Archiwum maj 2008, strona 5


maj 08 2008 BOGA MIŁOŚĆ JEST WIELKA...
Komentarze: 0

 

BOGA MIŁOŚĆ JEST WIELKA...

95.

Boga Ojca Miłość jest wielka, bez początku i bez końca, każdego, kogo spotka ożywia i przemienia!

Bogu służ i już!

Szczęście każdego dopadnie, gdy na kolana przed swym Bogiem padnie i w pokorze modlić się zacznie, poprzez uczucia sformułuje słowa z serca wydobyte, nie prośby, a wielbienie Pana jest w cenie. Rozum w modlitwach wyłącz, jemu nie po drodze, tu zarządcą jest mózg duchowy najbliższe ducha narzędzie, uczucia sformowane do góry podane, uczucia to właściwi posłańcy, pożądani przez ducha, oni wrócą bogato obciążeni błogosławieństwem, gdyż uczuć dobrze się słucha.

Miłuj bliźniego swego, lecz rozumu jego nie słuchaj, kieruj się odczuciami płynącymi od niego, one dadzą ci prawdziwy obraz jego samego i na tej podstawie pomóż, lub odejdź, i nie dyskutuj, bicie piany rozumowej nikomu nie pomaga, co najwyżej Lucyferowi, lecz o nim wzmianek dzisiaj więcej nie ma.

Przez objawienia duch ludzki Pana swego słucha. Podążając dalej po Światła drogach odżywia się codziennie Słowem Prawdy z Przesłania Graala, Imanuela, które daje mu siłę w dążeniu do Prawdy, do wyzwolenia.

I tu ludzki duchu twoja rola codziennie się rozwija, karmiąc swojego ducha Słowem ożywasz. Rada; rób to codziennie jako przykaz z wnętrza, a nie zginiesz, czyniąc tak jak Słowo nakazuje dobrze dalej podążasz.

Gdy cię ogarnia zwątpienie pamiętaj; że ziemski ma charakter i rozum jako produkt mózgu przedniego daje ciągle nowe wątpliwości.

Jak go będziesz słuchał w sprawach duchowych zginiesz, więc nie mieszaj, postępuj tak: rozum związany z materią jako produkt mózgu przedniego jest doskonały we wszystkim, co ziemski ma charakter, w duchowości duch rządzi i tu posługuj się mózgiem duchowym, bądź człowiekiem uczuciowym, czujesz żyjesz, przestałeś czuć jesteś martwy.

Czerpiąc siłę ze Słowa wiesz, że żyjesz, innego źródła siły na ziemi nie ma i nie będzie, wszystko inne to rozumowe, ciężkie mrzonki chorych już nie ludzi pozbawionych uczuć. Wykastrowani ludzie z uczuć to ciemni, ich omijać i schodzić z drogi. Miecz ze Światła szybko przetnie wszelkie nieprawidłowości!

Ja się nie poddam, niewolnik rozumu, ciemności to hańba dla ludzkiego ducha i każdego, kto tu na ziemi gości, więc walczę i wyzwalam każdego, kto jeszcze pragnie miłości i ma chcenie dążenia do Prawdy. Innych Boże młyny przemielą, bacz abyś do nich nie należał.

Zwiastunów bliskości końca ciemności na ziemi coraz więcej, wystarczy je tylko czytać, codziennie płyną do was jako ostrzeżenie, ci, którzy w nich biorą udział nie chcą już Słowa Bożego słuchać, wyrzekli się swojego Pana, Pan Wieczny pozostał, lecz o nich pozostała być może prasowa wzmianka.

I tak się zakończył żywot grzesznego, może dla ciebie już jako ostatnie ostrzeżenie, więcej ostrzeżeń dla ślepych i głuchych nie ma!

maj 07 2008 ROZUM NIEUSTANNIE WĄTPLIWOŚCI PRODUKUJE
Komentarze: 0

 

ROZUM NIEUSTANNIE WĄTPLIWOŚCI PRODUKUJE

94.

I człowiek w ten sposób życie na ziemi marnuje. Rozum, więc niech realizuje to, co w duchu się poczuje, wtedy na wszystko jest właściwa reakcja. Lecz gdy ciało ziemskie pozostawimy tylko rozumowi, to na ziemi jesteśmy zgubieni pomimo jako takiej ziemskiej tzw. pomyślności, a duchowo jest człowiek w stanie gnuśności.

Duch w każdym ziemskim ciele musi ożyć i otworzyć oczy, aby rozum go nie ściągnął na tor boczny.

Wszystko lepiej widać z góry, z pozycji duchowego życia, gdy rozum chce coś zobaczyć, to widzi tylko ziemskie, praktycznie niczego nie może doświadczyć, czyli jest rozumowo ograniczony, wgląd dalszy zapewnia mu jego duchowe życie i to zawsze w takim zakresie, jaki jest jego poziom rozwoju duchowego.

Te proste zasady widać wszędzie, należy je zbadać i sprawdzić, wtedy szybko doświadczeń i wniosków przybędzie typu; że bez ducha ciało ziemskie samo jest martwe i nieurodzajne, jak gleba ziemska bez uprawy i nawożenia.

Człowiek ziemski przeżywa i przeżyje chwile zgrozy niedorzecznego zachowania, gdy wszystkie swoje zachowanie i postępowanie w ręce rozumu ziemskiego złoży. Lecz gdy postąpi należycie i przez swojego ducha, wewnętrzne odczuwanie, którego poprzez wsłuchiwanie się słucha, wtedy droga jasna kieruje go w pobliże Pana, Stworzyciela dając mu gorące przeżycia, miłość, a służba w radości jest wieczna. A na ziemi ziemski człowiek wegetuje krótko i nierozważnym postępowaniem traci wieczność, miłość z oczu, gdyż patrzy w ziemie ziemskimi oczami.

Jałowi ludzie rozumowi próbujący jałowym rozumem wskrzesić na poziom pana swego ciemnego Lucyfera, który poprzez wam podobnych gubi wasze duchy i gardzi tak nisko upadłymi waszymi duchami, a cały czas wszyscy myśleliście, że idziecie do raju, wiecznego życia szczęśliwego, na końcu okazało się, że jesteście już martwi i tacy martwi wiedliście ziemską wegetację. Jak chwasty zostajecie wyrwani z leniwego oczekiwania i raz na zawsze pozbawiliście się prawdziwego życia, które było, jest i będzie zawsze charakteru duchowego, a nie materialnego.

Zagubionym światło ich wewnętrzne zgasło, włóczycie się po cmentarzu żądz od lat wielu i przez ostre kanty jesteście w kierunku własnego grobu gnani, ślepcy idący na zatracenie i tak dzieje się od wieków.

Aż pewnego dnia powiedziano: »dosyć!« i ogniem, i mieczem z Księgi Życia zostaliście wymazani. Nic wam nie pomogły ordery i sukcesy ziemskiego życia, o duchu swoim zapomnieliście, to i o was zapominano już na wieczność. I gdy po ziemskim pogrzebie otworzyliście nieziemskie oczy, ogarnęło was przerażenie poznając, co na ziemi robiliście i ile w tym było złego, lecz już było za późno, straciliście się w próżnym, błazeńskim życiu ziemskim. To, co najważniejsze; duszę, ją »oddaliście« Lucyferowi i nawet on, pan ciemności wami wzgardził, ogarnęło was wasze piekło, które wasz rozum spłodził, piekło waszych osobistych przeżyć, wasz rozdział świadomego życia się zakończył.

Te krótkie spostrzeżenia dotyczą większości ludzi, ciebie też czytelniku, niewielu chce zawrócić z piekielnej rozumowej drogi, a nieliczni jeszcze potrafią oderwać się od zła wszelkiego, leniwego życia.

Tym, co chcą lepszego duchowego życia pomagam, innych żegnam, to piekielni już nie ludzie, ich choroba za chorobą zżera, to rak rozumowej cywilizacji, która odeszła od swojego Boga i ginie na zawsze w swoim, wytworzonym myślami, słowami i czynami piekle.

maj 06 2008 CZY LUDZIE SOBIE SPRAWĘ ZDAJECIE...!
Komentarze: 0

 

CZY LUDZIE SOBIE SPRAWĘ ZDAJECIE...!

93.

Czy ludzie sobie sprawę zdajecie, że bez swojego Stwórcy nie istniejecie?

Jak robaki po ziemi pełzacie i mniemacie, że jesteście największymi na świecie, wy, którzy zawiedliście jak gatunek wymarły, dinozaury próżności o wartości dla badaczy archeologii. Gatunek wymierający bada gatunek wymarły. Odeszliście od praw Bożych, lecz zawsze im podlegaliście i cały czas podlegacie na zawsze, a skutek zwrotny waszych myśli, słów i czynów właśnie teraz was miażdży.

Zapomnieliście o życiu prawdziwym i prowadzicie martwe życie robali, to najniższe, wytrawni słudzy ciemności, upadli, gdzie wasz pan Lucyfer wami gardzi, daliście się ściągnąć w głębiny, czyli w ogóle nic nie jesteście warci. Słabymi się gardzi z ich własnej winy, wybór wasz jest niewłaściwy, gnijecie rozkładając się. Osobisty wasz wkład w wasz upadek, mocno przez wieki, tysiąclecia został osiągnięty, więc kończy się to, co sami zaczęliście w niewymownej waszej osobistej rozpaczy!

Skutki waszych wszystkich myśli, słów i czynów jako odpłaty stają przed wami doprowadzając was do rozpaczy. Kredyt zaciągnięty czas już spłacić do samego końca. Życie w łasce Pana wam darowane nie wykorzystaliście zgodnie z Jego wolą, przeforsowaliście własnym chceniem swoje wymyślone ziemskie chore prawo, zaplątując się w nie całkowicie, teraz ono was bije, smaga ostrym biczem, stanowi dysonans w stosunku do praw Pana, a one wymuszają Żywą Siłą swoją naturalną wyższość.

Narastające Światło, jego ciśnienie wymusza przejawienie wszystkiego, co teraz wyraźnie staje wam na drodze, zasadniczo was pognębia, doprowadza do skrajności, realizują się wasze pragnienia, o których nawet nie pamiętacie wy ubodzy.

O prorokach, ich ostrzegających słowach mówicie: nawiedzeni i nie dajecie im uwagi, słowa ich zastąpiliście swoim fałszywym poglądem, zmieniliście ich sens, kłamiecie z wyrachowaniem, nazywacie się bluźniercami, wy nieszczęśliwi jesteście już martwi! Czekacie ze wszystkim, co rozumowo wymyśliliście na ostatni akt waszej zagłady, co widać wyraźnie w każdej dziedzinie waszego ziemskiego życia, ponieśliście klęskę, wasze fałszywe dążenie zawiodło was do pustego koryta, w którym dominuje ciemność, którą się nieustannie żywicie.

Osiągacie coraz niższe cele, epidemie rozumowego życia dają dowód na wszystkich płaszczyznach. Dla zysku, dla władzy się wzajemnie zabijacie, macie co chcieliście w pełnym wymiarze.

Ciała nękacie swoje chorą żywnością, poicie się nieczystą wodą, w pracy wyzyskujecie się wzajemnie, depresje karmicie kolejnymi depresjami, rozwiązłe prowadzicie życie, zasady i stosunki społeczne upadły, a systemy opieki zdrowotnej doprowadzono do farsy.

Leczycie się, lecz na rozumowe życie nie chcecie znaleźć lekarstwa.

Odwróciliście się od swojego Pana, zapomnieliście o swoich duchowych korzeniach, więc czego wam mogę życzyć, chyba tylko jak najszybszego spełnienia waszych skrytych życzeń.

Czas zakończyć okres dominacji ciemności na ziemi, aby nastał po wielkich cierpieniach czas ludzi prawdziwych dążących do Światła w pobliże swojego, ukochanego Pana, jedynego Boga!

Czas rozpaczy przynosi dla sług Pana czas nadziei, od dłuższego czasu w ludziach narastało pragnienie przyjścia Syna Bożego, Chrystusa na Ziemię. Czasy takie nastały i Ziemia dziś gości posła Bożego, ci co utrzymywali swoje lampy oliwne czyste i byli czujni, Syna Bożego spotkali lub spotkają, aby tylko na drodze do Miłości, którą jest Chrystus, rozum wasz waszych przeżyć nie rozpuścił w wątpliwościach.

Ten, kto nie wysila się by poznać Słowo Pana ponosi winę, powiadam wam: Ojciec i ja jesteśmy jednym!

maj 05 2008 PANIE UMIŁOWANY...
Komentarze: 0

 

PANIE UMIŁOWANY...

92.

Panie umiłowany Tyś mi najmilszy, a zarazem surowo wymagający. Prawa Twoje Ojcze w stworzeniu wymagają ode mnie właściwej postawy wewnętrznej, pragnienie podporządkowania się prawom Twoim Panie jest wielkie i każdego dnia narasta, aby było całkowicie wykonane poprzez przeżycie osobiste, nie ślepo rozumowo wykonywane, bez życia martwe.

Aby na ziemi budować, we wnętrzu wszystko należy swoim przebudować na nowo całkowicie, aby wieść zgodnie z Bożymi prawami na ziemi życie.

Kto słucha Pana swojego, Stwórcę jedynego, ten wspiera wszystko wokół siebie nieustannie, bez względu gdzie jego stopa stanie, swoją obecnością samą robi więcej niż rozumowe nieustanne próżne gadanie.

Dobro, które z wnętrza płynie ma wartość największą, gdyż duch podaje to, co w nim żyje, a nie ziemskie materialne rozumowe ciężkie już martwe.

Kto przez uczucia na świat patrzy i przez wnętrze wszystko przeżywa, ten już tu na ziemi wszystko wygrywa. Jest na drodze do Światła, podaje i przyjmuje wciąż wyższe wibracje, promieniowanie. Miłość na skrzydłach niesie go nieustannie wyżej i dalej wzbudzając radość jako wewnętrzny stan naturalny. Duch taki służy swojemu Panu, Stwórcy codziennie każdym swym tchnieniem, a czyny jego są pożądanym w stworzeniu dziełem.

Czy tak trudno pojąć te wszystkie prawdy oczywiste? Wystarczy mieć dobre chcenie, badać i sprawdzać skrupulatnie wszystko wokół, a wnioski same nasuną się wskazując jasną w górę drogę.

Lecz gdy ziemski człowiek zacznie rozumowo rozgrzebywać swoje myśli nieustannie o odczuciach zapominając, szybko upadnie gdyż pozbawi się szerszego pojmowania, straci wgląd wyższy i w materii nic nie znajdzie poza materialną wegetacją, która bez życia duchowego jest martwa, ponura opera za trzy grosze grana za podszeptami Lucyfera.

Ile razy jeszcze trzeba ludzkie duchy budzić tu na ziemi ciężkimi przeżyciami, katastrofami naturalnymi?

Ile biczów jeszcze przyjmiecie na swe plecy swoimi fałszywymi językami, myślami i czynami?

Jak długo chcecie być martwymi kukiełkami inspirowanymi technicznymi wynalazkami współczesnej ziemskiej cywilizacji upadłej, pozbawionej Światła, zanurzonej w bagnie, służącej Lucyferowi dumnej i bladej cywilizacji nękanej chorobami, gdzie żyjecie w duchowej nędzy!?

Świeżości ducha, siły duchowej nie chcecie przyjąć, gdyż ta wymaga życia, lecz wy wolicie leniwie używać niskiego rozumowego życia, które was zaprowadziło na cmentarz rozkoszy wśród duchowo martwych sług ciemności.

Wiek za wiekiem mija, a ludzkość na ziemi Lucyfer mocno za uzdę trzyma, rozumowo daliście się w rozpacz zaprowadzić, cóż wasz wolny wybór.

Od was się odwracam!

Te ludzkie duchy, które jeszcze mają tęsknotę do prawdziwego życia w promieniach Prawdy, Miłości i Światła, odnajduję i drogę jasną wskazuję. Chcecie, proszę jestem, po to by pomagać. Służąc Bogu Ojcu drogę Słowem pokazuję, sam po niej podążam dalej i dalej z czujnymi zmysłami, z modlitwą na ustach, z wzniosłymi myślami, podpierając się dobrymi czynami.

Dołączajcie ludzkie duchy do Prawdy, odnajdziecie Miłość, zobaczycie Światło, chcecie być radośni i szczęśliwi? Ja tego pragnę z sił całych, dlatego za swojego Pana wybrałem nie rozum, nie ludzi, lecz jedynego, największego i doskonałego, Wszechmogącego Stwórcę, Boga Ojca mojego, jedynego Pana!

maj 04 2008 SIŁA MYŚLENIA...
Komentarze: 0

SIŁA MYŚLENIA...

91.

Siła myślenia siłą tworzenia. Myślisz o dobru do niego zmierzasz, magnetycznie wokół siebie to tworzysz. Nie podoba ci się twoje życie zmień swoje myślenie, swoje wnętrze należycie, a stworzysz lepsze otoczenie swoje. Co pomyślisz to przyciągniesz, czas więc się zastanowić nad jakością swoich myśli, podobnie jest z twoimi słowami i czynami, wszystko wokół ciebie to posłańcy, którzy powrócili do ciebie. A ty narzekasz, na kogo, tylko możesz na siebie. Chcesz zmian proszę, zmieniając swoje myśli, słowa i czyny przyciągniesz do siebie ich skutek zwrotny dobry lub zły.

Czy tak trudno to pojęć?

Odpowiedź brzmi: Nie!

Kochasz jesteś kochany, puste wiedziesz życie pustka wokół ciebie, dążysz do wyzysku bliźnich jesteś wyzyskiwany, nie dbasz o swoje ciało jesteś zdrowotnie poniewierany.

Obserwuj uważnie siebie i otoczenie, a przez uważność wiele spostrzeżeń ci przybędzie.

Nad prostotą wydarzeń codziennych i zależności oczywistych zastanowić się można, i trzeba koniecznie inaczej się zgubisz, stracisz wątek życia i siebie. Skutek zwrotny o zabarwieniu radości lub smutku.

Panie umiłowany Twoja mądrość i przejrzystość praw Twoich jest wielka i doskonała, w Miłości lepiej Twojej Panie być zanurzonym i działać, niż cierpieć niedorzeczności z własnej głupoty i próżności.

Przemawiasz Panie codziennie poprzez Twoje stworzenie do nas, nam wystarczy tylko mowę Panie Twoją poznać, a szybko łuski spadną z oczu i nastąpi radosne przebudzenie, ludzki duch pozna, że jego ciało to tylko ziemskie narzędzie i gdy konsekwentnie podąży dalej ze zdumienia coraz bardziej otworzy oczy widząc, żeś Panie jest doskonały i poprzez Swoje stworzenie mówisz Panie bardzo wyraźnie, wystarczy tylko słuchać odczuć swojego wnętrza, a tworzy się wyraźna droga jak tęcza, po której jak po moście podążać można do dobrze znajomego domu, gdzie ciepło i Miłość wokół jest zawsze.

Panie, Ojcze po stokroć dzięki, że mowa Twoja jest taka jasna i brzmi pięknie!

Posłuchaj proszę Panie mojej szczerej podzięki, której codziennie barwy w myślach, słowach i uczynkach niosę, żyjąc dziękuję życiem, za dar bogaty od Ciebie!

Dziękuję Panie, bez Ciebie jestem niczym, służąc Tobie jestem cegiełką Twojej Panie wiecznej potęgi.

Lepiej mi Panie służbę czynić Tobie w dobrych intencjach, po cóż miałbym szkodzić sobie, bo przecież Tobie Panie kropla nie jest w stanie zaszkodzić. Twa wielkość, potęga i chwała Panie jest, była i będzie doskonała!

Duch ludzki jak wiatr na liściach, jeden powiew, był i nie ma, zasadniczo nikt go nie zauważył.

Smutne smutasów jest ziemskie życie, lecz tych zostawmy ich panu ciemności, Lucyferowi.

Ja chcę, pragnę i służę Panie Tobie, na pewno w sposób jeszcze niedoskonały, lecz w tym kierunku zdążam, jak coś nie wiem to mam właściwym podręcznik, w którym Twoje Panie Słowo rozjaśnia wszelką ciemność i jasno pokazuje drogę, i mi zostaje tylko po niej do Ciebie kroczyć Panie jak najbliżej. Jasne Twoje Panie drogi są najlepsze, za co dziękuję Tobie Ojcze serdecznie!