Archiwum lipiec 2008


lip 31 2008 A, CO BĘDZIE?
Komentarze: 0

A, CO BĘDZIE?

179.

Gdy będzie inaczej niż myślą wszyscy?

Gdy akt zniszczenia dopadnie wątpiących, nieprzygotowanych i leniwych ludzi, dopiero wtedy powiecie; że teraz to wy już wierzycie. Na jak długo, na dzień, czy na godzinę, a potem znów rozumowe wątpliwości wy sami sobie wyprodukujecie.

Czasu na zastanowienie mieliście już zbyt wiele, ogólnie wątpliwości w was zawsze chore rosły, jak grzyby po deszczu.

Tak właściwie przestało wam zależeć, przestało wam się chcieć, taka sytuacja to duchowa absencja, agonia, tak zachowują się martwi.

To jak martwi jesteście duchowo to, po co wam ziemskie ciała, trzeba wam je zabrać, abyście już więcej na Ziemi nie czynili szkody sobie i innym.

Będziecie dojrzewać na innych planetach po opuszczeniu tej Ziemi, aż tam do was dojdzie Sąd Boży, ale nie wszyscy. Dużo z was już zatraciło się całkowicie w materii na zawsze.

W tym wszystkim przestało wam się chcieć badać, sprawdzać, dociekać, logicznie rozważać, od duchowości, od siebie samych uciekacie, to na taką głupotę z waszej strony przerośniętej lenistwem nie ma już innej rady.

A już uwierzyć w nielogiczną i dziurawą wiarę ślepego Kościoła, czy innych sekt wyznaniowych, to nieładnie o was świadczy, po prostu przegięliście na wszystkich płaszczyznach i we wszystkich kierunkach. To niech wam się dzieje według waszej wiary, tak jak chcecie, niech wam Lucyfer wypłaci z własnych osobistych kont nagrodę, którą tak chętnie i długo zbieracie!

I właśnie wypłata wam już się dostała z należnym procentem za wierność i posłuszeństwo ciemności, to wieczne potępienie i dla was księga zamknięta, jak dla tego, co was tam prowadził tu na Ziemi.

Będziecie mieli »szczęście« jak wasze ciała zakopią pod marmurowymi pomnikami, większość zniknie w dużych bezimiennych dziurach w ziemi zakopanych.

Ostrzeżeń więcej nie będzie, nie ma po co, zniszczenie, tego wam trzeba, bo tylko ono już może was nieczułych dotknąć.

Fałszywi pasterze i jego ciemne owce, zniknęły, aby dążącym do Światła nie szkodzić.

Dla pozostałych kontynuacja i ciężka praca nad sobą samym, i tu na Ziemi się ona nie zakończy, ciągła i czujna praca.

Nagrodą będzie to, że pozwolono wam oddychać i jeszcze na tej Ziemi pożyć.

Dzwony dzwonią ogłaszając wydarzenia, które zniszczą i rozłożą wszystko to, co przeciwstawiło się swojemu Panu, jedynemu Bogu wraz z waszymi marnymi ziemskimi dziełami, które jak i wy szkodzą.

Dziękujmy Stwórcy za pomoc w akcie oczyszczenia tej Ziemi, aby zapanował pokój taki, jaki jest ze Światła chciany.

lip 30 2008 WIELKIE WYDARZENIA
Komentarze: 0

WIELKIE WYDARZENIA

178.

I choć niewidoczne dla ziemskiego wzroku, to przeczuć je można, a skutki ich wyraźnie widać w otoczeniu.

Na jednym kontynencie głód, na drugim żywności nadprodukcja. U jednych nadwyżki finansowe, u drugich długi.

Kto dziś sprawdza uczciwość i ją przestrzega w finansach, polityce, w gospodarce, w innych dziedzinach życia, kto jest wyczulony na niesprawiedliwość? Siedzą ludzie na ziemskich stołkach próżności i myślą, że za swoje marne życie nie poniosą odpowiedzialności.

Odpłatę cały system, we wszystkich dziedzinach, cały lud ziemski otrzyma, już wkrótce finał, obecnie jego zwiastuny w codziennych wydarzeniach jak w kinach. Patrzcie na przeszłość, padały wielkie cywilizacje na dużych przestrzeniach, gdy osiągnęły swoją dojrzałość nie potrafiąc iść dobrą drogą rozwojową. A dobra droga to ta, która idzie po żelaznych prawach od naszego Stwórcy, waszego Boga.

I gdy wam się w głowach pomieszało, Kościoły odłączyły się od praw Bożych, narody czy państwa dostały amnezji w tych sprawach, gospodarka rozwinęła chore kierunki swojej produkcji, naukowcy dali plamę ogólnorozwojową, a pojedynczym osobom z lenistwa zabrakło twórczych inspiracji, to taki okres już jest, że ten chory system zaczyna się chwiać i runie, a symptomy w codziennym życiu już widać.

I pomimo leczenia, pacjent nie chce się od złych warunków oderwać, choć ból i jęczenia wokół.

Mali ziemscy ludzie, nie więksi niż proch na Ziemi, próbują w swej głupocie z Ziemi zrobić koszmar robiąc wszystko, powtarzam: wszystko niewłaściwie!

Dlatego spotka was wszystkich zasłużona kara za tak płytkie, pozbawione sensu życie, zanurzone w grzechu.

Kreatorzy wiary w sutannach chodzących dostali pomieszania zmysłów, idąc ze swymi wiernymi w kierunku zagłady pod sztandarami Lucyfera, w cieniu grzechu swego myśląc, że mogą go sobie odpuścić.

W okienkach szybko zmieniających się obrazów pajac za pajacem występuje mówiąc już od rzeczy, aż trudno go słuchać, a zrozumieć bez tłumacza już nie sposób.

Tak już kiedyś było i był biblijny potop!

Naród wybrany zamordował posła ze Światła i dziś spada na mieszkańców skutek zwrotny.

W każdym narodzie przejawiali się przewodnicy, którzy prowadzili ku Stwórcy, ale ziemianie nie słuchali.

Nigdy przewodnikiem ku Światłu nie był przywódcą Kościoła, nie stworzyłby zasad innych niż chciana wola Boża.

Macie okienko szybko zmieniających się obrazów, które jak stragan na odpustach sprzedaje koraliki kolorowe i kapiszony głośno wybuchające, nic się nie poprawiło, tylko forma jest groteskowa.

Ale wy ziemscy ludzie tego już nie dostrzegacie i chorujecie wraz z całym systemem, lekarz już nie pomoże, co najwyżej masowe groby, które będą coraz głębsze i szersze w masowej już skali.

Oczywiście nie wierzycie, że wam się to przytrafi, to patrzcie jak na oczach wam się wszystko wali, u waszych sąsiadów już to się dzieje, ale wy szczęśliwi, że to jego spotkało, a to zwiastuje, że w was też zło, które wyprodukowaliście na gardłach wam się zaciśnie.

Cóż, wszyscy, którzy nie chcą zginąć z mapy świata niech szukają ratunku, a nie ułudy, ratunek jest na drodze ku Stwórcy, w innych odnogach mosty pozrywano, a drogi pozarastały chwasty, wśród gąszczy czekają już tylko zbójnicy, którzy łupią każdego zabłąkanego.

A dziś zbójników widać wszędzie, najczęściej rano w lustrach, doszło do tego, że zbójnik łupie już tylko zbójnika.

Szopki powstają długo, ale szybko znikają w Ogniu, w Wodzie czy pod Ziemią, a Wiatry nad całością dmuchają, przecież Żywioły służą Stwórcy wiernie, Jego woli słuchają, uczcie się od nich inaczej ich siły nie wytrzymacie, ginąc w przepaści tego; że sami wiecie wszystko lepiej, to czego zgon za zgonem, a narody wymierają, coś działa nie tak, a dziś już wszystko, to do widzenia tym wszystkim, a witam tych, którzy chcą w życiu iść do Światła.

lip 29 2008 CZY WSZYSCY WYTRZYMAJĄ?
Komentarze: 0

CZY WSZYSCY WYTRZYMAJĄ?

177.

Nie, ponieważ Stwórcy już nie słuchają i nie ma czego już oczekiwać od dziczy, ich pioruny porażą wybijając ciemnych co do sztuki.

Taryf ulgowych i zniżek dla ciemnych nie ma, bezwzględna Siła Boskiego promienia końca Sądu dokona jak iskra, która inicjuje proces, a dalej wybuch rusza wszystko z miejsca.

Tęsknoty do Światła nie ma, więc zapłata nadeszła jakże skuteczna.

Wszyscy wszystko chętnie wykonują rozwiązując włókna nawiązane i rozcinając to, co poplątane.

Wiatr lodowy świszczy wokół serc pozbawionych życia, które poprzybijały smutne sople lodowe do podłoża tej ziemi pozbawionej uczuć.

Puste serca i puści mieszkańcy, w pustych ziemskich ciałach, okryci ubraniami dopasowanymi z drogich i tanich tkanin.

Moda pozabierała możliwość pokazania swej indywidualności, narzucając pusty schemat.

Krawiec winien szyć każdemu ubranie indywidualne, według wyróżniających każdego ducha osobistych wzorów i kolorów, a nie ubrań jednolitych, powtarzanych, szarych i mdłych wzorów z góry narzuconych.

Więzienne modele z góry narzucone niewolnikom rozumowego tylko ziemskiego leniwego życia, a gdzie indywidualność i zróżnicowanie w fasonach, i kolorach, okres mundurków to zgubny proces.

Indywidualny wzór, kolorystyka i materiał właściwy, i dobry krawiec, a tworzy się szata właściwa dla ziemskiego ducha, a nie narzucone łachmany w masowych produktach.

Ale tam, gdzie właściwe tradycje i ubiory zanikają, tam narody umierają, a pokazy mody są mocnym sygnałem istniejącego upadku, gdzie liczy się tylko zysk producenta, a leniwym ziemskim duchom można wszystko wcisnąć, w ostateczności kupią na wyprzedaży.

Szukajcie w tym kierunku jasnych i własnych indywidualnych rozwiązań pełnych życia, czerpiąc pomysły ze swojego wnętrza, z ducha, otrzymacie tu też pomoc ze Światła.

Jednostronność i monotonia to zabójstwo dla ducha, duch przecież jest ubrany w duszę, która jest wielobarwna, jak jej przeżycia, uczcie się sztuki i rozwijajcie ją indywidualnie, a swój wizerunek, jego odrębność ubraniem podkreślajcie, nie dajcie się tanio sprzedać kreatorom mody, którym potrzebna jest wasza kasa, zobaczycie, że ich ubiór jest jak i oni ograniczony.

Cóż, rzemiosło lokalne trzeba rozwijać we wszystkich kierunkach, we wszystkich dziedzinach, a stworzycie bajkową krainę, gdzie chce się mieszkać, a nie świat szarych garniturów, którzy przychodzą coś wam wyrwać.

 Każdy system daleki od Prawdy narzuca swój mundurek złudzeń, który chce poddanych ubrać, to jak jarzmo ciasne, niewygodne i szare.

Walczcie o swoje cechy indywidualne i niech to nie będzie narkotyk odurzający, prowadzący do zguby, bo to rozwiązanie dla słabych, a kto z tego czerpie korzyści i zniewala innych, sam wypisał na siebie wyrok!

Uciekajcie od wszelkich uzależnień, żyjąc skromnie można żyć o wiele szczęśliwiej, nie trzeba spędzać czasu na dyskotekach żywych trupów, bo tam wkradło się zniszczenie w przerażających formach.

Ale sami musicie poczuć, co dla was dobre, sami musicie wybrać swym własnym czujnym w uczucia duchem, a nie dać zamknąć się rozumowi, gdyż później będzie kac, którego już się nie da wyleczyć inaczej niż w trumnie na cmentarzu cywilizacji.

Pamiętajcie: różnorodność i indywidualność w oparciu o własne cechy ducha, wprowadzajcie zmiany małymi krokami w miarę swoich możliwości, ale to róbcie, już odpowiedni czas ku temu nadszedł bardzo dawno temu, kiedyś tak było i teraz niech to powróci, taki jest skutek duchowego przebudzenia.

lip 28 2008 JESZCZE MGŁA NIE OPADŁA
Komentarze: 0

JESZCZE MGŁA NIE OPADŁA

176.

A już widać Światło na Ziemi świecące i ostro ciemności smagające do ich całkowitego rozkładu, i żaden rozum ziemskiego człowieka procesu nie jest w stanie zatrzymać, gdy do Światła zaczyna się zbliżać z jakimkolwiek złym nastawieniem do niego.

To jest prosta zależność, której ziemscy ludzie nie zauważają bezpośrednio, lecz podlegają jego skutkom.

Światło pali wszystko, co nie współbrzmi z promienną Gwiazdą, z jej promieniowaniami, które trzeba przyjąć i przetworzyć przez swoje wnętrze podając myślą, słowem lub czynem dalej, określając tak siebie, wyrażając swoje stanowisko wobec Światła.

Samo promieniowanie jest dla ziemskich ludzi niewidoczne, lecz można go wyczuć, a obdarzeni łaską, a ich niewielu, mogą poznać promienną Gwiazdę po formach zawartych w promieniowaniu.

A ponieważ ziemscy ludzie ślepi, głusi i niemi, to o powyższych procesach mogą przeczytać w Przesłaniu Graala i zacząć się zmieniać na lepsze pod wpływem poznania płynącego z Przesłania.

Lecz rozum ziemski, zachodzące procesy wokół niego nie zauważy jako normalne zjawiska, wciskając jego przyczyny w jakieś naukowe tezy, nie zauważy faktycznej przyczyny nacisku ze Światła, nawet gdy już jedną nogą w trumnie leży.

Cóż, jego opinia nikomu nie służy, tego typu ziemscy ludzie są już martwi za życia.

Promienna Gwiazda spokojnie działa, a ziemski człowiek się rozkłada. Wszystko, co ciemne, co do niego lgnie powoduje ból i zniszczenie, najpierw pojawi się zewnętrznie – ostrzega, a potem smaga już indywidualnie – do zatracenia.

Lecz ziemski rozum niczego nie dostrzega i zagłusza wszystko, co we wnętrzu już mocno drga.

W tej sytuacji sięga po różnego rodzaju używki, próbuje to rozwiać, lecz efekt zawsze jest mocniejszy, pojawią się rozterki, depresja, nerwica, na koniec dochodzi do pomieszania zmysłów i nic, i nikt już tego nie zatrzyma.

Miotają się ziemscy ludzie coraz mocniej, a narastającemu ciśnieniu nie dają żadnego ujścia, więc bardzo łatwo przewidzieć koniec wszystkiego, w końcu Sąd Ostateczny jest na ukończeniu, a Boże prawo działa z żelazną konsekwencją, gdzie ziemski człowiek, albo się dopasuje, albo nie przeżyje kolejnych dni.

Każdy codziennie ma szansę zmiany, lecz ją przeoczył, nie odczuł, nie pomyślał, nic nie zrobił i do piekła się stoczył, i teraz w tym piekle jego dni się toczą, jak toczy kornik zdrowe drzewo, aż konstrukcja, nie wiedząc kiedy runęła cała i został pył.

Ludzie myślą, że piszę bajki, że to nieprawda, że z decyzją zmiany można poczekać, lecz ze Światłem idzie Śmierć i agonia wszystkiego, co nie współbrzmi w Bożych prawach.

2005 rok mocny w swoich różnych zmianach, lecz każdy kolejny będzie jeszcze mocniejszy, aż wszyscy ziemscy ludzie w swych wnętrzach muszą się załamać!

Wiatr wieje, mocniej łodyga na wietrze się wygina, wyrwać się z podłoża nie da, lecz po chwili się złamała, podmuch wiatru był mocniejszy.

Tak podmuch Światła jest mocniejszy, a ludzki duch się w ziemskim opakowaniu wygina, wyrwać się zła nie da, lecz po chwili uległ i się zatracił już na zawsze, wpadł w proces bezpowrotnego rozkładu, gdyż ostrzeżeń tak wyraźnych w swej ignorancji, w tym, że wszystko wiedział lepiej już nie widział, już nie słyszał i przestał słuchać swego sumienia.

A za oknami wiatr zaczął już dachy zrywać, niektóre domy powywracało, woda zaczęła przez okna się wdzierać, niektóre domy zabrało, ściany zaczęły od ruchów ziemi pękać, niektóre się zawalały, ogień swymi płomieniami smagał, do niektórych strażacy już nie dojechali i tak jeden z ostatnich rozdziałów życia ludzkich duchów na Ziemi dobiegł końca, i wygasło życie zaduszone własnym rozumem, pies zagryzł właściciela, a miał być wiernym przyjacielem i bronić w wypadku zagrożenia.

Znów jak zawsze rozum zawiódł, zamiast sługi ziemskiego ducha, stał się sługą ciemności, Lucyfera, a tu powiedziano: »dosyć«, czas wszystko przemienić i zaprowadzić porządek, i to się dzieje od dłuższego czasu.

A wy ziemscy ludzie tego nie widzicie, to patrzcie dalej może zauważycie, lecz wtedy, gdy pozbawieni zostaniecie wszystkiego, odarci z fałszu i zakłamania, lecz tu już będzie za późno, w tryby Bożych młynów zostaliście uchwyceni mocno, a tych trybów nikt nie zatrzyma, one mielą zgodnie z Bożym prawem.

A gdy nastanie świt, po nocy przerażenia, podziękujcie Stwórcy za akt istnienia i podporządkujcie się dobrowolnie ciśnieniu Światła, podążajcie w woli Bożej do jaśniejszych sfer, które są bliżej Najwyższego.

Czego po oczyszczeniu wam życzę!

lip 27 2008 WIĘŹNIOWIE WŁASNEGO SUMIENIA
Komentarze: 0

WIĘŹNIOWIE WŁASNEGO SUMIENIA

175.

Już nie odsiedzicie własnych wyroków do końca, przerwany zostanie własnym sądem nad sobą samym.

Nikt nad waszymi czynami nie będzie płakał oprócz was samych, zaciągnęliście nad własne życie ciężkie żaluzje okienne, aby przypadkiem do waszej celi więziennej nie wpadało Światło.

Rażące lenistwem duchowym ciemności mocno was w rozumowych cuglach trzymają i już nie popuszczą, gdyż waszą zgodę mają.

To teraz siłą przez okna i ściany przeniknie do waszej celi Światło, i rażąc was całych poznacie Prawdę o sobie samych, a po tym sami już wyrok ostatni na siebie wydany wykonacie tracąc byt swój cały w mękach rozpaczy.

Wszystko w swej więziennej celi poznacie w przeżywaniu i się załamiecie poznając prawdę o sobie samym z całego bytu.

Tak swój żywot zakończy ziemska cywilizacja rozdrobniona na indywidualne ziemskie duchy, zbiorowej odpowiedzialności nie ma, każdy pracuje na własne konto.

A jaśniejsze iskierki dążące ku Światłu niech się wyzwalają w swej czujnej tęsknocie do Boga, macie Siłę i możliwości teraz na Ziemi, więc z nich skwapliwie korzystajcie, innych możliwości możecie nie dostrzec już więcej.

I tak księga życia ludzkich duchów się kończy, gdyż mieszkańcy odwrócili się od swojego Stwórcy!

Resztę prawo Boże dokończy i więcej widzeń w celi nie będzie, gdyż cela wraz z więźniem straci sens swego istnienia.

Bez Stwórcy nie istniejecie, a wasz rozum wyparł się tej tożsamości i tak was wykończył!

W ostatnich waszych chwilach tylko cień wam będzie towarzyszem tak jak za całego waszego życia w materiach.