Komentarze: 0
PANIE UMIŁOWANY...
98.
Panie umiłowany, doskonały Boże, Święty Ojcze, ukochałem sobie Ciebie najmocniej. Lepiej być w Miłości zanurzonym niż paść owce na pustyni, gdzie trawy nie ma!
Gdy próbuje Panie coś o Tobie mówić, słów brakuje, pojawiają się obrazy mówiące o Twej wielkości, w uczucia przenikają pierwiastki doskonałości Twojej Panie, całość daje zaledwie uczucie płonące ogniem, ogniem miłości, a poza ogniem Tyś Panie w swej doskonałości. Lecz nikt tam sięgnąć nie może, wszystko dla ludzkiego ducha kończy się przed stopniami Tronu Bożego, a przecież są to ogromne jeszcze Światy.
Rozum kończy swoje możliwości tu na ziemi, uczucia dalej królują, kto pojmuje to tu na ziemi ten zrobił już wielki krok ku wieczności.
Lecz tu na ziemi ludzkość rządzi się rozumem, a o uczuciach prawie niczego nie wie. Jak możecie ludzie zbliżać się do swego Pana, gdy wasza wiara nie ma przekonania, brak wam poznania Prawdy? Wiara wasza wyraża się we wszystkim materialnym, w pieniądzach, w ziemi, w aktach ziemskiego posiadania. Wszystko martwe jak wy sami, nie ma w was życia.
Daliście się zwieść swojemu rozumowi, to mózg przedni wami zarządza, a ten związany z tym, co ziemskie. Na ziemi ciemności panują, to ich królestwo, a wy jego poddani.
Aby zmienić ten stan rzeczy czas słuchać swojego ducha, swojego głosu wewnętrznego, czytajcie co płynie z waszego ducha, uczucia garną się do was przez mózg tylny – duchowy, tu znajduje się początek waszej drogi do Miłości, do Stworzyciela. To tu przez serce, przez przeżycia rodzi się poznanie Prawdy, Słowo należy przeżyć, aby odkryć co zawiera, rozumem miłości nie można pojąć, to zupełnie inny stan rzeczy.
Nie zastanawiacie się nad tym co do was mówią, lub nad tym co czytacie? I tak żywicie się odpadami, jesteście niewolnikami, rozum - mózg przedni uwięził was na ziemi ze wszystkim co ziemskie, im bardziej kolorowe i pstrokate tym bardziej dla was cenniejsze.
Brakuje wam wszystkiego abyście mogli się zmienić, wy nie chcecie, dlatego teraz tu na ziemi Sąd Ostateczny. Zastanówcie się choć raz nad sobą głębiej, wczujcie się w siebie mocniej, a z przerażeniem zobaczycie, że wyrzekliście się sami siebie, staliście się niewolnikami lucyferskich ideałów, odwróciliście się od Stworzyciela, Pana waszego, jedynego Boga.
Więc gińcie, a w trakcie waszego zatracenia, każdy z was przeżyje wszystkie swoje błędne czyny, słowa i myśli, tego żąda od was prawo Boga, którego nawet nie znacie wy nieszczęśliwi!
Czy ma ktoś nadzieję, czy może liczyć na jakąkolwiek łaskę?
Tylko Miłość, która jest bramą na drodze do Pana wam powie, lecz kto ją dziś znajdzie na ziemi, choć żywy Chrystus po niej swoimi ziemskimi stopami chodzi. Bez miłości w sobie nie poznasz Tego, kto z Miłości jest zrodzony i z Niej na ziemię przychodzi!
Na koniec dla was ostrzeżenie; Kościoły i religie już dawno temu, całe tysiąclecia pomyliły drogę i gubiły, a dziś gubią całe ludzkie pokolenia!