Archiwum wrzesień 2008, strona 3


wrz 12 2008 PRZEPOWIADACZ SNÓW
Komentarze: 0

PRZEPOWIADACZ SNÓW

221.

Gdy zmierzch nastaje i zagęszcza się w noc, ludzki duch uwolniony od ziemskiego ciała, będąc z nim tylko połączony, zaczyna wysoki swój ruch duchowy, zaczyna żyć, gdyż na Ziemi podczas dnia śpi w ciele okryty troskami ziemskimi dnia codziennego.

I gdy rano otwiera swoje ziemskie powieki nic nie pamięta, lub tylko strzępy, dodatkowo pomieszane z trwającym dziennym snem ziemskim. Przez taki swój chory i pomieszany stan z własnej winy nie może się do niego samego przebić świadomość siebie samego, że jest z duchowego. Za to we wszystkie dnie myśli, że jest krewnym małpy, która futro swoje wytraciła, naukowcy dodatkowo znajdą ziemskie dowody w postaci szkieletów jego dawnych krewnych.

Coś takiego może stworzyć tylko chory mózg ziemski, podobnie postępowali naziści, oni też chcieli być nadludźmi.

Cóż, naukowiec to taki ziemsko oczytany twór, nie człowiek, który na silę udowodnić chce, że jest mól książkowy, gdzie zapisane są jego mgliste teorie, jego specyficznym językiem, którego on sam już nie pojmuje.

Podobnie postępuje naukowców bliski krewny ziemski kler, który tak mocno sobie zamieszał, że obecnie udowodnić chce na siłę to, że jego forsowana religia to najkrótsza droga do bogactwa Kościoła, gdzie w zachrystii dzieli się już tylko zyski ziemskie.

A ich przywódcy myślą, jakie tu wymyślić dla ludu kolejne ziemskie szopki, by wzmocnić pęta zaciśnięte na ludzkich duchach.

Ci wszyscy wyżej wymienieni i można by jeszcze parę gatunków innych podać, to najgorętsi łowcy ludzkich duchów służący ciemności i dalszy komentarz zbyteczny.

Tak było, narastało, a teraz przyjmuje coraz mocniej twarz groteski, piętnem ciemności naznaczonej.

Kościoły, religie, tzw. naukowcy wspierają ziemskie, o duchowym nie mają pojęcia, a w tym temacie poruszają się jak we mgle, duchowe stało się pojęciem obcym, nieznanym, zdeformowanym i wypaczonym.

A wszystko to spowodowaliście wy sami swym jednostronnym rozumem skierowanym tylko w ziemskie, to jest stan choroby zaawansowanej zwanym rakiem agresywnym, rozsiewanym na innych fałszywym słowem, chorym myśleniem i zjadliwymi czynami, a wszystko dzieje się w tzw. parku jurajskim, w którym rozum, jak dinozaury uwolnione, sieje wszędzie zniszczenie i gdy już zabrakło duchowego przeciwnika stanął do walki ze samym sobą, co możecie dziś oglądać na każdym kanale TV, z którego płyną ścieki informacyjne do was, a nie do oczyszczalni ścieków.

Tylko jednostki mogą się uwolnić od tego, choć trudno, ale jest to możliwe, pomimo następnego wielkiego magazynu, który zwiecie Internetem, globalny śmietnik, w którym grzebiecie jak bezdomni kloszardzi, szczęśliwi, że udaje wam się jakiś ochłap wyciągnąć, w ziemski sposób argumentując, że akurat wam jest potrzebny, chyba tylko by się swoim żądzom oddać.

I tak od wieków ludzki duch wpada na Ziemi w sprytnie zastawiane pułapki rozumowego życia, łowca stał się zwierzyną, na którą ciągle poluje jego ciemny bliźni, robiąc to z coraz bardziej szaloną satysfakcją.

Komentarz jest jeden: o wy nieszczęśliwi pozoranci, ziemscy niewolnicy swojego rozumu i dalej siedzący w swych ziemskich, ograniczonych czasem i przestrzenią celach!

wrz 11 2008 CISZA ZŁOWIESZCZA WISI NAD LUDŹMI
Komentarze: 0

CISZA ZŁOWIESZCZA WISI NAD LUDŹMI

220.

I jedna iskra wszystko obudzi i runie na tych, co się duchowo przestali trudzić.

Płynąca na was fala zniszczenia wszystko co fałszywe wypala, przejawiając się w waszych oczach.

Istotni pozbywają się tkanej mętnej roboty, a włókna ciemne śmigają do tych, którzy je wytworzyli, uderzając ich osobiście ze wzmożoną siłą, raniąc i zabijając.

Czyste chustki jedwabne nasiąkają całe pod wpływem tragedii narastających wydarzeń, ścierane łzy z twarzy, czy spowodują prawdziwą refleksję i odpowiedzą na pytanie; Dlaczego tak się dzieje? Czy znów będą zjawiskiem powierzchownym, teatralnym ziemskim tanim przedstawieniem dla otoczenia?

Procesu się jednak nie zatrzyma, tu działają niezmienne prawa Boże, a młyny Stwórcy mielą wszystko, co fałszywe, co zeszło ze światłej drogi i zbyt daleko się od niej oddaliło.

Lecz w dalszym ciągu Jestem tu na Ziemi, aby pomóc tym wszystkim, którzy tego zapragną, choć czekają ich surowe oceny i ciężka wędrówka ku Światłu.

Ilu świadomych siebie samego do domu powróci? Aby to była rzeka jak najszersza i najdłuższa, pozostali nieświadomi jak iskierki zgasną już na zawsze.

Ziemia teatrem wydarzeń zachodzących, widzowie i aktorzy biorą udział w przedstawieniu, już ostatni akt grają pt.: »Zatracenie«.

I choć czynią to niechętnie, to muszą swe role dokończyć, wszystko przeżyć, są do tego mocno zmuszani wszechobecnym na Ziemi zwiększającym się ciśnieniem Światła.

Samosądy, gwałty, rozboje, przestępstwa i inne zjawiska dotyczą zachowań ludzkich, które się budzą i muszą się przejawić, lekarze mówią o zaburzeniach psychicznych, a to tylko objawy, przyczyny tkwią w ludzkich wyborach wcześniejszych, teraz to tylko przejawy kata i ofiary.

Dowody w TV i innych mediach, wystarczy przeczytać.

Widzę więcej różnych form zniszczeń, ale wy i tak nie uwierzycie, więc żywo swymi ziemskimi oczami zobaczycie.

Ciągle czekacie z podjęciem właściwej decyzji dotyczącej was samych, waszego ducha, na waszej liście życzeń i pragnień jest to ostatnia pozycja, jakże często nawet nienapisana.

Reprezentując taką postawę od wielu wieków, tysiącleci, czego oczekujecie, co chcecie osiągnąć? Na Ziemi krótko przebywacie mając szansę na przemianę, ale z niej nie korzystacie, głusi i niemi, choć nie raz serce wam mocniej zabije i sumienie podpowie wskazując właściwą drogę.

Jaka to zasługa służyć ciemnościom, realizować swoje żądze, wyżywać się w materii? To przecież wszelkie możliwe zło, które objęło was tak mocno, że straciliście kontrolę nad sobą całkowicie.

Jaki to wysiłek ślepo wierzyć obecnemu klerowi w to, co nielogicznie wam wciska systematycznie na kościelnych spotkaniach? Czy nie widać, że chcą tylko waszą kasę, a duszę zgubić, wcześniej ją usypiając monotonnym głosem?

Nie pojmuję was ziemianie i z każdym dniem coraz dalej od was jestem, dobrze, że od czasu do czasu spotkam takiego ziemskiego człowieka, który chce podążyć do Światła, mając zdecydowanie dość takiego towarzystwa i zgniłego otoczenia.

Tym pomogę, dam siłę i skieruję na drogę do mojego Ojca, aby doszli tam, gdzie jest dla nich możliwie najbliżej źródło Miłości. Niech ich tam doprowadzi Żywe Słowo!

wrz 10 2008 CÓŻ ZA WYDARZENIA NAS CZEKAJĄ?
Komentarze: 0

CÓŻ ZA WYDARZENIA NAS CZEKAJĄ?

219.

Burze, gromy i pioruny w narastający sposób, i nie da się tego zatrzymać do momentu, aż zmieni się ludzkość na lepsze lub wyginie ostatecznie!

Z jednej strony zniszczenie, kataklizmy wszechogarniające, a z drugiej strony żywo przemawiająca Miłość, zakładająca Boże ogrody dla odpoczynku strudzonego wędrowca, aby nabrał siły przed czekającą go podróżą.

A wszystko już z góry zaplanowano i w ramach Bożych praw wykonywane wyjątkowo skrupulatnie i dokładnie.

Ludzkość siłą ziemską wszystko co złe wymusiła, to teraz odpłata nad nią zawisła i jak burza gradowa tak długo będzie nad ludzkością wisiała dopóki cała wina nie zostanie odczyniona.

W okresie pokuty wstaną ci, co się nawrócą, pozostali zginą, nikt nie będzie biernie się przyglądał na rozrastające zło, tak dłużej nie będzie, o czym każdy będzie miał możliwość się osobiście przekonać.

Żywioły tańczą nad ludzkością oddając jej to z nawiązką, co ona wcześniej zasiała, a plon jest wyjątkowo urodzajny we wszelkie zło.

I tak narastające wydarzenia sięgną do kieszeni ziemskich ludzi głęboko, aż zniknie podział na bogatych i biednych, partyjnych i bezpartyjnych, wierzących i niewierzących itd. Pozostaną tylko dobrzy, Bogu Ojcu wierzący i do Niego podążający.

Cóż, ludzkość po dobroci nigdy nie chciała rozwijać się duchowo, to teraz zostanie mocno przymuszona do tego lub wyeliminowana.

Fale zniszczenia ogarną wszystkie poziomy, wszystkie narody, oprócz jednego, gdzie obecnie żyje Syn Boży, ten naród najmniej zostanie dotknięty, jednak i on zostanie dokładnie oczyszczony od wszelkiego zła w nim tkwiącego.

A jak nie zareagujecie żywo na Słowo Boże, to nic wam już nie pomoże!

Pamiętajcie; żaden sprawiedliwy nie ucierpi, wola Boża jest doskonała cała i taka pozostanie na wieki.

A teraz z nieba wyleją się na ludzkość wszelkie możliwe zarazy, choroby i zniszczenia!

Parasol ochronny w rękach mego Syna, on jeden może was ochronić prowadząc was do Mnie, pasterz i jego stado jest chronione innych pozbawiam ochrony całkowicie!

A teraz; biada...!

wrz 09 2008 KOZACY DUCHOWOŚCI
Komentarze: 0

 

KOZACY DUCHOWOŚCI

218.

To ci, którzy na swej drodze rozwoju duchowego nie ulękną się niczego, nie zatrzymają się przed jakimikolwiek problemami, a je przejdą i się jeszcze wzmocnią.

Oni wiedzą do czego na tej Ziemi tak naprawdę trzeba dążyć, aby po opuszczeniu jej sięgnąć progu duchowości i go przejść.

Dla swego zadania na tej Ziemi poświęcą się całkowicie, sami się mu oddadzą należycie, zachowując zdrowe podstawy wszystkiego.

Zbiorą wcześniej należyte poznanie i odnajdą tego na Ziemi, który przyszedł wypełnić swe przesłanie.

I jak wierna brać będą przy nim stać, służąc czujnie Stwórcy cały swój ziemski czas!

Stepowe diamenty zahartowane w boju bogatym w wiele przeżyć na drodze ku poznaniu Prawdy od Stwórcy idącej.

Kozacy duchowości mur wokół posłańca Bożego tworzą, aby nic niewłaściwego nie stanęło na Jego drodze i choć dla ziemskich ludzi są niewidoczni, to oni swoją straż trzymają w dnie i ziemskie noce.

Jak Ismani, którzy wokół Abd-ru-shina na Ziemi będąc woli Bożej podporządkowani, wiernie stali, wykonując wszystko, co było potrzebne w głoszeniu Prawdy na arabskiej ziemi.

I choć była to pustynia, to powstało Księstwo, które swym blaskiem przewyższyło to, co było wokół niego łącznie z Egiptem.

Czy obecnie może powstać coś podobnego?

Przewodnik z Boskiego jest, a ludzkich duchów uczciwie chcących duchowego jak na lekarstwo! Ci, co są spotykani udają obłąkanych, głuchych i ślepych, lecz raźno oczka im błyskają, gdy złudny blask materii ziemskiej przed sobą mają, który w nocy spędza im sen z powiek, a w dzień zachowują się jak hieny, które cały czas poszukują jakiejś padliny.

Cóż, jedynie można liczyć na Istotnych, małych i dużych, od których ziemscy ludzie mogą się uczyć wiernej służby Bogu, oni nigdy nie zawiedli i nie zawodzą, dalej mocno tkwiąc w woli Bożej, wytrzymują i podają narastające promieniowanie ze Światła dalej, aby nigdzie nie wystąpiły niedostatki miłości.

Za taką ufność należy im podziękować serdecznie, zawsze pomogą gdzie to jest konieczne!

Cóż, na stepach ziemskich wiele narodów, ziemskich miast i wiosek, a tęskniących do Prawdy, do Stwórcy, tych co podążają codziennie Światłu naprzeciw jakoś nie widać, musieli utkwić w swoich codziennych rozumowych trybach zajęć materialnych dla nich najważniejszych.

A chmury nad nimi coraz bardziej ciemne, lecz wy czekacie dalej, pomimo narastających ostrzeżeń, na swój tragiczny koniec.

Cóż, życie codzienne ziemskich ludzi tak was zaabsorbowało, że całkiem Światło wam przesłoniło, a mieliście być czujni i pracować nad sobą w formie duchowej, wewnętrznej, zgubił was wasz rozum i jego ciemne myśli, taki wasz ostateczny wybór, jakże tragiczny.

I tak zamiast budować mosty do wyżyn ku Światłu, wy wszystkie skutecznie wysadziliście w powietrze, nie wiedząc, dlaczego żyjecie na tej Ziemi ostatecznie.

Ciemni wokół was jak wy sami, to ten ostatni orszak pożegnalny, idąc razem z nim przez wieki już całe oddaliście przez swój rozum nad sobą samym władzę w ręce ciemności, gdzie wszystkim steruje Lucyfer, to obraz waszej codzienności.

Gdyby było inaczej Królestwo Niebieskie tętniłoby już dawno życiem duchowym, które swym życiem słałoby podziękowania Najwyższemu za takie bycie, jakże radosnym, twórczym, szczęśliwym.

A tak pozostali wierni Kozacy duchowi, którzy dalej przemierzają w asyście narastających Boskich promieni, usuwając niedostatki spowodowane upadkiem ziemskich ludzi.

 

wrz 08 2008 WIZJA UPADKU
Komentarze: 0

WIZJA UPADKU

217.

Zakłady pogrzebowe staną, trumien zabraknie dla ludzi, będą groby masowe, koparki grabarzy i cmentarze zastąpią.

Nikt nie będzie identyfikował ludzi, żyjący będą potwierdzali śmierć pozostałych swą obecnością, a identyfikacja nikomu na nic niepotrzebna będzie.

Kiedy to nastąpi?

Już niebawem, przy tym co się obecnie dzieje na Ziemi oby jak najprędzej!

Jedno wielkie przebudzenie na Ziemi będzie, pójdą do góry lub w przepaść, nikt nikogo nie będzie prosił i namawiał, to będzie i jest zbyteczne. Jest już tak, że nikogo nie trzeba prosić, nie posłuchają, są nierozważni, tak trudno pojąć, przy całej literaturze pomieszanej w nic nie wierzą, jak niedowiarki.

Nic prócz zniszczenia przed nimi nie wyrośnie i ich zapatrywań nie zmieni, a ponieważ wszędzie na ziemi można się szybko dostać, toteż migracja zniszczeń jest taka sama.

Nie pomoże nawet najwymyślniejsza ziemska ochrona, szybko, nagle i bezboleśnie tu na Ziemi wszystko się stanie przy włączonym świetle.

Żadnych świadectw, że ludzkość dobrowolnie się zmieni na lepsze i jak w małej skali, tak i w globalnej wszystkiego dotyczy.

Rozwój duchowy zanikł, może paru, kilku ludzi, resztę trzeba ciągnąć za włosy, a przymus jest wykluczony jeszcze obecnie.

To po tak licznych katastrofach, jak do ziemskich ludzi dziś przemówić, aby pojęcie ducha w pełni czystości przywrócić?

Wszyscy trzymają ręce na oczach i w uszach, a mowa ich jest przerażająca, reakcja na budzenie zbyteczna.

Tęsknota prawdziwa do Stwórcy wygasła, dążenie w tę stronę ma niewiele populacji, może jakiś promil całości.

Przy obecnych mediach dostaną szansę wszyscy, choć krótko to będzie trwało i nie będzie wymagało zastanowienia, swym wyrazem będzie jednoznaczne i mocne.

Odkurzacz już czyści Ziemię z leniwych ludzi, złych na końcu zabierze i apokalipsa się dokona!

A Królestwo Tysiącletnie się przejawi, choćby tylko na chwilę, jak za pobytu Abd-ru-shina na Ziemi, którego podstawy Niemcy zamieniły w tragedię wojenną, czego ponoszą konsekwencję jako naród cały, szkodziłeś szkody strasznej doznasz.

Mechanizm nakręcony i pobudzany precyzyjnie działa nad wyraz skutecznie, wszędzie widoczne zmiany, a ludzkość w materialnym żyje obłędzie. Ile trzeba pracy i jak szybko rozwijać się duchowo, aby dotrzymać tempa w rozwoju technicznym tu, co chwilę się wszystko totalnie zmienia, mija pół roku i już jest stare to, co materialnie nie zdążyło się zużyć, jest już zbyt wolne, aby dalej podążyć.

A technicznie wszystko coraz szybciej się zmienia i tu duchowo nie można wolniej podążać, dlatego jedna droga Prawdy zmierza do Światła dla wszystkich, a czas zastanowienia, czy próbowania już minął, gdyż ziemskiego czasu nie można cofnąć, jest deficyt.

Albo szybka transformacja duchowa, albo zagłada, taka jest rzeczywistość ziemska.

Resztę można rozwinąć z ogólnego sensu podanej treści. Szczegóły jak zawsze zobaczycie za oknami domów, pędzących samochodów, ewentualnie w serwisie TV lub w Internecie.

Dziś wydarzenie i dziś o nim informacja przed oczami, miejsce zdarzenia w dowolnej części tej Ziemi.