Archiwum wrzesień 2008, strona 4


wrz 07 2008 JAKŻE DALEKO, A JEDNAK BLISKO
Komentarze: 0

JAKŻE DALEKO, A JEDNAK BLISKO

216.

Decyduje lekkość ducha wtedy bliżej, jeżeli duch ciężki wtedy niezmiernie daleko do celu wędrówki, do domu, do Raju, z którego duch wychodzi, aby powrócić pełen świadomości siebie samego.

A zatrzymać go może tylko życie ziemskie, które nic innego nie widzi prócz zaspokajania jedzenia i picia oraz gromadzenia majątku ziemskiego. Im więcej majątku ziemskiego, bez świadomości siebie samego, tym większe i mocniejsze więzienie, gdzie lenistwo duchowe otacza ułuda luksusu, dobrobytu, typowa sytuacja kanarka w złotej klatce, czy domowej mówiącej papugi. Jakże takie życie jest ubogie, wszelka inna argumentacja jest znów typowo ziemska, którą wytworzył mózg przedni, jego produkt rozum, aby ludzki duch nie żył.

Jakieś akcje charytatywne na rzeczy społeczne można porównać do trzech króli, którzy ofiarowali nic nieznaczące ziemskie, a mieli służyć sobą mi Synowi Bożemu podczas mojego pobytu na Ziemi, prostując mi ziemskie drogi, duchowo nie mieli już po co dłużej żyć na Ziemi, zawiedli!

I tak bez pracy duchowej nad sobą samym, wszelki majątek ziemski może być i w większości jest tylko nic nieznaczącą wegetacją, to tak ja w zoo karmią zwierzęta ograniczając ich naturalną wolność, niewolnicy mają swoich niewolników, pomimo pozornych wybiegów.

Jedna wielka klatka materia, gdzie ludzki duch przez rozum ziemski dał się zwabić tylko ziemskim i zamknął się przed wszystkim, co do niego płynie z jego domu prawdziwego, Raju duchowego, utracił naturalną zdolność odbiorów subtelniejszych, przez co jego wiara, zamknięta w ziemskim, już nie pojmie niczego, co ma charakter lżejszy, wiara jego rozumowa stała się kajdanami z ciężką kulą u nogi.

I dzieje się każdemu według jego wiary, która nie ma nic wspólnego z wiarą prawdziwą, bo ta ma swoje źródło wysoko ponad Ziemią.

A na Ziemi ciężkie budowle kościelne wraz z religiami, gdzie ich przywódcy chodzą po ziemi brzęcząc łańcuchami, a ich słowa tak ciężkie jak ich kule rozumowego życia do nich przypięte.

I tak witają podobnych sobie ziemskich ludzi i wzajemnie sypią sobie piach w oczy, a fałszywa tradycja i kultura, to coraz grubsze i wyższe mury więzienne, aby w celach nie było widać promieni Światła, na których stworzenie niesie Prawdę, która dziś te mury i cele rozbija, grzebiąc wszystkich tych, którzy Pierwsze Przykazanie złamali, wywyższając na piedestał swój rozum, chętnego sługi ciemności, antychrysta, który podniósł głowę.

Egzorcysta złego nie wypędzi, gdyż jego przełożony nosi jemu podobne, rozumowe szaty, próbując ukryć jakże widoczne braki, a wszystko tak pstrokate jak błazna ubranie czy cyrkowego klauna, przez swoje rozumowe sztuczki arena znów bije brawa, a po opuszczeniu namiotu cyrkowego znów tylko brzęk słychać łańcuchów ziemskich niewolników, które od takiego leniwego trwania rosną i w końcu zgniotą przykutego do niego więźnia ze skutkiem śmiertelnym.

I tak kolonia karna, którą stworzył rozum dla ziemskich ludzi, funkcjonuje od tysiącleci, a ponieważ przynosi tylko zastój, to obecnie jej los to zniszczenie, trochę chorób, ognia, wody, wiatru, a to, co pozostanie Ziemia trzęsąc się pochłonie.

Zielona natura pokryje wszystko dywanem i już nikt nie będzie pamiętał, że byli źli ziemscy ludzie, którzy służyli demonom pobrzękującym mamoną.

Ilu będzie chodziło po zielonym dywanie obiecanego Królestwa Tysiącletniego?

Jak się nie obudzicie i nie przyjmiecie Prawdy, to nikt!

Stwórcy na was nie zależy, to wy musicie się podporządkować, inaczej młyny Boże mielące pokażą wam napisy końcowe, nie chcieliście słuchać to gińcie, sami wybraliście sobie takie zakończenie jak naród izraelski, niemiecki czy cała pozostała ludzkość!

wrz 06 2008 RÓŻA JEST PIĘKNA I MA KOLCE
Komentarze: 0

RÓŻA JEST PIĘKNA I MA KOLCE

215.

Każdy, kto róże otrzymuje musi uważać na kolce zanim powącha, poczuje jej zapach, musi się skoncentrować, by ją palcami uchwycić.

Miłość jest wszystkim, lecz jest surowa, każdy, kto miłość otrzymuje zwraca uwagę na prawa Boże i żeby miłość przekazywać dalej, i ją w sobie zatrzymać, musi wysoki ruch wewnętrzny w swoim wnętrzu utrzymywać, przeżywać wszystko nieustannie, wysoką czujność zachowywać.

Wszystko czytelne i jasne, każdy uważny obserwator pozna wszelkie zależności, które w nim i wokół niego zachodzą, gdy osiągnie poznanie, w oparciu o Słowo zawarte w Przesłaniu Graala »W ŚWIETLE PRAWDY«, Abd-ru-shina, to jego dusza szybko się rozjaśni wysoko się unosząc na drodze ku Światłu.

Jego czyny będą świadczyć o tym jak miłość pojmuje, a wszystko, co wokół niego się pojawi on podniesie, uszlachetni, przetworzy w wibracjach narastającej miłości.

Taki ludzki duch żywo niesie w sobie świadectwo Bożej miłości, którą mocno się czuje, to wielki dar, który w piękną różę się rozwija, a dla ciemności są kolce w dużej ilości.

Róża czerpie składniki odżywcze z ziemi przez system korzeni, a do jej życia potrzebne są jeszcze światła promienie, które wykorzystane są do przemiany, fotosyntezy.

Przy braku jednego z wielu czynników róża upadnie i tu jest potrzebny ogrodnik, który ma doświadczenie w uprawie krzaków róży.

Jak trzeba oberwie zeschnięte liście już niepotrzebne, przytnie krzak, aby go właściwie uformować i zabezpieczy przed szkodnikiem, gdy za sucha gleba to i wody użyje, i wzbogaci glebę w potrzebne składniki pokarmowe. Patrzący zobaczy piękny efekt kwitnącego kwiatu, lecz należy pamiętać o nieustannych zabiegach ogrodnika.

Duch ludzki, aby stać w Świetle musi nieustannie pracować nad sobą, zachowując czujność wewnętrzną, przepuszczając wszystko przez uczucia swoje, nieustannie wszystko przeżywając.

Tak utrzymuje wysoki ruch wewnętrzny, który promieniuje na zewnątrz, a ziemskie ciało wykonuje to, co z ducha płynie poprzez swoje myśli, słowa i czyny.

Gdy wszystko się ze sobą zgadza, harmonia następuje z wolą Bożą i mocno na zewnątrz się przejawia.

Tak mocno duch ludzki stoi na Ziemi okryty swym ziemskim ciałem, będąc elastycznym, prężnym i szybkim, jego reakcje żywo przebiegają w materii, gdyż dominuje wewnętrznym światłem, które ożywia martwą materię.

Uszlachetniając wszystko wokół siebie, podąża raźno przed siebie, żyjąc wewnętrznie sam dla siebie, dziękując swym życiem właściwym Stwórcy, swojemu Bogu.

Modlitwą jest jego radosne życie twórcze, które przynosi dobre owoce jemu i tym, którzy spotkają go na swej drodze i skorzystają z jego rady, czy też z samej obecności.

Uczcie się ludzie tu na Ziemi, aby zdobyć właściwy oręż na jakże długie życie, które jest wieczne dla tych, co postępują według praw Bożych, a na Ziemi trwa tylko trochę lat ziemskich, co przy wieczności jest zaledwie przystankiem, lecz tu możecie zgubić drogę, a większość z was już utkwiła mocno w ziemskim i nie chce widzieć, i poznać nic więcej.

I tak wiedziecie żywot kapusty, która dawno już przejrzała, a teraz jest już w fazie rozkładu, jest nikomu niepotrzebna i od dłuższego czasu wydaje niezachęcający odór.

Duże to pole kapusty, trzeba będzie całe pole zaorać, niewiele kapust do czegokolwiek może się jeszcze przydać. Rozdrabniacz idzie pierwszy, za nim pług, to będzie głęboka orka, aby po bronowaniu w kolejnym roku obsiać pole całkiem innymi nasionami, które być może dadzą obfity zbiór i dorodny. Rolnik ma taką nadzieję, on na czas wykona wszystkie potrzebne zabiegi, a natura dostarczy wszystko, co trzeba by rosło.

I po kapuście pozostanie tylko wspomnienie, które szybko wyblaknie.

wrz 05 2008 OGNISKO WSZELKICH CHORÓB
Komentarze: 0

 

OGNISKO WSZELKICH CHORÓB

214.

To wcześniejsze wybory, które zapomniane wracają jak odpłaty i teraz się ujawniają z całą swą mocą, i dodatkowo wzmacniane przez ciśnienie Światła mocno narastające.

Chory nie wie, czemu i dlaczego cierpi, lecz to są jego czyny, myśli i słowa, które zgodnie z prawem do niego powróciły, niosąc adekwatne do nich skutki i winy.

A przeważnie było tego wiele i dotyczy to całego bytu, to i efekty są przerażające, co silnie może już się przejawiać u noworodków, w które ciała wcielają się ludzkie duchy.

Zawsze się pojawia okazja do odczynienia wszystkich swych niewłaściwych wyborów, lecz te nierozwiązane przez tysiąclecia narastały i stały się ciężką karmą nieodczynioną, i teraz ludzki duch nie kwapi się do odczynienia, a zasadniczo ku temu nie ma wiele czasu, który wcześniej zmarnował. A teraz wszystko go dopada i musi się całkowicie przejawić z całą swą mocą, dlatego tak szybko to narasta dążąc do zaniku, wyżycia się, powodując ból, cierpienia, kończąc się śmiertelnym zejściem.

Co dalej was spotka, szeroko opisane przez Syna Człowieczego, Abd-ru-shina w Przesłaniu Graala »W ŚWIETLE PRAWDY«, gdzie każdy poważnie poszukujący odnajdzie odpowiedź na wszystkie nurtujące go tematy, co szybko pozwoli mu wejść na właściwą drogę i uwolnienie od tego, co mu nie służy.

 Czasu ziemskiego coraz mniej, zasadniczo wcale go nie ma już dla ludzkości, dlatego wokół tak dużo zmian, nasilające Światło, jego ciśnienie zamyka wszystkie kręgi, niosąc tak rozwiązanie wszelkiego zła i rozpad, lub wzmocnienie dobra i wzlot poza sferę zniszczenia.

Rozpad następuje w tej części późniejszego stworzenia w sposób naturalny zgodnie z Bożymi prawami, a wraz z nim wszystko, co się z tego obszaru nie chce dobrowolnie uwolnić.

A po rozkładzie wszystko nowe, pełne siły, lecz sam proces jest dość długotrwały w tej materii.

Strzykawka i pigułka może pomóc w rozwiązaniu narastających problemów, lecz bez Siły płynącej od Stwórcy, przeważnie działa powierzchownie i wyjątkowo pozornie, nakłady i wysiłki rosną, a efekty pozorne, przeważnie się pogarsza i organizm wysiada.

Dziać się będzie to tak długo, aż się wszystko wyżyje, z roku na rok, z dnia na dzień, a teraz z godziny na godzinę, szybko rośnie, przyjmując przerażające rozmiary, dotykając wszystkich niewiernych, którzy odwrócili się od Stwórcy!

Wszelcy duchowi pozoranci uprawiający w Kościołach różne religie, zostaną zdeptani przez samych siebie za tak leniwe duchowe pozbawione życia bycie. Już to możecie obserwować w różnych częściach tej Ziemi, z narastającą siłą wszystko się przejawia.

Ale to już wiecie, czy wyciągniecie jakiekolwiek wnioski, przy ziemskim czasie wam już uciekającym i cokolwiek zrobicie, sami sobie odpowiecie swym życiem właściwym lub nie.

Pomoc była, niewykorzystana odeszła, teraz przyszedł miecz, pod którego ciosami wszystko musi się rozwiązać, aby już zło nigdy nie mogło powstać i nie powstanie!

 

wrz 04 2008 OCZY MOJEGO DUCHA
Komentarze: 0

OCZY MOJEGO DUCHA

213.

Przed moim ziemskim ciałem niech podążają pokazując mi właściwy kierunek mojego ziemskiego życia, przepojonego duchem, współbrzmiącego z wolą Bożą nieustannie. W ten sposób wiem, że Źródło wiecznego Życia odnajdę i z niego czerpiąc Słowo ludzkim duchom przekażę, aby mogli odnaleźć drogę do duchowości, do Królestwa ducha, do Raju.

Oczywiście tylko dla tych, którzy wołanie Prawdy usłyszą i do niej podążą kierując się wewnętrznym swoim uczuciem jak kompasem wskazującym Prawdę.

Cóż więcej trzeba, aby podążać drogą Prawdy prócz mocnego wewnętrznego tego chcenia, które zaprowadzi bliżej do Światła!

Czym są ziemskie zaszczyty, skarby materialne i wiele innych ziemskich wynalazków mózgu przedniego, nie dają radości, szczęścia, życia wiecznego, nie cechuje ich szlachetność, nie mają nic duchowego, wystarczy głębiej spojrzeć na ich posiadaczy, a odpowiedź sama się wytoczy.

Bogactwo na Ziemi, najwyższe skarby, mają oprawę duchową, są wewnętrznymi przeżyciami, które ze sobą zabiorą idąc światłą drogą, gdzie Miłość, którą odczuwam jest mym wiernym towarzyszem, a środki materialne ważne i mogą na Ziemi mnie wspomóc, gdy nie przesłonią mi celu i z drogi nie ściągną swym ciężarem.

Tak dobrze wieść lekkie życie duchowe płynąc, pokonując wszelkie przeszkody, przez to wewnętrznie się wzmacniając, które jak błogosławieństwo diamentami moje wnętrze przyozdabiają.

Żadnej inflacji, takiego majątku nic złego nie odbierze, a blask ducha pokaże, że jestem wiernym sługą Najwyższego, Stwórcy, mojego Boga, Którego sobie umiłowałem, gdyż wszelkie bogactwo jest u Niego od wieczności po wieczność.

Bezpośredni indywidualny mój kontakt, którego szukam w ciszy w swoim wnętrzu i tam go znajduję, dla mojego szczęścia i po co mi opinie ekspertów ziemskich, którzy w swoich ekspertyzach pomarli, zapominając o wszelkim duchowym, mam modlitwę, jej różne formy i to mi wystarczy, a na swojej drodze ciągle się doskonale.

I nikomu o niczym nie mówię póki moje wnętrze w Prawdzie się nie umocni, gdyż zazdrośni obłudnicy chętnie by mnie, w pogoni za ziemskim dobrobytem, zamknęli. Jak wnętrze dojrzeje, uzyska duchową łączność i swobodę, to największa ciemność na drodze, jaka mnie może spotkać, to tylko kolejna lekcja, gdzie Światło, Siła Słowa poznanego ma najwyższą wartość i ogniem Prawdy toruje mi swobodnie drogę, to miecz, którego nic co fałszywe ciosu nie zdzierży.

Życie bez swobodnego ducha jest martwe, bez względu w co jest opakowane!

Podążam dalej po drodze duchowej na Ziemi, materia to tylko kostur, którym umiejętnie na tej drodze się podpieram, przecież potrzebne jest mi doskonałe i sprawne ziemskie okrycie, które jest tylko narzędziem mojego ducha i niczym więcej, gdy je zostawię, swój bagaż, jakże lekki zabiorę ze sobą, przecież przede mną jakże jeszcze długa droga, a ziemskie życie, to tylko jeden zwrotny przystanek, przy którym nie mam zamiaru zostać wraz z tymi, co w rękach swoich trzymają tylko ziemskie oskary w swych różnych jakże ubogich formach.

Lekko się uśmiechnę i płynę dalej, a pozostali czekają na złudny, bliżej nieokreślony... Sami już się pogubili, w zasadzie to nie wiedzą po co tu przyszli, od wieków, tysiącleci czekają w zamroczeniu dalej.

Co będzie jak przystanek zabiorą?

Już wkrótce się dowiedzą!

Lepiej jednak płynąć w nurtach rzeczywistego Światła niż żyć ziemskimi złudzeniami.

Dlatego wewnętrzna czujność i wytężona praca, aby na kolejnym przystanku nie zostać zbyt długo, bo linia, po której można dążyć do Światła jest tylko jedna.

Patrzcie ludzie, aby nie zabrano was do piekła, w drugą stronę też są kursy, a jak długo stoi się na przystanku, to można wsiąść tam, gdzie bilety na drogę sprzedaje ciemny, który kusi różnymi formami.

Wydostać się z takiego pojazdu, w którym jadą wasze żądze wraz z wami jest wyjątkowo trudno, kierowca raźnie dodaje gazu, choć przed nim już tylko przepaść, to jego już ostatni przystanek i wszystkich z nim jadących.

Lecz światli tego nie zobaczą, gdyż oni są zajęci wieczną pracą służąc Stwórcy, ich drogi są ukwiecone ich czynami, a droga nigdy się nie kończy, ale czujność jest wskazana.

Módlcie się i pracujcie nad sobą, a droga sama was wysoko wyniesie, moje Słowo jest tylko drogą, możecie spróbować po niej iść. A gdy zobaczycie bramę to wiedzcie, że za nią droga prowadzi do Stwórcy, wystarczy ją przejść, a Miłość czysta i prawdziwa pomoże otworzyć wam uczucia i oczy, abyście Światła nie mogli już zgubić.

Więc idźcie, wystarczy chcieć.

wrz 03 2008 JEZUS NA OBŁOKACH
Komentarze: 0

 

JEZUS NA OBŁOKACH

212.

Spoglądam na Ziemię będącą w potrzebie. Czy ludzkość słów moich Syna Bożego posłucha? Czy znów wrogo wszystko będzie przyjmować? Kto z ziemskich ludzi się obudzi i pójdzie za mną Żywym Słowem? Czy potrzebne będą cuda jako świadectwa sługi Bożego?

Przecież nie będzie sielanki, lecz twarda walka ze wszelkim ciemnym, aż do zwycięstwa. Przyroda sparaliżuje Ziemię całkowicie, pokaże siłę, w której stoi odwiecznie.

Co odkryję jako prorok na Ziemi?

Czy ja Mesjasz, Syn Boży, Jezus obudzę ziemskich ludzi?

Czy ludzkość przepadnie w fazie rozkładu w Sądzie Ostatecznym?

Co się musi wydarzyć, aby wstrząsnąć ludzkimi duchami?

Już same formy pytań sugerują odpowiedzi, które spowodują przerażające dla ziemian wydarzenia.

Po co bym jako wysłaniec Boży przychodził ze Światła, gdyby ludzkość w pokorze przyjęła Słowo Boże podane przez Imanuela, Syna Człowieczego?

Ponieważ ludzkość Słowa nie przyjęła i jeszcze głębiej upadła, to poprzez osobiste przyjście trzeba pozwolić, aby wszystko mocno się przejawiło i upadło, ze zgliszczy wydobyte zostaną perły, które po oczyszczeniu zajaśnieją jasnym blaskiem.

Również inne twory, istoty oraz formy otrzymają potrzebną siłę, aby ta część stworzenia późniejszego nie odczuwała braków spowodowanych przez upadłe duchy.

Ciemności rozłożone, wypędzone z Ziemi na swój poziom, już nie będą wstrzymywać nikogo.

Ale wy te wydarzenia zasadniczo znacie, w Apokalipsie Jana są opisane dość szczegółowo.

I oto niech zapowiadane apokaliptyczne wydarzenia nastaną z pełną swą siłą, aby ludzkie duchy, które tęsknią ku Stwórcy, żywo z materii mogły się wydostać do wiecznego życia!

Miłość zawsze pomaga tam, gdzie jest mocna tęsknota do Światła.

Cóż, wszystko ożywione coraz mocniej rozlicza z tego co posiadają jako swój skarb, czy o niego dbali i go rozwijali, ich stan wnętrza decyduje o albo... albo.

I nikt nie będzie ich o cokolwiek pytał, przyjdzie »biada!« i po wszystkim.

Jakieś plany rozwojowe ziemskich ludzi, czy próby podboju kosmosu można wybić sobie z głowy, to chory mózg próbuje na innych planetach nieść falę zniszczenia, tym razem niszczyciel stanie się ofiarą mocniejszego i nie ustoi na swych wątłych nogach dłużej, zostanie starty z powierzchni Ziemi ostatecznie!

Naród bez widzenia proroczego się psuje, gdyż nie postępuje tak jak mówi Światło, lecz podlega podszeptom i namowom ciemności.

Czas już ten chory stan ludzkości naprawić, uzdrowi się niewielu, pozostali przez Śmierć zostaną odwołani, aby tu nie przeszkadzać tym nielicznym dążącym do dobra.

Resztę wydarzenia bieżące ukażą z całą swą mocą, najpierw paraliż, a potem zgon.

Bądźcie czujni, aby to nie był wasz piekielny lot już ostatni!