Archiwum marzec 2009, strona 2


mar 10 2009 WYSPY NIEBIESKIE
Komentarze: 0

WYSPY NIEBIESKIE

228.

Wysoko nad ziemią stojące w Królestwie Niebieskim wiele ludzkim duchom przypominające, jak westchnienie, które likwiduje wszelkie naprężenia i oddala zmęczenie.

Lecz niewielu może przypomnieć sobie cokolwiek z wysoka, ponieważ ta wiadomość ma charakter duchowy i stamtąd pochodzi jak obłok z wysoka, z którego pozostało już tylko westchnienie, szybko rozproszone przez ziemski rozum, a ziemski rozum jak zaraza wszędzie się panoszy i wciska jak piasek pustynnej burzy.

I wszystko nagle jak w Świetle się rozpływa, jak oaza na pustyni, która zwodzi niedoświadczonego pustynnego podróżnika okazując się złudzeniem. Ale dla wytrwałych podróżników, którzy na pustyni podążają we właściwym kierunku, pomimo zmęczenia i rosnącego pragnienia jednak czeka oaza, która przygarnia strudzonego podróżnika dając jemu schronienie i ożywczą wodę oraz pokarm.

Wzmocniony wędrowiec po odpoczynku ruszy dalej swoją drogą, choć mógł zostać w oazie na dłużej, lecz wyraźnie czuje jak droga dalej go woła i zmusza do jeszcze większego wysiłku.

I po dłuższej, długiej drodze pustynia stopniowo mija i coraz bardziej wyraźnie widać wyspy niebieskie, ich wyraźne oznaki, otoczone wspomagającą Miłością, która ciągle zmusza poprzez odczuwalną wyraźną tęsknotą do podążania swoją drogą dalej, wciąż dalej, chociaż wyspy nie było widać ziemskim wzrokiem. I gdy duch ludzki uwolnił się od wszelkich ziemskich, materialnych obciążeń, wyspy niebieskie stały się realne, a on z radością dziękował Stwórcy, że mógł do nich dotrzeć i wieść twórcze życie wieczne, gdzie materia jak i ziemia jak obłok na niebie szybko wiatr rozproszył, pozostało zacierające się bardzo dalekie wspomnienie, które było kiedyś na jego duchowej drodze.

I tak tęsknota doprowadziła ludzkiego ducha do krainy Bożego Królestwa, chociaż na ziemi spotkani ludzie mówili jemu, że oni w wyspy niebieskie nie wierzą, przecież tam tylko piasek i żar bijący z nieba, lecz on im nie uwierzył i spotkała go nagroda.

Ludzkie duchy pozostały na ziemi, a ich kości wybielały w pustynnym żarze, piasek ich kości przykrył i po wielu ciężkich, długich tysiącleciach w cierpieniach świat ich się całkowicie w rozkładzie pogrążył.

A podróżnik żył dalej i twórczą swą jakże radosną pracą ciągle dziękował swojemu Stwórcy, poszerzając i wspierając wszystko, co spotkał na swojej duchowej drodze.

Sprawdziła się jego wewnętrzna czujność, która przez tęsknotę gnała go przez całą materię i była z innego jakże cudownego świata, materia minęła, a on żył nadal i szczęście już wieczne poznał, lecz czekało go jeszcze wiele nowych odkryć, które swoją doskonałością i wielkością ciągle zaskakiwało, jak dziecko, które spotyka na łące wciąż nowe rośliny, wącha kwiatki i obserwuje różne zwierzątka.

Natura jest taka piękna, a swym życiem dziękuje Temu, Który ją stworzył, do życia powołał.

Wracajcie ludzkie duchy do tych krain niebieskich, do domu, raj jak rosnąca tęsknota w waszych sercach się rodzi, słychać jego narastający szum, życie się budzi by wydostać się z materii, samoświadomość narasta i w niej tkwi rozwiązanie wszystkiego.

Podążajcie drogą Światła, Słowo jasno wskazuje kierunek i niech nic wam nie będzie przeszkodą, przecież lepiej żyć wiecznie i być przy tym świadomym siebie samego.

mar 09 2009 MISTRZOSTWO W ŚWIETLE
Komentarze: 0

MISTRZOSTWO W ŚWIETLE

227.

Osiąga ludzki duch przez oświecenie, dążąc do poznania światłej Prawdy podczas pobytu na tej ziemi, będąc świadkiem swej wewnętrznej całkowitej przemiany.

Wszystko, co na tej ziemi wykonuje współbrzmi w Woli Bożej i tak ludzki duch staje się sługą Bożym, niesie innym swym bliźnim poznanie w głoszonym Słowie Prawdy.

Niesie Słowo całym swoim życiem, wewnętrznie go przeżywając coraz mocniej, aż stanie się jasnym płomieniem, przyjaźnie oświetlając spotykane ludzkie duchy, które takim jego wewnętrznym stanem są mocno do niego przyciągane, aby i one mogły po przemianie doznać oświecenia.

Droga staje się jasna i czytelna, pomimo ogromu pracy przed ludzkim duchem, to ta praca daje wiele siły, radości i satysfakcji w udziale w takim dziele, które jak modlitwa wszystko wysoko unosi do Światła.

I nie trzeba komentować takiego postępowania, owoce na takiej drodze mówią same za siebie.

Więc, aby być na takiej drodze trzeba na nią wejść i raźno nią podążać, aż uzyskacie oświecenie i nie ma innej do tego drogi prócz drogi Prawdy zmierzającej do Światła.

Wszystkie inne próby kończą się ślepymi zaułkami, co widać w codziennym życiu wielu ziemskich ludzi, którzy szukają nie Światła, lecz ciemności, a tu zwodników rozumowych jak grzybów w lesie po deszczu letniej nocy, same muchomory trujące i żadnych prawdziwków.

Cała ezoteryka to gąszcz, gdzie ludzie się zagłębiają coraz dalej i mocniej, aby zobaczyć na swej drodze takiej w lustrze swoje ciemne odbicie, jaki nauczyciel tacy jego uczniowie, zmierzają w tą samą zgubną stronę. Tych pozostawmy to w dalszym ciągu przejaw okultyzmu, choć ukrywają swoje prawdziwe oblicze pod różnymi maskami, lecz Światło zrywa te maski wszystkim, abyście z przerażeniem zobaczyli sługi ciemności, które prowadzą do zatracenia ducha.

Wracam na światłe niwy, gdzie błyszczy Przesłanie Świętego Graala jak perła, którego jasne promienie przyjaźnie prowadzą każdego poważnie poszukującego Prawdy, Miłości, to droga do Światła, po której idąc coraz dalej się wzmacniacie odrzucając stare łachmany i przywdziewając należne wam czyste szaty, aby wszystko wokół uszlachetniać już tylko swoją obecnością.

Nawet pióro lżej się porusza po jasnych słowach, tak jak i wzrok czytelnika, którego duch mocno na Światło się otwiera.

Cóż, zbawienie, które jest konieczne dla ziemskiego ducha, jest w zasięgu waszych możliwości, tylko Boże Światło może wam podać tyle siły, abyście mogli oderwać się od codziennych brudów.

Nic i nikt inny tego wam nie umożliwi, zbyt głęboko ziemscy ludzie zanurzyli się w ciemnościach.

A to zanurzenie dotyczy fałszywego waszego słowa powszedniego, waszych myśli i codziennych czynów w pracy, w domu, czy w jakimkolwiek odpoczynku, a wasze zabawy ziemskie czy spotkania towarzyskie są przeniknięte smutnym ciemnym uśmieszkiem, w waszej ignorancji dalej nie sięgacie swym chorym mózgiem przednim myśląc, że jesteście szczęśliwi, będąc duchowo już martwi.

Nikt was nie wyciągnie z letargu waszego życia na ziemi, gdy wy sami nie wyjdziecie Światłu naprzeciw, ten, kto chce wejść do Królestwa Bożego musi jemu wyjść naprzeciw, innej drogi nie ma i nie będzie tam wiodącej.

Kto usłyszy Moje wołanie ten wstanie i ożywiony ku niemu podąży, aby jeszcze zdążył, furtka już jest zamknięta, szczególnie, gdy nad ziemianami zmierzch już nastąpił, a stopni do furtki wiele i ani jednego nie da się przeskoczyć.

Dla nielicznych jest winda, lecz ta otwiera się tylko dla prawdziwej miłości, aby wam jej w sercach wystarczyło do wzlotu i o właściwym jeszcze czasie abyście jej drzwi znaleźli.

Życzę wam tego z całego serca, schody i drzwi windy świecą jasnym Światłem, to dla was abyście mogli łatwiej je odnaleźć swym właściwym wzrokiem, na tej ziemi zmierzchu.

mar 03 2009 NAZAJUTRZ
Komentarze: 0

NAZAJUTRZ

226.

Ziemia nie będzie wyglądała różowo, poorana z licznymi rozpadlinami, dość mocno zmieniona, niewiele ludzi zostanie, widać nieliczne grupy narodowe.

Szybko się wybudują od nowa, lecz całkowicie zmienione.

Pycha, próżność i zarozumialstwo gatunku ludzkiego na ziemi została złamana, i zmiażdżona, lecz przy tym większość poległa ostatecznie.

I choć ten scenariusz nie wygląda zachęcająco, to codziennie ziemscy ludzie piszą go całym swym zachowaniem i postępowaniem w domu, w pracy, w tzw. życiu codziennym, a ich światło wewnętrzne zamiast się rozpalać, to w tak mdłej okolicy gaśnie.

Mgła lenistwa duchowego wszystko mocno przykryła i ziemski człowiek błądzi od tysiącleci nie mogąc być prawdziwym sobą.

Ogólny kierunek wszystkich dziedzin obecnej ludzkości zmierza ku jej zanikowi, osiągając już zmierzch, a przed nią już tylko cmentarz, gdzie pomarły inne błądzące wcześniejsze cywilizacje.

Nie chcecie się uczyć nauk prawdziwych danych od Boga, a wzajemnie się mocno kłócicie o wpływy, władzę, pieniądze, gdy wchodzicie na stołki już dla was nic się nie liczy, tylko ochrona tego, co posiadacie.

Takie ziemskie zachowanie ciągle głodnego swojej pensji to dziś już choroba, stan przewlekły depresji, który drąży rak rozumowego życia, potem operacja, jakieś leczenie kliniczne i zgon, lub ciężkie powikłania, tzw. wieczny pacjent piguły i strzykawki.

Cóż, błędne rozwiązania powodują, że utrwalacie się w procesie samozniszczenia, żyjecie w obszarze, gdzie bezduszność otoczenia ziemskich ludzi jest chłodem przeszyta jak ziemskie urządzenia i maszyny.

Diagnoza medyczna w oparciu o urządzenia, tak samo bezduszna jak ich twórcy, jest bardzo powierzchowna nawet, gdy podaje obraz pojedynczej komórki.

Wszędzie brakuje uczuć miłości, prawdziwego życia i siły, która wszystko napędza.

Lekarze poznają ziemskie ciało coraz mocniej, a o duchu nic nie wiedzą i wiedzieć nie zamierzają, a przecież mieszkańcem prawdziwym jest duch, a ziemskie ciało jest mieszkaniem.

Ale jak zwykle wiedza tzw. ziemska jest wyjątkowo powierzchowna, a naukowcy ziemscy poszli w niewłaściwą stronę, o czym świadczy stan obecnej całej ziemskiej ludzkości, która oddaliła się od Stwórcy, lecz z ochotą przylgnęła do tła ciemności, stając się królestwem tylko rozumowego życia, czerpiąc inspiracje od Lucyfera, wasz król i władca. To to, co mogliście osiągnąć najwyższego, nic tylko stanęliście u bram piekieł, lecz stworzyliście sobie ziemskie królestwo ciemności i systematycznie je pogłębiacie!

Okaże się już wkrótce, a wielu już dosięga to, że żyjecie w wielkim błędzie, a rozwiązanie dla was to wypędzenie z tej ziemi na zawsze, abyście nie mogli przeszkadzać nikomu w tym późniejszym stworzeniu.

Rewolucja, wielkie zmiany zawsze są niewygodne dla starego systemu, który nie chce nowego, nawet wtedy, gdy wyraźnie widać, że jest lepsze i czytelniejsze.

Dziś rewolucjonistami jesteście wszyscy, gdyż nacisk Światła wymusi prawidłowe zachowania na wszystkich, zło samo się zatraca złymi wyborami, a dobro podąża jasnymi drogami.

Praw Stwórcy nie zmienicie, ale one na was wpływają cały czas nawet, gdy o nich nic nie wiecie.

Niech wszelkie zło zaniknie na tej ziemi, a jego wspomnienie w nowych, wyzwolonych duchach będzie budziło gorzki smak w ustach, ale w radosnym życiu pójdzie w zapomnienie na zawsze!

mar 01 2009 WSZYSTKO MUSI SIĘ ZAKOŃCZYĆ
Komentarze: 0

WSZYSTKO MUSI SIĘ ZAKOŃCZYĆ

225.

Kręgi trzaskają zamykając wszystko, co człowiek uczynił podczas swojego całego bytu, odpłaty przychodzą do wszystkich i się wyżywają na swych wcześniejszych nadawcach, którzy nic nie pamiętają rozumowo, lecz w duchu wszystko jest zapisane to, co uczynili wcześniej.

I tak na ziemskich ludzi sypie się wszelkie zło, którego są wcześniejszą przyczyną w formie słów, myśli czy czynów, lecz teraz wszystko mocno wzmocnione.

Obciążenia przejawiają się sprawiedliwie w różnorodnej formie: deformacja ziemskiego ciała, choroby różnego rodzaju, udział w wydarzeniach nieszczęśliwych, a wszystko przebiega po żelaznych drogach i musi się dokonać.

Karma, los, sprawiedliwość dotyczy pojedynczych duchów, państw, narodów, Sąd Ostateczny przebiega nie tylko wśród ziemskich ludzi, lecz jest o wiele szerszy.

Tak grzebie się wszystko, co kiedykolwiek sprzeciwiło się Woli Bożej, dokonało złego wyboru, odwróciło się od Stwórcy i zwróciło się w ciemną stronę, zanurzając się w nią całkowicie.

A ponieważ wszędzie panują niewłaściwe i fałszywe poglądy dotyczące prawdziwej Miłości, to i surowa Sprawiedliwość Boża, która zawarta jest w Bożej Miłości jest dla was tak odległa i obca.

Przylgnęliście do wszelkiego tła ciemnego, więc teraz siłą jesteście od niego odrywani, a im mocniej tkwicie w ciemnościach tym dotkliwsze są wasze rany, które wraz z bólem zawężają świadomość siebie samego, aż do jej całkowitego zaniku i po tak wielkim cierpieniu, nieświadomi jako duchowe zarodki powracacie na swoje miejsce w duchowości.

I teraz to, co oglądacie na ziemi codziennie wokół siebie, to uruchomione wcześniej procesy oczyszczające, które przejawiają się w ramach doskonałych Bożych praw.

Zadaniem oczyszczenia jest eliminacja ciemności z ziemi wraz ze wszystkim do czego mocno przylgnęła.

Cóż, większość zniknie z tej ziemi, reszta będzie miała łaskę uczestniczyć w ostatnim ziemskim procesie, obiecanym Królestwie Bożym, w jego budowie na ziemi, chyba, że i tu ziemski duch poniesie klęskę i zawiedzie sam siebie.

Wtedy ziemia już się nie podniesie i ona też się rozłoży, zostanie wciągnięta w wir rozkładu, to właśnie Sąd Ostatni.

Przesłanie Świętego Graala »W ŚWIETLE PRAWDY«, Syna Człowieczego, Imanuela wszystko opisuje, co i jak przebiega, pokazuje ziemskiemu człowiekowi drogę do Światła, i konsekwencje jakie go spotkają, gdy wybierze nie tą co trzeba opcję, czyli złą drogę.

Apokalipsa i przepowiednie oraz obecne objawienia wyraźnie pokazują po co, po raz drugi Jestem na ziemi.

Z Miłością od mojego Ojca zbiorę tych, co do Boga tęsknią prawdziwie wtedy, gdy pojmą to, co przed nimi obecnie się dzieje, muszą być czujni, aby skorzystać z pomocy.

Większość przejdzie obojętnie, lecz ich droga skończy się zatraceniem.

Ten, kto nie traci ziemskiego czasu, ten się jeszcze zdąży wyzwolić, innych spotka surowy miecz Sprawiedliwości Bożej, a on jest nieubłagany.

Dwa stada na ziemi podzielone, to kozły i barany, jedni zatraceni, drudzy zostaną, a wasze wybory już dokonane.

Niechaj się realizuje prawo Boże z żelazną konsekwencją obecnie promieniami Światła wzmocnione!