Archiwum 17 kwietnia 2008


kwi 17 2008 WSZYSCY CIEMNI...
Komentarze: 0

WSZYSCY CIEMNI...

74.

Wszyscy ciemni wokół krzyża łatają, w rękach gwoździe mają, z chęcią rozpięliby Słowo na krzyżu, lecz Słowa nie dostrzegają.

Mrożący podmuch zmiata ich z góry i strąca w otchłań ich świat myśli, mowy i czynów, który ich woła po cielesnym rozstaniu z ziemią, która odetchnie od nich, obciążona od wielu wieków.

Lecz głupcy tego dzisiaj nie widzą, nierozsądni niebezpieczeństw szykują sobie coraz więcej, a ostrzeżeń nie słyszą, bo za mądrzejszych się mają, to rozum życiową rozpacz ciągle im szykuje.

I tak coraz gorzej, wiek za wiekiem mija, ludzki duch inkarnację po inkarnacji przeżywa i o całym ciągu zdarzeń zerowe, lub mgliste ma pojęcie za każdym razem będąc na tej ziemi, jakiż brak rozsądku, gdzie wielki rozum wasz, który wyciągnąłby wreszcie z każdego dnia czy godziny pobytu na ziemi logiczne wnioski.

Rozum sługa nie wasz, lecz Lucyfera utopił was w próżności, w lenistwie duchowej ospałości, oziębli staliście się dla siebie i dla innych, wasze uczucia zamarzły, wieczne lody serca wam pomroziły, duchy ludzkie siedzą w więziennych ziemskich ciałach, które chcecie nazywać człowiekiem.

Deklaracje niepodległościowe piszecie, wolne narody ogłaszacie demokracjami, a prawo ziemskie gnębi was od wieków wielu i trzyma was Lucyfer we własnych celach, gdzie strażnik rozum dogląda was przy jego boku.

Gdzie wolność duchowa się podziała, gdzie wola życia uleciała? Wszystko odeszło od was, nic sobie nie zostawiliście dobrego, Boże Przykazania odrzuciliście, a Bożych praw w swoje życie nie wprowadziliście i nadal nie wprowadzacie!

Czekacie na nagrodę, oskara lub inną ziemską błyskotkę, a łaski Boże, które wokół was nie widzicie, nie podnosicie i nie rozwijacie, i chorzy, głusi i ślepi dalej do piekieł zmierzacie.

Trudno wam pomagać, trochę do przodu idziecie i upadacie, wiara wyschła w was całkowicie, pozostała już tylko ślepa ta z Kościołów tzw. religia, która od Pana odeszła, gdyż w Bożych prawach nie współbrzmi i nigdy nie głosiła Prawdy.

Smutny los macie i jeszcze smutniejszy codziennie sobie układacie, lecz rozum wypije z wami kielicha lub butelkę win waszych, może kupi wam kolejną błazeńską szatę lub większą czy mniejszą techniczną zabawkę.

Ktoś kiedyś kupi wam może kwiaty i położy wam na grobie, lecz wtedy będziecie wy w wielkiej rozpaczy.

Powstaniecie martwi z grobów i będziecie sądzeni, koniec wasz straszny!

 

P.S.: Ból, syk rozpaczy, to za małe słowa tego, co was czeka, was śpiących, leniwie snujących się po ziemi.

Na pewno końca swego się doczekacie, bądźcie tego pewni.

kwi 17 2008 ŚLĄ LUDZIE ENERGIĘ...
Komentarze: 0

ŚLĄ LUDZIE ENERGIĘ...

73.

Ślą ludzie energię, próbują oddziaływać i nic się nie dzieje, bo intencje nieczyste mają. Kto dziś w pokorze modlić się może z przekonania: wiem, że Pan, Stwórca jest najważniejszy, a nie od kadzideł, nieistotnych i nic lub niewiele znaczących?

Modlitwy puste jak wnętrza modlących oparte na mgielnych przekonaniach nic nieznaczących i tak od tysiącleci modlą się tzw. wierni, trzepiący po próżnicy, próbujący przebić powiedzenie, że »z pustego nawet Salomon nie naleje«.

Znaczenie modlitwy jest wtedy, gdy czyste serce jak kryształ zabrzmi tonem czystych uczuć i intencji, a sam modlący dąży do poznania praw Bożych, jego wnętrze jest otwarte przed Panem, a człowiek ten jest odczuwający.

Przeskoczenie iskry, zaiskrzenie następuje, gdy jest właściwe napięcie, ich różnica po obu stronach granic, na górze zawsze jest, na dole powstaje poprzez przeżycie, wzruszenie, sytuacji dobrej lub złej, wyładowanie następuje, przepływ energetyczny, modlącego otwarcie na działanie siły, działanie jednorodne, Światło zakotwiczy, gdy jest dla Światła otwarcie.

Bez uczuć modlitwa to jak na żywo ptaka skubanie, efekt bliski zeru, za to wielkie zamieszanie i na pewno skubiący dozna szkody.

Nauczcie się praw Bożych, do poznania dążcie, a pewnego dnia modlitwa z uczuć zrodzona spłynie wam na usta i czysta poszybuje do Pana jak lilia, róża ognista, a miecz sprawiedliwości Bożej zawiśnie nad wami, powstanie poprzez wewnętrzną przemianę i staniecie się prawdziwym człowiekiem, który nim zacznie się modlić do swego Pana, oczyści się wewnętrznie, powstanie w nim uczucie, które da siłę do zabrania modlitwy na górę.

Żyjąc dalej prawdziwie zobaczycie ze zdumieniem, jaki skutek dla was i innych niosą modlitwy prawdziwie.

Modlitwa, jej jakość świadczy o tobie, o twojej wierze, o twoim poznaniu i przekonaniu prawdziwym o stworzeniu i jego Panu, twojego Stwórcy.

Żyjesz jesteś szczęśliwy, radość wewnętrzna wielka, dziękujesz za wszystko Panu, o coraz mniej prosisz, a więcej dziękujesz, cześć i chwałę Bogu swoją pracą manifestujesz i tak pracą codzienną modlisz się cały, bądź nią zawsze przesiąknięty bez względu gdzie jesteś i co robisz, zawsze jesteś prawdziwy, naturalny i przez to także żywy.

 

W oddali słychać dzicz, hordy ciemności, czas stanąć mężnie do walki, wpierw o siebie potem o innych. Dumnie stać w poznaniu, zwyciężając podążać do Światła.

Zbroje poznania założone, siłę jeździec dosiada, w ręku miecz Światłem błyska, hardo do walki staje przeciwko i codziennie ciemności w popłochu przegania, bardziej zatwardziałym sługą Lucyfera spadają głowy, niewierni odwróciliście się od Światła, lecz miecz Miłości i Woli na karku wam spocznie.

Panie proszę o siłę, abym jutro na polu walki wykonał też swoje zadanie!

Dziękuję!

 

 

PANIE umiłowany kocham ciebie najmocniej jak obecnie mogę otwierając najszerzej serca swego podwoje.

Panie, czyż składanie ciała swego do odpoczynku nocnego może być inne niż z oczami zwróconymi do Ciebie!

Panie, Tyś dla mnie wzorem wszelkiego działania, do którego dążę wypełniając swoje zadanie tu na ziemi, będąc posłuszny Twojej Panie Miłości i Woli coraz mocniej.