Archiwum listopad 2008, strona 1


lis 16 2008 NA CO CZEKACIE?
Komentarze: 0

NA CO CZEKACIE?

270.

Przecież samo się nie zrobi! To wy macie szukać Prawdy, Słowo Pana samo do was nie przyjdzie! A nawet, gdy Słowo spotkacie, to skąd będziecie wiedzieli, że to Słowo prawdziwe, jak Słowo poznacie?

Tylu ziemskich ludzi mijam codziennie, widać po ich spojrzeniach, że potrzebują pomocy, lecz idą dalej.

Z wieloma rozmawiam, wielu czyta Słowo, przecież publikuję Słowo w Internecie i żadnej reakcji, żadnej głębszej refleksji. Już tacy ciemni jesteście, że Słowa Pana poznać nie możecie?

Już oficjalnie wymieniam swoje imię prawdziwe i tak też Przesłanie Miłości podpisuję, a wy dalej myślicie o wszystkim tylko nie o tym co prawdziwe.

Lecz zawsze ludzkość nowe objawienia nie przyjmowała, dopiero po latach czy wiekach, jakieś wyblakłe i zatarte wspomnienia przywoływała, tak zmienione by nie zagrażała im utrata ich ziemskiej władzy i majątku ziemskiego.

Nigdy dla ziemskich ludzi nie liczyło się to, co od nich żąda ich Bóg, a gdy Boży poseł się pojawiał to był wyszydzany, wyśmiewany, a w końcu mordowany.

Ale dziś Jestem na Ziemi po raz drugi z dwoma znakami Prawdy, których nikt inny nie nosi tylko Boży poseł:

·        Gołębica nade mną.

·        Żywo promieniujący Krzyż Prawdy we mnie.

Znaki te są widoczne dla widzących ludzkich duchów i oni też mają dawać świadectwo Prawdy, po to są!

Znów ma minąć kilkadziesiąt lat, abyście Prawdę poznali. Nie świadczy to dobrze o was, lecz Ja wolę Ojca wykonam, po to tu Jestem, a wy uważajcie, gdy przy was będę, bo drugi raz możecie nie zdążyć i zatracicie się na wieki!

Cóż wam jeszcze mogę powiedzieć, macie wszystko; Przesłanie Graala »W ŚWIETLE PRAWDY«, Imanuela, moje Przesłanie Miłości »W ŚWIETLE PRAWDY«, Szkołę Prawdy z moim imieniem i uzdrowienie oraz PRZYKAZANIA BOŻE.

Co wam jeszcze trzeba?

Jak się szybko w tym wszystkim nie pozbieracie, nie zdążycie, może już dla was za późno, na pewno dla większości.

Zawsze przychodzę dla niewielu poważnie poszukujących Prawdy, lecz wielu o mnie wie i mnie słyszy.

Prawda jasno bije swym czystym blaskiem w wasze duchowe serca i oczy, i gdy je otworzycie zobaczycie, zobaczcie i idźcie po wskazanej drodze ku Światłu, jedyna brama tam prowadząca zwie się Miłością, czyli Jezus Chrystus.

Kto we mnie nie wierzy, ten nie wierzy w mego Ojca!

Życzę wam oświecenia i zrozumienia podawanych słów.

Dla tęskniących jestem z krwi i kości na Ziemi, dla tęskniących do Boga mojego Ojca, dla innych jestem niewidzialny i nieuchwytny!

lis 13 2008 SZKOŁA PRAWDY NA ZIEMI POWSTAŁA
Komentarze: 0

SZKOŁA PRAWDY NA ZIEMI POWSTAŁA

269.

Jej mury są duchowe, nauczycielem jest Syn Boga, Jezus Chrystus obecny na Ziemi.

Bramą do Szkoły Prawdy są wasze serca, które swą czystością przekroczą bramę lub nie.

Szkoła Prawdy prowadzi wszystkie ludzkie duchy, w niej uczące się do Boga, Jezus Chrystus jest jej tylko bramą.

Będąc w Szkole, każdy uczestniczy w ramach zajęć praktycznych w budowie Królestwa Bożego na Ziemi, jego odblasku, sam będąc cegłą tego wielkiego przedsięwzięcia. I jest to naturalny stan rzeczy.

Gmach gotowy, nauczyciel rok szkolny we wrześniu zaczyna, lekturą obowiązkową jest Przesłanie Graala »W ŚWIETLE PRAWDY«, Abd-ru-shina, Syna Człowieczego, który jest Duchem Świętym, Synem Boga Żywego.

Kolejne powstałe wykłady należy przerabiać na seminariach, zaliczać kolokwia i codziennie zdawać praktyczne egzaminy, aby ukończyć kolejne semestry.

Pierwsza klasa jest czerwona od niej ludzki duch zaczyna, zakończy Szkołę w klasie fioletowej, aby później jeszcze mocniej świecić jasnym światłem.

Co należy zrobić, aby stać się uczniem w Szkole Prawdy?

1.      Wchłonąć duchem Przesłanie Graala »W ŚWIETLE PRAWDY«, Imanuela.

2.      Na bieżąco studiować podawane wykłady.

3.      Przesłanie Miłości »W ŚWIETLE PRAWDY« poznawać.

4.      Wejść w osobisty kontakt ze Słowem Pana, aby pokierowało was dalej.

 

Ktoś zapyta, co zyska? Jak 1 pkt. przeniknie do niego, to zobaczy, jakie niepoważne zadaje pytanie.

To wy macie możliwość się uratować przed zagładą, gdybyście byli tacy śliczni jak myślicie, nie przychodziłbym z woli Ojca do was po raz drugi!

Cóż, macie możliwość, włączcie swoje chcenie i do pracy, ja za was nie odrobię lekcji, a leniwi uczniowie nikomu nie przynoszą pożytku.

Świadectwo ukończenia Szkoły Prawdy tu na Ziemi będzie biło jasnym blaskiem i być może niektórzy zostaną powołani do służby Światłu, decyzja w was jest zawarta, baczcie tylko, aby do Szkoły trafić, duchowe mury są mocniejsze od wszystkiego co na Ziemi, lecz ślepi nie zobaczą, głusi nie usłyszą, a niemi nie odpowiedzą.

Co zrobicie, to wasz temat, ja ruszam we wrześniu, a archanioł każdemu zadzwoni we właściwy sposób dzwonkiem, nasłuchujcie swoim czujnym duchem.

Szkoła Prawdy jest tylko jedna, gdzie miłość, radość i szczęście świeci jasnym blaskiem ku czci i chwale Stwórcy.

lis 12 2008 PISZĘ, BY WRESZCIE LUDZKI DUCH USŁUCHAŁ!...
Komentarze: 0

PISZĘ, BY WRESZCIE LUDZKI DUCH USŁUCHAŁ!

268.

I nie jest to prośba, lecz nakaz, aby jeszcze oszczędzonym zostać! I choć większość z was jest odwrócona od wszelkiego dobra, to ci, którzy chcą wrócić po tych słowach do swojego domu, do Raju, choć droga długa i ciężka ich czeka, to wrócą. Lecz lepiej dłużej iść i się zmęczyć niż zostać zgubionym na wieki.

Dziś tak jak kiedyś znów pasywnie czekacie, aż Słowo do was się zbliży samo. A gdzie wasza inicjatywa? Czyżby już tak mocno zostaliście przygnieceni ciemnościami, że ku Światłu nie możecie powstać?

A co będzie, gdy jedynej możliwej okazji nie dacie szansy? Jak się będziecie czuć, gdy inni poszli za Słowem, a wy nie? Jak to sobie wytłumaczycie, ociężałością umysłową, fałszywymi religiami, że was zawiodły, czy winę zrzucicie na Kościół i ich sługi?

Odpowiem wam już dziś, że wina jest tylko po waszej stronie, pozostali to żerownicy na padlinie jaka pozostała, gdy Światła do swoich wnętrz nie wpuściliście i nie wpuszczacie nadal, po tych, po mych słowach.

Gdzie wy mądrzy jesteście, gdzie wasza logika? Pewnie skończyła się, gdy waszym panem stała się ciemność i na znak żałobny założyliście długie ciemne szaty i trwa to już od wieków.

Cóż, jaśniej do was nie będę mówił, w imieniu Pana przemówią Żywioły! Zobaczymy czy coś bardziej was rozświetli niż piorun, albo rozżarzy niż ogień, a może szybciej utopi niż woda, czy pochłonie jak ziemia?

Żywioły siłą wymuszą wszelkie potrzebne i konieczne zmiany, przecież one wiernie służą Stwórcy.

Zobaczymy, gdzie w tym wszystkim podzieją się wasze jedyne materialne majątki, jedynie co ocaleje to duchowe wartości, lecz tych niewiele, wiecie, że lepsze małe, ale zgrane grono życzliwych sobie ludzi.

Niech przejawi się Wola Boża z całą Siłą, bo po co tolerować dalej panoszącą się ciemność po całej Ziemi, która niesie tylko śmierć i zniszczenie wszystkiego co ma szlachetne, duchowe wartości!

I niech nikt nie płacze, że wielu pozostawi swoje martwe ciała tu na Ziemi, oni tego mocno się domagali, praktycznie przez wiele inkarnacji, aż swój cel osiągnęli skutecznie.

A wszyscy inni, którzy wyczuwacie, że jesteście jeszcze coś warci ruszajcie w drogę ku Światłu, aby wyjść ze sfery zniszczenia całkowitego wszelkich ciemności.

lis 10 2008 DOSKONAŁOŚĆ STWÓRCY, POCZĄTEK I KONIEC...
Komentarze: 0

DOSKONAŁOŚĆ STWÓRCY, POCZĄTEK I KONIEC WSZYSTKIEGO

267.

I choć przenika ta świadomość tu na Ziemię do ludzi, to i tak nigdy ludzkość nie uzyska właściwego wyobrażenia, gdyż powyższe pojęcia są poza zdolnością ich pojmowania. Rozum produkt mózgu przedniego pojmie tylko w zakresie ziemskim, czyli materię, ograniczone czasem i przestrzenią, a gdy sięgnie głębiej, są to niezmiernie rzadkie przypadki, do swojego ducha, to i tu ogarnie tylko to, co w swoim gatunku duchowe pojmie, duchowo istotne. A do doskonałości Stwórcy, nawet o krok się jeszcze nie zbliżył. Za to pozwolono mu dążyć do doskonałości w swoim gatunku, na swoim poziomie i tu może rozwijać się wiecznie.

I w łasce pozwolono ludzkiemu duchowi zanurzyć się w gęstą materię, by ją udoskonalać na kolejnym etapie rozwoju, a wy ziemscy ludzie doprowadzacie od wielu tysięcy lat siebie i innych do zguby. Nie potraficie rozwijać się w swoim zakresie, a myślami próbujecie wznieść się ponad materię. I tu odnosicie porażkę za porażką, aż nadszedł Sąd Ostateczny dla tej Ziemi, a wy nawet tego nie zauważacie i zaczynają się procesy końcowe.

Znów ockniecie się zbyt późno na jakąkolwiek zmianę, przemianę, a przy tym już nie skorzystacie z podanego wam ratunku i tylko nieliczni wykorzystają po poznaniu pomoc i w swym rozwoju przekroczą próg zatracenia na wieki. Wszystko obecnie, co ogarnia wasz rozum jest nietrwałe, a wasz duch śpiący nie potrafi nawet za rozwojem materialnym nadążyć, a powinien materię uszlachetniać, wzmacniać, uwznioślać. Dzieje się jednak odwrotnie, za cenę rozwoju gospodarczego, materialnego, rujnujecie naturalne otoczenie, wprowadzane technologie was niszczą i w końcu same się rozpadają.

Cóż to za naukowcy i zarządcy, którzy niszczą wszystko w imię tzw. postępu, to przecież zbrodnia, za którą odpowiadacie i ponosicie konsekwencje!

Nic wam już nie pomoże, a dalsze takie wasze działanie tragiczne się zakończy i tzw. postęp techniczny, sam w sobie bez życia, nic wam nie pomoże. Martwe pod własnym ciężarem się załamie i już długo można obserwować degenerację wszystkiego, czego dotknął się tylko wasz ziemski rozum.

Do rozumu nie dotrze Światło, bo duch, który jest łącznikiem, został rozumu niewolnikiem i tak odciął was rozum od życia.

Miasta i narody całe pozbawione życia się starzeją i wymierają, a ci, którzy przyjeżdżają do takich narodów sami ponoszą wielką szkodę na ziemskim ciele i na swoim duchu, pieniądze nic w tym przypadku nie rozwiązują, a wręcz upadek wzmacniają i przyśpieszają.

Cóż, kiedyś się opamiętacie, lecz jak zwykle zbyt późno, wpierw musicie się zniszczyć by to zauważyć. Wpierw robicie wojny potem liczycie straty, wpierw rozwój za wszelką cenę, rozwój materialny, aby później poznać bezsens swojego postępowania.

Taki wasz jest mózg przedni bez ducha martwy, śmiejecie się z małp, a one mądrzejsze od was, potrafią korzystać z natury, a wy naturę systematycznie niszczycie.

Lecz czas na rewanż, natura wzmocniona nową Siłą szybko was uderza w niespodziewane miejsca i jak wyglądacie, jesteście bezradni i bezsilni wobec wielkości Żywiołów i narzekacie, rozpaczacie.

A gdzie jest skutek tam musiała być jego przyczyna, ale tego słuchać i wiedzieć nie chcecie, myślicie, że zrobi za was to ktoś inny.

Cóż, dojrzeliście jednostronnie zbyt mocno, o duchu swoim, właściwym »ja«, nic nie wiecie, to na swej drodze straciliście równowagę i obojętnie jak staniecie to się wywrócicie, a przygniecie was jednostronność, w tym wypadku materia, a w niej technika, państwo, nauka, kościoły, religie, wasza wątpliwa moralność, ziemskie prawo i inne.

Zbyt wiele tego wszystkiego, aby to wytrzymać, wszystko tylko ziemskie, a gdzie duchowe, nie ma!

A gdy spotkam na swej drodze ziemskiego człowieka, który się opamięta i będzie chciał żyć prawdziwie, to go przygarnę wskazując mu drogę miłości i radości ku Stwórcy, aby raźno nią podążył.

Ludzkość ściągnęła na siebie wszelkie możliwe plagi i nieszczęścia, a nie tak dawno dumny Egipt i jego faraoni próbowali stać się bogami i ich nie ma!

Czy nie pamiętacie Hitlera i jego dumnego narodu, który dziś wymiera?

Kolejne narody zawodzą, a jedyną przyczyną upadku to tylko rozum, bez swojego ducha służy tylko Lucyferowi, a to musi skończyć się upadkiem, gdyż taka jest ciemność, wszystko wolne, ciężkie i chybione rozwiązania, złudne jak wasza obecna wartość pieniądza.

Cóż, skoro się wygnaliście do piekła, to i wasza rozpacz taka będzie, już tylko piekielna, a wszystko dokładnie zobaczycie i przeżyjecie, już przeżywacie na własnej skórze.

Ratuję tylko poważnie poszukujących Prawdy, dla innych jestem poza zasięgiem!

lis 06 2008 CI SAMI ZABOBONNI LUDZIE W BOGA NIE WIERZĄ!...
Komentarze: 0

CI SAMI ZABOBONNI LUDZIE W BOGA NIE WIERZĄ!

266.

I takich na wejściu trzeba zostawić, to ignoranci i prześmiewcy, oni przez podobnych sobie zostaną pożarci.

Przecież bożkiem dla ludzi ziemskich jest ich rozum, a za nim jest już tylko ciemność, chętniej służą Lucyferowi wraz z jego szeregiem niedorzeczności, niż sami mieliby się wysilić duchowo i cokolwiek poważniej rozważyć i zbadać.

I tak jak przejawia się to za młodu tak później na starość już pozostaje. Wiek ziemskiego ciała nie ma znaczenia, duch zawsze jest ten sam, w większym lub mniejszym stopniu zniewolony przez swoje lenistwo.

Lecz gdy przychodzą czasy ostateczne, tak jak obecnie, wszystko musi się przejawić i wyżyć pomiędzy sobą. Nie ma się czemu dziwić, ciemności mętne były i takie pozostaną, zawsze we wszystkim będą wolne i ociężałe.

Przeżywać wszystko coraz mocniej i tak się dzieje, lecz serce boli, gdy się spotyka tak głęboko upadłych ziemskich ludzi. Lecz by im pomóc, to oni muszą wyciągnąć ręce z prośbą o wyciągnięcie z dna bagna, a i tak większość po wyciągnięciu rzuci się ratującemu do gardła. I jak oszalały zwierz zacznie rujnować, niszczyć wszystko i wszystkich, którzy spokojnie żyją powyżej bagna. Na przyszłość trzeba takie »dzikie psy« zostawić w bagnach i niech skomlą, aż ze sobą skończą, tu na Ziemi dla nich nie ma już miejsca, oni normalnie nie potrafią żyć.

Zdziwilibyście się bardzo, gdybyście nagle zobaczyli prawdziwymi oczyma, ilu takich zdeformowanych ziemskich ludzi żyje wokół was, stanowi wasze ziemskie oparcie, tzw. rodzinę. Z przerażeniem ucieklibyście jak najdalej od nich, lecz lepiej nie widzieć i żyć w zaślepieniu i w kłamstwie, tak wam wygodniej i leniwiej, tak już się żyje na dnie, a ziemsko może wam się dobrze powodzić, lecz duchowo już jesteście martwi.

To, co nazywacie »dobrobytem ziemskim, materialnym« w duchowości jest martwotą, największą z możliwych zaraz, której się unika, to sfera ciemności, krainy, w której panuje tylko rozum będąc chętnym Lucyfera narzędziem.

Nawet Lucyfer wami pogardza, gdyż tylko słabi podlegają jego zasadom.

Silny, mocny, wiedzący czego chce, duchowy człowiek przejdzie koło was, a wy wystraszeni szybko się pochowacie w swych materialnych norach.

Burze wraz z przemianami już na niebie, zabiorą wam to, do czego się przywiązaliście najmocniej i zostaniecie samotni, tak jak wasza pusta i samotna rozumowa wiara w moc pieniądza.

Żegnamy ciemności, ich na Ziemi w ogóle nie powinno być, lecz teraz dotknie ich światły miecz i zostaną tylko jaśni, ci co jeszcze chcą chcieć zrobić wszelkie możliwe kroki, aby się ratować od rozkładającej i zanikającej ciemności, by ich nie porwała ze sobą na samo dno, już bez powrotu.

A czas i miejsce zniszczenia można tylko wyczuć, a to cecha duchowa.

Rozum i jego nauka już nie raz doprowadziły do wyginięcia milionów ludzi i zaniku wielu cywilizacji, a zawsze zaczyna się od małych wydarzeń, a kończy wielkimi kataklizmami.

Baczcie abyście źle wybierając nie wpadli już w tryby swojego wiecznego zatracenia, tu pomoc już raczej się nie pojawi, zbyt mocno jesteście zainteresowani ciemnościami i jasnego promienia pomocy już nie zobaczycie, gdyż w kierunku Światła trzeba wznieść głowę i oczy, a tego jak widać wam brakuje bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.