Komentarze: 0
MODLITWA!
60.
Ptaki na niebie wysoko latają i wciąż pytają o modlitwy twoje do Pana, z ziemi. Modlitwy zmawiane jak wiatry dziejowe chmury ciemne przeganiają po niebie, oczyszczając obraz gwiazd w kierunku, których modlitwy podążają, aby następnie mogły się kłaść przy stopniach tronu Pana, Stwórcy naszego.
Modlitwy suto okraszone uczuciami zawsze z korzyścią dla modlącego są realizowane zgodnie z prawami Pana, a nie z intencjami odmawiającego.
Skutek modlitwy zawsze jest właściwy, lecz modlący nie zawsze zdaje sobie sprawy z tego. Modląc się bądź ostrożny w swych pragnieniach, niech one zawsze mają dobre podłoże, aby skutek zwrotny na ziemi zawsze służył sprawie Bożej.
Twoje życie jest skutkiem twoich modlitw, które jest ich wynikiem. Martwe modlitwy to nieprawdziwe życie. Modlitwy różane są przez Pana chciane, one pachną miłością, są przepełnione uczuciami. Takie modlitwy, które sławią Pana i Jego głoszą chwałę są pożądane.
Każda modlitwa ma inne zadanie, zawsze jedna zmawiana, niesiona przez rozpalone uczucia do Pana.
Gwiazdy na niebie jak oczy Pana wciąż podają na ziemię dobre dla każdego promieniowania, jest ich wiele i wiele różnic pomiędzy nimi, lecz jedno je łączy, to Wola Pana, która z Miłością Bożą jest tożsama.
Modlitwa jak Słowo ożywione w człowieku przez przeżycie wewnętrzne działa i unosi się na skrzydłach do Pana, bez uczuć nie potrafi się od zmawiającego oderwać i jak latawiec na wietrze fruwa nad wami, lecz jest do was przywiązana i nie poleci sama.
Poprzez przeżycie odmawiaj modlitwy należycie, niech niosą się do samej góry i radośnie żyj dalej dziękując Panu za wszystko, co dostajesz, choć możesz żyć w trudzie i w znoju, lecz zawsze miej oczy wysoko zwrócone i otwarte szeroko, i nie próbuj oceniać lub żądać, zawsze otrzymasz wszystko, co dla ciebie najlepsze, aby do góry stąpać. Więc kochaj, ucz się Miłości Pana już od samego rana, przez cały dzień bądź w niej zanurzony, a wieczorem dziękuj żeś na ziemi z miłości zrodzony. I nie narzekaj, bo los jest twój z miłości zrodzony, ty w lenistwie nie czekaj, lecz weź się do roboty.
Miłość prawdziwa wewnętrznie żyje w każdym człowieku i przez radosny czyn wychodzi na dzień, gdy ją dajesz innym szybko do ciebie wraca jak odpłata, miłujesz to jesteś przez innych miłowany, kochasz prawdziwie to prawdziwie jesteś kochany, a gdy kopiesz, gryziesz i szczekasz nerwowo, cały taki jesteś, tak cię spostrzegają i wszyscy cię oprócz ciemnych omijają. Ciemni cię lubią, przy piwie cię spotykają, wódkę z tobą piją i z nimi martwy żyjesz, chcesz być martwy, martwym jesteś już podczas pobytu swojego na ziemi, śmieci dajesz i śmieci masz, ot całe martwe, lecz twoje własne życie.
Ja tak nie chcę i żyć tak nie mogę, to boli strasznie, że większość tak chce, Światło takich szybko postawi na nogi, lecz przeważnie to ich ostatnie tchnienie już jest.
Tych, co chcą głęboko oddychać powietrzem, szacunkiem do Pana przesyconym całkowicie, tych odszukuję i pomagam ściągać im z głowy ciężkie wieka życia tylko rozumowego, aby wyszli na powietrze i oczyścili krew i serce, miłością się nasycili i odmienieni drogami Światła podążyli ku Panu, Stwórcy jak najbliżej.
Nie traćcie już więc ani jednej chwili, uczuciami Słowa te odbierajcie w całości, abyście zawsze żywi wewnętrznie byli.
Chwalcie Pana za doskonałość Jego i tylko Jemu dziękujcie szczerze, że jeszcze dziś żyjecie!
Piękny dzień przed nami do podążania drogami chcianymi przez ukochanego, naszego Pana, Stwórcę jedynego!
P.S.: Bagaż na drogę już zapakowany cały, to nasze serca, jedyny nasz majątek, który zawsze ze sobą mamy, dlatego odczuwamy Miłość Bożą, bo ją w sercach mamy, gdy dajemy wokół miłość szczerze to jej nam przybywa wciąż więcej i więcej, i wtedy krąży jak krew świeża, to jest życie prawdziwe przesiąknięte całkowicie miłością, miłosną podzięką za takie życie.
Wszystko mam, więc podążam tam, gdzie miłość większą dam tym, którzy ze mną iść chcą i idą właśnie tam, Słowo ze sobą też mam. Ono pochodzi i jest tam, gdzie podążam z wami lub sam.