Komentarze: 0
PANIE, NA CÓŻ LUDZKIM DUCHOM NA ZIEMI CIAŁA?
70.
Gdy z nich nie korzystają ku wzlotu do Światła, a w nich upadają bez powrotu?
Czy tak trudno swój upadek dostrzec?
Tak! Widać go tylko z boku, osoba, która leży na dnie samym myśli i ma przekonanie, że jest w najlepszym stanie, wszystko jej pasuje nawet, gdy morduje słowem lub czynem, albo myślą codziennie, następnego dnia złymi uczynkami morduje dalej i tak dalej.
Rozumowi ludzie zawsze mają taką skłonność, że słuchają ciemnych, bo swym stanem maję bliżej do piekieł. Żądze, zależności, nałogi same i wiele innych, to ich stan »naturalny«, to otwarte piekielne bramy, przez które ściągają jeszcze gorszych niż sami są i tak swoim stanem z dnia na dzień coraz mocniej pogrążają się.
Swoją obecnością działają na innych, wzmacniają wszystkich złych.
Aby wyzwolić się od takich upadłych ludzkich duchów należy wzrok podnieść do góry i codziennie do Światła iść, mając serce zanurzone w poznawanej woli Bożej i nie dać nikomu z drogi tej ściągnąć się.
Słudzy Lucyfera zawsze mają niskie, niejasne i nieprawdziwe poglądy, które swym skomplikowaniem, brakiem logiczności i pustymi miejscami charakteryzują się. Zawsze są tylko skierowani do najgłębszej materii i po tym rozpoznają się, otyli od ziemskich niskich cech próżności i głupoty, po prostu w mowie, zachowaniu czy wyglądzie śmieszni i sztuczni są, bardzo daleko są od Prawdy.
Poznasz ich po ziemskich »koralikach«, którymi zakrywają się, począwszy od ubrania, biżuterii, a skończywszy na mieszkaniach czy samochodach, liczba »koralików« jest nieskończona, barwami głupoty rozumowej mienią się.
Lecz zostawmy tych, którzy chodzą po mylnych, rozumowych drogach oni w szponach Lucyfera tkwią, konto swe obciążają swoją ułomnością cały czas od wieków, ciemni tacy są.
A czy trochę lepsi mają szansę się wyzwolić i pójść tam, gdzie szlachetność, czystość i dążenie do doskonałości jest?
Tak, lecz z każdym dniem ziemskim, godziną, trudniej jest, można odnieść większe rany, lecz te później szybko goją się.
Wystarczy zacząć się rozglądać i uważnie badać to, co wokół dzieje się, a uważny obserwator odkryje Prawdę i Światło, które w miłości poprowadzi do góry cię. I odrzuć wszystkie stare poglądy, przyjmij miłość i zgodnie z prawem zmieniając się, unieść się do lżejszych, subtelniejszych i bardziej ruchliwych krain, gdzie kochają z oczami uniesionymi wszyscy Stwórcę, za to, że JEST!
Podążając szybko w górę poznasz, jaki głupi byłeś, choć za mądrego uważałeś się i w życiu ciągle jak krzyżówki na skrzyżowaniach niewłaściwe drogi wybierałeś, tylko ilość kratek zgadzała się. Hasła, a nie Słowo znałeś i to zgubiło cię.
Nie bądź więc już krzyżowcem i nie krzyżuj nigdy więcej Słowa, bo do dzisiaj robiłeś to cały czas.
Wyzwól się od panowania bezwzględnego rozumu, który łańcuchami świecącej próżności przy ziemi trzyma cię, a na końcu, gdy ziemia się otrząśnie pozostaniesz uwięziony za kratami, gdzie rozum będzie twoim osobistym strażnikiem i tortury straszne zaczną się, załamując się upadniesz, wewnętrznie umrzesz, nie chciałeś słuchać to na własne życzenie już nie istniejesz. Nie obmyśliłeś planu ucieczki i go nie zrealizowałeś, możesz do siebie mieć pretensję i do swego pana, rozumu, który wiele cywilizacji doprowadził do zaniku i ciebie doprowadzi też.