Archiwum kwiecień 2009


kwi 29 2009 ZWROT NA FALI KU DOBREMU
Komentarze: 0

ZWROT NA FALI KU DOBREMU

246.

Fala Światła przez ziemię się przetacza, na której szczycie każdy ludzki duch chcący życia wiecznego może wykonać zwrot ku dobru i poszybować wysoko.

Fale Światła rozchodzą się systematycznie umożliwiając wam ludzkie duchy wyzwolenie z ciemności, w których obecnie tkwicie.

Skorzystacie lub nie, wzlecicie lub w bagnie utkwicie i pomimo oczywistego wyboru większość wybierze źle, już wybraliście, a z nowej łaski nie skorzystacie. Smutno się zrobi wam, gdy na sobie odczujecie skutek waszego wyboru, lecz wybór świadomy lub nie, jest wasz i także do was dopłyną jego skutki.

W teatrze ziemskich złudnych działań dla was tak ważnych, z punktu widzenia Światła nic lub mało znaczących, wkrótce zabraknie grających, wszystkie kukły się rozpadną, gdyż przedstawienia są chore i złe.

Trudno do was dotrzeć, gdy otacza was samo zło, a wy nie chcecie niczego innego. Konsekwencje trwania w złu do was już docierają i choć wy tego nie chcecie widzieć, to na wielu płaszczyznach życia są już pełne objawy. Gdzie nie spojrzycie tam wszystko jest nie tak. Nie zmienia się tylko wasza chęć konsumpcyjnego życia, kupujecie wszystko materialne, a potem stajecie się materii zakładnikiem, niewolnikiem.

Mówicie o wolności i demokracji, a zakuci jesteście łańcuchami rozumowego życia, które mocno trzymają was na samym dnie. Przykładów wiele, na co dzień w waszym bezpośrednim otoczeniu, otwórzcie oczy, a szybko z przerażeniem poznacie marność tego, co przed chwilą jeszcze dla was było wielkim i znaczącym.

Po ziemi chodzi Nauczyciel, a wy z nosami w koszach podróżujecie przez centra handlowe, tu promocja was zatrzyma, a Światła nie poznacie, gdyż wzroku z półek i swojego kosza nie odrywacie. Śmieszne to wszystko i smutne, gdy z niepotrzebnymi zakupami pędzicie do swoich ziemskich mieszkań, aby zamknąć się i zanurzyć w bagnie zwożonego nieszczęścia.

Wszędzie pozory i maski wasze widać, od czasu do czasu mignie wasza twarz prawdziwa, jakże przerażająca, która całkowicie wykluczyła się z prawdziwego życia duchowego.

Nieszczęścia do was za takie życie płyną szeroką i wysoką falą, nikt jej nie zatrzyma i także mało z jej nurtów wyjdzie cało.

Może narastające zjawiska, zdarzenia nieszczęśliwe was obudzą wreszcie, być może za cenę najwyższą, jaką zapłacicie, uda wam się wydostać z bagien ciemności. Do tej pory dobrowolnie tego uczynić nie chcecie, może pod naporem nieszczęścia, które sami sobie tworzycie się ockniecie.

Niech wam się uda, dla tych wszystkich Moja pomocna ręka, nad innymi przejdę, cóż ich wybór, to i konsumpcja ich dotyczy bezpośrednio.

Zawsze ludzkim duchom towarzyszy pomoc w dążeniu do dobra i to w nadmiarze, lecz was opanowała największa zaraza i epidemia, to lenistwo duchowe, wam przestało się już chcieć, więc żyjąc z ciemnymi zapewniacie sobie życie grobowe, jakże jednak krótkie i płytkie.

Teraz i wy z waszych grobów siłą zostaniecie wyrwani i osądzicie się sami, poznając swoje uchybienia, zobaczycie wszystko, ostatni obraz przeżyjecie i załamując się, świadomość siebie samego was zaniknie, nastąpi duchowa śmierć, już was nie będzie.

Zostaną na ziemi tylko ci, którzy obudzą się duchowo i mocno będą pragnąć wzlotu ku Światłu, a potwierdzą to swoim życiem całym.

Nie przegapcie fali Światła, ona pomoże wykonać wam potrzebny zwrot, innym przyniesie to, co sami chcieli, wieczne zatracenie.

Nikt nie wytrzyma Woli Bożej, która wymusi Siłą posłuszeństwo. Przecież wy ziemscy ludzie jesteście drobinkami, które wzlecą lub zanikną i co będzie dalej, odpowiedzcie sobie sami swoim życiem i niech od dziś będzie zmierzało ku Światłu, przecież tam jest wszystko, tam jest Miłość!

kwi 23 2009 CI OSTATNI BĘDĄ PIERWSZYMI!
Komentarze: 0

CI OSTATNI BĘDĄ PIERWSZYMI!

245.

Lecz i oni muszą zakasać rękawy i wziąść się do pracy na swej nowej drodze duchowej. Zniżek i ulg za pochodzenie nie ma.

Każdy z was obecnie robi wszystko, niekiedy są to wyjątkowo wymyślne zjawiska, aby sobie szkodzić, wmawiacie sobie, a wam inni, że się rozwijacie siedząc po uszy w bagnie ciemności, gdzie nawet światło elektryczne gaśnie.

Czyż nigdy nie wpadnie wam do głowy, że rozwój duchowy jest prosty, jasny i logiczny? Ci, którzy was uczą pogrążają was i siebie samych, co już widać po ich ogłoszeniach, a na końcu widnieje przeważnie wysoka cena. Jak już przejdziecie dziwaczne kursy i szkolenia, to jesteście tak zakręceni, że czystej Prawdy poznać nie możecie, nie jesteście w stanie, nakładliście sobie w głowę plew wszelakich, a ziarno Prawdy dalej niepoznane.

Cóż, sami kreujecie się na martwych nieszczęśników, uczestniczycie we wszelkich cyrkowych sztuczkach ziemskiego rozumu, z duchowości obdzieracie się systematycznie, wyglądacie za to kolorowo jak klauni cyrkowi. Nigdy rzeczywiście nie szukaliście Prawdy, gdyż na jej tle wyglądacie bardzo marnie, tak, jacy rzeczywiście jesteście bez upiększeń, pustych określeń. Niekiedy jak zbliżycie się do jakiejś części pięknego przeżycia swojego osobistego, to wasz mózg przedni swoimi brudnymi rozumowymi butami szybko zadepcze możliwość przebudzenia, a sami wyczerpani tanimi sztuczkami nie macie siły, aby swoje uczucia wzmocnić i wydobyć na zewnątrz, aby zrównoważyć duchowe ze swoim ziemskim ciałem i osiągnąć potrzebną harmonię.

Czy kiedyś się obudzicie?

Pytanie jak bumerang do was wraca, a wy dalej śpicie, karmiąc się tanimi pustymi plewami.

Można do was mówić w różnej formie, a do was nie dociera, zbytnio wszystko sobie skomplikowaliście, gubiąc drogę gubicie siebie samych w ciemnym ziemskim labiryncie. Sprzedają wam tanie błyskotki i w nie wierząc dajecie się kamienować sługom ciemności już na wieczność.

Tego tak mocno chcecie, służyć Lucyferowi, jednostronna praca rozumowa do tego prowadzi, to jak medytacja, która orientuje was przecież na jednostronne myślenie nad czymś.

A duchowość to uczucie, to miłość i zanurzając się w siebie o wiele więcej osiągniecie.

Wszystko wam się pomyliło całkowicie. Tym, którzy chcą wyjść z rozumowego labiryntu swojego życia ziemskiego pomogę najpierw indywidualnie, jak was będzie więcej, to w większych grupach.

Ale najpierw uwolnijcie się od schematów błędnych swoich ziemskich kroków, wchodzicie w bagno, a potem krzyczycie; pomóż!, a byliście wyraźnie wcześniej ostrzegani.

Brakuje wam wszystkiego i wszystko musicie zdobyć, będzie trudno, ale może uda was się wydrzeć z gardła ciemności, gdy i wy tego będziecie mocno pragnąć.

Szkoła Prawdy Moja obecnie startuje i macie szansę ją ukończyć, zobaczymy czy podołacie i wejdziecie na światłą drogę wiodącą ku Stwórcy, jej koniec to raj duchowy, lecz zanim go osiągniecie wszelki bród ze swego ducha musicie zrzucić, a to niekiedy mocno boli.

Próbujcie, jak macie szczere i uczciwe chcenie dacie rady, jak nie to nie przychodźcie, bo, po co, próżność i brak pokory widać z daleka, a to domena ciemnych.

Będziecie wątpić we wszystko co powiem, ale gdy zaczniecie uczciwie i rzeczowo Słowo badać, i za Słowem pójdziecie, to ze zdumieniem będziecie przecierać oczy widząc życie radosne i szczęśliwe pełne miłości już tu na ziemi.

Będzie was kilku, może więcej wtedy nadejdzie kolejny krok, ale o tym po tym jak się obudzicie ze snu kamiennego, w którym ludzkość cała tkwi od wielu wieków.

Więc się budźcie i nie dajcie się pogrzebać martwym już za życia!

kwi 19 2009 CO, WY LUDZIE NA TEJ ZIEMI ROBICIE?
Komentarze: 0

CO, WY LUDZIE NA TEJ ZIEMI ROBICIE?

244.

Oprócz materialnego życia nic lub niewiele. Skierowaliście swoje zmysły, odczuwanie tylko w ziemskie, ponad ziemskie się nie unosicie. Zachowujecie się jak ciężkie głazy kamienne w wodzie, od razu idziecie na samo dno, gdzie Światła promienie już do was nie dotrą, przykryje was, co najwyżej muł i już nikt nie odróżni was od mętnego dna.

A mieliście na tej ziemi wszystko uszlachetniać, wzmacniać, ożywiać i podnosić, a nie ściągać na samo dno. Poprzestawialiście samych siebie i ściągacie innych.

Tłumaczenie logiczne, że postępujecie źle już do was nie dociera, a przecież ponoć myślicie i tym się chwalicie gdzie się da.

Stworzyliście sobie mętne życie osadowe i nic jasnego do siebie dobrowolnie nie dopuszczacie.

A wyższe wartości duchowe są dla was całkowicie obce, to zupełnie inny świat, którego poznać nie chcecie i nic, co płynie z tego świata do was nie przyjmujecie. Już nie potraficie korzystać ze swoich darów i talentów duchowych, nie znając ich nie rozwijacie.

Swojego ducha, który jest człowiekiem prawdziwym traktujecie jak ubogiego krewnego, który ma AIDS i trąd.

Cóż, sami swym rozumowym tylko już nie życiem, tworzycie sobie cmentarz na tej gęstomaterialnej ziemi. I gdy wszystko, co ma dla was najwyższą wartość, wam się zabierze może wtedy zaczniecie szukać wyższych wartości, ale i tu żyjąc nawet w materialnej biedzie lub w skromności, dalej tkwicie przy samym dnie, myśląc, że wszystko, co was spotkało dzieje się niesprawiedliwie.

Trudno wam pomagać, gdy tej pomocy, każdego dnia do was płynącej i w każdej chwili, nie przyjmujecie, przyjmować nie chcecie, gdyż to wymaga prawdziwego wysiłku duchowego, a tego wasz mózg przedni, rozum nie pojmuje, za wysoka dla was półka.

Cóż, będziecie coraz mocniej bolało, aż dotrze do waszych kości, które starte zostaną na proszek.

Zostanie duch, lecz jak sierota głuchy, bo nigdy nie dopuszczał do siebie Światła, ślepy, bo nie chciał widzieć niczego poza ziemskim i niemy, bo nie ćwiczył się w duchowej mowie, również nie będzie mógł się poruszać, gdyż w nic nie wierzył i tak odzierany ze wszystkiego, co wcześniej przeżył pozna, że nie żył, był martwy i jego świadomość zaniknie, tak jakby nigdy go nie było na tej ziemi, a wszystko w niewymownych bólach i narastającej rozpaczy.

Bajki?! Sami przeżyjecie na swej własnej skórze, wielu już tu na ziemi. I nikt wam nie pomoże, gdyż zawsze pomoc odrzucaliście od siebie, nigdy szczerze i poczciwie pomocy nie szukaliście należycie.

Zauważyliście, że nie można o was pisać nic dobrego, wyzbyliście się wszelkich cech szlachetnych, cech ducha nie znacie, pomieszaliście groch z kapustą i wyszło wasze obecne ziemskie życie.

Będąc na tej ziemi trochę dłużej zobaczymy czy da się was obudzić poprzez silne burze, które spróbują was wyrwać z martwego letargu. Uderzą w was z niespotykaną siłą żywioły, one służą wiernie Stwórcy. Dotknięci zostaniecie chorobami i różnymi plagami, więcej wam spadnie na głowę niż myślicie.

Skoro jesteście tacy mocni, zobaczymy czy przy tym wytrzymacie. Światło naciska coraz mocniej na was, wasz mózg przedni tego nie przerabiając się zagubi, coraz więcej chorób z mózgiem przednim się pojawi. Wiele razy z różnych stron będziecie szarpani, czy wytrzymacie przy swoich chorych założeniach tylko ziemskich. Nie macie szans, przekonujcie się jak chcecie i jak wam siły starczy.

Dla wszystkich innych chcących podążać do Światła stoję mocno na ziemi jako wsparcie i oparcie, ci co skorzystają właściwie z Siły zawartej w Świetle czeka wysoki lot. Pracy nad sobą samym wam nie zabraknie, ziemia da wam przy tym oparcie, gdy innych z siebie będzie strząsać.

Pamiętajcie: duch, potem materialne ciało i harmonijna wzajemna współpraca, przewodzi jednak duchowość jako wyższy gatunek, wtedy wszystko dobrze się układa.

Życzę wam mocnego otwarcia się na Światło, około 30 maja znów wylanie Siły w stworzenie przez Ducha Świętego, przyjmijcie jej jak najwięcej i właściwie spożytkujcie ofiarowaną wam łaskę!

kwi 17 2009 WSZYSCY POZOSTALI SPALI
Komentarze: 0

WSZYSCY POZOSTALI SPALI

243.

Kilku na ziemi Mnie poznało, a wszyscy pozostali dalej spali przykryci materialną kołdrą. I nic dziwnego nie byłoby, gdyby ich sen nie był snem kamiennym, a ich kołdra podobna do marmurowej płyty grobowej.

Cóż, takim już nie pomogę, oni nie mają siły, aby głowę spod marmurowej płyty wychylić, śpią tam już od wielu wieków ze wszelkim materialnym dobrem, który stanowi ich otoczenie grobowe.

Wiele takich miejsc na tej ziemi, to już całe miasta, państwa, związki narodowe, wszędzie wiodą życie już tylko grobowe. Cmentarz towarzyszy ludzkim duchom, którzy wybrali martwe życie i nadal takie prowadzą, a rozum ich marmurowa płyta myśli, że jest w rozwoju cywilizacyjnym na samym przedzie. Wyprzedził ich wszystkich jednak grabarz, to Lucyfer, ten, od którego chętnie kupili swój rozumowy program rozwoju osobistego odbywającego się w ich grobach. Zostawmy martwych, ich grzebią tacy sami martwi już za życia.

Ci, którzy Mnie Żywe Słowo poznali i poszli za Moim Słowem spotka raj duchowy, jeżeli wcześniej się nie zagubią swym nadmiernym myśleniem, które mocno i jednostronnie zwiąże ich z gęstą materią, ziemią.

Zaczynacie ludzkie duchy początkowo dobrze, wszystko co złe od was odchodzi, lecz gdy napotkacie większe trudności, gdzie należy zwiększyć czujność wewnętrzną, uruchomić i rozwinąć duchowe wartości, tu włącza się wasz rozum, mózg przedni, który skutecznie, jak głaz blokuje wam dalszą drogę. Sami głazu nie ruszycie, pomocy nie wzywacie i drogę duchowego wzlotu przerywacie. Szybko wszystko się wam zawęża i tak na dno samo upadacie, lecz rozumowo się chwalicie, że uniknęliście życia wiecznego, powrotu do raju, bycia radosnym i szczęśliwym w służbie Bogu.

Powróciliście na swą starą ścieżkę śmierci, przygnieceni teraz dwa razy większym ciężarem trosk i zmartwień o życie tylko materialne, znaleźliście się w grobowym miasteczku, ale dla pocieszenia otwarli wam osobiste konto w banku śmierci, macie upragnioną złotą kredytową kartę, która otwiera luksusowy grobowiec, głęboki ponad wymiar standardowy i jakże martwy. To był typ egipski.

Za wczasu jednak, każdy ludzki duch jest ostrzegany Słowem przed niebezpieczeństwa­mi wszelkiego zła, jednak nie słuchacie uważnie, a sytuacje was spotykające mogą być dla was już ostatnie.

Lecz każdy poważnie poszukujący i ten, co chce osiągnąć Światłe Królestwo się wyzwoli, jeżeli będzie pragnął tego jak pragnie oddychać jeszcze otaczającym go powietrzem.

Może przypomnę, że drogę wskazuje wam Przesłanie Świętego Graala »W ŚWIETLE PRAWDY«, Imanuela. W Słowie Wola Boża dokładnie całą drogę do góry opisuje, wy po niej tylko idźcie.

Bądźcie codziennie ze Słowem w kontakcie, przeżywając Słowo w sobie drogę odnajdziecie, aż pewnego dnia staniecie przed bramą do Królestwa Niebieskiego i ją przejdziecie.

Więc idźcie i pracujcie nad sobą samym systematycznie, a może wam się uda nie zginąć na tej ziemi przygniecionym tylko materialnym, grobowym życiem.

Uruchamiając swojego ducha zaczniecie widzieć, słyszeć i czuć coraz wyraźniej i jaśniej.

Pozostawcie dorobek tzw. duchowy kościołów, religii, sekt, związków różnych, oni już wyjątkowo dużo ludzkich duchów na swej drodze potopili w bagnach swych dogmatów, upolowali wasze duchy i dalej polują, szczególnie, gdy pojawi się na ziemi Światły, który widzi ich ciemne plany.

Tym razem wszelki ciemny na ziemi nie ustanie dłużej, dni jego już są skrupulatnie policzone, zostanie jemu oddane to wszystko, co sam spłodził w swoim bycie. Tych żegnam!

Idźcie dalej ku Światłu, jestem dla was oparciem na tej ziemi, podtrzymuję was niewidzialnymi włóknami, bądźcie wreszcie mocni i samodzielni w tej materii, a żadne zło się do was nie przypląta, chyba, że sami po nie sięgniecie.

Stoję na ziemi, brama do Boga prowadzi przeze Mnie, ją już tu na ziemi przejdźcie, dla każdego poważnie poszukującego Prawdy i mającego chcenie mam klucze do życia wiecznego. To Miłość i miłością żyjcie, a na wasze barki radość i szczęście.

I tego was uczę i wam serdecznie życzę, na drodze do Mojego Ojca.

kwi 15 2009 URODZINOWY ZNAK CZASU ZIEMSKIEGO*
Komentarze: 0

URODZINOWY ZNAK CZASU ZIEMSKIEGO

242.

To osiągnięty stan dojrzałości wewnętrznej, to świadome działanie w Miłości Bożej w celu ocknięcia się ludzkości.

Tęskniący do Stwórcy mają szansę powrotu do domu, pozostali nie przejdą cali, Boże młyny ich nie oszczędzą!

Ludzkość tak ukończyła budowanie swojego rozumowego królestwa, idąc tak dalej tą drogą stworzyłaby pożogę dla późniejszego stworzenia.

Ci, co się uwolnią – przeżyją, pozostali zginą, litości dla nich nie ma, oni jej od tysięcy lat nie znają.

Systematycznie budują i osiągają stan zniszczenia wszystkiego, co opiera się na Bożych prawach, stworzono potwora, którym obecnie jest ziemia tylko dlatego, że ziemski człowiek jest na niej. Szybko rozum zawiedzie po przekroczeniu półmetku, Siła Światła rozwijana samoczynnie da temu wyraz w ciśnieniu, którego żaden ludzki twór nie wytrzyma nie współbrzmiąc w Bożych prawach.

I nie należy o ziemian zabiegać, niech sami się zaczną orientować w Bożych prawach, inaczej zaczną powoli konać, na sobie poznają bicz Boży, spleciony z ludzkich złych uczynków.

Postęp wymusza zmiany, szczególnie, gdy mózg przedni przekroczył granicę, za którą rozpacz i zniszczenie czeka całą ziemską populację.

Czas jej zapobiec, dobrowolnie zmian nie chcą, to Siła sama wymusi właściwe rozwiązania. Dopasują się – zostaną, przeciwstawią się – zginą!

Podział jest, wszyscy wybrali, ty trafisz do tych, co wybrali właściwie Bożą stronę, lecz co zrobią z otrzymaną pomocą, sami wybiorą, wzlecą lub zginą.

Ciemny światłego nie zauważy, nawet wtedy, gdy się przysmaży. Im już nie po drodze. I tych wyjątkowo trudno się wyciąga, sami nie chcą, w ogóle nie wiedzą o co chodzi i po co im Światło. Dlatego takich zostawić, oni sami muszą wychodzić z inicjatywą.

Szukać trzeba dobrych rozwiązań i je stosować, ze złym nie wchodzić w układ, kto nie przyjmuje Słowa, ten na nic dobrego nie zasługuje. Takich pozostawmy.

Albo ktoś się zapali, albo spali!