Archiwum listopad 2009


lis 28 2009 ŚWIĘTO CZYSTOŚCI BURZĄ SIĘ ZAKOŃCZY!...
Komentarze: 0

ŚWIĘTO CZYSTOŚCI BURZĄ SIĘ ZAKOŃCZY!

282.

I oby ocaleli tylko czyści zmierzający ku Światłu, inni na tej ziemi w materii niepotrzebni już są do niczego co dobra dotyczy.

Żywioły we wzmożonej Miłości poruszają się gnając ciemności w nocy i we dnie, do miejsc gdzie wzajemnie wyżywają się, zanikną gubiąc wzajemnie się.

Wola Boża nakazuje wzmożoną czujność w nocy i dnie, aby w ostatniej chwili nie dać się złapać mackom ciemności, które upadając mogą nieuważnego pociągnąć po samym dnie! Nie ma litości dla głuchych duchowo i leniwych, tych co nie współbrzmią w Woli Bożej. Materia, tym bardziej ziemia już dla ciemności nie jest korzystnym terenem, to ruchome piaski i zgubne bagna dla wszelkich ciemnych, pochłaniając w sobie wszystkich duchowo nierozważnych już na zawsze.

Miecz Światła wbity w ziemię, kotwica praw Bożych mocno zanurzona w materii, Światło tak kotwicząc na ziemi rozlicza wszystkich ciemnych, to etap kończący Sąd dla martwych i żywych duchowo!

Światło obejmuje mocno całą ziemię, nie ma gdzie się schronić przed nim, a padający cień ziemskich ludzi jasno ich wskazuje w dnie i w nocy, promień Światła na nich pada już po raz ostatni.

Wszystkim tym duchowym procesom towarzyszą konkretne materialne wydarzenia, obserwujcie je ludzie, lepszych dowodów nie znajdziecie. A wszystkich zwlekających z podjęciem wzlotu ku Światłu już nie będzie, jedna szansa bezpowrotna dla jednego ziemskiego człowieka!

Ziemscy ludzie zbyt długo zwlekali z decyzją wzlotu duchowego, dalej czekając nigdy by jej nie podjęli. Tak odebrali sami sobie łaskę do świadomego bytu w materii, przecież szkodniki nikomu nie są potrzebne, tylko szkodząc niszczą wszystko, jak szarańcza uprawne pola.

Resztę ziemscy ludzie poznacie w swoich codziennych wydarzeniach, Ja nikogo już nie wołam, jaśni sami Mnie odnajdą, a ciemnych odrzuci Siła Boża.

Niech się wszystko co trzeba dokona, a ziemia wraz z ocalałymi niech się kieruje wyżej i bliżej do Boga!

lis 21 2009 UROCZYSTOŚĆ CZYSTEJ LILII
Komentarze: 0

UROCZYSTOŚĆ CZYSTEJ LILII

281.

Ludzie niech was ogarnie swymi promieniami Boża Czystość, pozwólcie jej wniknąć do swojego ducha, otwierając się na Bożą Czystość, współbrzmijcie w niej cali swymi słowami, myślami i czynami! Niech będzie waszym wiernym towarzyszem na codziennej drodze do Miłości, do Światła, ku Bogu!

Mając w sobie rozwiniętą czystość, dążąc do niej coraz mocniej, pewnego dnia nastanie taka chwila, że po promieniu czystości od was, spłynie do was promień miłości, który was przemieni i oświeci, a jest to proces duchowy!

Więc podążajcie w życiu codziennym drogą czystości, na wszystkich płaszczyznach, a tylko wam przybędzie i wszelkie zło odbije się od was jak od tarczy, która zwie się; Czystość, ta duchowa, wewnętrzna.

Niech wam na tej drodze do czystości towarzyszy mocne wewnętrzne chcenie i niech was nic z tej drogi nie ściągnie, nic co ma w ciemności korzenie, tak jak rozum produkt mózgu przedniego, który pozbawiony duchowego prowadzenia żyje w materialnym obłędzie.

Przeżywajcie całym sobą, wszystkimi zmysłami te wspaniałe chwile, niech wasze modlitwy płyną do góry, do Stwórcy jak czyste lilie, a gdy po drodze do góry będą się w uczuciach wspinały być może ukaże wam się obraz; jak Irmingard z wyspy Lilii promieniuje Czystością, którą otrzymuje od Stwórcy przez Parsifala i Prakrólową Elizabeth, z którą jest połączona Czystością Surową.

Niech Czystość was przenika swym orzeźwiającym chłodem, aby potem Miłość mogła rozpalić wasze serca ogniem, ogniem uczuć jako najwyższą formą podzięki dla Boga, że możecie korzystać świadomie z Jego łask!

Niech wasze życie będzie naznaczone Lilią, symbolem Czystości i będzie drogą do coraz większej Miłości!

Tego wam w tym szczególnym dniu życzę, a wszystkich dążących do doskonałości zapraszam dnia 7 każdego września na wspólne godziny uświęcone w Czystości.

lis 16 2009 ZJAZD RODZINNY SIĘ ZACZYNA
Komentarze: 0

ZJAZD RODZINNY SIĘ ZACZYNA

280.

Gdy duch z duszą z ziemskim ciałem razem są i to wszystko dzieje się na poziomie dziennej świadomości swej. I gdy wszystkie części w jedność tu na ziemi zespolą się pod przewodnictwem ducha, a ziemskie ciało wykona w materii właściwą pracę, aby z duszą rozżarzyć mocniej się, nową jakość wtedy tworzą, która w górę unosi się. Cały proces jawi się jasny i wyraźny, wystarczy z prawdziwą Miłością spotkać się, która najpierw daje, aby mogła cokolwiek z zewnątrz wziąźć.

Tak duch jasny cały jest, a swymi otoczkami coraz jaśniej jarzy się, na kolejne poziomy jest unoszony, aby do domu, do raju dostać się, gdzie naznaczony bogatymi przeżyciami całym sobą w radości i szczęściu służy Stwórcy swemu, współbrzmiąc czynami w Woli Bożej w noc i w dzień.

Zjazd rodzinny tu na ziemi raz tylko zdarzył się, duch z duszą z ziemskim ciałem dogadały się, silne uczucia i przeżycia mocno je związały, aż jednym stały się. A tu na ziemi myśli, słowa i uczynki swymi promieniowaniami jako jedno sięgnęły bram duchowości i tam mocno zakotwiczyły, aby dla ducha ludzkiego stały się mocnym torem w podążaniu do Światła, a że był to czas ostateczny, to i bilet trzeba było nabyć u konduktora, gdyż ziemskie kasy przepełnione są pieniędzmi, a biletów do Nieba brak od wielu ziemskich lat.

A ci, co fałszywe bilety sprzedają, mają je tak ciężkie, że podróżnik nie ma sił by go ze sobą wziąść i zalegają podziemia, wiszą na różnych ścianach, dając świadectwo negatywne dla tych, co je wydali, ciążą im jak kule u ich nóg i choć żyją tu na ziemi, to ich łatwo można rozpoznać po łańcuchach na szyjach i kulach u nóg. Im ciężko od tych kul i włóczą nogami, a łańcuchy uwierają szyję i na piersiach ciężarem kładą się.

Jeżeli kiedykolwiek ludzki duchu zobaczysz łańcuchy i kule lub usłyszysz ich ciężki brzęk, miej się na baczności, oni już wiele fałszywych świadectw wydali swej głupoty i próżności, to gang, którym zarządzają największe ciemności, pod przywództwem zasad Lucyfera, od nich wieje grobowy chłód, a i zapach jest mocno cmentarny, miny ponure jak ich oblicze i wyroki, które chętnie na innych wydali. Zawsze towarzyszy im muzyka fanów grobowych płyt rodem z inkwizycji, gdzie widać i słychać płonący stos.

Wystrzegajcie się wszyscy ziemscy ludzie takich sytuacji, gdzie myśl, słowo i czyn nie współbrzmią w Woli Bożej czysto, za takimi drzwiami wieczne potępienie jest. Jednak większość z was jest już swym dobrowolnym wyborem po tej ciemnej stronie, gdzie ciemności słychać syk i przerażający śmiech, ciemności, która złapała was, tych którzy wewnętrznie nie byli wystarczająco czujni i dali się złapać na nic nieznaczący ziemski lep.

I tak skończy większość ziemskich ludzi i choć brzmi to przerażająco, to ostatnie lata pokazują już to obrazowo, a wszystko narasta, aby szybko mogło całkowicie wyżyć się.

Z przerażenia będziecie zamykać oczy, lecz dalej będziecie widzieć, będziecie zatykać uszy i to także nie ograniczy słuchu, będziecie uciekać i chować się, lecz w tych miejscach jeszcze gorzej będzie z wami działo się, a wszystko przy pełnym odczuwaniu wszystkich waszych zbrodniczych myśli, słów i czynów przeciw Woli Bożej!

I gdzieś z oddali zbliży się jasna myśl, której chcielibyście się uchwycić, a która mówiła o zamierzchłych czasach; że był Prorok, Mesjasz, Poseł ze Światła i mówił do was całkiem wyraźnie, lecz wy byliście tak mocno zajęci ziemskim, że nie mieliście czasu słuchać, stanąć i się zastanowić. Jak bardzo teraz przydałoby się choć jedno słowo, które wtedy wzbudzało w was śmiech i pogardę. I tak zawieszeni w całkowitej beznadziei na krzyżu własnych urojeń daliście się ziemskiemu przybić. Agonia trwała wieki, aż rozpadło się całkowicie wasze świadome »ja«. Duch nieświadomy powrócił, nieświadomy prawie tak jak ziemska obecna ludzkość.

Swym życiem świeckim i kościelnym wydaliście wyrok na siebie, teraz jest zapłata, czas rozliczenia szybo do was podąża i was odnajdzie. Uważnie go wypatrujcie każdego dnia, o każdej godzinie, w każdej sekundzie, a i tak przerażenie waszych osobistych wydarzeń mocno wami wstrząśnie, i znów kolejny wstrząs!

Nie wierzyliście i się uśmiechaliście ironicznie, to każdy dzień niech będzie odbiciem waszej wiary prawdziwej i niech wam się według niej dzieje!

lis 09 2009 POSTĘPUJ DO ŚWIATŁA ZGODNIE Z WOLĄ BOŻĄ!...
Komentarze: 0

POSTĘPUJ DO ŚWIATŁA ZGODNIE Z WOLĄ BOŻĄ!

279.

A na drodze zawsze ci przybędzie, nigdy nie zabraknie. To, co ci potrzebne w utrzymywanym ruchu duchowym wewnętrznym się pojawi, a rozpoznanie w materii będzie potrzebnym ogniwem ziemskim.

A gdy ktoś wokół siebie ludzi gromadzi, posługując się fałszywym imieniem, szybko upadnie, nikt nie może powoływać się na Najwyższego nie będąc Jego posłem!

Natura szybko go zweryfikuje, a wartościowi ludzie odejdą i sam zostanie razem z małpim stadem. Wewnętrznie wszystko martwe, mdła mowa jasno ukazuje zamiary fałszywego przewodnika. Wystarczy obserwować i skrupulatnie badać, co od takich ziemskich duchów płynie, a odczuwający prawdziwie, szybko uzyska odpowiedź.

Doświadczenie przebyte należy wykorzystać, by wśród fałszywych pasterzy zachować czujność, aby rozpoznać prawdziwego, gdy ten się pojawi!

Cóż, czujność duchowa jest cnotą i zaletą, którą należy czystą w sobie zachować i która ostrzega przed tymi, którzy próbują fałszywą wiarą w ciemności ściągnąć.

Trochę zdrowej logiki i wsłuchanie się w słowo mówiącego daje właściwy obraz każdego, dobry lub zły, łatwo rozpoznać, a gdy jeszcze włączymy odczuwanie, to cały obraz wypełni się jasnymi lub mdłymi barwami. Wnioski wyciągniecie już sami i również sami poniesiecie konsekwencje wyboru, tak jak zawsze się dzieje.

Ciemni pójdą za ciemnymi, jaśni pójdą Światła drogą i taka też będzie czekać ich kara lub nagroda.

Idźcie śmiało i odważnie jasnymi drogami, a zawsze dojdziecie do Prawdy, do Światła, do Stwórcy i Najwyższemu dziękujcie za wszystko, co otrzymujecie słowami, dobrymi czynami, reszta wam przypadnie jako naturalne konsekwencje.

Wiele zamieci śnieżnych i dni słonecznych, aby wszystkie dni dały wam w przeżyciach konieczne poznanie Prawdy. Korzystajcie gorliwie z podawanych informacji, a szybko was wyniosą ponad wszelką granicę ludzkiej, ziemskiej ignorancji, głupoty i próżności. I to musicie zrobić sami, rozwoju duchowego sobie nie kupicie za żadne ziemskie skarby, sami musicie się wysilać na swej drodze rozwoju duchowego i chcieć podążać do Światła. Na razie wasze praktyki prowadzą was do nikąd, są takie same martwe jak wasi fałszywi pasterze i nauczyciele, a w tym wszystkim jedna nuta się powtarza; że to już było, a wy przestaliście logicznie myśleć i odczuwać.

Cóż, skoro tak chcecie swymi wyborami doprowadzić do upadku i zatracenia, to tylko wasz wybór i również wy sami możecie się powstrzymać.

Czy zdążycie jeszcze wyhamować?

Wielu już się zatraciło, a do nich dołączają ciągle nowi.

Niewielu podąży ścieżkami Pana i pójdzie ku Światłu, ale oni przejdą bramę Miłości już tu na ziemi i swym życiem dadzą wyraz radości, szczęścia i wszelkiej pomyślności.

lis 02 2009 CO, WAM JESZCZE POZOSTAŁO?
Komentarze: 0

CO, WAM JESZCZE POZOSTAŁO?

278.

Nic, albo nie wiele dobrego wam się dostanie w ramach procesu podczas Sądu Ostatecznego, który kończąc się zamyka jeden wielki okres dla tej części Materii, w której utkwiliście. I nie idziecie dalej, zatrzymaliście się i upadacie coraz niżej w rozwoju duchowym, a to, co wam wasz ziemski rozum proponuje nie jest warte więcej niż funt starych cmentarnych kości.

Na cóż żyjecie, po co przyszliście na tą ziemię i komu służycie? Pytam! A czy wy odpowiecie? Głucho, jakieś niemrawe próby odpowiedzi, mdło, duszno bez światłej perspektywy.

Zobaczcie, co z siebie zrobiliście; kreatury ciemności, które już w sobie zasypały, wraz ze swym duchem, wszystkie światłe wartości!

A teraz próbujecie robić dobrą minę, jak do rodzinnego zdjęcia, lecz po wywołaniu; w waszej twarzy ciemność, mdły wyraz rozpaczy i to wszystko za trochę ziemskich wygód, i garść srebrników.

Sprzedaliście tanio waszego ducha i staliście się zakładnikiem wszelkich ciemności, wasz język podobny do żmiji, syczy same ziemskie niedorzeczności, wasz wzrok tak mocno oddalił się od Światła, że duchowo oślepliście, nie widzicie Prawdy, która jest wszędzie, tylko nie w dziełach waszych rąk, w waszej mowie.

Cóż, rzucono wam kotwicę w postaci ciemnych, niejasnych i nie waszych poglądów, a wy ją złapaliście i obecnie w mule, na dnie samym jesteście nią z własnego wyboru przygnieceni, gdzie sama ciemność i promień Światła nie dociera. Przestaliście się ruszać, zabrakło powietrza, a ciało pomału zaczęło żywić dennych mieszkańców i gdy duch się uwolnił od tego ciężaru, znów wpadł do krainy jemu przynależnej ze względu na jego ciężar, a że był zawsze głuchy na światłe wartości i ich nie widział, i nie odczuwał, to znów tylko ciemność wokół. Tak spędził wiele czasu, czasu beznadziei i najgorszych utrapień, aż pewnego razu promień Sądu Ostatecznego i tam sięgnął, lecz on martwy i nie świadomy nie żył, duchowe sedno bez świadomości siebie samego, odarte ze wszystkich przeżyć z całego swego bytu, powróciło do miejsca skąd wyszło, nie spełniając swego podstawowego zadania.

A na ziemi był szanowanym obywatelem, ojcem rodziny i często gościł w kościele.

Lecz obecnie są już takie czasy, że wyrwani Siłą zostaniecie ze swojego duchowego ziemskiego letargu, poznacie Prawdę o sobie i w krótkim czasie rozliczycie się z całego swego bytu, z przerażeniem doświadczycie swych wszystkich błędów i pod naporem tych wydarzeń wewnętrznie się załamiecie, tak swój żywot zakończycie. A ci, co wam obiecali za ziemskie i bez wysiłku duchowego, miejsce w niebie, będą obok was jeszcze mocniej doświadczani i targani wewnętrznie.

I wreszcie ziemia odetchnie, większość ziemskich ludzi pustych wewnętrznie, dążących do zła wszelkiego, sług Kościołów i innych niejasnych związków, już nie będzie, ich życie się zakończy, a złudzenia zderzą się z realizmem, ze Światłem.

Cóż, zawsze zwlekaliście z decyzją dążenia do Światła, ku Bogu, to teraz Sąd Ostateczny kończy cały wielki proces, czas aby wszystko zaczęło się rozkładać, a tego przejawy wyraźnie widać we wszystkim co was otacza. Natura jest nad wyraz czytelna, nawet dla największych ciemności.

Nawet materia, którą tak cenicie, wasze w niej ziemskie osiągnięcia, występują przeciwko wam we wszystkich dziedzinach, jak w dobrobycie możecie sami siebie doprowadzać do nieszczęścia, do uzależnień, do konfliktów i do ziemskiej śmierci, to wszystko jest przejawem waszego społeczeństwa, już nie wiecie co robicie! A wasze decyzje we wszystkich dziedzinach, doprowadzają do kolejnych nieszczęśliwych rozwiązań. Tak przejawia się ciemność, gdy wszystko opieracie na decyzji własnego rozumu, nawet słynna logika od was uciekła, jak szczur z tonącego okrętu.

I tak z dnia na dzień wszystko się kończy, choć wasze hasła mówią; że będzie lepiej, a jest odwrotnie już od wielu tysięcy lat.

Wasz mózg przedni i jego produkt rozum zawiódł, gdyż oparł się na ziemskim i to was zniszczyło, już nie można wam pomóc, to choroba nieuleczalna, pozostała agonia, która wiedzie ku zatraceniu.

A wszyscy ci, którym pozostały uczucia, a wraz z nimi czujna tęsknota do Stwórcy, niech się zbliżają do Światła, a tu na ziemi muszą przejść bramę, którą Jestem do waszego Boga i Pana.

Drogą dla was jest Przesłanie Świętego Graala »W ŚWIETLE PRAWDY«, Abd-ru-shina, to Wola Boża i tą drogą, żadną inną do Mnie traficie, tam też Miłość spotkacie, śpieszcie się znaki apokalipsy się wypełniają i z całą siłą uderzają we wszystkich, którzy z własnej woli odwrócili się od Światła!

Aby i wam nie zabrakło ziemskiego czasu, przecież życie na ziemi jest takie krótkie, a wy bez Miłości nic nie znaczycie!