych krain niebieskich, do domu, Raj jak rosnąca tęsknota w waszych sercach się rodzi, słychać jego narastający szum, życie się budzi by wydostać się z materii, samoświadomość narasta i w niej tkwi rozwiązanie wszystkiego.

Podążajcie drogą Światła, Słowo jasno wskazuje kierunek i niech nic wam nie będzie przeszkodą, przecież lepiej żyć wiecznie i być przy tym świadomym siebie samego.

wrz 20 2008 MISTRZOSTWO W ŚWIETLE
Komentarze: 0

MISTRZOSTWO W ŚWIETLE

227.

Osiąga ludzki duch przez oświecenie, dążąc do poznania światłej Prawdy podczas pobytu na tej ziemi, będąc świadkiem swej wewnętrznej całkowitej przemiany.

Wszystko, co na tej ziemi wykonuje współbrzmi w woli Bożej i tak ludzki duch staje się sługą Bożym, niesie innym swym bliźnim poznanie w głoszonym Słowie Prawdy.

Niesie Słowo całym swym życiem, wewnętrznie go przeżywając coraz mocniej, aż stanie się jasnym płomieniem, przyjaźnie oświetlając spotykane ludzkie dusze, które takim jego wewnętrznym stanem są mocno do niego przyciągane, aby i one mogły po przemianie doznać oświecenia.

Droga staje się jasna i czytelna, pomimo ogromu pracy przed ludzkim duchem, to ta praca daje wiele siły, radości i satysfakcji w udziale w takim dziele, które jak modlitwa wszystko wysoko unosi do Światła.

I nie trzeba komentować takiego postępowania, owoce na takiej drodze mówią same za siebie.

Więc, aby być na takiej drodze trzeba na nią wejść i raźno nią podążać, aż uzyskacie oświecenie i nie ma innej do tego drogi prócz drogi Prawdy zmierzającej do Światła.

Wszystkie inne próby kończą się ślepymi zaułkami, co widać w codziennym życiu wielu ziemskich ludzi, którzy szukają nie Światła, lecz ciemności, a tu zwodników rozumowych jak grzybów w lesie po deszczu letniej nocy, same muchomory trujące i żadnych prawdziwków.

Cała ezoteryka to gąszcz, gdzie ludzie się zagłębiają coraz dalej i mocniej, aby zobaczyć na swej drodze takiej w lustrze swoje ciemne odbicie, jaki nauczyciel tacy jego uczniowie, zmierzają w tą samą zgubną stronę. Tych pozostawmy to w dalszym ciągu przejaw okultyzmu, choć ukrywają swoje prawdziwe oblicze pod różnymi maskami, lecz Światło zrywa te maski wszystkim, abyście z przerażeniem zobaczyli sługi ciemności, które prowadzą do zatracenia duszy.

Wracam na światłe niwy, gdzie błyszczy Przesłanie Graala jak perła, którego jasne promienie przyjaźnie prowadzą każdego poważnie poszukującego Prawdy, Miłości, to droga do Światła, po której idąc coraz dalej się wzmacniacie odrzucając stare łachmany i przywdziewając należne wam czyste szaty, aby wszystko wokół uszlachetniać już tylko swoją obecnością.

Nawet pióro lżej się porusza po jasnych słowach, tak jak i wzrok czytelnika, którego dusza mocno na Światło się otwiera.

Cóż, zbawienie, które jest konieczne dla ziemskiego ducha, jest w zasięgu waszych możliwości, tylko Boże Światło może wam podać tyle siły, abyście mogli oderwać się od codziennych brudów.

Nic i nikt inny tego wam nie umożliwi, zbyt głęboko ziemscy ludzie zanurzyli się w ciemnościach.

A to zanurzenie dotyczy fałszywego waszego słowa powszedniego, waszych myśli i codziennych czynów w pracy, w domu, czy w jakimkolwiek odpoczynku, a wasze zabawy ziemskie czy spotkania towarzyskie są przeniknięte smutnym ciemnym uśmieszkiem, w waszej ignorancji dalej nie sięgacie swym chorym mózgiem przednim myśląc, że jesteście szczęśliwi, będąc duchowo już martwi.

Nikt was nie wyciągnie z letargu waszego życia na Ziemi, gdy wy sami nie wyjdziecie Światłu naprzeciw, ten, kto chce wejść do Królestwa Bożego musi mu wyjść naprzeciw, innej drogi nie ma i nie będzie tam wiodącej.

Kto usłyszy moje wołanie ten wstanie i ożywiony ku niemu podąży, aby jeszcze zdążył, furtka już jest zamknięta, szczególnie, gdy nad ziemianami zmierzch już nastąpił, a stopni do furtki wiele i ani jednego nie da się przeskoczyć.

Dla nielicznych jest winda, lecz ta otwiera się tylko dla prawdziwej miłości, aby wam jej w sercach wystarczyło do wzlotu i o właściwym jeszcze czasie abyście jej drzwi znaleźli.

Życzę wam tego z całego serca, schody i drzwi windy świecą jasnym Światłem, to dla was abyście mogli łatwiej je odnaleźć swym właściwym wzrokiem, na tej Ziemi zmierzchu.