Archiwum luty 2009, strona 1


lut 12 2009 CÓŻ ZA WYDARZENIA NAS CZEKAJĄ?
Komentarze: 0

CÓŻ ZA WYDARZENIA NAS CZEKAJĄ?

219.

Burze, gromy i pioruny w narastający sposób, i nie da się tego zatrzymać do momentu, aż zmieni się ludzkość na lepsze lub wyginie ostatecznie!

Z jednej strony zniszczenie, kataklizmy wszechogarniające, a z drugiej strony żywo przemawiająca Miłość, zakładająca Boże ogrody dla odpoczynku strudzonego wędrowca, aby nabrał siły przed czekającą go podróżą.

A wszystko już z góry zaplanowano i w ramach Bożych praw wykonywane wyjątkowo skrupulatnie i dokładnie.

Ludzkość siłą ziemską wszystko co złe wymusiła, to teraz odpłata nad nią zawisła i jak burza gradowa tak długo będzie nad ludzkością wisiała dopóki cała wina nie zostanie odczyniona.

W okresie pokuty wstaną ci, co się nawrócą, pozostali zginą, nikt nie będzie biernie się przyglądał na rozrastające zło, tak dłużej nie będzie, o czym każdy będzie miał możliwość się osobiście przekonać.

Żywioły tańczą nad ludzkością oddając jej to z nawiązką, co ona wcześniej zasiała, a plon jest wyjątkowo urodzajny we wszelkie zło.

I tak narastające wydarzenia sięgną do kieszeni ziemskich ludzi głęboko, aż zniknie podział na bogatych i biednych, partyjnych i bezpartyjnych, wierzących i niewierzących itd. Pozostaną tylko dobrzy, Bogu Ojcu wierzący i do Niego podążający.

Cóż, ludzkość po dobroci nigdy nie chciała rozwijać się duchowo, to teraz zostanie mocno przymuszona do tego lub wyeliminowana.

Fale zniszczenia ogarną wszystkie poziomy, wszystkie narody, oprócz jednego, gdzie obecnie żyje Syn Boży, ten naród najmniej zostanie dotknięty, jednak i on zostanie dokładnie oczyszczony od wszelkiego zła w nim tkwiącego.

A jak nie zareagujecie żywo na Słowo Boże, to nic wam już nie pomoże!

Pamiętajcie; żaden sprawiedliwy nie ucierpi, Wola Boża jest doskonała cała i taka pozostanie na wieki.

A teraz z nieba wyleją się na ludzkość wszelkie możliwe zarazy, choroby i zniszczenia!

Parasol ochronny w rękach mego Syna, On jeden może was ochronić prowadząc was do Mnie, pasterz i jego stado jest chronione innych pozbawiam ochrony całkowicie!

A teraz; biada...!

lut 09 2009 KOZACY DUCHOWOŚCI
Komentarze: 0

KOZACY DUCHOWOŚCI

218.

To ci, którzy na swej drodze rozwoju duchowego nie ulękną się niczego, nie zatrzymają się przed jakimikolwiek problemami, a je przejdą i się jeszcze wzmocnią.

Oni wiedzą do czego na tej ziemi tak naprawdę trzeba dążyć, aby po opuszczeniu jej sięgnąć progu duchowości i go przejść.

Dla swego zadania na tej ziemi poświęcą się całkowicie, sami się mu oddadzą należycie, zachowując zdrowe podstawy wszystkiego.

Zbiorą wcześniej należyte poznanie i odnajdą tego na ziemi, który przyszedł wypełnić swe przesłanie.

I jak wierna brać będą przy nim stać, służąc czujnie Stwórcy cały swój ziemski czas!

Stepowe diamenty zahartowane w boju bogatym w wiele przeżyć na drodze ku poznaniu Prawdy od Stwórcy idącej.

Kozacy duchowości mur wokół posłańca Bożego tworzą, aby nic niewłaściwego nie stanęło na Jego drodze i choć dla ziemskich ludzi są niewidoczni, to oni swoją straż trzymają w dnie i ziemskie noce.

Jak Ismani, którzy wokół Abd-ru-shina na ziemi będąc Woli Bożej podporządkowani, wiernie stali, wykonując wszystko, co było potrzebne w głoszeniu Prawdy na arabskiej ziemi.

I choć była to pustynia, to powstało Księstwo, które swym blaskiem przewyższyło to, co było wokół niego łącznie z Egiptem.

Czy obecnie może powstać coś podobnego?

Przewodnik z Boskiego jest, a ludzkich duchów uczciwie chcących duchowego jak na lekarstwo! Ci, co są spotykani udają obłąkanych, głuchych i ślepych, lecz raźno oczka im błyskają, gdy złudny blask materii ziemskiej przed sobą mają, który w nocy spędza im sen z powiek, a w dzień zachowują się jak hieny, które cały czas poszukują jakiejś padliny.

Cóż, jedynie można liczyć na Istotnych, małych i dużych, od których ziemscy ludzie mogą się uczyć wiernej służby Bogu, oni nigdy nie zawiedli i nie zawodzą, dalej mocno tkwiąc w Woli Bożej, wytrzymują i podają narastające promieniowanie ze Światła dalej, aby nigdzie nie wystąpiły niedostatki Miłości.

Za taką ufność należy im podziękować serdecznie, zawsze pomogą gdzie to jest konieczne!

Cóż, na stepach ziemskich wiele narodów, ziemskich miast i wiosek, a tęskniących do Prawdy, do Stwórcy, tych co podążają codziennie Światłu naprzeciw jakoś nie widać, musieli utkwić w swoich codziennych rozumowych trybach zajęć materialnych dla nich najważniejszych.

A chmury nad nimi coraz bardziej ciemne, lecz wy czekacie dalej, pomimo narastających ostrzeżeń, na swój tragiczny koniec.

Cóż, życie codzienne ziemskich ludzi tak was zaabsorbowało, że całkiem Światło wam przesłoniło, a mieliście być czujni i pracować nad sobą w formie duchowej, wewnętrznej, zgubił was wasz rozum i jego ciemne myśli, taki wasz ostateczny wybór, jakże tragiczny.

I tak zamiast budować mosty do wyżyn ku Światłu, wy wszystkie skutecznie wysadziliście w powietrze, nie wiedząc, dlaczego żyjecie na tej ziemi ostatecznie.

Ciemni wokół was jak wy sami, to ten ostatni orszak pożegnalny, idąc razem z nim przez wieki już całe oddaliście przez swój rozum nad sobą samym władzę w ręce ciemności, gdzie wszystkim steruje Lucyfer, to obraz waszej codzienności.

Gdyby było inaczej Królestwo Niebieskie tętniłoby już dawno życiem duchowym, które swym życiem słałoby podziękowania Najwyższemu za takie bycie, jakże radosnym, twórczym, szczęśliwym.

A tak pozostali wierni Kozacy duchowi, którzy dalej przemierzają w asyście narastających Boskich promieni, usuwając niedostatki spowodowane upadkiem ziemskich ludzi.

lut 08 2009 WIZJA UPADKU
Komentarze: 0

WIZJA UPADKU

217.

Zakłady pogrzebowe staną, trumien zabraknie dla ludzi, będą groby masowe, koparki grabarzy i cmentarze zastąpią.

Nikt nie będzie identyfikował ludzi, żyjący będą potwierdzali śmierć pozostałych swą obecnością, a identyfikacja nikomu na nic niepotrzebna będzie.

Kiedy to nastąpi?

Już niebawem, przy tym co się obecnie dzieje na ziemi oby jak najprędzej!

Jedno wielkie przebudzenie na ziemi będzie, pójdą do góry lub w przepaść, nikt nikogo nie będzie prosił i namawiał, to będzie i jest zbyteczne. Jest już tak, że nikogo nie trzeba prosić, nie posłuchają, są nierozważni, tak trudno pojąć, przy całej literaturze pomieszanej w nic nie wierzą, jak niedowiarki.

Nic prócz zniszczenia przed nimi nie wyrośnie i ich zapatrywań nie zmieni, a ponieważ wszędzie na ziemi można się szybko dostać, toteż migracja zniszczeń jest taka sama.

Nie pomoże nawet najwymyślniejsza ziemska ochrona, szybko, nagle i bezboleśnie tu na ziemi wszystko się stanie przy włączonym świetle.

Żadnych świadectw, że ludzkość dobrowolnie się zmieni na lepsze i jak w małej skali, tak i w globalnej wszystkiego dotyczy.

Rozwój duchowy zanikł, może paru, kilku ludzi, resztę trzeba ciągnąć za włosy, a przymus jest wykluczony jeszcze obecnie.

To po tak licznych katastrofach, jak do ziemskich ludzi dziś przemówić, aby pojęcie ducha w pełni czystości przywrócić?

Wszyscy trzymają ręce na oczach i w uszach, a mowa ich jest przerażająca, reakcja na budzenie zbyteczna.

Tęsknota prawdziwa do Stwórcy wygasła, dążenie w tę stronę ma niewiele populacji, może jakiś promil całości.

Przy obecnych mediach dostaną szansę wszyscy, choć krótko to będzie trwało i nie będzie wymagało zastanowienia, swym wyrazem będzie jednoznaczne i mocne.

Odkurzacz już czyści ziemię z leniwych ludzi, złych na końcu zabierze i apokalipsa się dokona!

A Królestwo Tysiącletnie się przejawi, choćby tylko na chwilę, jak za pobytu Abd-ru-shina na ziemi, którego podstawy Niemcy zamieniły w tragedię wojenną, czego ponoszą konsekwencję jako naród cały, szkodziłeś szkody strasznej doznasz.

Mechanizm nakręcony i pobudzany precyzyjnie działa nad wyraz skutecznie, wszędzie widoczne zmiany, a ludzkość w materialnym żyje obłędzie. Ile trzeba pracy i jak szybko rozwijać się duchowo, aby dotrzymać tempa w rozwoju technicznym tu, co chwilę się wszystko totalnie zmienia, mija pół roku i już jest stare to, co materialnie nie zdążyło się zużyć, jest już zbyt wolne, aby dalej podążyć.

A technicznie wszystko coraz szybciej się zmienia i tu duchowo nie można wolniej podążać, dlatego jedna droga Prawdy zmierza do Światła dla wszystkich, a czas zastanowienia, czy próbowania już minął, gdyż ziemskiego czasu nie można cofnąć, jest deficyt.

Albo szybka transformacja duchowa, albo zagłada, taka jest rzeczywistość ziemska.

Resztę można rozwinąć z ogólnego sensu podanej treści. Szczegóły jak zawsze zobaczycie za oknami domów, pędzących samochodów, ewentualnie w serwisie TV lub w Internecie.

Dziś wydarzenie i dziś o nim informacja przed oczami, miejsce zdarzenia w dowolnej części tej ziemi.

lut 07 2009 JAKŻE DALEKO, A JEDNAK BLISKO
Komentarze: 0

JAKŻE DALEKO, A JEDNAK BLISKO

216.

Decyduje lekkość ducha wtedy bliżej, jeżeli duch ciężki wtedy niezmiernie daleko do celu wędrówki, do domu, do raju, z którego duch wychodzi, aby powrócić pełen świadomości siebie samego.

A zatrzymać go może tylko życie ziemskie, które nic innego nie widzi prócz zaspokajania jedzenia i picia oraz gromadzenia majątku ziemskiego. Im więcej majątku ziemskiego, bez świadomości siebie samego, tym większe i mocniejsze więzienie, gdzie lenistwo duchowe otacza ułuda luksusu, dobrobytu, typowa sytuacja kanarka w złotej klatce, czy domowej mówiącej papugi. Jakże takie życie jest ubogie, wszelka inna argumentacja jest znów typowo ziemska, którą wytworzył mózg przedni, jego produkt rozum, aby ludzki duch nie żył.

Jakieś akcje charytatywne na rzeczy społeczne można porównać do trzech króli, którzy ofiarowali nic nieznaczące ziemskie, a mieli służyć sobą mi Synowi Bożemu podczas mojego pobytu na ziemi, prostując mi ziemskie drogi, duchowo nie mieli już po co dłużej żyć na ziemi, zawiedli!

I tak bez pracy duchowej nad sobą samym, wszelki majątek ziemski może być i w większości jest tylko nic nieznaczącą wegetacją, to tak ja w zoo karmią zwierzęta ograniczając ich naturalną wolność, niewolnicy mają swoich niewolników, pomimo pozornych wybiegów.

Jedna wielka klatka materia, gdzie ludzki duch przez rozum ziemski dał się zwabić tylko ziemskim i zamknął się przed wszystkim, co do niego płynie z jego domu prawdziwego, raju duchowego, utracił naturalną zdolność odbiorów subtelniejszych, przez co jego wiara, zamknięta w ziemskim, już nie pojmie niczego, co ma charakter lżejszy, wiara jego rozumowa stała się kajdanami z ciężką kulą u nogi.

I dzieje się każdemu według jego wiary, która nie ma nic wspólnego z wiarą prawdziwą, bo ta ma swoje źródło wysoko ponad ziemią.

A na ziemi ciężkie budowle kościelne wraz z religiami, gdzie ich przywódcy chodzą po ziemi brzęcząc łańcuchami, a ich słowa tak ciężkie jak ich kule rozumowego życia do nich przypięte.

I tak witają podobnych sobie ziemskich ludzi i wzajemnie sypią sobie piach w oczy, a fałszywa tradycja i kultura, to coraz grubsze i wyższe mury więzienne, aby w celach nie było widać promieni Światła, na których stworzenie niesie Prawdę, która dziś te mury i cele rozbija, grzebiąc wszystkich tych, którzy Pierwsze Przykazanie złamali, wywyższając na piedestał swój rozum, chętnego sługi ciemności, antychrysta, który podniósł głowę.

Egzorcysta złego nie wypędzi, gdyż jego przełożony nosi jemu podobne, rozumowe szaty, próbując ukryć jakże widoczne braki, a wszystko tak pstrokate jak błazna ubranie czy cyrkowego klauna, przez swoje rozumowe sztuczki arena znów bije brawa, a po opuszczeniu namiotu cyrkowego znów tylko brzęk słychać łańcuchów ziemskich niewolników, które od takiego leniwego trwania rosną i w końcu zgniotą przykutego do niego więźnia ze skutkiem śmiertelnym.

I tak kolonia karna, którą stworzył rozum dla ziemskich ludzi, funkcjonuje od tysiącleci, a ponieważ przynosi tylko zastój, to obecnie jej los to zniszczenie, trochę chorób, ognia, wody, wiatru, a to, co pozostanie ziemia trzęsąc się pochłonie.

Zielona natura pokryje wszystko dywanem i już nikt nie będzie pamiętał, że byli źli ziemscy ludzie, którzy służyli demonom pobrzękującym mamoną.

Ilu będzie chodziło po zielonym dywanie obiecanego Królestwa Tysiącletniego?

Jak się nie obudzicie i nie przyjmiecie Prawdy, to nikt!

Stwórcy na was nie zależy, to wy musicie się podporządkować, inaczej młyny Boże mielące pokażą wam napisy końcowe, nie chcieliście słuchać to gińcie, sami wybraliście sobie takie zakończenie jak naród izraelski, niemiecki czy cała pozostała ludzkość!

lut 05 2009 RÓŻA JEST PIĘKNA I MA KOLCE
Komentarze: 0

RÓŻA JEST PIĘKNA I MA KOLCE

215.

Każdy, kto róże otrzymuje musi uważać na kolce zanim powącha, poczuje jej zapach, musi się skoncentrować, by ją palcami uchwycić.

Miłość jest wszystkim, lecz jest surowa, każdy, kto miłość otrzymuje zwraca uwagę na prawa Boże i żeby miłość przekazywać dalej, i ją w sobie zatrzymać, musi wysoki ruch wewnętrzny w swoim wnętrzu utrzymywać, przeżywać wszystko nieustannie, wysoką czujność zachowywać.

Wszystko czytelne i jasne, każdy uważny obserwator pozna wszelkie zależności, które w nim i wokół niego zachodzą, gdy osiągnie poznanie, w oparciu o Słowo zawarte w Przesłaniu Graala »W ŚWIETLE PRAWDY«, Abd-ru-shina, to jego duch szybko się rozjaśni wysoko się unosząc na drodze ku Światłu.

Jego czyny będą świadczyć o tym jak miłość pojmuje, a wszystko, co wokół niego się pojawi on podniesie, uszlachetni, przetworzy w wibracjach narastającej miłości.

Taki ludzki duch żywo niesie w sobie świadectwo Bożej miłości, którą mocno się czuje, to wielki dar, który w piękną różę się rozwija, a dla ciemności są kolce w dużej ilości.

Róża czerpie składniki odżywcze z ziemi przez system korzeni, a do jej życia potrzebne są jeszcze światła promienie, które wykorzystane są do przemiany, fotosyntezy.

Przy braku jednego z wielu czynników róża upadnie i tu jest potrzebny ogrodnik, który ma doświadczenie w uprawie krzaków róży.

Jak trzeba oberwie zeschnięte liście już niepotrzebne, przytnie krzak, aby go właściwie uformować i zabezpieczy przed szkodnikiem, gdy za sucha gleba to i wody użyje, i wzbogaci glebę w potrzebne składniki pokarmowe. Patrzący zobaczy piękny efekt kwitnącego kwiatu, lecz należy pamiętać o nieustannych zabiegach ogrodnika.

Duch ludzki, aby stać w Świetle musi nieustannie pracować nad sobą, zachowując czujność wewnętrzną, przepuszczając wszystko przez uczucia swoje, nieustannie wszystko przeżywając.

Tak utrzymuje wysoki ruch wewnętrzny, który promieniuje na zewnątrz, a ziemskie ciało wykonuje to, co z ducha płynie poprzez swoje myśli, słowa i czyny.

Gdy wszystko się ze sobą zgadza, harmonia następuje z Wolą Bożą i mocno na zewnątrz się przejawia.

Tak mocno duch ludzki stoi na ziemi okryty swym ziemskim ciałem, będąc elastycznym, prężnym i szybkim, jego reakcje żywo przebiegają w materii, gdyż dominuje wewnętrznym światłem, które ożywia martwą materię.

Uszlachetniając wszystko wokół siebie, podąża raźno przed siebie, żyjąc wewnętrznie sam dla siebie, dziękując swym życiem właściwym Stwórcy, swojemu Bogu.

Modlitwą jest jego radosne życie twórcze, które przynosi dobre owoce jemu i tym, którzy spotkają go na swej drodze i skorzystają z jego rady, czy też z samej obecności.

Uczcie się ludzie tu na ziemi, aby zdobyć właściwy oręż na jakże długie życie, które jest wieczne dla tych, co postępują według praw Bożych, a na ziemi trwa tylko trochę lat ziemskich, co przy wieczności jest zaledwie przystankiem, lecz tu możecie zgubić drogę, a większość z was już utkwiła mocno w ziemskim i nie chce widzieć, i poznać nic więcej.

I tak wiedziecie żywot kapusty, która dawno już przejrzała, a teraz jest już w fazie rozkładu, jest nikomu niepotrzebna i od dłuższego czasu wydaje niezachęcający odór.

Duże to pole kapusty, trzeba będzie całe pole zaorać, niewiele kapust do czegokolwiek może się jeszcze przydać. Rozdrabniacz idzie pierwszy, za nim pług, to będzie głęboka orka, aby po bronowaniu w kolejnym roku obsiać pole całkiem innymi nasionami, które być może dadzą obfity zbiór i dorodny. Rolnik ma taką nadzieję, on na czas wykona wszystkie potrzebne zabiegi, a natura dostarczy wszystko, co trzeba by rosło.

I po kapuście pozostanie tylko wspomnienie, które szybko wyblaknie.