Komentarze: 0
KTO DZIŚ WIERZY...?
102.
Kto dziś wierzy w prawdziwego Boga i przez osiągnięte poznanie widzi jasną Prawdę, Światło przed sobą, które jasno mówi o jedynym Stwórcy?
Kto wyraziste ma przekonanie przez ciągłe przeżywanie stworzenia, że doskonałość Pana jest największa?
Kto osiągnął dziś poznanie drogi od ziemi do swojego Pana, jedynego Boga, aby śmiało nią podążyć?
Takich pytań stawiać można wiele, lecz wsłuchując się nie usłyszałem odpowiedzi z ziemi, ludzkie duchy nie dają nadziei na właściwą odpowiedź.
A przecież wszystko jasno i wyraźnie opisał Syn Człowieczy, Abd-ru-shin w Przesłaniu Graala »W ŚWIETLE PRAWDY«, książka jako Przesłanie od Stwórcy do ludzi, by ich ducha budzić i jasną drogę do Siebie wskazać, lecz lenistwo, ciemność, tak wszystko opanowała, że nawet czytelnicy Przesłania i jego słuchacze nie chcą drogą do Prawdy podążyć.
Co zrobić, aby to zmienić?
Odpowiedź jest krótka; wystarczy mocno chcieć i poważnie szukać!
Kto dziś wszystko dokładnie i surowo bada?
Kto dziś zwraca uwagę na wypowiadane słowo?
Odpowiedź brzmi; nikt lub niewielu, może kilku!
Na całej ziemi?
Nie tylko, poza nią też! Ktoś kto na ziemi się nie zmienił, po jej opuszczeniu tzw. ziemskiej śmierci, ma bardzo nikłe szanse na osiągnięcie poznania. Tkwi nadal w materii, do nieba długa droga, niewielu do jego bram dochodzi.
Większość ziemskich ludzi stoi przed bramą do piekieł, którą codziennie swoimi myślami, słowami i czynami szerzej otwiera.
I to ci, którzy wyglądali na dobrych ludzi, to ci z pierwszych stron gazet, z ław kościelnych, zasiadających w lożach i na ziemskich tronach, i tzw. letni; ani dobrzy, ani źli.
Wszystkich wiąże wspólna cecha: nie chcieli poznać praw Bożych i nie zbliżyli się do Stwórcy.
Ilu takich jest?
Około 2/3 ogółu ziemskiej ludzkości!
Przerażające!
Właśnie tak!
Co z nimi?
Jeżeli już swoimi wyborami wybrali bramę ciemniejszą, to jest to ponury dla nich znak.
Czy 1/3 stoi przed jasną bramą?
Jeszcze nie, lecz mają taką szansę, trzeba mocno chcieć i obudzić się ze snu duchowego, rozpocząć wzlot ku jasnej bramie.
A jak?
Tu rolę pełni wskazującą drogę Abd-ru-shina Przesłanie, Syn Człowieczy jako Boży posłaniec jasno pokazuje, co robić, aby stanąć przy jasnej bramie.
Czy wystarczy czytać?
Codziennie, całymi rozdziałami, aby przez przeżycie wewnętrzne Słowa podanego osiągnąć Prawdy poznanie.
W czym tkwi problem, skoro wszystko jest takie proste, czy ludzie nie potrafią czytać, aby ożywić Słowo w sobie?
Od wielu tysięcy lat na ziemi ciągnęli tylko w dół, co widać po wykopaliskach. Nie wznosili oczu ku Stwórcy, nie szukali w swoim wnętrzu, zapomnieli być prostymi w przyjmowaniu Prawdy i zapomnieli o życiu, umarli wewnętrznie na ziemi i dalej cały czas umierają przy kolorowych reklamach produktów ziemskich, które zmuszają ich patrzeć w dół, w ziemskie.
Czyli ludzie są ziemscy, ciężcy, ciemni, bo życie swoje skoncentrowali na materii?
Tak, podobne przyciąga podobne.
Gdyby ludzie poważnie poszukiwali, ze wzrokiem zwróconym ku Światłu to ich otoczenie, ich życie ziemskie było by lżejsze i bardziej światlejsze?
Tak, ziemia nabrałaby blasku, ludzkie duchy wszystko by podnosiły do góry, radość, miłość i wewnętrzny spokój.
Również zniknęłyby plagi obecne na ziemi, gdyż wszystko, co ciężkie i ciemne nie znalazłoby domu, wszędzie zamieszkałoby światlejsze.
Wszystko jest takie proste, że każde dziecko to zrozumie, więc gdzie problem braku zrozumienia starszych pokoleń?
Ludzie wszystko na ziemi próbują robić rozumowo, czyli używają mózgu przedniego, zgodnie z tym, że do ziemskiego używają ziemskiego. Nieporozumienie sobie wprowadzili sami, szukając inspiracji rozumowych znowu w ziemi, czyli w ciężkich i tu przegrali, odcięli się od źródła wszelkiej Siły, od Miłości, od Boga, Który do wszystkich przemawia z wysoka z lżejszych sfer, które słucha się przez odczuwanie, tu uczucia inspirują, które delikatne i subtelne są.
Czyli gdy wewnętrznie się wyciszę, wsłucham się co góra ode mnie chce, to najcięższa moja ziemska praca w radość przemieni się?
W wielkim skrócie powiedziane.
Lecz gdy tą samą pracę wykonuję, a swe myśli cały dzień krążą w ziemi, to kamieniołomy przede mną są, koszmar codziennego życia tabletkami zabijam ograniczając jeszcze mocniej się, całość zmienia się w horror w pogoni za wszystkim co ziemskie, bo wewnętrzne życie zaniknęło całkowicie, uczuć brak. I znowu ziemskie życie biegnie od materialnego domu, materialnej pracy, trochę sklepów po reklamach i z zakupami wciąż nowymi w ręku umieram duchowo, wewnętrznie cały czas.
Otaczam się ziemskim i w ziemskim spędzam cały czas, a gdy ktoś wspomni o uczuciach, o duchowym to mu mówię; nie ten czas, może za 10 czy 100 lat.
Właśnie, w skrócie tak!
Czyli, aby z tego wyjść jeszcze cało i otworzyć się na nowy świat to wystarczy, aby czytać Słowo dane od Stwórcy przez posłańca?
Tak!
I przez przeżycie Go wewnętrznie, osiągnąć poznanie, a tym samym odrzucić stare i nowym człowiekiem się stać?
Nie zapominając, że to ja sam muszę podążyć Światła drogą modląc się i pracując nad sobą samym z czujnymi wszystkimi zmysłami cały czas.
Tak!
Więc do zobaczenia przy jasnej bramie, a teraz już odchodzę, bo widzę, że pracy nad sobą mam wyjątkowo wiele, a czasu ziemskiego zdecydowanie mniej, lecz mocno chcę żyć lepiej, więc muszę zdążyć, dla mnie już nie ma innej drogi.
Dziękuję Panie za wyczerpujący i mocno inspirujący wykład, popracuję nad sobą i jak się zmienię przyjdę na wykład następny.
Dziękuję.
I tak oto Słowo pomogło jednemu i może pomóc kolejnemu.