JAK NIEWIELE TRZEBA
Komentarze: 0
JAK NIEWIELE TRZEBA
194.
Aby wydostać się na suchy ląd z bagna codziennego życia, którego utrapieniem jest zdobywanie tylko materialnego ziemskiego.
A wystarczy dodać tylko duchowe i je rozwinąć, doprowadzić do rozkwitu i nim kierować się cały czas.
Skutkiem takiej zmiany wszystko diametralnie zmieni się, najpierw we wnętrzu takiej osoby, a później w jej bezpośrednim otoczeniu, wszystko uszlachetni się i pomnoży wielokrotnie dobro.
Kto tak dziś nie żyje i zajmuje go tylko ziemska praca, tkwi w bagnie ciemnego rozumowego życia, gdzie strach, zniszczenie, wszelkie zło mocno tkwi, gdyż karmi się i nikt tego nie widzi, bo widzieć nie chce!
Dopiero jakaś tragedia, większa katastrofa trochę go zmiękczy, lecz już po kilku dniach, jest z powrotem w swym bagnie codziennym. W wydarzeniach, gdzie zginęło więcej ludzi przyczyny wszyscy szukają w ziemskim, nie w tym, że ludzi tych, co zginęli łączyło lenistwo, wygodne tylko ziemskie życie.
I tak zaistniała ziemska katastrofa i jej sens, niewielu zawróci ze złej ich obecnej drogi, więc następne wydarzenia zbiorą jeszcze większe żniwo, więcej dotknie ludzi bezpośrednio.
I tak długo będzie się to działo, aż zrozumiecie swój błąd i wyciągniecie właściwe wnioski i się zmienicie, albo was zabraknie, nie będzie już kogo chować.
Każdego, kto żyje bez właściwej świadomości duchowej czeka na jego drodze tragedia, która jako suma, wynik dodatni z całego jego bytu się przejawi, nagroda każdego dopadnie, a w większości dla was jest to najsurowsza kara.
I tak martwi grzebią swoich martwych już za ziemskiego życia, które jest pustym ziemskim przebywaniem na tej ziemi, w bagnie ciemności, lecz jak zawsze nie wierzycie, wydarzenia nadchodzące ukażą wam jednak, że wina jest po waszej stronie i że odwróciliście się od czystych nauk, które były podawane wam przez Boga.
Cóż, wiecie lepiej, to pewnie i wnioski są takie same jak i wy, tylko ziemskie, ciężkie, ciemne, a szans na ratunek już dla was nie ma, sami z Bożych łask się wykluczyliście i stanęliście obok, ignorując jakiekolwiek ostrzeżenia płynące z góry, gdzie panuje duch, a nie wasz ziemski rozum, mocno w ziemskim zakotwiczony.
Uczeń, to taki, który się uczy i według nauki postępuje, i tak żyje, starając się sam ulepszyć.
A obecna ludzkość, czego się nauczyła i dokąd zmierza, z dna przepaści nie da się już powstać, gdyż upadek kosztował i trzeba było zapłacić swoim życiem.
Kiedy zobaczycie, że wszystkie wasze drogi, te leniwe i wygodne kończą się na samym dnie?
Ryba, która żyje przy dnie, od wielu pokoleń, nie zaczerpnie świeżego powietrza, a i promień Światła ją nie dotknie, tam panuje wysokie ciśnienie, które leniwe twory mocno trzyma przy dnie, taki gatunek zdeformowany wkrótce zaniknie, gdyż ich życie pozbawione jest ruchu, o duchu nie wspomnę, ponieważ w sektach, Kościołach i religiach go nie ma, choć wszyscy mówią o duchowych pojęciach, które wypaczyli jak i sami siebie.
Czy da się pomóc?
A czy wy tej pomocy chcecie?
I czy z niej w należyty sposób skorzystacie, jak od wielu wieków skutecznie ją odrzucacie od siebie?
Cóż, kolejne wydarzenia znów pokażą wam, że sens waszego pobytu na tej ziemi jest niewłaściwy i znów się w ziemskim, ciężkim, ciemnym zatracicie.
Smutne to dla was i dla ciemności, gdyż w walce przeciw Światłu, której się podjęliście, zginiecie wszyscy, gdyż Woli Bożej nie słuchaliście i nadal nie słuchacie.
Wasz marny wybór i wasze marne życie się kończy, aż do ostatniego, triumf odniesie na pewno Światło, a ci, co niosą sztandary czyste wysoko zostaną podniesieni, gdyż oni umiłowali Jasnego Pana najmocniej i życie swoje dla Stwórcy poświęcili, służąc gorliwie i chętnie.
I takich czystych duchów zastępy na tej ziemi niech rosną, a drogi ich niech zmierzają do Stwórcy przeze mnie, przez bramę, która obecnie jest tu na ziemi. Ilu przejdzie? Tylko czyści innych wymiecie w wielkiej ziemskiej skali!
Dodaj komentarz