Archiwum luty 2008


lut 28 2008 GWIAZDY NA NIEBIE
Komentarze: 0

GWIAZDY NA NIEBIE

29.

Gwiazdy na niebie migocą, sen przerywają i Słowo Boga, Ojca odbierać pozwalają.

Każdy obecnie na ziemi musi się przemienić, oczyścić od złego i wstać jak feniks z popiołów do służby Mojej przy boku Syna Bożego!

Ciężka droga do przebudzenia wiedzie twora każdego, gdyż obecnie wiedzione życie jest dalekie od wzoru wcześniej podanego.

Roztropnej czujności w życiu duchowym na ziemi zabrakło całkowicie, twór robi wszystko by zabić darowane mu życie!

Zapomniał, kim jest i skąd pochodzi, i od wielu wieków sobie i stworzeniu szkodzi, podając rękę ciemności, wprowadził dysharmonię wszystko niszcząc, jest gorszy niż robak, czas z nim skończyć!

Kłamstwo, oszustwo i mówienie nieprawdy stało się »cnotą«, i narzędziem ciemności, podstawą działania tworów na ziemi.

Na miano człowieka trzeba obecnie sobie zasłużyć, dopiero nim się stać i ducha swego do działania przebudzić, aby przejął kierownictwo w podążaniu ku Światłu.

Tzw. jasnowidzowie oprócz swego nosa nic nie widzą, a Prawdy przeczuć już nie mogą, zapomnieli o swoich obowiązkach wobec stworzenia. Rozumowo próbują się poprzez medytację otworzyć na coś i otwierają jeszcze szerzej bramy ku ciemności. Po mowie ich poznamy, która miesza im w głowie, groch z kapustę wymieszany. Chcący dowiedzieć się Prawdy od nich niczego prawdziwego się nie dowie. Nazwali się »nauczycielami duchowymi«, a są gorsi niż księża, całkowicie służą Lucyferowi będąc jego narzędziem. Gorliwie służą ciemności, innych w tym kierunku wiodą, o prawdziwym rozwoju nic nie wiedzą, a przyciągane twory jeszcze za to im płacą, a co najwyżej dostają plewy.

Strzeżcie się ci, którzy prawdziwie podążacie ku Światłu!

Sieć kłamstw ciemność na ziemi przędzie, a pająk każdego ukąsi i życie wyssie z niego, kto w lepką sieć wpadnie.

Już nie badacie czujnie tego, co inni mówią, znaczenia słów nawet nie czujecie, rozumowcy was na manowce wyprowadzają i dusze wasze zgubią, i nieważne już jak się nazywają, najważniejsze komu służą, a wyżej wymienieni to żołdacy ciemności, którzy nawet w oczach Lucyfera nie mają żadnej wartości, gdyż on wie jaki jest koniec wszystkiego co odeszło od Światła wiecznego, sam codziennie tego doświadcza.

Lucyfer upadł, skrzydła mu skarlały, prawie całkowicie zanikły. Choć pochodzi z Boskiego jest już niczym, nie stać go na nic wartościowego. Tak wygląda idol rozumu ludzkiego, który ściąga was w rozkład. Jesteście pustymi już pionkami, w których nie ma życia. Bogactwa przemijają w materiach i z czasem rozkładowi podlegają, w historii przykłady w każdych królestwach, rodach czy cywilizacjach.

Wymarli, podlegli zagładzie, zapomnieli o duchowych korzeniach, gdzie ich przywódcy polityczni, religijni doradcy, wykonawcy ich ludzkiego prawa, którzy wtedy za swojego życia pomarli!

Dzisiaj na ziemi rządzą ciemni, którzy wam drogę do »domu«, do raju rozumowym myśleniem zamurowali, już chyba na zawsze!

A tych wszystkich, choć nielicznych, którzy przeczucie Pana, Boga swego w sercach mają, którzy jeszcze nie zasnęli snem grobowym wzywam do powstania, do duchowego przebudzenia!

Światło zawsze pomaga jak służba Bogu, jak znacie prawa Pana i współbrzmicie w Pana Woli. Miłość wtedy, na którą się wasz duch otworzył, pozwoli dotrzeć do domu o poranku, po ciężkiej nocy, po pobycie na ziemi w krainie cieni.

Już obecnie żywioły ziemi, powietrza, wody i ognia współbrzmiąc w woli Bożej zmiotą z ziemi ciemnych.

Ziemia odetchnie, a światli żyć w promieniach euforycznej miłości będą, wznosząc oczy pełne łez i podzięki, ze wzruszonym sercem, że ich Pan, ich Stwórca żyć im dalej pozwolił!

Zawsze pamiętaj miły druhu: zmierzaj do swojego Pana choćbyś miał drogę zamurowaną! Wystarczy błysk miecza świetlnego, abyś odciął się od balastu niepotrzebnego i wzlot ku Światłu rozpoczął.

Zapraszam do kręgu, gdzie Światło ducha twojego obudzi ze snu, a Słowo napełnia się życiem radosnym i pełnym ruchu!

Nowe przymierze Arki Prawdy na ziemi już jest zakotwiczone, nową siłę daje tym, którzy też przed sobą chcą nieść ożywione Słowo Boże!

Walcz o siebie i nigdy się nie poddawaj, Miłość zawsze ci pomoże, dąż do poznania Prawdy, tak mówi Słowo Boże!

lut 26 2008 TAK JEST
Komentarze: 0

TAK JEST

28.

Tak jest, tak było i tak będzie, gdy odpadnie wszystko od sedna czystego i zabłyśnie jak znicz ognisty, wtedy będzie czysty, a teraz dąży do tego.

Nowe wartości się liczą, stare przegniły, nikomu do wzlotu nie służyły.

W używkach; alkoholu, narkotykach, związkach rodzinnych czy pętach małżeńskich nie znajdziecie nic nowego, tam stare graty wasze z życia poprzedniego. Aby do nowego zmierzać, strych i piwnicę, cały dom czas odświeżać, pozbyć się bagażu śnieżnym kurzem zawianego, leżą już tam od wieków i jak choroby nieleczone niczym rany ropieją, dając odór wielki, że przyciąga tylko ciemnych, jak »błotoland«.

Kto zdecyduje się na wyrwanie z cmentarza własnych żądz, które niczym kleszcze zatruwają krew i serce?

Wokół ciemno, chłód marmurowych płyt i słychać tylko grabarza, który tą samą czynność wykonuje od paru tysięcy lat.

Ciągle ludzkie duchy umierają tak samo, chorobę tą znają dobrze od tysięcy lat, to lenistwo duchowe, tęsknoty do Światła brak.

Jedyny żywy to grabarz, zawsze ten sam, pijany, gdy jest wśród was, zarobek ma na was, od kiedy przestaliście słuchać Bożych praw.

A gdy znajdą się w nowym ciele, to za nim podążając szukają znowu ludzkich żądz, które coraz mocniej go pętają.

Grabarz jest cierpliwy, znowu pozdrowi was łopatą swą, a na ziemi tacy byliście »szczęśliwi«, z całą siłą rozumu do materialnego się przykleiliście, to wasze najwyższe osiągnięcie.

Naukowcy techniką was zwabili i znowu dacie zarobić grabarzowi, który kwaterę waszą dobrze zna. To jedyny, który dla was w życiu się liczy, innego w waszym rozumie nie ma, to sługa Lucyfera, to rozum, grabarz waszych słów i myśli, to wasze czyny, które nieszczęśliwe odory rozpylają, a na ziemi garnitury, kreacje....

Jacy ludzie jesteście puści, próżni, jak brak pokory, a jacy jesteście zarozumiali, tylko wasz grabarz o tym wie, ale on jest nieczuły. Alkohol to jego miły brat i towarzysz, on nigdy go nie zawiedzie, zawsze stoi dla niego otwarty, mocny i prostuje wszystko, gdy rozgrzewa puste i już martwe kości. Duch alkoholika, który w dół do piekielnych otchłań zmierza. I jak butelka, do której grabarz mówi: »idź precz, bo jesteś pusta«!

Jak macie jakieś wątpliwości zapytajcie waszego grabarza, on was przytuli do ulubionej waszej płyty marmurowej, która swoim chłodem wyznacza wasze miejsce, zabawi was swoim starym powiedzeniem: »pusty jesteś jak ten grób«!

Jak miałeś jakieś wartościowe rzeczy, które zabrałeś ze sobą to pamiętaj, że grabarz nigdy nie ma dosyć, a monopolowy jest otwarty cały czas.

Grabarz wasz to równy gość, przepił was już nie raz i na koniec, gdy już was pochowa znów zanuci sobie pieśń mówiącą: »że grabarz, ten to ma klawe życie, wokół niego tylko ukochana Śmierć, Żniwiarz, który kosi cały czas!«

Koniec wasz! Wasz szczęśliwy »Heepy and!«

Już klepsydra następnego zapowiada.

Kości zostały rzucone o ziemię.

 

PS.: A na marmurowej ziemskiej płycie, wasze imię i nazwisko, i zmarnowany ziemski czas. Ciemny odprowadził was do grobu, który z wami kopał cały czas, we dnie i w nocy. Jak zawsze byliście wyjątkowo w tym wytrwali, pomimo tego, że ostrzeżono was nie raz, ale oduczyliście się słuchać. Do was mówi tylko grabarz cały czas, ale jak się w ciszy cmentarnej leżąc dobrze wsłuchasz, to znowu usłyszysz dobrze znany głos grabarza, bełkot i cmentarnej hieny głośny śmiech.

Będąc jeszcze letnim, zobaczysz jak twoją ulubioną płytę odsuwają na bok, aby zabrać twoje najcenniejsze materialne rzeczy, zbierane od lat. To »psy« grabarza, im zawsze na twój pogrzeb »ślinka cieknie«. Hieny są o tobie podobnych twarzach, to twoi ziemscy znajomi, przyjaciele, którzy w nocy noszą po cmentarzach przerażający śmiech, twój zresztą ulubiony. Umarłego by obudził, czy jeszcze zdąży cię obudzić, odpowiedź tylko ty sam znasz!

lut 25 2008 JASNA GWIAZDA
Komentarze: 0

JASNA GWIAZDA

27.

Jasna gwiazda na niebie stała i na ziemi się przejawiała. Przyszła z samej góry, aby na ziemi Panu, Stwórcy służyć.

Ptaki głośno ćwierkają, przyszłość na ziemi Syna Bożego zapowiadają. Wszystko się nieustannie zmienia, przemienia, aż dojrzałość swoją osiągnie i miłość w Bożej woli.

Ptaki nadal ćwierkają, cały złoty chór siedzi i wyraźnie widzi działanie Miłości w Synu Bożym.

Każdy, kto Chrystusa na ziemi spotka osobiście, dozna objawienia i życie na lepsze zmienia, lub podniesiony na chwilę opadnie z powrotem w bagno, w którym leniwie żyje!

Każdy otrzymuje tyle, by poznać, że Miłość Boża na ziemi świadomie żyje i promienie nad nim roztacza w powrocie do domu, chroniąc przed uderzeniem karmicznego gromu.

Czy można jaśniej Miłość Bożą opisać?

Tak, poprzez swoje osobiste przeżycia, które głęboko poruszają i do wzlotu człowieka zmuszają poprzez formę całkowitego oderwania od ciemnego i złego oraz od uwolnienia się od gęstego, materialnego wszelkiego.

Promienie miłości buchają przenikając ducha ludzkiego, rozżarzają, jasno miłość Bożą uzmysławiają i niosą uzdrowienie przez podniesienie w kierunku Światła do wysokiego lotu.

Gwiazdy na niebie mrugają, potrzebne do budzenia ludzi na ziemi promieniowania podają, każdy, kto w gwiazdy spojrzy może do domu zdążyć. One nieustannie pobudzają jak Syn Boży, aby jeszcze poprzez uświadomienie siebie samego do raju zdążyć.

Popatrzcie głęboko w swoje serca i słuchajcie własnego sumienia, ono wam jasno powie, kiedy stanie przed wami Syn Boży, wysilajcie się, duch wasz się budzi i może uda wam się poznać Krzyż Prawdy i znak Gołębicy nad tym, który przychodzi z Żywego Boga.

Ptaki na niebie wysoko latają one imię Syna Bożego za ziemi znają. Imię to surowo na ziemi od ducha ludzkiego żąda, aby żył zgodnie z prawem swojego Boga, który jest Jeden, był i będzie, od wieczności do wieczności, zawsze i wszędzie!

Dziękuję Tobie Boże, Ojcze, że mogę czytać Twoje Słowo wyraźnie! Niech wniknie do mojej duszy i zakotwiczy na stałe, na zawsze, abym mógł w ten sposób wydostać się na Światło Twoje Boże z mroku. I chcąc być sługą Bożym nigdy nie będę bezrobotnym poznając Słowo Boże!

Dziękuje Tobie Boże, Ojcze ukochany za łaskę życia na tej ziemi.

lut 24 2008 JASTRZĘBIE NA NIEBIE
Komentarze: 0

JASTRZĘBIE NA NIEBIE

26.

Jastrzębie na niebie różowe latają i miłość na ziemi ogłaszają, ten kto ich wołanie usłyszy do domu ducha swojego powróci i są to realne duchowe wydarzenia, które widzącego na lepszego przemienia.

Ludzie, słuchajcie Słowa od nowa, po raz kolejny pokazywana jest ku Światłu droga! I nie ma znaczenia jaki jesteś obecnie, gdy masz w sobie chcenie poprawy na lepsze. I tak ciemny może do domu powrócić, a jasny z drogi ku Światłu może zawrócić. Wybory dokonujesz ostateczne. Być albo nie być siebie samego ostatecznie.

Co możesz jeszcze chcieć obecnie?

Słuchaj Słowa i nawróć się ku dobru koniecznie!

Jeżeli jesteś ciemny i do ziemi przylgnąłeś cały, to znaczy, że twój duch jest całkowicie zasypany i tak naprawdę o Stwórcy nie zdajesz sobie żadnej sprawy. I zupełnie nie jesteś świadomy siebie samego, będąc żywy ziemsko, duchowo jesteś martwy. Innymi słowy: duch leniwca jest w tobie, a ty w swej próżności i zarozumiały cały myślisz, żeś jest »doskonały«.

Cóż za farsa spotkała cię na ziemi, głupota jak bluszcz całkowicie cię omotała i myślisz żeś największy, a w rzeczywistości już cię nie ma. Jesteś mniejszy od robaka, którego but Bożej woli już rozdeptał. Już nikt cię o nic nie zapytał, nawet cię nie zauważył.

W całym swoim bycie sam odwróciłeś się od Światła i ku ciemności dążył. Twój rozum stoi na szczycie, który nie jest sługą Bożym!

Lucyfer jest twoim bożyszczem, boś nie zdążył uwolnić się od materii, czyli od tego, co bez ducha nie można nazwać życiem. Człowiek bez ducha, bez świadomości duchowej jest martwy, jest bez życia!

Płacisz obecnie tworze za swoje dokonywane wybory w całym bycie, ziemski czas rozliczenia stoi przed tobą w całości. Kupiłeś sam sobie bilet i pędzisz kolejką nieustannie ku ciemności, z podobnie sobie martwymi tworami i przed sobą samym masz już tylko rozkład siebie samego w całości. Jeszcze raz wszystko coś złe uczynił w całym swym bycie przeżyjesz i załamiesz się pod ciężarem, boś był niepokorny, głupi, próżny i zarozumiały. Od teraz już nikt się tobą nie będzie zajmował, będziesz myślał, że Stwórca się od ciebie odwrócił, a przecież toś ty wyboru sam dokonał.

Wszyscy, którzy uważają, że mają w sobie jeszcze ducha i chcą podążać do dobra, niech będą czujni nieustannie i nadstawiają ucha, żywe Słowo Pana do nich przemówi ostatecznie i w Słowie znajdą wszystko, co im potrzebne, aby podążać drogą do Światła w miłości jak najbliżej Boga!

Módl się, pracuj nad sobą samym w dzień i w nocy, bądź czujny abyś nigdy z drogi Prawdy ku Światłu nie zboczył.

I pamiętaj; ten, który dąży z całej swej siły do Stwórcy, do swego Pana, nigdy nie jest samotny. Na swej drodze pije nektar życia ze złotego dzbana i jest szczęśliwy, radosny, wie, że żyje i jest sługą Pana, Boga, swojego Stwórcy.

I tak tobie ludzki duchu z całego serca życzę, abyś osiągnął jak najwięcej obecnie poznania ze Światła.

A jesteś teraz świadkiem zwiastowania poznania z Żywego Światła!

lut 23 2008 KAŻDA MINUTA WAŻNA!
Komentarze: 0
KAŻDA MINUTA WAŻNA!25.Każda minuta ważna dla rozwoju ziemskiego stworzenia. Bezczynne trwanie, negatywne zdanie, które w ciemności wpędza ducha, gdy ten siebie samego nie słucha.Każdy, kto obecnie ma rozum rozbudowany, pogrąża się coraz mocniej w rozmyślaniu nad niepotrzebnymi sprawami. Myśli go zjadają coraz mocniej. Nie opędzi się od nich, już nie ma siły, pogrąża się zdecydowanie, sam tego nie widzi. Brak czystego widzenia na siebie samego.Ojczyzna jego ducha go woła w głębokiej tęsknocie do siebie, on nie słyszy, już zapomniał, że z duchowości pochodzi nie z ziemi. Rozum na ziemi ducha jego zamurował, narzędzie stało się wiezieniem, sam wolą swą zdecydował. Taka pokraka, którą sam stworzył jest nikomu niepotrzebna, czas ją rozłożyć w Świetle promienia, martwy już jest sądzony. Straszne go czekają chwile, na które pracował mocno, Lucyfera wspierał, a nie ludzi dobrej woli, zgnił jak jego rozum przez tysiąclecia powoli. Nie korzystał z łask od Pana, które zawsze stoją koło niego, mózg przedni nie chciał, a duch jego już nie walczył, stał się leniwie wygodny. Dokładnie zasłużył na to co wielbi, rozkład w z ziemią związaną materią, recyklingowi posłuży, ale świadomość siebie samego utraci, przeżywszy wszystko ciemne tak straszne, nawet o tym nie marzył. Koniec dla niego będzie najdłuższym cierpieniem, wyrywanie włosów z głowy jest niepotrzebnym gestem.Sami ludzie codziennie pogrążacie się w ciemnościach coraz mocniej i zaczniecie to widzieć, gdy cierpienie tu na ziemi się rozpocznie. Niektórzy najbardziej z ciemnymi związani już cierpią umysłowo, to ci kochają materię »miłością sztuczną« i wszystko, co związane z ziemią, powikłani więzami rodzinnymi, które dla nich najważniejsze, to kamienie przywiązane do ich szyi najcięższe. Brak im pokory, to ci, co Słowa Bożego nie słuchają, nie podążają naprzód ku Światłu, ślepi, niemi i głusi na ciągłe nawoływania, tacy przeżyją wszystko co zasiali, wiatry dziejowe zmiotą ich z tej ziemi i światów związanych z materią.Nieliczni, mała grupa dążących do poznania niech nastawia ucha, co Stwórca poprzez stworzenie do nich mówi, niech patrzą na nowe objawienia i wyciągają wnioski, aby drogę do Światła odszukać i już nie dać sobie jej poprzez ciemności odebrać.Radę daję wam ostateczną: módlcie się do Pana i wykonujcie powierzone wam zadania, a może jeszcze zdążycie, choć będziecie na drodze najtrudniejszej w całym swoim bycie, bez walki wewnętrznej o stanie się nowym całkowicie nie zwyciężycie. Stare was przygniecie, nowe podniesie i udoskonali ku czci i chwale Boga Ojca. I jak na świetlnej fali popłyniecie w nurtach stworzenia w pokorze do rodzinnego domu, Królestwa Niebieskiego. Ziemia nie jest waszym domem i nigdy nie będzie, to najdalej wysunięty przystanek dla waszego ducha, będący w krainie cieni. Baczcie uważnie, aby nie stać się cieniem, sługą ciemności, który jest duchowym leniem.Świetlny miecz Prawdy rozwiązuje obecnie wszystkie więzy, nie szukaliście Pana, nie jesteście czujni, to znaczy, że jesteście w objęciach ciemności, leniwi do leniwych, do piekła próżności!Od tych wszystkich dzisiaj, co nie mają chcenia, jako Syn Boga się odwracam i nie patrzę na wasze ciężkie cierpienia, są mi obce.Pomogę tylko tym, którzy ukochali Boga swego najmocniej, jak tylko duch może, tacy mili Panu otrzymają łaskę powrotu do domu. Chociaż czeka ich ciężka praca, ale w radości, w szczęściu i w miłości.Dziękuję Boże, Ojcze, że mogę Tobie służyć tu na ziemi i wskazywać drogę Twoim Słowem, tym nielicznym, paru duchom, którzy gorąco o to prosili, aby nie pójść do rozkładu, lecz wrócić świadomi siebie samego do swojego domu, krainy czystych duchów, gdzie na nich już czekają.