Archiwum październik 2008, strona 4


paź 08 2008 URODZINOWY ZNAK CZASU ZIEMSKIEGO
Komentarze: 0

URODZINOWY ZNAK CZASU ZIEMSKIEGO

242.

To osiągnięty stan dojrzałości wewnętrznej, to świadome działanie w Miłości Bożej w celu ocknięcia się ludzkości.

Tęskniący do Stwórcy mają szansę powrotu do domu, pozostali nie przejdą cali, Boże młyny ich nie oszczędzą!

Ludzkość tak ukończyła budowanie swojego rozumowego królestwa, idąc tak dalej tą drogą stworzyłaby pożogę dla późniejszego stworzenia.

Ci, co się uwolnią – przeżyją, pozostali zginą, litości dla nich nie ma, oni jej od tysięcy lat nie znają.

Systematycznie budują i osiągają stan zniszczenia wszystkiego, co opiera się na Bożych prawach, stworzono potwora, którym obecnie jest Ziemia tylko dlatego, że ziemski człowiek jest na niej. Szybko rozum zawiedzie po przekroczeniu półmetku, Siła Światła rozwijana samoczynnie da temu wyraz w ciśnieniu, którego żaden ludzki twór nie wytrzyma nie współbrzmiąc w Bożych prawach.

I nie należy o ziemian zabiegać, niech sami się zaczną orientować w Bożych prawach, inaczej zaczną powoli konać, na sobie poznają bicz Boży, spleciony z ludzkich złych uczynków.

Postęp wymusza zmiany, szczególnie, gdy mózg przedni przekroczył granicę, za którą rozpacz i zniszczenie czeka całą ziemską populację.

Czas jej zapobiec, dobrowolnie zmian nie chcą, to Siła sama wymusi właściwe rozwiązania. Dopasują się – zostaną, przeciwstawią się – zginą!

Podział jest, wszyscy wybrali, ty trafisz do tych, co wybrali właściwie Bożą stronę, lecz co zrobią z otrzymaną pomocą, sami wybiorą, wzlecą lub zginą.

Ciemny światłego nie zauważy, nawet wtedy, gdy się przysmaży. Im już nie po drodze. I tych wyjątkowo trudno się wyciąga, sami nie chcą, w ogóle nie wiedzą o co chodzi i po co im Światło. Dlatego takich zostawić, oni sami muszą wychodzić z inicjatywą.

Szukać trzeba dobrych rozwiązań i je stosować, ze złym nie wchodzić w układ, kto nie przyjmuje Słowa, ten na nic dobrego nie zasługuje. Takich pozostawmy.

Albo ktoś się zapali, albo spali!

paź 07 2008 OCENA LUDZKICH DUCHÓW
Komentarze: 0

OCENA LUDZKICH DUCHÓW

241.

Jest prawidłowa, gdy niesie im pomoc na ich własnych przykładach, przeżyciach, zrozumieniu przyczyn i skutków zjawisk, wydarzeń zachodzących. Ich widzenie zawęża się do obecnego życia, a przecież Sąd zamyka cały ich pobyt w Materii.

Nie można im wcześniej pomóc, wpierw muszą upaść, aby dostrzec następnie pomoc w Słowie otrzymaną, z otrzymanym Słowem mogą się wydostać bez błądzenia i ściągania w ciemność.

paź 06 2008 PISANKI MALOWANE
Komentarze: 0

PISANKI MALOWANE

240.

Na każde Wielkanocne Święta ziemscy ludzie malują puste skorupki.

Cóż one oznaczają?

Czyż nie są podobne do ziemskich ludzi dbających o szaty kolorowe, a w środku pustka, nic wartościowego skorupka nie okrywa, ziemscy ludzie jaja sobie malują, które ma niby symbolizować życie, jakże puste.

Na wiosnę szumnie życie nowe ma się rozwijać, skorupka roztrzaskana, gdyż kurczak narodzony się przebudził do życia, a ~ 30 maja wylanie Siły w stworzenie z kielicha Świętego Graala, aby wzmocnione stworzenie mogło nadal funkcjonować i się rozwijać.

Jaja ludzie ziemscy malują, a o najważniejszym akcie Miłości Boga Ojca, corocznie się powtarzającym nic, mało, w ogóle prawdziwej wiedzy, a bez Siły od Stwórcy wszelkie życie by zamarło, ziemscy ludzie wraz z całym stworzeniem przestali by funkcjonować całkowicie.

I tu powinny się Wielkanocne Święta koncentrować, aby ludzkości umożliwić poznanie Prawdy o stworzeniu, o sobie, o życiu, na nic się zda tkwienie w ślepej tradycji i czynnościach wykonywanych nie wiadomo dlaczego. Jakże wiele razy tradycja w narodach martwa doprowadziła ich uczestników do wymarcia.

Cóż, na Ziemi tylko ludzkie twory odsunęły się od praw danych od Boga, to tak jakby się roślinę wsadziło do ziemi i pozbawiło słońca, wody i powietrza, czekając na obfite zbiory. Nierozsądne postępowanie prowadzące do nikąd.

Tak każdy ziemski człowiek nie wiedząc o sobie, o życiu, o woli Najwyższego, doprowadził się do skrajności, tanimi hasłami i miną próbuje sobie wmówić, że powodzi mu się wyśmienicie. Dla nikogo i też dla niego to, co głosi nie okazało się do tej pory prawdziwe i tak od tysiącleci, zmieniają się tylko formy samo okłamywania.

Od zniewolonej i samo okłamywanej jednostki chorują inni, całe wsie i miasta, lecz zawsze przyczyną są jednostki, ty czytelniku tego Słowa. Zmiana na świecie, zacznij od siebie, tu tkwi problem i jego przyczyna. I zmieniając się na lepsze w brzmieniu praw Boga zaczynasz kroczyć światlejszą drogą, i choć droga niełatwa, boś szkodził sobie przez wieki, to idąc po właściwej drodze stopniowo się wyzwalasz, aż osiągniesz wyzwolenie, rozmach i prawdziwe szczęście.

Nikt nie będzie tobie wmawiał, że tak jest, po prostu ty to będziesz czuł samym sobą, a otoczenie zacznie zmieniać się wraz z tobą, chcesz zmian trwałych, sam się zmień w trwały sposób.

A około 30 maja, każdego roku wylanie Siły w stworzenie umożliwia realizację własnych planów przebudzenia duchowego, płynąca Siła to najlepsza inwestycja w samego siebie, wystarczy się otworzyć i przyjąć jej najwięcej, aby potem służyła tobie cały rok, jak oparcie przy realizacji wzniosłych i szlachetnych celów z serca płynących.

Stoją ludzie w bankach prosząc o finansowe wsparcie, a od pieniędzy samych niczego nie przybywa, siłę prawdziwą zdobywa się życiem, a pożyczki są tylko środkiem, nie celem i w dodatku w większości źle wykorzystanym, i obciążany lichwą. Bliźni pożyczają bliźnim na wysoki procent, banki mają więcej, a ziemscy ludzie się obciążają. Banki znikną, ich lokaty okażą się zgubne, a prawdziwej i najważniejszej inwestycji w swojego ducha ziemscy ludzie nie znają. Tak osłabieni znikają, upadają, trwoniąc najlepszy swój ziemski czas na lokaty duchowe, tylko tam jest potrzebna siła.

Stwórca przez swoją Bożą Wolę to co roku potwierdza, a wy znów przy kasach i bankomatach, tylko marne swoje ziemskie sprawy załatwiacie na wyższy lub niższy procent.

Jakże nisko upadliście, a mieliście poznać siebie samego i uświadomić się całkowicie, że jesteście z ducha i powrót do domu, do Raju musi nastąpić, albo całkowita klęska.

Szukając tylko w ziemskim, bez duchowej równowagi znajdziecie nieszczęście, które wiedzie was w objęcia zła wszelkiego, co wyraźnie objęło całe narody.

Wyzwolenie lub upadek, został już tylko dla większości upadek, tak jak i wasz zły wybór.

paź 05 2008 ŚNIEŻNE BAŁWANY
Komentarze: 0

ŚNIEŻNE BAŁWANY

239.

I pomimo budzącej się wiosny i słońca coraz mocniej przygrzewającego, to bałwany śniegowe mają się całkiem dobrze. I tak od wielu tysiącleci te śnieżne bałwany stoją przed wami, zamrożone serca, soplami pokryte uczucia niewyrażone. Śnieżne bałwany ciągle przyjmują doskonale chłód i niską temperaturę, która mrozi nawet kości. Zmrożone ludzkie duchy w swoich ziemskich ciałach straszą wszystkich, którzy jeszcze pragną się rozmrozić i pewnie prędzej śnieg zniknie z obu biegunów, a lody rozkruszone dopłyną do równika, niż społeczeństwo śnieżnych bałwanów zauważy wzrost temperatury wewnętrznej.

Społeczeństwo śnieżnych bałwanów działa według śnieżnego prawa, które mówi; jak masz chorobę i organizm samoczynnie podnosi temperaturę, to wykładnia prawa stosuje antybiotyki, które wzrost ciepłoty hamuje, aby śnieżny bałwan, choć dalej chory się nie rozmroził.

Wznosi się kolejne najwyższe urzędy, a ich urzędnicy wiszą w chłodniach na hakach swoich, rozumem porażonych rozporządzeń mrożących każdego do kości. A gdy wzrośnie temperatura, choć o pół stopnia, to grupa zamrożeniowa z agregatami chłodzącymi w trzy minuty już jest na miejscu rodzącej się wewnętrznej samodzielności.

I tak najwyższa władza śnieżnego społeczeństwa postanowiła, że jedyna słuszna pora to zima, najlepiej wieczna i na tron całoroczny posadziła królową śniegu, mrożący jej uśmiech jest jej pieczęcią głęboko odciśniętą w waszych sercach. Jedynie wasz agregat chłodu mózg przedni czuje się dobrze, gdy produkuje same tylko kostki lodu, które używacie do wszelkich potraw. Nawet swoje dzieci już za młodu uczycie spożywania największej ilości lodów, choć są pozbawione wartości odżywczych, ale już skutecznie chłodzą za młodu.

Ze zgrozą patrzycie na ocieplenie klimatu całej Ziemi, a przyczyną są wasze chore mózgi przednie, które chłodząc wasze serca produkują jako produkt uboczny ciepło. Na Ziemi bałwany śnieżne wkrótce się roztopią, ale chory mózg przedni już organizuje wielką chłodnię i wyrusza na wyprawę, choć w nieznane, to wybrał kosmos i planety o ujemnej temperaturze.

W jednej piaskownicy popsuł się piasek, to szukamy nowej piaskownicy, to hasło lodowych naukowców, którym przyświeca wszelkie zniszczenie wszystkiego co żywe, aby widzieć tylko metal i plastik, ogólne samouwielbienie.

Stoją dalej śnieżne bałwany, szron zakrył ich oblicze, mdłe oczy w nich łzy zamrożone, już nie pamiętają jak wygląda prawdziwe uczuciowe życie.

Czy można bałwany rozmrozić?

Tak, ale one przestaną istnieć, może uda ich się serca zachować, być może proces rozmrożenia powoła ich do wiecznego życia, pomimo niekorzystnego ziemskiego lodowego prawa, jakże ważnego dla śnieżnych bałwanów.

Tak oto wygląda obraz ziemskich ludzi, którzy odwrócili się od swojego Boga.

Wszystko cokolwiek robią pozbawione jest ciepła i życia, potrafią za to mordować i chłodzić masowo całe narody i społeczeństwa.

Każdego czeka zamrażalnik, kto wybrał rolę śnieżnego bałwana, przy wsparciu ziemskiego prawa, kościoła i religii.

Cóż, podkręcamy temperaturę tak wysoko, aż zniknie cały chory zamrożony system, do ostatniego śnieżnego bałwana!

paź 04 2008 CZŁEKU, COŚ WARTY, GDYŚ WEWNĘTRZNIE ROZDARTY?...
Komentarze: 0

CZŁEKU, COŚ WARTY, GDYŚ WEWNĘTRZNIE ROZDARTY?

238.

Chodzisz za innymi i błędy powielasz, a o prawdziwym Nauczycielu informacji nie odbierasz. A gdzie podziały się dane tobie przez Niego nauki Pana, które uczą logicznego myślenia i odczuwania?

Po cóż komu wasze modły, modlitwy, czy inne teatralne wasze gesty, one nie prowadzą do krainy radości, sami sobie rozwarliście bramę do piekła, a właściwej bramy do Światła, do Boga, do tej pory nie znacie i dalej ją codziennie swym całym życiem krzyżujecie.

To, po co wam dary i łaski, jak wy ze swego ciała ziemskiego nie korzystacie, czy na Ziemi już nie ma żadnego żywego człowieka?

A gdzie się podziały ludzkie duchy, które wołały przez tysiąclecia o pomoc do Najwyższego i gdy Syn Boga Żywego chodzi po Ziemi, was na swej drodze spotyka, a wy dalej w martwych Kościołach, martwą tradycje próbujecie łykać.

Czyż na tej Ziemi już nikt nie umie kochać, dlaczego mówiąc; że żyjecie zgodnie z Bożym Słowem, zło na tej Ziemi tylko produkujecie?

Kto was tego nauczył? Na pewno nie Bóg, mój Ojciec!

Powiedzcie raz, chociaż prawdę; czyimi dziećmi jesteście, bo wasze postępowanie, jakże smutne i martwe mówi, że wybraliście ciemności i tym żyjecie!

I macie czelność prosić Najwyższego o cokolwiek, a żyjecie w samym bagnie i bliźnim wytykacie, że są bardziej ciemni niż wy sami.

Oj, pomsta mego Ojca będzie na was długo wisiała, aż się ockniecie z letargu w służbie u ciemnego!

Czyż nie słyszeliście, że Kościół czy religia, to nie Bóg, że Stwórca miłuje pokornych i szlachetnych, a nie głupich i leniwych!

A gdzie Przykazania, które miały wam oświetlać drogę, nawet tu do dziesięciu nie umiecie liczyć!

Przykro was ziemianie znów odwiedzać w waszych domach, chore ciała i dusze, jakże trudne do uleczenia, gdy prawdziwej miłości w was już nie ma.

Zużyte baterie się wyrzuca i utylizuje, a co z wami zrobić, gdy wy dodatkowo staracie się codziennie wrogo w stosunku do Najwyższego postępować.

Nie znacie Bożych praw, lecz gniewu Bożego w nadmiarze poznacie, wy i wasi fałszywi pasterze, zobaczymy, co wy martwi już nieludzie ze złem wymyślicie, nie daję wam jakichkolwiek szans na przeżycie, to jak na pustyni i bez wody, i bez cienia.

Nie macie w sobie pragnienia uczciwej pracy duchowej nad sobą samym, to przejdę koło was jak cień rozpaczy, a wierna mi Śmierć dokona dzieła, aby wasza mowa już nikomu nie szkodziła!

Może uda mi się obudzić tych parę zagubionych ludzkich dusz, tym chętnie pomogę, ja was znajdę, ale czy wy mnie poznacie, czy poznać chcecie? Mówicie; że czekacie na moje ponowne przyjście, lecz gdy żyję wśród was to mnie unikacie, z rad moich nie korzystacie i choć podnoszę was Siłą mego Ojca ponad wasze dolegliwości, to wy sobie nawet nie wierzycie, że jesteście zdrowi, po mimo, że stał się cud!

Cóż, wołacie, jestem, gdy jestem, uciekacie!

Nie pojmę waszego zachowania i prowadzonego przez was życia ziemskiego.

Już sami dawno zapomnieliście o Bożym świecie, a przecież do domu Niebieskiego chcecie wrócić, idąc do wszelkich ciemności nie chcecie zawrócić ze złej drogi.

Cóż, trudno, że taki świat piękny chcecie całkowicie zniszczyć, lecz na to nie było i nigdy nie będzie zgody, prędzej wam zabraknie powietrza w płucach i życiodajnej wody, wysychajcie na wiór jak tego chcecie!