Archiwum październik 2008, strona 1


paź 24 2008 PISZĘ O LUDZKICH DĄŻENIACH, KTÓRE DOPROWADZĄ...
Komentarze: 0

PISZĘ O LUDZKICH DĄŻENIACH, KTÓRE DOPROWADZĄ WAS DO ZGUBY

257.

I nic wam nie pomoże, gdyż nie posiadacie zdolności do korzystania z łaski podawanych wam objawień nowych ze Światła. Dopiero, gdy wszystko się zestarzeje i zatraci przypominacie sobie o wszystkim, lecz już jest za późno, stoicie już na krawędzi przepaści. Swoim nierozważnym życiem ziemskim, swoimi wyborami chętnie służycie ciemnościom, oczu do Światła nie potraficie wznosić. Odebraliście sobie sami wiele łask, z Siły nie korzystacie, która przepływa koło was. Wokół was i w was samych same nieprawidłowości, to obraz rozpaczy i toczącej od wewnątrz agonii. Domek z kart zaczyna się składać, a wy myśleliście, że to wieczna konstrukcja.

Salony towarzyskie otworzyły się przed wami, a w nich tańczą demony z ciemnościami, wy występujecie w tym wszystkim jako niewolnicy rozumowym życiem spętani, przykuci do materii łańcuchami z wielotonowymi kulami.

Obraz waszej rozrywki jest przerażający, to nie wy się bawicie, to żądze wzięły was w swoje objęcia, wy przy tym nic nie znaczycie, jesteście tylko wyrazem swej głupoty i próżności, która wiedzie was na manowce! Na waszym polu powstała pustynia, nic już nie rodzi.

Wszystko przejawia się coraz mocniej i się zatraca. Rozejrzyjcie się, nie trzeba telewizji, to już jest koszmar!

Narastające Światło pomoże wam zrealizować wszystkie wasze fatalne wybory skoro tylko tak chcecie, aż się wyżyje i zaniknie.

Powstanie tak czysty obraz Ziemi uwolniony od wszelkich ciemności. I nareszcie będzie można oddychać wibracjami harmonii, Czystości, Sprawiedliwości i Miłości, oby te czasy szybko nastały.

Jeszcze parę waszych igrzysk, a wszystko zło samo się przejawi i wykończy. W tym wszystkim błyszczące perły tęsknotą do Stwórcy niech się dadzą odnaleźć, niech idą za wezwaniem, które cicho puka w ich serca, nie przegapcie swojej szansy do wzlotu ku Światłu, może już się szansa druga nie powtórzyć.

Raźno podążajcie drogą swoich uczuć, a spotkacie na swej drodze Żywe Światło, które poprowadzi was ku Stwórcy.

Jeżeli jesteście gotowi do drogi, to już nie czekajcie, czas opuścić teren zagrożony wiecznym potępieniem i tworzyć oazy sobie podobnych w dążenia duchowe ziemskich ludzi.

Ci martwi, którzy stali w Ruchu Graala, swoim wnętrzem byli bardzo daleko od drogi Światła, oni sami wybrali rozumową mękę zatracając się duchowo, chcieli pełnić funkcję »świętych krów«, pętali siebie i wszystkich, którzy im przytakiwali.

Niezależni, wolni wewnętrznie, twórczy i pełni rozmachu, życiowi optymiści, służący tylko Światłu, tych wszystkich przygarnę pod swoje skrzydła Miłości, które są wszechogarniające, przecież Miłość mojego Ojca przerasta wasze najśmielsze wyobrażenia!

Lecz jeśli myślicie, że leniwe ludzkie duchy, emerytalne duchowe wraki znajdą schronienie, to się mylicie. Nawet do poczekalni się nie dostaniecie. Siła ruchu Bożych praw każdego zaszereguje na należne miejsce, swoim wnętrzem decydujecie czy jesteście blisko czy daleko od Światła.

Od dziś drogą Ruchu Świętego Graala na Ziemi jest droga Światła, tylko żywi, tęskniący do Stwórcy pójdą dalej, pozostali od życia swojego otrzymali klepsydry, to zarazem wyrok, który w ramach Sądu Ostatecznego do was dotarł.

Wolny i oczyszczony Ruch Graala, jego uczestnicy dadzą podstawę pod Królestwo Niebieskie, w którym rządzą żelazne Boże prawa, dostosujecie się wygracie życie wieczne, inni bram Królestwa Bożego nie przekroczą. Strażnicy Bożych praw ich nie dopuszczą nawet w pobliże.

Niech odważni duchowo, przebudzeni do prawdziwego życia realizują to, co żąda od nich Światło, ja wam pomogę obdarzając was Siłą, przecież bez Miłości wszystko jest fałszywe.

Znajdziecie mnie patrząc w swoje serca, w nich nowe objawienia i droga przeze mnie do waszego jedynego Boga.

Witam wszystkich potrzebujących, a żegnam leniwych duchowo, dla ciemnych nie mam czasu i miejsca oraz zrozumienia dla ich problemów.

Religia Miłości niech panuje i rozpromieni wasze serca. Nauczę was w prawdziwej szkole jak macie żyć, jak macie myśleć i jak Miłość odczuwać, abyście poradzili sobie w obiecanym raju na Ziemi, niech w waszych sercach żywo brzmi jego doskonały obraz, przecież Raj duchowy to dla was najwyższa rzeczywistość, to niech promieniuje jego obraz ku czci i chwale Stwórcy.

paź 23 2008 CZY MOŻNA POJĄĆ ZACHOWANIE ZIEMSKICH LUDZI?...
Komentarze: 0

CZY MOŻNA POJĄĆ ZACHOWANIE ZIEMSKICH LUDZI?

256.

Krzątają się po całej Ziemi przez swoje krótkie życie gromadząc przed swoje nosy tylko ziemskie i gdy znów ją opuszczają nic z tego, co nagromadzili z takim wysiłkiem ze sobą nie zabierają.

Tak zachowuje się zdecydowana większość ziemskich ludzi i nie poznaje błędnego swego jednostronnego zachowania. Jeżeli gdzieś tam na swojej drodze usłyszą o wartościach duchowych i dowiedzą się, że ziemsko nie są w stanie ich zważyć i zmierzyć, a tym samym zgromadzić, to ich zainteresowanie ulatuje z ziemską myślą: »nie widzę, to i nie ma«.

A przecież człowiek to duch, z Ducha pochodzi, a ziemskie ciało to tylko okrywająca łupina, a wasz mózg przedni wraz ze swoim produktem rozumem, to też tylko ziemskie i nic więcej. Gdy swoje wnętrze, swojego ducha zakrywacie rozumem, zasłaniacie nagromadzonym ziemskim, to nic dobrego z takiej jednostronności nie wyniknie. Całe cywilizacje na tych zasadach się przejechały w niewłaściwą stronę i ich już nie ma, tak samo obecny kierunek ziemskich i tylko ziemskich ludzi dąży jednostronnie w tym kierunku zatracenia. Na drodze wszystko wam się psuje, a wraz z wami wasze ziemskie ciała.

Cóż, wszyscy poznacie skutki swojego niewłaściwego postępowania, lecz tu już będzie za późno na jakąkolwiek zmianę czy zwrot w kierunku postępowania. Wszyscy przychodzący ze Światła przed tym was przestrzegali, a wy ignoranci nigdy nie słuchaliście. Potem grupa nielicznych, paru ziemskich ludzkich duchów skorzystała z prawdziwej nauki Synów Światła, a pozostali dane nauki tak długo interpretowali i zmieniali, aż powstał twór kościelny ze swoimi dogmatami, których nikt nie pojmuje.

Już wtedy mówiłem wam; że mnie nie rozumiecie, nie pojmujecie, już wtedy Słowo Boże deformowaliście, po wielu latach powstały niedoskonałe zapiski, które stały się dla was wyrokiem skazującym. Przecież wtedy moi uczniowie nie pojmowali Słowa, które otrzymali. A ich zapiski to indywidualne przeżycia ubrane w ich słowa, a nie moje!

Tam gdzie w słowie zmieni się literę to już inne słowo, tam gdzie w zdaniu użyje się słów nie tak jak je podano, tam jest deformacja, całkowite inne znaczenie. Pomieszano czyste z wyblakłymi wspomnieniami, które w przeciągu wielu wieków się dalej jeszcze zniekształcały. I tak prawdziwa nauka dana od Boga, tak mocno wyblakła przez wasze rozumowe naświetlenie, że zawiodła was w labirynt ziemskiego rozumowego życia z jednym wyjściem na cmentarz, do zatracenia.

A przecież jesteście z ducha i dla waszego ducha Słowo Boże jest przeznaczone, rozum produkt waszego mózgu przedniego jest ziemskiego, materialnego gatunku. Duchowych objawień z Prawdy nie pojmiecie materialnym mózgiem, a i wszystko, co ziemskie wraz z kościołem, czy religią, nigdy nie można nazwać duchowym, to tylko niskie ziemskie z wyjściem do zatracania.

Przecież przed tym was ostrzegałem, nakazałem wam poruszać się żywo duchowo, indywidualnie, każdy sam dla siebie w swoim wnętrzu, nikomu nie powiedziałem, że fałszywe tradycje i taka sama wiara wspierana przez ówczesnych przedstawicieli kościołów i religii, są wam potrzebne. To pęta nakładane przez rozumowe tylko życie na waszego ducha, a przyszedłem po to by was od nich uwolnić. I gdy teraz Jestem, widzę co uczyniliście, pozostały tylko okruchy Prawdy porozrzucane po całej Ziemi, a cała reszta to ciemność, zarządzana jak kiedyś przez faryzeuszy, tylko szaty im się zmieniły, a ich dusze skarlały, pogubili się wszyscy.

Cóż, zobaczymy czy teraz prawdziwe i Żywe Słowo chodzące pośród was poznacie. Słowo Boże w formie pasterza owce pozna i przygarnie wielką Miłością, a czy owce okażą się kozłami to się zobaczy.

Obecnie pozostały na drodze same kozły, owiec niewiele zostało, a i te tęsknią, ale cierpią na duchową głuchotę, wzrok osłabiony, a i czujność uleciała gdzieś w nieznane.

A mieliście przykazane: »bądź czujny«, to wam pozostało, ale tylko zapisane, zapomnieliście w żywy sposób, czyli duchowo być czujnym codziennie.

Dzień nadszedł, a owce stały się wilkami i pasterza swojego nie poznały, a za swego przewodnika wybrały wilka ze swego stada. I stado ledwo stoi na swych słabych nogach, a ich pasterz podpiera się świadectwem zbrodni, które dokonał na Słowie Bożym.

Ci, którzy się obudzą może wreszcie pojmą i podążą dobrą drogą ku Światłu do Stwórcy. Ja tam wrócę i poprowadzę wszystkich, którzy kierują się w życiu Czystością i Miłością, obyście tylko chcieli.

paź 21 2008 BURZE PŁYNĄ
Komentarze: 0

BURZE PŁYNĄ

255.

W kierunku Ziemi nieustannie, aby oddać ludziom to, co sami sobie kiedyś wysłali, a ponieważ wiedli bagienne życie, to trzęsawisko im się dostanie. Nic dobrego na trzęsawisku się nie stanie, ich mieszkańcy poprzez swoje nierozważne bycie utkwili w bagnie, a bagno ich wchłonie i rozłoży. Znikną wreszcie ziemskie duchy, które zeszły z jasnej drogi kierując się podszeptami ciemności.

Cóż, taki los wszystkich tych, którzy odwrócili się od Bożej Miłości, zamiast wylądować w Duchowym Raju, wylądowali w centrum tego, co sami sobie wcześniej zasiali.

I póki się nie przebudzą, a przebudzić się nigdy nie chcieli, niech im nikt nie podaje ręki, gdyż sam może w bagno zostać wciągnięty!

Bagno widać z daleka, a atmosfera jest tam wyjątkowo ciężka, dominuje zatracenie w długich mękach.

Szczegółów wam zaoszczędzę, wszystkie leniwe duchy same to przeżyją, teraz do nich żaden opis nie trafi, lecz życie im to wszystko ukaże w całej swej różnorodności i krasie.

Idźmy dalej. Po oczyszczeniu, gdy bagno wszystkich w nim tkwiących pochłonie, zaświeci jaśniej Słońce, Ziemia odetchnie, bagno wyschnie, a nowa szata mocniejszej zieleni dywanem wszystko przykryje, nikt już nie będzie niczego pamiętał, dzika zwierzyna przemknie po cichu.

Zakłócenia zniknęły, pojawiło się na Ziemi nowe prawdziwe duchowe życie, zaczęto budować w oparciu o Boże prawa, dlatego powstałe wartości pną się nieustannie do coraz wyższej doskonałości, zachwycając swą różnorodnością i pięknem, które dziękuje Najwyższemu za dar nieustającego rozwoju. Oczy każdego patrzącego zabłyszczą w tym pięknie.

Kiedy tak będzie?

Kiedy chcecie zrzucić kajdany z siebie rozumowego życia, aby uwolnione ziemskie duchy rozpoczęły wzlot ku doskonalszemu, w pięknie rozwijającej się miłości?

Od każdego indywidualnie zależy, kiedy i jak to zrobi, siła czeka, aby mu pomóc, wystarczy swe serce na duchowość otworzyć, a szybko wszystko zakwitnie, cud za cudem na waszej drodze jak diament zabłyśnie.

I tak rozumowe życie jak gotówka w ziemskich bankach złożona czeka z lichwiarzami na jak najwyższy procent, a na całej Ziemi bogactwo rozsiane, mieni się wszystkimi tęczy barwami.

Lecz trzeba mieć w sobie życie prawdziwe, aby je zobaczyć, dla lichwiarzy i ich klientów jest ono szczelnie zakryte, gdyż tak piękną krainę duchową chcieliby swym chorym mózgiem przednim zarazić.

Dobrze, że tam ich ułuda nie sięga, chociaż wszędzie można się wykazać nierozważnym postępowaniem, a jego skutek szybko może się przejawić. Lecz kto chciałby zamienić rajskie twórcze życie, w piekielny obraz lichwiarzy, wekslarzy i innych pracowników krainy cieni pełnych skrytek, w których spoczywają same nieszczęścia?

Który podróżnik chciałby w takiej krainie przebywać i jakich chciałby doświadczyć nieszczęść czy chorób rozumowego już tylko życia?

Ziemia cieni, wszelkiego zła, które tu się panoszy, to obraz współczesnego człowieka sukcesu i wszelkich niepowodzeń zarazem, panuje żądza i chęć zysku, panowanie i władza, i wiele innych strasznych cech obecnych ziemskich już nie ludzi.

Cóż, narastające Światło wszystko oświetla i wszelkie robactwo musi ze swych nor ciemnych wyjść na Światło, aby się w całości przejawić i w swym ohydztwie rozpaść się na zawsze.

I niech się tak stanie ze wszystkim, co złu podało swe dłonie!

Zobaczymy ilu się ostanie i czy ci wstrząśnięci takim obrazem, wejdą wreszcie na jasną ścieżkę, która zmierza ku jasnym niwom.

Podążajcie ludzkie duchy już czas, dłużej zostaniecie z ciemnymi to zagraża wam to, że oni zapadając się w ciemność i was nierozważnie postępujących ściągną, i nie zauważycie chwili, gdy granicę pomocy sami przekroczyliście dobrowolnie w kierunku zła, a tam pomoc do was może już nie sięgnąć!

Ratuje się tylko czujnych duchowo, którzy nie zasypali w sobie iskry duchowej, którzy czekają aktywnie na pomoc i na pewno ją zobaczą, i z pomocy skorzystają.

Bądźcie wytrwali, pomoc już jest wystarczy sięgnąć, pomocnik, Boży poseł chodzi po Ziemi ratując tych nielicznych tęskniących do Stwórcy.

Wyciągam tylko tych, którzy podnoszą ręce i swoje serca ku Światłu, muszą chcieć sami!

Mocno się starajcie, bo i czas ziemski jest taki krótki, szczególnie, gdy Sąd Ostateczny się kończy!

paź 20 2008 MOC WIARY
Komentarze: 0

MOC WIARY

254.

Jest tak wielka, że to, czego nie widać ziemskim wzrokiem można wyczuć i zobaczyć subtelnym okiem, jest rzeczywistością, a materia jest tylko niedoskonałym jej odbiciem.

I gdy żyjesz sobą całym jest to dla ciebie taką rzeczywistością jak codzienne Słońce, które widać, a jego ciepło można wyczuć, nadmierna ilość promieni powoduje poparzenie, które może dla ziemskiego ciała skończyć się śmiertelnie. A przecież jasne Słońce w Materii, jego blask jest mdły w porównaniu z doskonalszymi wyżynami duchowymi.

I gdy stamtąd się przybywa, niosąc w sobie żywy obraz doskonalszego, który całym sobą się przeżywa, na ludzi, którzy mówią; nie wierzę, patrzy się jak na ubogich i chorych, już nieuleczalne przypadki.

A ich nie wiara, pochodzi tylko stąd, że opanowała ich zaraza, chory ich mózg przedni produkujący rozum, który myśli, myśli i tylko myśli, odcinając tak ziemskich ludzi od Światła.

A gdy uruchomi się swój mózg duchowy, który ma kontakt z własnym duchem, swoim sednem, prawdziwym człowiekiem, to nagle materia blaknie, a to co najjaśniejsze na tej ziemi staje się wyblakłym określeniem ubogim we wszystko, czego dotyczy. Gdy doprowadzi się do współpracy harmonijnej, do równowagi, pracy obu mózgów, to jedną nogą stoimy w Duchowości, odbierając z góry wszystko co potrzebne, a drugą nogą stoimy w Materii wspierając, przetwarzając ją w doskonalszą formę. Siła przez taką czynność płynie, wszystko wzmacnia, panuje ruch duchowy – energetyczny, a czyny ziemskich duchów przechodzą wszelkie wasze dotychczasowe wyobrażenia, dzieła wasze świadczą o was i jak modlitwa dziękują swym wyrazem Stwórcy za taką niewymowną łaskę.

Materialna Ziemia, wasze otoczenie stopniowo się przemienia i tak powstaje wokół każdego ziemskiego człowieka harmonia, która w obiecany odblask Raju, Królestwa Niebieskiego tu na Ziemi powstaje, obiecanego przez Stwórcę, lecz wykonanego przez was jako modlitwy dziękczynnej za taką możliwość.

Wy myśleliście, że dostaniecie zaproszenie imienne do Raju nie musząc się wysilać, przecież gdyby była taka możliwość, to zdemolowalibyście Raj całkowicie tak, by wyglądał jak ta Ziemia, która została wam ziemskim duchom wypożyczona do zamieszkania. I co się stało, gdzie tu widzicie odblask Królestwa Niebieskiego, a przecież wymawiacie słowa modlitwy »OJCZE NASZ«;... Jako w niebie tak i na ziemi, i przy tym macie odwagę zwać się chrześcijanami, którzy zamiast budować odblask Raju na Ziemi uwierzyliście, że Kościół wam sprzeda bilet do Raju, wykupi was z krainy ciemności, w której mocno siedzi. To tak jakbyście lucyferowego antychrysta poprosili o rozgrzeszenie, które wam przekaże jak będziecie w piekle.

Co wam się stało, że takie niedorzeczności spowodowały wasz upadek?!

Czy nie nakazałem wam, że macie być czujni wewnętrznie, że macie pracować nad sobą i że macie się modlić? W danej wam modlitwie »OJCZE NASZ« macie wszystko co wam potrzebne na drodze do Światła, a DZIESIĘĆ PRZYKAZAŃ, aż zbyt dobitnie mówią co czynić, aby powrócić do swojego prawdziwego domu.

Zapomnieliście! Zapadliście w dziwną dla mnie chorobę i nie chcecie z niej się uwolnić, to lenistwo duchowe.

Zapomnieliście, że wszystko zawdzięczacie Bogu, mojemu Ojcu, a niczego żadnemu ziemskiemu człowiekowi, czy jakiejkolwiek kościelnej świeckiej instytucji.

Zachowując się w ten sposób staliście się zwierzyną łowną, na którą chętnie polują ciemności, stajecie się niewolnikami tracąc życie wieczne. Większość z własnej woli nadmiernego rozumowego życia już się zatraciła całkowicie.

Może uda mi się wyrwać, ze szponów wszędzie panującego rozumowego tylko życia parę ludzkich duchów. Zobaczymy czy puścicie ciemności i złapiecie się pomocnej ręki ze Światła, na razie ofiar jest zdecydowana większość po stronie ciemności, wynik dla was negatywny, wyraźnie was piętnujący.

Tych paru znajdę, jak dacie się obudzić i sami o własnych nogach uciekniecie z bagna ciemności ku Światłu.

Czy wystarczy wam potrzebnej do tego determinacji? Siłę otrzymacie jak się otworzycie na nią.

Cóż, próbujcie, póki jestem pomogę, lecz tylko już tym wybranym, od innych się odwrócę, szczególnie od tych co służą ciemnościom i tym samym oni sami wybrali swoje zatracenie. Z kim przystajesz takim się stajesz, z ciemnym ciemniejszy, z jasnym jaśniejszy.

Niech Światło przenika przez Ziemię jasnym promieniem i budzi tych, którzy zachowali w sobie jeszcze czujną tęsknotę do Stwórcy!

A Miłość wysoko ich uniesie jak pójdą za podpowiedziami cichymi swojej duszy!

paź 19 2008 START PRZED NAMI
Komentarze: 0

START PRZED NAMI

253.

Aby cokolwiek zakończyć należy wcześnie rozpocząć, szczególnie, gdy dotyczy to wzlotu duchowego, tak tu na Ziemi trzeba rozpocząć, by do Raju dotrzeć. Wszelkie udawanie, markowane ruchy nic nie dadzą, w Świetle Bożych praw zderzycie się jak ćma z ogniem.

Jak można pomóc wam na drodze duchowego wzlotu jak wy ją pilnie omijacie, nawet sobie szansy na pomoc nie dajecie?

Przecież nie pomogę wam w zdobywaniu, czy gromadzeniu ziemskiego majątku, to chyba wiecie.

Również nie pomogę Kościołom i religiom, gdyż i one wraz ze swymi zwolennikami nie chcą sobie pozwolić na duchową pomoc, wolą tkwić w swoim omdleniu rozumowego tylko życia.

Tak dalece wszystko się odwróciło od Światła, brak zdolności dla Jego rozpoznania i tylko kilku na tej Ziemi jest wystarczająco czujnych, aby usłyszeć i pójść za posłem do Światła. I dla nich jest pomoc zesłana z Miłości mojego Ojca, dla tych paru, resztę przeszyje promień Sądu Ostatecznego i zakończy się proces oczyszczenia tej Ziemi wraz ze wszystkimi mieszkańcami. Przecież proces oczyszczenia dotyczy wszystkich mieszkańców tej Ziemi, a nie tylko ziemskich ludzi.

Ilu dołączy do wybranych, a ilu wybranych zawiedzie?

To pokaże droga, po której na tej Ziemi idę. Wiecie jednak, że ten, kto od Miłości Bożej się odwróci już nie odnajdzie drogi do domu, zabraknie mu siły, a tej nie ma nic, co ziemskie, żaden ziemski człowiek, a tym bardziej martwy Kościół czy takie same religie.

Tylko wskazany i wybrany przez Miłość, i idący do Światła zdąży uniknąć zagłady, pozostałych nie zainteresowanych Prawdą, co najwyżej Miłością przeniknę, a oni jak nie poznają Prawdy, to zanikną!

I wszelkie inne wasze dywagacje nie mają sensu, są nierzeczywiste i dotyczą tylko materii. Przecież Miłość dotyczy waszego ducha, to on jest człowiekiem, ziemskie wasze okrycia są tylko przejściowe, na krótką ziemską chwilę, przecież życie jest wieczne, ale nie dla leniwych ziemskich ludzi, którzy pogrążyli się w swoim ziemskim codziennym piekle.

Charakter pomocy jest duchowy i dotyczy ducha, to jedyna rzeczywistość trwała, ziemskie powstało i zaniknie, aby znów powstać w nowej formie. Duch jednak trwa nadal uzyskując świadomość siebie samego, obowiązkiem uświęconym jego jest poznanie Bożych praw, aby mógł się w nich odnaleźć i wykorzystać do wzlotu duchowego, wszystko inne zakończy się zniszczeniem, nie ostoi się w Bożej Sile.

A obecnie to wam się ukazuje i ziemscy ludzie tracą oparcie w tym, co sobie stworzyli, a ponieważ wszystko fałszywe, to i wszystko runie; budowle, wasze prawa i wy sami, wszystko się przemieni w Boskiej Sile, nie wierzycie, to też zostanie rozłożone i zaniknie.

Cóż, od rozpaczy łez wam zabraknie, ale to już wiecie, zapowiedzi swego błędnego przekonania i ich skutki dawno wam przepowiedziano, od dłuższego czasu już jest realizacja, faza rozkładu. Boże młyny, zgodnie z Prawem mielą powoli, lecz mielą wszystko, co jest tu na Ziemi i nie chce współbrzmieć z Wolą Bożą.

Skoro tak chcecie nadal, to wasz wybór, a wasi przewodnicy świeccy, kościelni czy religijni prowadzą was nadal w sferę rozkładu i w niej się umacniacie, aby zginąć całkowicie.

Jaki pasterz, takie i jego stado!

Moje zadanie jest proste i jasne, życzę wam, aby i wasze dalsze drogi były proste i jasne, wtedy się na drodze spotkamy i pomogę wam zmierzać ku Światłu do mojego Ojca, a waszego Boga, przecież Miłość zawsze do Najwyższego prowadzi!