Archiwum kwiecień 2008, strona 3


kwi 16 2008 KOBIETY POWOŁANE...!
Komentarze: 0

KOBIETY POWOŁANE...!

72.

Kobiety powołane do pracy niech się zabierają inaczej byt swój zatracają, by winę, brzemię zrzucić czas na Prawdę się nawrócić i otworzyć się na Światło, działając służyć Panu, drogę Synowi Bożemu prostować na ziemi, połączyć się w miłości promieniu, który daje siłę do radosnego działania, ratowania ludzi od upadku, od zatracenia ostatecznego.

Lecz gdy ludzki duch wołania nie słyszy, zatrzymuje się, staje się kamieniem na wyboistej drodze, jest utrudnieniem, które bezpowrotnie się omija lub usuwa jak zepsuty owoc gnijący od wewnątrz.

Wskazani, wybrani tylko w pracy ze Światłem znajdą zbawienie dla siebie i dla innych, jak nie nastąpi wewnętrzne zagubienie, uczucie utraty, zawód siebie samego.

»To masz« już nie wystarcza, jak można dać więcej!? Każdemu dane obrazy, podpowiedzi i skojarzenia, czegóż chcecie więcej, aby uwierzyć!?

Powtarza znów się niechlubna historia, gdy w krytycznych momentach przychodziła pomoc od Pana, Boga, którą nie chcieliście przyjąć, bo rozum wasz nie przyjmował objawień pochodzących od ducha, który jak antena odbierał i rejestrował.

Starajcie się wreszcie być konsekwentni w pracy nad sobą, idąc właściwą drogą czas się prostować i we wszystkim żyć z Prawdą.

Przesłanie Graala »W ŚWIETLE PRAWDY« ofiarowane wam ludziom w łasce od Boga daje wam wszystko w najdrobniejszych szczegółach, jest Księgą Życia dla żyjących ludzi, martwych nie obudzi, gdyż zimni zamknęli martwe swe oczy na wieki.

Prawda przyśpiesza ruch krwi, uwalnia zatory, rozpuszcza skrzepy, a serce jak dzwon bije w miłości ton, który Światło na ziemi niesie rozświetlając mrok i usuwa cień ziemskiej próżności. Tym samym staje do walki o ludzką duszę, wpierw swoją, potem bliźniego swego, tworząc światły miecz sprawiedliwości Bożej, który Miłością się zwie.

Ochoczo podążam dalej na tej ziemi, nie zatrzymam się, choć byś założył sobie powrozy ciemności na szyi, trudno zawodzisz, twój wybór, mój cel jest żywy, martwy za mną do Światła nie podąży, rozpadanie się jak stare kości, pełno ich chodzi po ziemi i leży na cmentarzach dumnej ludzkości.

Wciąż bije serce Miłości na tej ziemi wśród ludzi. Żywych, tęskniących do Prawdy, do Światła, do Stwórcy odnajdę, to ci nieliczni, pozostali miną mnie obojętnie i podążą dalej wybraną do ciemności drogą i tak się zagubią.

Wyciągajcie ludzie wnioski z objawień, ze zdarzeń tzw. rzeczywistości, wszystko wokół was się rozgrywa, kto chce jeszcze zdąży, innych nie słucham, to ich trzymają przy ziemi martwe mrzonki, rozumu gesty rozpaczy i różne żądze.

Już czas przeżywać Przesłanie Pana cały dzień do wieczora, a podczas odpoczynku nocnego duch uwolniony trochę od ciężaru ciała, zwiększa swoją aktywność, swój ruch i rano może coś z tego wam pozostanie, ku waszemu pokrzepieniu, lub ku przestrodze.

A w naturze duże ożywienie następuje, ruch narasta. Tych, co z drogi zeszli żywioły przyczyniają się do odwołań z ziemi, ich dalsze życie przeważnie jest straszne, każdy z nich pozna na sobie, w przeżyciach, jakie prowadził drętwe i martwe na ziemi życie, choć nie raz przyszła myśl jaśniejsza, lecz ją odgonił, aż przyszła ziemska śmierć, duch pobyt na ziemi swój niechlubnie zakończył.

Wam ku przestrodze i dla ostrzeżenia!

 


 

kwi 15 2008 LUDZIE MIĘDZY SOBĄ
Komentarze: 0

LUDZIE MIĘDZY SOBĄ

71.

Dumają i nie wiedzą, że żywą Miłość wśród siebie mają.

Szukają, Biblie i stare księgi wciąż przeglądają, a uczuciami Syna Bożego, Chrystusa na ziemi nie poznają, bielmo na oczach mają, uszy zarosły trawą, uczucia odeszły już dawno, kto ich jeszcze do życia przywróci, gdy gnijące ciało już mają, które jest już w rozkładzie!

kwi 14 2008 PANIE, NA CÓŻ LUDZKIM DUCHOM NA ZIEMI CIAŁA?...
Komentarze: 0

PANIE, NA CÓŻ LUDZKIM DUCHOM NA ZIEMI CIAŁA?

70.

Gdy z nich nie korzystają ku wzlotu do Światła, a w nich upadają bez powrotu?

Czy tak trudno swój upadek dostrzec?

Tak! Widać go tylko z boku, osoba, która leży na dnie samym myśli i ma przekonanie, że jest w najlepszym stanie, wszystko jej pasuje nawet, gdy morduje słowem lub czynem, albo myślą codziennie, następnego dnia złymi uczynkami morduje dalej i tak dalej.

Rozumowi ludzie zawsze mają taką skłonność, że słuchają ciemnych, bo swym stanem maję bliżej do piekieł. Żądze, zależności, nałogi same i wiele innych, to ich stan »naturalny«, to otwarte piekielne bramy, przez które ściągają jeszcze gorszych niż sami są i tak swoim stanem z dnia na dzień coraz mocniej pogrążają się.

Swoją obecnością działają na innych, wzmacniają wszystkich złych.

Aby wyzwolić się od takich upadłych ludzkich duchów należy wzrok podnieść do góry i codziennie do Światła iść, mając serce zanurzone w poznawanej woli Bożej i nie dać nikomu z drogi tej ściągnąć się.

Słudzy Lucyfera zawsze mają niskie, niejasne i nieprawdziwe poglądy, które swym skomplikowaniem, brakiem logiczności i pustymi miejscami charakteryzują się. Zawsze są tylko skierowani do najgłębszej materii i po tym rozpoznają się, otyli od ziemskich niskich cech próżności i głupoty, po prostu w mowie, zachowaniu czy wyglądzie śmieszni i sztuczni są, bardzo daleko są od Prawdy.

Poznasz ich po ziemskich »koralikach«, którymi zakrywają się, począwszy od ubrania, biżuterii, a skończywszy na mieszkaniach czy samochodach, liczba »koralików« jest nieskończona, barwami głupoty rozumowej mienią się.

Lecz zostawmy tych, którzy chodzą po mylnych, rozumowych drogach oni w szponach Lucyfera tkwią, konto swe obciążają swoją ułomnością cały czas od wieków, ciemni tacy są.

A czy trochę lepsi mają szansę się wyzwolić i pójść tam, gdzie szlachetność, czystość i dążenie do doskonałości jest?

Tak, lecz z każdym dniem ziemskim, godziną, trudniej jest, można odnieść większe rany, lecz te później szybko goją się.

Wystarczy zacząć się rozglądać i uważnie badać to, co wokół dzieje się, a uważny obserwator odkryje Prawdę i Światło, które w miłości poprowadzi do góry cię. I odrzuć wszystkie stare poglądy, przyjmij miłość i zgodnie z prawem zmieniając się, unieść się do lżejszych, subtelniejszych i bardziej ruchliwych krain, gdzie kochają z oczami uniesionymi wszyscy Stwórcę, za to, że JEST!

Podążając szybko w górę poznasz, jaki głupi byłeś, choć za mądrego uważałeś się i w życiu ciągle jak krzyżówki na skrzyżowaniach niewłaściwe drogi wybierałeś, tylko ilość kratek zgadzała się. Hasła, a nie Słowo znałeś i to zgubiło cię.

Nie bądź więc już krzyżowcem i nie krzyżuj nigdy więcej Słowa, bo do dzisiaj robiłeś to cały czas.

Wyzwól się od panowania bezwzględnego rozumu, który łańcuchami świecącej próżności przy ziemi trzyma cię, a na końcu, gdy ziemia się otrząśnie pozostaniesz uwięziony za kratami, gdzie rozum będzie twoim osobistym strażnikiem i tortury straszne zaczną się, załamując się upadniesz, wewnętrznie umrzesz, nie chciałeś słuchać to na własne życzenie już nie istniejesz. Nie obmyśliłeś planu ucieczki i go nie zrealizowałeś, możesz do siebie mieć pretensję i do swego pana, rozumu, który wiele cywilizacji doprowadził do zaniku i ciebie doprowadzi też.

kwi 13 2008 PANIE UMIŁOWANY…!
Komentarze: 0

PANIE UMIŁOWANY…!

69.

Panie umiłowany wszystko się zmienia i przemienia, miłość do Ciebie ciągle narasta!

Kochają Panie Ciebie na ziemi wszystkie twory, nawet te nieświadome, które najgłębiej w materie się zanurzyły i przykuły się do niej najmocniej. Te uwalniane z materii będą drastycznie, przez wielkie cierpienia, aż do zaniku świadomości siebie samego włącznie.

Pozostałe twory, choć nieliczne mają szansę na uświadomienie się w materii jeszcze, pomoc Panie mają w Twoim Słowie zawartym w Przesłaniu Graala, Imanuela i w żywym Słowie, Synu Bożym, Chrystusie obecnym na ziemi.

Tak wielką pomoc ludzie mają obecnie z Miłości Twojej Panie danej, obrazy przepiękne twojej chwały przed nimi są rozwijane, uczucia ich wzmacniane, lecz oni nie wierzą, wątpliwości przed sobą tworzą, tak mocno przykuci są do materii rozumowo.

Czas Panie za Twoją zgodą użyć miecza ze Światła, który ze sobą niosę od Ciebie i ratować nielicznych za ich zgodą, resztę odwołać, niech sobie więcej nie szkodzą. Największe hordy ciemności leniwie w barach próżność przez słomki ciągnących czas wyciąć w pień i tu Panie proszę o Twoją pomoc, i wsparcie dla Istotnych, by pomogli wykonać Boży plan.

Siła od Ciebie Panie dana narasta coraz mocniej, w pożodze nadchodzących zniszczeń i odwołań nastaje proces oczyszczenia ziemi od ciemności, pozwól mi Panie dotrzeć do tych, którzy uczciwie pragną Twojej Miłości, aby ich wesprzeć na drodze powrotu do domu, do światłych wyżyn, bliżej Ciebie Panie.

Pomóż mi Panie obudzić tych, którzy jak wcześniej chciano na górze mają świadomi siebie samego tu na ziemi Tobie Panie służyć, lecz gdyby tak się nie stało i w bojach ci również polegli, ja, choć samotnie na tej ziemi, nigdy nie przestanę przekazywać Miłości, która pochodzi Panie od Ciebie, nawet gdyby w ostatniej sekundzie pobytu na ziemi znalazłby się tylko jeden duch, który chciałby Tobie Panie służyć.

Tyś PANIE umiłowany jest najmocniej, od Ciebie wszystko pochodzi, co dobre, właściwe i kochające, pełne Miłości, kocham Cię Panie najmocniej i nikt, i nic nie odbierze mi tej świadomości, tych uczuć, tej Miłości.

Już nie pytam, a działam radośnie, każdy czyn światły i czysty do Ciebie Panie mnie zbliża, aby twoja Siła Panie mogła zakotwiczyć w licznych duchach na ziemi.

Dzwon twojej Panie chwały i ku Twojej czci już słychać, od jego brzmienia walą się mury wszelkich ciemności, do ich wyżycia i całkowitego zatracenia.

Dziękuję Tobie Panie, że mogę być obecnie tu na ziemi, służba Tobie Panie jest tym najwyższym, co może do Ciebie Panie moja miłość ofiarować, to wielka łaska i wspaniały obowiązek, duchowa praca nad samym sobą i pomoc innym, to właściwa czynność, której czas nauczyć innych, chcących radosnego czynu, głosząc Prawdę i żyć w Prawdzie dla Ciebie Panie jako podzięka za życie, dla innych, aby wskazać im do Światła drogę.

kwi 12 2008 DOOKOŁA WSZYSTKO O POMSTĘ WOŁA!
Komentarze: 0

DOOKOŁA WSZYSTKO O POMSTĘ WOŁA!

68.

Zahamuj człowieku i zobacz życie swoje, co w nim słychać, gdzie sens i logika oraz twoja konsekwencja!?

Rozwój człowieka zanika, na ziemi śmierć cię tylko czeka, żadne wieczne życie, brak takiego pojęcia, wykreślono takie pojęcie z twojego słownika!

Kobieta i mężczyzna niczym zwierzęta, bez ducha istnieją obok siebie, apatia ich ziemskie życie czeka, nic więcej, finał, upadek, ludzka eureka!

Długie rzęsy kobiet puste oczy zakrywają, malują całe twarze, trupy ziemską piękność zdobywają, na bal upiorów kolorowe szaty ubierają, kolorowe chorągiewki na wietrze próżności migają, szpilki własnych żądz na nogach mają.

Długo by opisywać martwych ludzi na ziemi obecnie przebywających, nieustanna licytacja głupoty, próżności, żądz materialnego posiadania w różnych formach przejawiana.

Ślepi, głusi i niemi, inwalidzi, weterani próżności, żołnierze ciemności, smród i zniszczenie niosących, leniwie w bagnie codziennego życia tkwiących, z rodzinami, znajomymi, z całymi hordami różnych narodów dumnej upadłej ziemskiej cywilizacji, ciekłokrystaliczny obraz współczesnego człowieka już duchowo martwego.

Groby rozum wam wykopał, w których w wyniku własnej ograniczoności siedzicie w dzikiej radości, ciesząc się z waszej własnej ułomności, błazeńskie czapki z dzwoneczkami dzwonią najgłośniej.

Po tych słowach oczy spuszczacie, jest wam smutno, lecz już po chwili dalej jesteście nieżywi, już nie dociera, nie rozumiecie, co od was Światło żąda! Zdrowiejecie na krótko, potem znów współczesne epidemie was ogarniają, uwalniając was od Światła jasnego, od miłości Pana na zawsze, wyklęci spod wszelkich łask, z darów niekorzystający. Twór ludzki zatracił się w materii i w niej się pogrążył. Sąd Boży dokonuje rozkładu całkowitej świadomości siebie samego zdobywanej od wieków, by więcej już nie szkodził.

Do jednego człowieka wołam: patrz, otwieraj oczy, widzisz obrazy jasne, wcześniej ich nie było tak wyrazistych, słuchaj co do ciebie Słowo mówi, jasny masz przekaz, stoi przed tobą Prawda, a ty, na co czekasz?!

Idź, Słowo jasny wskazuje kierunek, droga prosta przed tobą, idź jutro już możesz nie zdążyć, mogę być już daleko, służba Bogu, Ojcu zażąda powrotu i powrócę do swojego domu, do opoki czystej Miłości, do Życia, do mojego umiłowanego Ojca, jedynego Boga.