Archiwum 28 stycznia 2009


sty 28 2009

JEZUS NA OBŁOKACH


Komentarze: 0

JEZUS NA OBŁOKACH

212.

Spoglądam na ziemię będącą w potrzebie. Czy ludzkość słów moich Syna Bożego posłucha? Czy znów wrogo wszystko będzie przyjmować? Kto z ziemskich ludzi się obudzi i pójdzie za mną Żywym Słowem? Czy potrzebne będą cuda jako świadectwa sługi Bożego?

Przecież nie będzie sielanki, lecz twarda walka ze wszelkim ciemnym, aż do zwycięstwa. Przyroda sparaliżuje ziemię całkowicie, pokaże siłę, w której stoi odwiecznie.

Co odkryję jako prorok na ziemi?

Czy Ja Mesjasz, Syn Boży, Jezus obudzę ziemskich ludzi?

Czy ludzkość przepadnie w fazie rozkładu w Sądzie Ostatecznym?

Co się musi wydarzyć, aby wstrząsnąć ludzkimi duchami?

Już same formy pytań sugerują odpowiedzi, które spowodują przerażające dla ziemian wydarzenia.

Po co bym jako wysłaniec Boży przychodził ze Światła, gdyby ludzkość w pokorze przyjęła Słowo Boże podane przez Imanuela, Syna Człowieczego?

Ponieważ ludzkość Słowa nie przyjęła i jeszcze głębiej upadła, to poprzez osobiste przyjście trzeba pozwolić, aby wszystko mocno się przejawiło i upadło, ze zgliszczy wydobyte zostaną perły, które po oczyszczeniu zajaśnieją jasnym blaskiem.

Również inne twory, istoty oraz formy otrzymają potrzebną siłę, aby ta część stworzenia późniejszego nie odczuwała braków spowodowanych przez upadłe duchy.

Ciemności rozłożone, wypędzone z ziemi na swój poziom, już nie będą wstrzymywać nikogo.

Ale wy te wydarzenia zasadniczo znacie, w Apokalipsie Jana są opisane dość szczegółowo.

I oto niech zapowiadane apokaliptyczne wydarzenia nastaną z pełną swą siłą, aby ludzkie duchy, które tęsknią ku Stwórcy, żywo z materii mogły się wydostać do wiecznego życia!

Miłość zawsze pomaga tam, gdzie jest mocna tęsknota do Światła.

Cóż, wszystko ożywione coraz mocniej rozlicza z tego co posiadają jako swój skarb, czy o niego dbali i go rozwijali, ich stan wnętrza decyduje o albo... albo.

I nikt nie będzie ich o cokolwiek pytał, przyjdzie »biada!« i po wszystkim.

Jakieś plany rozwojowe ziemskich ludzi, czy próby podboju kosmosu można wybić sobie z głowy, to chory mózg próbuje na innych planetach nieść falę zniszczenia, tym razem niszczyciel stanie się ofiarą mocniejszego i nie ustoi na swych wątłych nogach dłużej, zostanie starty z powierzchni ziemi ostatecznie!

Naród bez widzenia proroczego się psuje, gdyż nie postępuje tak jak mówi Światło, lecz podlega podszeptom i namowom ciemności.

Czas już ten chory stan ludzkości naprawić, uzdrowi się niewielu, pozostali przez Śmierć zostaną odwołani, aby tu nie przeszkadzać tym nielicznym dążącym do dobra.

Resztę wydarzenia bieżące ukażą z całą swą mocą, najpierw paraliż, a potem zgon.

Bądźcie czujni, aby to nie był wasz piekielny lot już ostatni!

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.