JAKŻE DALEKO, A JEDNAK BLISKO
Komentarze: 0
JAKŻE DALEKO, A JEDNAK BLISKO
216.
Decyduje lekkość ducha wtedy bliżej, jeżeli duch ciężki wtedy niezmiernie daleko do celu wędrówki, do domu, do raju, z którego duch wychodzi, aby powrócić pełen świadomości siebie samego.
A zatrzymać go może tylko życie ziemskie, które nic innego nie widzi prócz zaspokajania jedzenia i picia oraz gromadzenia majątku ziemskiego. Im więcej majątku ziemskiego, bez świadomości siebie samego, tym większe i mocniejsze więzienie, gdzie lenistwo duchowe otacza ułuda luksusu, dobrobytu, typowa sytuacja kanarka w złotej klatce, czy domowej mówiącej papugi. Jakże takie życie jest ubogie, wszelka inna argumentacja jest znów typowo ziemska, którą wytworzył mózg przedni, jego produkt rozum, aby ludzki duch nie żył.
Jakieś akcje charytatywne na rzeczy społeczne można porównać do trzech króli, którzy ofiarowali nic nieznaczące ziemskie, a mieli służyć sobą mi Synowi Bożemu podczas mojego pobytu na ziemi, prostując mi ziemskie drogi, duchowo nie mieli już po co dłużej żyć na ziemi, zawiedli!
I tak bez pracy duchowej nad sobą samym, wszelki majątek ziemski może być i w większości jest tylko nic nieznaczącą wegetacją, to tak ja w zoo karmią zwierzęta ograniczając ich naturalną wolność, niewolnicy mają swoich niewolników, pomimo pozornych wybiegów.
Jedna wielka klatka materia, gdzie ludzki duch przez rozum ziemski dał się zwabić tylko ziemskim i zamknął się przed wszystkim, co do niego płynie z jego domu prawdziwego, raju duchowego, utracił naturalną zdolność odbiorów subtelniejszych, przez co jego wiara, zamknięta w ziemskim, już nie pojmie niczego, co ma charakter lżejszy, wiara jego rozumowa stała się kajdanami z ciężką kulą u nogi.
I dzieje się każdemu według jego wiary, która nie ma nic wspólnego z wiarą prawdziwą, bo ta ma swoje źródło wysoko ponad ziemią.
A na ziemi ciężkie budowle kościelne wraz z religiami, gdzie ich przywódcy chodzą po ziemi brzęcząc łańcuchami, a ich słowa tak ciężkie jak ich kule rozumowego życia do nich przypięte.
I tak witają podobnych sobie ziemskich ludzi i wzajemnie sypią sobie piach w oczy, a fałszywa tradycja i kultura, to coraz grubsze i wyższe mury więzienne, aby w celach nie było widać promieni Światła, na których stworzenie niesie Prawdę, która dziś te mury i cele rozbija, grzebiąc wszystkich tych, którzy Pierwsze Przykazanie złamali, wywyższając na piedestał swój rozum, chętnego sługi ciemności, antychrysta, który podniósł głowę.
Egzorcysta złego nie wypędzi, gdyż jego przełożony nosi jemu podobne, rozumowe szaty, próbując ukryć jakże widoczne braki, a wszystko tak pstrokate jak błazna ubranie czy cyrkowego klauna, przez swoje rozumowe sztuczki arena znów bije brawa, a po opuszczeniu namiotu cyrkowego znów tylko brzęk słychać łańcuchów ziemskich niewolników, które od takiego leniwego trwania rosną i w końcu zgniotą przykutego do niego więźnia ze skutkiem śmiertelnym.
I tak kolonia karna, którą stworzył rozum dla ziemskich ludzi, funkcjonuje od tysiącleci, a ponieważ przynosi tylko zastój, to obecnie jej los to zniszczenie, trochę chorób, ognia, wody, wiatru, a to, co pozostanie ziemia trzęsąc się pochłonie.
Zielona natura pokryje wszystko dywanem i już nikt nie będzie pamiętał, że byli źli ziemscy ludzie, którzy służyli demonom pobrzękującym mamoną.
Ilu będzie chodziło po zielonym dywanie obiecanego Królestwa Tysiącletniego?
Jak się nie obudzicie i nie przyjmiecie Prawdy, to nikt!
Stwórcy na was nie zależy, to wy musicie się podporządkować, inaczej młyny Boże mielące pokażą wam napisy końcowe, nie chcieliście słuchać to gińcie, sami wybraliście sobie takie zakończenie jak naród izraelski, niemiecki czy cała pozostała ludzkość!
Dodaj komentarz