Archiwum grudzień 2008


gru 31 2008 JAK NIEWIELE TRZEBA
Komentarze: 0

JAK NIEWIELE TRZEBA

194.

Aby wydostać się na suchy ląd z bagna codziennego życia, którego utrapieniem jest zdobywanie tylko materialnego ziemskiego.

A wystarczy dodać tylko duchowe i je rozwinąć, doprowadzić do rozkwitu i nim kierować się cały czas.

Skutkiem takiej zmiany wszystko diametralnie zmieni się, najpierw we wnętrzu takiej osoby, a później w jej bezpośrednim otoczeniu, wszystko uszlachetni się i pomnoży wielokrotnie dobro.

Kto tak dziś nie żyje i zajmuje go tylko ziemska praca, tkwi w bagnie ciemnego rozumowego życia, gdzie strach, zniszczenie, wszelkie zło mocno tkwi, gdyż karmi się i nikt tego nie widzi, bo widzieć nie chce!

Dopiero jakaś tragedia, większa katastrofa trochę go zmiękczy, lecz już po kilku dniach, jest z powrotem w swym bagnie codziennym. W wydarzeniach, gdzie zginęło więcej ludzi przyczyny wszyscy szukają w ziemskim, nie w tym, że ludzi tych, co zginęli łączyło lenistwo, wygodne tylko ziemskie życie.

I tak zaistniała ziemska katastrofa i jej sens, niewielu zawróci ze złej ich obecnej drogi, więc następne wydarzenia zbiorą jeszcze większe żniwo, więcej dotknie ludzi bezpośrednio.

I tak długo będzie się to działo, aż zrozumiecie swój błąd i wyciągniecie właściwe wnioski i się zmienicie, albo was zabraknie, nie będzie już kogo chować.

Każdego, kto żyje bez właściwej świadomości duchowej czeka na jego drodze tragedia, która jako suma, wynik dodatni z całego jego bytu się przejawi, nagroda każdego dopadnie, a w większości dla was jest to najsurowsza kara.

I tak martwi grzebią swoich martwych już za ziemskiego życia, które jest pustym ziemskim przebywaniem na tej ziemi, w bagnie ciemności, lecz jak zawsze nie wierzycie, wydarzenia nadchodzące ukażą wam jednak, że wina jest po waszej stronie i że odwróciliście się od czystych nauk, które były podawane wam przez Boga.

Cóż, wiecie lepiej, to pewnie i wnioski są takie same jak i wy, tylko ziemskie, ciężkie, ciemne, a szans na ratunek już dla was nie ma, sami z Bożych łask się wykluczyliście i stanęliście obok, ignorując jakiekolwiek ostrzeżenia płynące z góry, gdzie panuje duch, a nie wasz ziemski rozum, mocno w ziemskim zakotwiczony.

Uczeń, to taki, który się uczy i według nauki postępuje, i tak żyje, starając się sam ulepszyć.

A obecna ludzkość, czego się nauczyła i dokąd zmierza, z dna przepaści nie da się już powstać, gdyż upadek kosztował i trzeba było zapłacić swoim życiem.

Kiedy zobaczycie, że wszystkie wasze drogi, te leniwe i wygodne kończą się na samym dnie?

Ryba, która żyje przy dnie, od wielu pokoleń, nie zaczerpnie świeżego powietrza, a i promień Światła ją nie dotknie, tam panuje wysokie ciśnienie, które leniwe twory mocno trzyma przy dnie, taki gatunek zdeformowany wkrótce zaniknie, gdyż ich życie pozbawione jest ruchu, o duchu nie wspomnę, ponieważ w sektach, Kościołach i religiach go nie ma, choć wszyscy mówią o duchowych pojęciach, które wypaczyli jak i sami siebie.

Czy da się pomóc?

A czy wy tej pomocy chcecie?

I czy z niej w należyty sposób skorzystacie, jak od wielu wieków skutecznie ją odrzucacie od siebie?

Cóż, kolejne wydarzenia znów pokażą wam, że sens waszego pobytu na tej ziemi jest niewłaściwy i znów się w ziemskim, ciężkim, ciemnym zatracicie.

Smutne to dla was i dla ciemności, gdyż w walce przeciw Światłu, której się podjęliście, zginiecie wszyscy, gdyż Woli Bożej nie słuchaliście i nadal nie słuchacie.

Wasz marny wybór i wasze marne życie się kończy, aż do ostatniego, triumf odniesie na pewno Światło, a ci, co niosą sztandary czyste wysoko zostaną podniesieni, gdyż oni umiłowali Jasnego Pana najmocniej i życie swoje dla Stwórcy poświęcili, służąc gorliwie i chętnie.

I takich czystych duchów zastępy na tej ziemi niech rosną, a drogi ich niech zmierzają do Stwórcy przeze mnie, przez bramę, która obecnie jest tu na ziemi. Ilu przejdzie? Tylko czyści innych wymiecie w wielkiej ziemskiej skali!

gru 28 2008 CZASY OSTATECZNE
Komentarze: 0

CZASY OSTATECZNE

193.

Obecnie dobiegają końca, to jak wiecie naturalny proces rozkładu wszystkiego, co w materii osiągnęło najwyższą dojrzałość.

Oprócz materii rozkłada się również wszystko, co się do niej przywiązało, utkwiło w niej.

Od tego czasu wszystko zaczyna coraz mocniej dążyć do rozkładu, czyli wszystko musi przejść proces rozkładu, aby później mogło powstać odrodzone. Czyli ziemia zniknie, aby mogła powstać czysta nowa forma dziewicza.

Siły, które współbrzmią w Woli Bożej wykonują swoją pracę, ludzkie duchy, które są związane z ziemią wraz z nią się zatracą i również się rozłożą tracąc swoją świadomość siebie samego.

Wiecie również, że po oczyszczeniu ziemi z wszelkiego ciemnego, czyli również tych ziemskich ludzi, którzy nie współbrzmią w Woli Bożej, ma powstać odblask Królestwa Niebieskiego na ziemi na tysiąc lat, lecz gdy nikt nie zostanie po oczyszczeniu, to i obietnica nikogo nie dotyczy, i ziemia nie zostanie podniesiona ponad proces rozkładu.

Dlatego w najbliższych latach tak wielkie zmiany w ramach oczyszczenia ziemi zajdą, że zmuszą mieszkańców, bez dyskusji do podporządkowania się żelaznej Woli Bożej.

Tym wszystkim, co się nie podporządkują, nie ma co poświęcać uwagi, sami czas swój zatracili na przemiany i tracą go codziennie.

Ze zdziwieniem zobaczycie jak słowa Jana w Apokalipsie na was się wypełniają Siłą Światła.

A ponieważ w nic nie wierzycie, oprócz w swój panoszący się rozum, to też rozwijanie czegokolwiek dla was niczemu nie służy.

Moje słowa kieruję tylko do tych, co poczciwie i z całych posiadanych sił kierują się w stronę Boga, najmocniej Go sobie umiłowali i pracują poczciwie nad wszystkim, co do nich płynie, przekuwają to w codzienne życie.

Każdy na tej ziemi dostanie chleb lub popiół do jedzenia, a ofiarujący takie jadło nigdy się nie pomyli.

W momentach, gdy można zawrócić lub, gdy nadchodzi taka forma ratunku, pomocy zbawienia, pojawia się z Woli Boga Ojca dłoń pomocna i ratująca.

Tonący musi dłoń pomocną poznać, podpłynąć do niej i dać się wyciągnąć do góry z kipiących topieli, i nie dać się do niej ponownie wtrącić, dlatego zachować trzeba wysoką czujność.

Czyli nie wystarczy sama obecność posła ze Światła, Zbawiciela, trzeba po rozpoznaniu Go za nim podążyć, aby oddalić się ze strefy zagrożenia. A wystarczy na drodze się potknąć, zapatrzyć, czy czegoś nie zauważyć i pomocną rękę już na zawsze można stracić, co już większość ziemskich ludzi zrobiła i tych życia się nie zmieni, oni wybrali drogę zatracenia i codziennie są coraz dalej.

Nic nie widzą, nie słyszą, nie odczuwają, dla nich ich śmierć ogłosi lekarz, jak ich ciało znajdą i rozpoznają.

Martwi grzebią martwych, to ci, co duchowo pomarli i duchowo już się nie poruszają.

Pamiętajcie: macie pomocną dłoń w Słowie Pana, które jest Miłością, a ona ma surowe wymagania i swym chłodem, niezmiennością, zgodnie z Prawem daje sprawiedliwie tak jak każdy sobie zasłużył, nie ma ani jednego niesprawiedliwego zjawiska, wydarzenia, przypadkowe zjawiska nie istnieją!

Dlatego praca duchowa nad sobą najważniejsza, a na ziemi materialnym tylko się wspieramy, skrzydła duchowe rozwijamy, aby unieść się ze sfery, która jest sferą rozkładu, co nie zdążyło dojrzeć i nie chce tego zaniknie, straci swoje oparcie. Jak się to dokona? Apokalipsa Jana omawia to ze szczegółami.

Bądźcie wiernymi sługami swojego Stworzyciela do końca, wytrzymajcie!

gru 26 2008 OBJAWIENIE
Komentarze: 0

OBJAWIENIE

292.

Wszelkie objawienia płyną wartkim nurtem, gdy duch piszącego czystym swoim duchem czujnie stoi na warcie.

Zatem, jak powiada Boży poseł, czas zwiastować ziemskim duchom objawienie, które ich zabierze w krainę cieni, gdy się nie podporządkują Woli Bożej na ziemi!

Wszystko jako oparcie zostanie im na ziemi zabrane, każdemu indywidualnie się dostanie, tak, że nie tylko zaboli, ale będzie piekło niemiłosiernie, aż wszelkie odpłaty zostaną wyczerpane jego osobiste. Trudno sobie wyobrazić wasze cierpienie, gdyż ziemia nigdzie nie będzie waszym schronieniem i ukojeniem.

Ciemne oparcie zostanie złamane i odebrane, śmiech i kpiny pozbawione zostaną swojej głupiej miny, nikomu nie będzie chciało się żartować, takie przerażenie Prawda będzie wam zwiastować, będzie ona trwała tak długo, aż wszelka ciemność się wyczerpie całkowicie, do końca swego!

Syn Boży, Jezus Chrystus wtedy nikomu nie pomoże, będzie miał zakaz, dopiero po ziemi oczyszczeniu ruszy plan Miłości Bożej dla ocalałej ludzkości. Wszyscy będą tak mocno przerażeni i przestraszeni, że nie będą nic poza dobrem chcieli!

Długo ludzkość miała wolną wolę w swoim wyborze, aż znalazła samo dno, a teraz porządki nastały nawet tam.

Niech nikt, w okresie zakrycia twarzy Stwórcy, ciemnym nie pomaga, bo zginie z nim na dnie!

Proces będzie intensywny i krótki, bardzo dokładnie w czasie ziemskim zaplanowany.

Bliższe informacje już wkrótce otrzymacie, nie posłuchacie, cóż, miecze Woli Bożej i Miłości na ziemi już od dłuższego czasu ostre są!

Przemawia przez Syna Bożego jego Ojciec, a wasz Pan i Bóg!

gru 25 2008 LOTY WYSOKIE
Komentarze: 0

LOTY WYSOKIE

291.

Loty wysokie, gdy ludzkie duchy podążają za Bożym Słowem. I nie ważne są panujące warunki zewnętrzne, gdyż są zawsze korzystne jak ogrzane, wstępujące do góry powietrze.

Zdobywane doświadczenia na takiej drodze, zapisane przez osobiste przeżycia, są dobrem najcenniejszym, pchającym podróżnika coraz wyżej w jego życiowej drabinie. I nie są mu potrzebne jakiekolwiek opinie, on przez bogactwo własnych przeżyć wewnętrznych duchowo żyje. Każdy rozumowiec spotkany na drodze takiego ducha, jawi się jak martwy głaz, bez najmniejszych objawów życia. Przeskoczyć lub obejść na swej drodze należy taką sytuację, aby nadal wolnym duchem pozostać wewnętrznie.

Czujność niech wyprzedza każdy wasz krok, aby kolejny głaz nie był sprawcą nieszczęścia na drodze, a stanowił mocne oparcie dla waszych stóp. I gdy w nogach odczuwanie ziemskich skał zaniknie, to będzie kolejny krok wstępujący w wyższy świat rozwijający się na waszej duchowej drodze, gdzie w oddali błyszczy jak diament cel waszej wędrówki duchowej – raj, nagroda za bycie czujnym i współbrzmienie w Bożych prawach. A Miłość na tej drodze będzie wam wiernym towarzyszem, która wzmocni, odżywi i ożywi was na światłej drodze, i od dziś wybierzcie sobie prawdziwego, życiowego towarzysza po wszelki czas.

gru 24 2008 DO LUDZKICH DUCHÓW!
Komentarze: 0

DO LUDZKICH DUCHÓW!

290.

Do ludzkich duchów, aby Słowa słuchali i za Słowem podążali, szczególnie wszyscy pieczętowani Światłem, nosiciele krzyża, nim naznaczeni!

Pozostali nieskażeni brudnymi ziemskimi naukami niech stają przy Synu Bożym i służą Światłu, Mnie Bogu!

Nikt nikogo nie będzie prosił, to jest nakaz, Światło żąda właściwej postawy dla otrzeźwienia i czystego spojrzenia na cały ziemski lud, który już wkrótce nie zauważy jak nieszczęście na niego spadnie i ostatecznie go przygniecie. Nie będzie miał pomocy, bo niby skąd, każdy będzie ratować się przede wszystkim sam, lecz i tym już nic nie pomoże!