Najnowsze wpisy, strona 3


lis 09 2009 POSTĘPUJ DO ŚWIATŁA ZGODNIE Z WOLĄ BOŻĄ!...
Komentarze: 0

POSTĘPUJ DO ŚWIATŁA ZGODNIE Z WOLĄ BOŻĄ!

279.

A na drodze zawsze ci przybędzie, nigdy nie zabraknie. To, co ci potrzebne w utrzymywanym ruchu duchowym wewnętrznym się pojawi, a rozpoznanie w materii będzie potrzebnym ogniwem ziemskim.

A gdy ktoś wokół siebie ludzi gromadzi, posługując się fałszywym imieniem, szybko upadnie, nikt nie może powoływać się na Najwyższego nie będąc Jego posłem!

Natura szybko go zweryfikuje, a wartościowi ludzie odejdą i sam zostanie razem z małpim stadem. Wewnętrznie wszystko martwe, mdła mowa jasno ukazuje zamiary fałszywego przewodnika. Wystarczy obserwować i skrupulatnie badać, co od takich ziemskich duchów płynie, a odczuwający prawdziwie, szybko uzyska odpowiedź.

Doświadczenie przebyte należy wykorzystać, by wśród fałszywych pasterzy zachować czujność, aby rozpoznać prawdziwego, gdy ten się pojawi!

Cóż, czujność duchowa jest cnotą i zaletą, którą należy czystą w sobie zachować i która ostrzega przed tymi, którzy próbują fałszywą wiarą w ciemności ściągnąć.

Trochę zdrowej logiki i wsłuchanie się w słowo mówiącego daje właściwy obraz każdego, dobry lub zły, łatwo rozpoznać, a gdy jeszcze włączymy odczuwanie, to cały obraz wypełni się jasnymi lub mdłymi barwami. Wnioski wyciągniecie już sami i również sami poniesiecie konsekwencje wyboru, tak jak zawsze się dzieje.

Ciemni pójdą za ciemnymi, jaśni pójdą Światła drogą i taka też będzie czekać ich kara lub nagroda.

Idźcie śmiało i odważnie jasnymi drogami, a zawsze dojdziecie do Prawdy, do Światła, do Stwórcy i Najwyższemu dziękujcie za wszystko, co otrzymujecie słowami, dobrymi czynami, reszta wam przypadnie jako naturalne konsekwencje.

Wiele zamieci śnieżnych i dni słonecznych, aby wszystkie dni dały wam w przeżyciach konieczne poznanie Prawdy. Korzystajcie gorliwie z podawanych informacji, a szybko was wyniosą ponad wszelką granicę ludzkiej, ziemskiej ignorancji, głupoty i próżności. I to musicie zrobić sami, rozwoju duchowego sobie nie kupicie za żadne ziemskie skarby, sami musicie się wysilać na swej drodze rozwoju duchowego i chcieć podążać do Światła. Na razie wasze praktyki prowadzą was do nikąd, są takie same martwe jak wasi fałszywi pasterze i nauczyciele, a w tym wszystkim jedna nuta się powtarza; że to już było, a wy przestaliście logicznie myśleć i odczuwać.

Cóż, skoro tak chcecie swymi wyborami doprowadzić do upadku i zatracenia, to tylko wasz wybór i również wy sami możecie się powstrzymać.

Czy zdążycie jeszcze wyhamować?

Wielu już się zatraciło, a do nich dołączają ciągle nowi.

Niewielu podąży ścieżkami Pana i pójdzie ku Światłu, ale oni przejdą bramę Miłości już tu na ziemi i swym życiem dadzą wyraz radości, szczęścia i wszelkiej pomyślności.

lis 02 2009 CO, WAM JESZCZE POZOSTAŁO?
Komentarze: 0

CO, WAM JESZCZE POZOSTAŁO?

278.

Nic, albo nie wiele dobrego wam się dostanie w ramach procesu podczas Sądu Ostatecznego, który kończąc się zamyka jeden wielki okres dla tej części Materii, w której utkwiliście. I nie idziecie dalej, zatrzymaliście się i upadacie coraz niżej w rozwoju duchowym, a to, co wam wasz ziemski rozum proponuje nie jest warte więcej niż funt starych cmentarnych kości.

Na cóż żyjecie, po co przyszliście na tą ziemię i komu służycie? Pytam! A czy wy odpowiecie? Głucho, jakieś niemrawe próby odpowiedzi, mdło, duszno bez światłej perspektywy.

Zobaczcie, co z siebie zrobiliście; kreatury ciemności, które już w sobie zasypały, wraz ze swym duchem, wszystkie światłe wartości!

A teraz próbujecie robić dobrą minę, jak do rodzinnego zdjęcia, lecz po wywołaniu; w waszej twarzy ciemność, mdły wyraz rozpaczy i to wszystko za trochę ziemskich wygód, i garść srebrników.

Sprzedaliście tanio waszego ducha i staliście się zakładnikiem wszelkich ciemności, wasz język podobny do żmiji, syczy same ziemskie niedorzeczności, wasz wzrok tak mocno oddalił się od Światła, że duchowo oślepliście, nie widzicie Prawdy, która jest wszędzie, tylko nie w dziełach waszych rąk, w waszej mowie.

Cóż, rzucono wam kotwicę w postaci ciemnych, niejasnych i nie waszych poglądów, a wy ją złapaliście i obecnie w mule, na dnie samym jesteście nią z własnego wyboru przygnieceni, gdzie sama ciemność i promień Światła nie dociera. Przestaliście się ruszać, zabrakło powietrza, a ciało pomału zaczęło żywić dennych mieszkańców i gdy duch się uwolnił od tego ciężaru, znów wpadł do krainy jemu przynależnej ze względu na jego ciężar, a że był zawsze głuchy na światłe wartości i ich nie widział, i nie odczuwał, to znów tylko ciemność wokół. Tak spędził wiele czasu, czasu beznadziei i najgorszych utrapień, aż pewnego razu promień Sądu Ostatecznego i tam sięgnął, lecz on martwy i nie świadomy nie żył, duchowe sedno bez świadomości siebie samego, odarte ze wszystkich przeżyć z całego swego bytu, powróciło do miejsca skąd wyszło, nie spełniając swego podstawowego zadania.

A na ziemi był szanowanym obywatelem, ojcem rodziny i często gościł w kościele.

Lecz obecnie są już takie czasy, że wyrwani Siłą zostaniecie ze swojego duchowego ziemskiego letargu, poznacie Prawdę o sobie i w krótkim czasie rozliczycie się z całego swego bytu, z przerażeniem doświadczycie swych wszystkich błędów i pod naporem tych wydarzeń wewnętrznie się załamiecie, tak swój żywot zakończycie. A ci, co wam obiecali za ziemskie i bez wysiłku duchowego, miejsce w niebie, będą obok was jeszcze mocniej doświadczani i targani wewnętrznie.

I wreszcie ziemia odetchnie, większość ziemskich ludzi pustych wewnętrznie, dążących do zła wszelkiego, sług Kościołów i innych niejasnych związków, już nie będzie, ich życie się zakończy, a złudzenia zderzą się z realizmem, ze Światłem.

Cóż, zawsze zwlekaliście z decyzją dążenia do Światła, ku Bogu, to teraz Sąd Ostateczny kończy cały wielki proces, czas aby wszystko zaczęło się rozkładać, a tego przejawy wyraźnie widać we wszystkim co was otacza. Natura jest nad wyraz czytelna, nawet dla największych ciemności.

Nawet materia, którą tak cenicie, wasze w niej ziemskie osiągnięcia, występują przeciwko wam we wszystkich dziedzinach, jak w dobrobycie możecie sami siebie doprowadzać do nieszczęścia, do uzależnień, do konfliktów i do ziemskiej śmierci, to wszystko jest przejawem waszego społeczeństwa, już nie wiecie co robicie! A wasze decyzje we wszystkich dziedzinach, doprowadzają do kolejnych nieszczęśliwych rozwiązań. Tak przejawia się ciemność, gdy wszystko opieracie na decyzji własnego rozumu, nawet słynna logika od was uciekła, jak szczur z tonącego okrętu.

I tak z dnia na dzień wszystko się kończy, choć wasze hasła mówią; że będzie lepiej, a jest odwrotnie już od wielu tysięcy lat.

Wasz mózg przedni i jego produkt rozum zawiódł, gdyż oparł się na ziemskim i to was zniszczyło, już nie można wam pomóc, to choroba nieuleczalna, pozostała agonia, która wiedzie ku zatraceniu.

A wszyscy ci, którym pozostały uczucia, a wraz z nimi czujna tęsknota do Stwórcy, niech się zbliżają do Światła, a tu na ziemi muszą przejść bramę, którą Jestem do waszego Boga i Pana.

Drogą dla was jest Przesłanie Świętego Graala »W ŚWIETLE PRAWDY«, Abd-ru-shina, to Wola Boża i tą drogą, żadną inną do Mnie traficie, tam też Miłość spotkacie, śpieszcie się znaki apokalipsy się wypełniają i z całą siłą uderzają we wszystkich, którzy z własnej woli odwrócili się od Światła!

Aby i wam nie zabrakło ziemskiego czasu, przecież życie na ziemi jest takie krótkie, a wy bez Miłości nic nie znaczycie!

paź 30 2009 MOJE ZNAKI
Komentarze: 0

MOJE ZNAKI

277.

Są dwa: żywo promieniujący Krzyż Równoramienny we Mnie i Gołębica nade Mną. Innych znaków ze Mną związanych nie ma. Tak jest oznaczony posłaniec Boży, Żywe Słowo, przychodzący od Ojca Niebieskiego.

Resztę wytworzył sobie chory mózg ziemskich ludzi, rozum narzędzie ciemności, Lucyfera.

I tak krzyż z przybitym Moim poprzednim ziemskim ciałem gwoździami, to świadectwo waszej zbrodni na Prawdzie, której nie przyjęliście! Nie przyjęliście Miłości, Żywego Słowa, a stanęliście po stronie ciemności, przez co obciążyliście się na wieki ogromną winą, a oznaką prześmiewców ówczesnych są tak zwane »stygmaty«.

I znów okazuje się, że daliście się zwieść swojemu rozumowi, jego sługom. A gdzie samodzielne myślenie logiczne i własne odczucia?

Całość szczegółowo jest opisana w Przesłaniu Świętego Graala »W ŚWIETLE PRAWDY«, Wola Boża podaje opis tak jak było. Również »Jezus Chrystus     Mój życiorys« oddaje Prawdę o tamtym dziele Miłości.

Morderstwo, które ludzkość uczyniła, obciąża ją winą i nie ma nic wspólnego z odpuszczaniem grzechów ludzkości!

Ziemscy ludzie w swej ograniczoności przez ziemski rozum, mózg przedni, znani są z głupoty, która stała się ich sztandarem zarozumiałości, próżności….

Cóż, doprawdy ciemność jest zbyt ciemna, aby mogła wam cokolwiek logicznie wytłumaczyć lub pokazać, tam zawsze brak logiki, panuje ogólny zamęt, chaos, brak sprawiedliwości. A obecne czasy są tego wybitnym przykładem i dowodem, znów was obciążającym jeszcze bardziej niż 2000 lat temu, przecież jesteście częścią tej wielkiej społeczności, którą całą przeniknął jad ciemności i sączy się w was, i w waszych dziełach, dając oczywiste świadectwo czyimi sługami jesteście.

Chcąc wyrwać się z tego obciążającego stanu, trzeba zmierzać do Światła, kierować się Wolą Bożą, jej prawami, podążać za Miłością, za Żywym Słowem.

Lecz gdy Jestem z Woli Bożej, z Woli Mojego Ojca po raz drugi na tej ziemi, to Mnie Syna Bożego, Jezusa Chrystusa nie rozpoznajecie! Bo niby jak, skoro pogrążeni jesteście w ciemnościach i brak wam odczuwania, i zdolności logicznego myślenia? Muszę się do was zbliżyć i dać się rozpoznać, inaczej byście zostali zgubieni na wieki, choć większość z was już jest nie do uratowania, nie chcecie Światła, oliwy w waszych lampach zabrakło, przestaliście być czujni i tak się zatraciliście, w ramach Sądu już nie powstaniecie.

Przecież przyszedłem sądzić żywych i umarłych, żywych duchowo i umarłych duchowo, a proces Sądu, który się kończy jest wam dalej nieznany.

Cóż; ten, kto się nie wysila, aby poznać Słowo Pana ponosi winę! Na co zwracał wam uwagę Syn Człowieczy, Parsifal.

Ile trzeba przesiać przez sito ziarnek piasku, aby odnaleźć bryłkę złota? Ilu ziemskich ludzi musi zginąć, aby choć jeden chciał się uratować? Wszyscy drżą jak galareta, ale nikt nie chce do Światła drogi sobie sam budować.

Wasza odpowiedź brzmi: może kiedyś, ale nie dzisiaj. I już takim wyborem zginęliście, wybraliście po raz kolejny leniwe duchowe trwanie na tej ziemi, umacniacie swoją zgubną drogę do ciemności i w niej tkwicie martwi. Cóż z tego, że biologicznie się poruszacie, brak świadomości siebie samego czyni was martwych, tak jakby was nigdy nie obudzono, was nie ma.

Lecz Jestem na ziemi osobiście i obudzę was wszystkich, czy tego chcecie czy nie! Większość otworzy oczy poznając Prawdę i w męczarniach niewymownych zginie, pozostali być może wstąpią na właściwą drogę do Światła, niech się ratują!

Niewielka grupa ziemskich ludzi stanie u Mojego boku i zacznie prawdziwą służbę dla Światła, zmierzając ku swojemu jedynemu Panu i Bogu.

Miłość jest wszystkim, a ziemskim ludziom wszystkiego brakuje, gdy wszystko mają tylko materialne o duchowym, o prawdziwej Miłości, o wszystkim zapominają, to lenie i im nic nie zostanie oszczędzone, aż do ich zaniku!

Dążących do Prawdy, do jej poznania spotykam na ich drodze, muszą przejść przez Miłość, która jest bramą do Mojego Ojca, a waszego Pana i Boga.

Brama po raz drugi jest przy was bardzo blisko, a wy siedząc w swoich ziemskich ciałach, czy ducha swego obudzicie? Już do was zbliża się kolejny silny wstrząs, lecz podczas niego wielu może stracić swoją ziemska szatę, niekiedy duszę. A duch dalej nieświadomy powróci do miejsca skąd wyszedł i tak zakończy się dla niego Sąd, w tej części Materii Ostateczny.

paź 23 2009 CZY WY LUDZIE WIECIE JAK ŻYJECIE?
Komentarze: 0

CZY WY LUDZIE WIECIE JAK ŻYJECIE?

276.

Z życia swego codziennego piekło sobie robicie swymi wyborami niewłaściwymi, niewłaściwymi słowami, myślami i czynami.

Cały czas sobie i innymi szkodzicie.

Doprowadziliście do tego, że wszelkie dobro was omija szerokim łukiem, a gdzie się tylko pojawicie tam śmierć i zniszczenie przynosicie.

Już wam tłumaczenie czegokolwiek nie ma sensu i racji bytu, koniec wasz tragiczny Sąd Ostateczny zakończy.

Wy dopiero na Sąd czekacie, a Ja Jezus Chrystus     przyszedłem go zakończyć!

Jesteście tak daleko od Prawdy Bożej, że jakakolwiek zmiana w was samych już jest niemożliwa, poza waszym zasięgiem.

Jak wiecie z Moich wcześniejszych wykładów, niewielu odnajdzie Prawdę Żywą, ją rozpozna i za nią pójdzie! Niewielu, to kilka osób! I choć brzmi to dla was jak wyrok, to mieliście już tak wiele w całym bycie możliwości wzlotu duchowego ku Światłu i nigdy z niego nie skorzystaliście!

I dziś słyszycie i widzicie Żywe Słowo, żadnej reakcji. Cóż, ciemności wiszą nad wami i wasz wzrok już nic innego pojąć nie może, nie chce, jest zbyt leniwy, a przez to ociężały i opada coraz niżej.

Ale tych właściwych, którzy tęsknią do Stwórcy znajdę, pomogę im się podnieść i wskażę drogę do Światła.

Dobrze będzie się wiodło tym, którzy sami Mnie poznają i żwawo ruszą za Moim Słowem ku Stwórcy. Choć na początku będą musieli mocno prać swoje szaty, aby osiągnąć w nich biel czystą.

Pozostałych zostawmy na ich drogach tylko ziemskich, materialnych. Tam pomimo wyraźnych znaków ostrzegawczych, zabrną na bagno cywilizacji i utoną, pozbawieni już powietrza. Ich droga, ich wybór.

A teraz ci, co poważnie chcą zmierzać do Światła, ku Stwórcy, niech raźno zabierają się do duchowej pracy. Jak i dlaczego, macie zawarte w Przesłaniu Świętego Graala »W ŚWIETLE PRAWDY«.

Tam jedno zdanie ma wartość większą niż wasze wszystkie dziwne kursy i szkolenia pod egidą fałszywych nauczycieli, którzy zieją ciemnością i tam was wiodą, po was widać, że skutecznie.

W Przesłaniu Świętego Graala są najwyższe możliwe do osiągnięcia skarby, wy musicie włożyć całą waszą siłę jaką macie, aby te skarby odkryć i poznać.

Czy zdążycie?

Jak zaczniecie, sami zobaczycie. Ja was mogę co najwyżej wesprzeć, lecz i tak Słowo Przesłania jest tożsame z Moim Słowem i w żywy sposób możecie się o tym sami przekonać.

Pilnie się uczcie, duchowość ma dla was wszystko co wam potrzebne, a reszta na drodze wam się rozwinie, jak po drodze będziecie chcieli podążać.

Ruszajcie śmiało, to wasza jedyna szansa, innej nie ma i nie będzie. Ziemia zmierzchu obecnie przez żywioły wam codziennie o tym przypomina, a przecież zgroza każdemu, kto kroczy złą drogą już zagląda w oczy. Jak się nie zmienicie na lepsze, to pewnego dnia powaleni już nie wstaniecie.

I was nie straszę i nie ostrzegam, proroctwa już dawno was ostrzegały. Taka jest najbliższa ziemskich i tylko ziemskich ludzi przyszłość.

I czy czekacie, czy aktywnie coś robicie, to już pewnych procesów nie odwrócicie, przecież jesteście niczym w porównaniu z Wolą Bożą, a ona swą Sprawiedliwość wykona z wyjątkową precyzją.

paź 14 2009 JAKAŻ DŁUGA DROGA...
Komentarze: 0

JAKAŻ DŁUGA DROGA...

275.

Jakaż długa droga do zatracenia wiedzie tych wszystkich, którzy wyrzekli się swego Boga, a to osiągnęli przez swoją fałszywą wiarę, chorą tradycję i poprzez złe myśli, słowa i czyny. I tak tworzą sobie piekło, które bez nich nigdy by nie istniało.

Cóż, sami ziemscy ludzie swym mdłym życiem wybrali drogę wiecznego zatracenia, po prostu im leniwym duchowo taka droga wygodniejsza, choć pełna wszelkiego możliwego koszmaru, który sami na swojej drodze stworzyliście. Zło dla was jak narkotyk, uzależniliście się całkowicie i w dodatku ignorujecie, pomimo oczywistych faktów, każdą informację, która wam to oznajmia i próbuje uświadomić.

Ale nadmierne myślenie, czynność waszego mózgu przedniego, jest tak rozbudowana, że nie dopuszcza już do siebie nic z poza gęstomaterialnej ziemi, z gęstomaterialności. W Przesłaniu Świętego Graala w rozdziale »ANTYCHRYST«, Imanuel opisuje to, jasno pokazuje uzależnienie od Lucyfera. W ten sposób staliście się jego ciemnymi sługami i obojętnie, co powiecie to i tak widać po waszym promieniowaniu, po wieńcu, po tak zwanej aurze, gdzie jesteście, a tym samym, w jakim kierunku zmierzacie.

Zamiast nieba przychyliliście sobie otchłań ciemności.

Cóż, skoro nie ma w was cech szlachetnych i wybraliście wersję tragiczną, własne unicestwienie, obdarcie z samo świadomości, to wasz wybór. I abyście nie mogli szerzej innym szkodzić, to czas się pożegnać z tą ziemią, a dalej z gęstomaterialnością i wszelką materią.

Tu mieliście uzyskać uświadomienie sobie siebie samego, na drodze przeżyć, a staliście się niewolnikami własnego, nadmiernie rozbudowanego mózgu przedniego, który jest w większości ziemskich ludzi, chętnym sługą Lucyfera, jego narzędziem.

A wiecie doskonale, że Antychryst jest przeciwny prawom Bożym, Woli Bożej, to i jego zasadom wraz z ludźmi stojącymi za nim, z dnia na dzień powodzi się gorzej, gdyż ze Światłem jakakolwiek walka nie może zostać wygrana!

Dominuje Stwórca wszechrzeczy, Pan i Bóg Jedyny, to On pozwolił wam żyć, z Jego łaski tu jesteście, lecz swoimi życiowymi zasadami odeszliście od Jego prawa, Woli Bożej, to i z każdym oddechem jest wam ciężej i następny dzień macie znów pełen wszelakich cierpień.

Cóż, wasz wybór i taka sama kara. O nagrodzie w tym wypadku, nie ma mowy. Sami sobie wręczacie różnego rodzaju podarunki, które opisujecie wzniosłymi słowami, a prawdziwej miłości nie znacie. Prezenty, dary bez uczuć są bezwartościowe. Pełne ziemskie skarbce są niczym, są martwe jak i ziemscy ludzie, którzy do nich zmierzają uparcie.

I tak Sąd Ostateczny kończąc swą kartę na tej ziemi, w tej części Wielkiej Materii, wyrównuje każdemu w systemie nagrody i kary, to co sam zasiał musi sam zebrać. I zbieracie niestety w większości same plewy, dobrych ziaren niewielu zobaczy.

Nadzieję do zmierzania ku dobru pozostawmy tym wszystkim, którzy ją szukają i chcą duchowego wzlotu. Ci wszyscy drogę mają opisaną w Przesłaniu Świętego Graala »W ŚWIETLE PRAWDY«. Ja, co najwyżej powiem wam to samo i w razie czego poczujcie, co macie zrobić i to zróbcie!