Kategoria

Przesłanie Miłości, strona 54


cze 02 2008 JAKIE NA ZIEMI WYDARZENIA JESZCZE ZAISTNIEJĄ...
Komentarze: 0

JAKIE NA ZIEMI WYDARZENIA JESZCZE ZAISTNIEJĄ DLA LUDZI, ABY ICH OBUDZIĆ?

121.

Mocne szlifowanie nastanie dla tych, co odeszli daleko od drogi Prawdy na ziemi i nie pomogą narzekania, że nie wiedzieli, że nie przypuszczali, że właśnie tak, a nie inaczej należy postępować i żyć na tej ziemi.

Wszystko się zmienia, przemienia, transformuje w drodze do Światła, tylko ziemski człowiek zapomniał wykonać plan, jaki przed nim postawiła wola Boża.

Jak człowiek może być nieroztropny, tłumacząc się, że »nie wierzy«? Przecież jego postawa, nieważne jaka, nie zmieni faktycznego stanu rzeczy, który jest, był i będzie, i nie zależy to od jakiejkolwiek postawy człowieka ziemskiego.

Jak ktoś nie poznał »czegoś«, to nie świadczy, że »tego« nie ma.

A ziemski człowiek od wielu wieków zachowuje się tak, że to on decyduje, co jest, a czego nie ma, nawet, gdy jego poglądy są niejasne, nielogiczne, nierzeczywiste, którym brak całości.

Ale ta postawa tu na ziemi, to przejaw ciemności, która właśnie tak się ukazuje.

Tam, gdzie Światło Prawdę manifestuje wszędzie dookoła, tak każdy proces, zjawisko, prawo Boże przejawia i z każdej obserwowanej pozycji wygląda tak samo, bez jakichkolwiek oznak niedoskonałości.

Stwórca najwyższy jest doskonały i wszystko, co od Niego pochodzi jest doskonałe, każdemu, kto dąży do doskonałości jest to dobrze znane.

Wystarczy w pokorze schylić głowę przed doskonałością Pana i iść drogą ze Światła wskazaną, a jakiekolwiek wątpliwości pryskają jak bańki mydlane przed Prawdą samą.

I nad tym nie ma, co się zastanawiać, prawo Boże dominuje, wszędzie jest po prostu włożone i wystarczy do niego się zastosować, aby współbrzmieć jak najlepiej w woli i miłości Bożej.

I tak swoim życiem tu na ziemi na początek wspierać wszystko, co współbrzmi w woli i miłości Bożej.

Do tych słów wykładni większej nie potrzeba, co najwyżej przywołam słowa: miłuj bliźniego swego jak siebie samego, od tego można zacząć tu na ziemi. A kto wspiera stworzenie, w którym się przejawia ten współbrzmiąc w prawach Stwórcy się rozjaśnia i jako skutek zwrotny coraz więcej dobra otrzymuje, tak swoje serce w dobrym stanie utrzymuje.

Radosna codzienna twórcza praca jak modlitwa dziękczynna za dar istnienia dla swego Boga jedynego i umiłowanego.

Jak ktoś myśli lub czyni inaczej gubi się na swojej drodze, którą obsiewa codziennie swoimi chwastami, która właśnie nimi mu zarasta.

Na takiej drodze zmęczy się podróżnik srodze tylko dlatego, że nie pomyślał niczego lepszego, czyni źle, to i źle żyje, nie dba o miłość, to i bez miłości żyje.

Kto to wszystko pojmuje i w całości układa, może tylko omijać nieczułego »dziada«, który zmęczył się swoimi wyborami, lecz dalej źle wybiera, takim nie czas czegokolwiek tłumaczyć, gdyż zajęci swoim, nie chcą na Światło patrzeć i nie zauważą chwili, gdy przekroczą granicę bezpowrotnie swojego martwego świata, pozbawionego Miłości, Światła, ciepła i Prawdy, w tym miejscu oni i otoczenie są nieżywi, tu trup grzebie trupa, tak chcą i tak mają, dajemy im spokój wieczny, ciemni umierają w bólu i cierpieniu, już ich nie ma.

Wracam na światłe niwy, gdzie Słowo Pana pokazuje żywo wszystko, co korzystne, aby z tej ziemi, królestwa cieni po rozpoznaniu, wykonać swoje zadanie i świadomym siebie samego wrócić do ukochanego domu w pełnym Świetle.

Życzę poważnie poszukującym tego i w tym dziele wspieram każdego.

Niosąc Światło widzisz drogę, lecz bądź czujny, aby ci nie zgasło, po omacku do domu nie trafisz, a droga jest jeszcze długa przed tobą, mam krzesiwo w razie czego, jak właściwie nauczysz się prosić.

 

maj 29 2008 JAK W NIEBIE TAK I NA ZIEMI!
Komentarze: 0

JAK W NIEBIE TAK I NA ZIEMI!

118.

Słowa te jasno mówią, że człowiek na ziemi kieruje się tym wszystkim, co płynie do niego z »nieba«, a to co płynie z nieba może on sam tylko odebrać poprzez swojego ducha, może przeczuć, wewnętrznie odebrać i przetworzyć w swoje codzienne życie tu na ziemi.

Nie pomogą mu kościoły, synagogi czy meczety, to on sam musi uczynić, aby włożyć wewnętrzny wysiłek w celu duchowego otwarcia się na swój wewnętrzny głos, sumienie swoje.

To rolnik uprawia glebę, sieje i zbiera plony, tak samo człowiek na ziemi dba o swojego ducha, wewnętrzne życie, gdzie dobre słowo daje dobre plony, gdzie dobre myśli dają dobre plony, gdzie dobre uczynki dają dobre plony.

Wysiłek duchowy jest indywidualnym, wewnętrznym procesem, każdy sam musi się wysilać, aby obudzić w sobie prawdziwe życie i je sam codziennie przeżywać znów wewnętrznie i tak nasycony duch pełen uczuć i czujący może nazywać się człowiekiem.

A ten, kto różnego rodzaju pisma czyta, modlitwy odklepuje, wszystkich słucha tylko nie siebie, pozbawia się życia, nie przeżywa, to religijna osoba, człowiek kościoła, synagogi, meczetu, nie człowiek żyjący Słowem Pana, kierujący się uczuciem, wewnętrznym delikatnym odczuciem.

Na cóż komu godziny spędzone na rozumowym zgłębianiu pism kościelnych, które służą Kościołowi, a nie rozwojowi duchowemu każdej poszczególnej indywidualności?

Jak można uczyć się od martwych, skostniałych już nie ludzi, którzy bredzą o bliżej nie przeżytych zjawiskach?

Prosty człowiek w tym wszystkim się nie połapie i się zgubi, sam po swojemu wiodąc proste życie jest bliżej Stwórcy niż pełne budowle martwych, codziennych i niedzielnych spotkań, przebierających różne koraliki i słuchających pism kościelnych, a niesłuchających Słowa Pana, które wymagają od ludzkiego ducha żywego, wewnętrznego odbioru i przeżywania.

Miłość Stwórcy do serca płynie, potem rozum ziemski uczuciami inspirowany na ziemi w codziennym życiu się kieruje według słów: »jako w niebie tak i na ziemi«.

Stworzenie jest mową Pana, ten kto poważnie poszukuje, jako baczny obserwator szybko zaobserwuje, czy żyje zgodnie z wolą Stwórcy, czy nie i nie potrzeba mu zewnętrznych interpretacji, on sam w codziennym życiu swoje dobre postępowanie dobrze odczuje, a złe postępowanie sumienie jego źle odczuje.

Natura zmierza codziennie do Światła rosnąc bez udziału ziemskiego człowieka, lecz ziemski człowiek odwrócił się od Światła i siedzi zwrócony w stronę ciemnego, i martwego Kościoła, który od swego wyznawcy nie wymaga życia, lecz tylko daniny na tacy, martwe pieniądze zawsze były celem Kościoła jak świecka władza, lecz duch ludzki cierpiał i dalej cierpi w takich ziemskich kajdanach.

Ci, co pragną świeżego powietrza idą do lasu, do natury, która współbrzmi w prawach swojego Stwórcy i tam odpoczywają, nabierają siły.

Duch ludzi niech szuka prawdziwego chleba, który odświeża, ożywia i daje siły, a na razie karmi siebie plewami ze stołu plebana, wójta i pana, długo już nie pociągnie tym bardziej, że już jest schorowany, słaby i tak sam z własnej woli się osłabił.

Może się nie martwić o swoje ciało, na cmentarzu go pochowają przy kaplicy tacy sami martwi jak on za życia według tradycyjnej martwej już religii, lecz duch rozliczy się zgodnie z Bożym, a nie ziemskim prawem i tu taca już nie pomoże, gdyż zapłatą jest uczucie, miłość duchowa, wszystko co duch wewnętrznie przeżył, a tu stan konta równy zeru, a zero dalej nie przechodzi.

Ból i cierpienie nagrodą i karą wieczne potępienie, a przecież na ziemi był taki dobry katolik, nawet za świeckie życie dostał parę medali.

Wam ku obudzeniu z letargu, aby nie wiecznemu!

 

maj 29 2008 CZAS POWAŻNE ZMIANY W SWOIM ŻYCIU WPROWADZAĆ,...
Komentarze: 0

CZAS POWAŻNE ZMIANY W SWOIM ŻYCIU WPROWADZAĆ, ABY ŚWIATŁU NIE WADZIĆ.

117.

Każda dobra zmiana jest chciana.

Od samego rana wsłuchiwać się w Światła wezwania, szczególnie w te, które dotyczą pracy nad samym sobą.

Wszystko szybko musi się zmienić, aby nie było w Bożym planie żadnych opóźnień, one zwodzą i duchowi szkodzą.

Decyzje konkretne podejmować, aby do Światła dalej maszerować i nie obciążać się ziemskim, a korzystnie z ziemskim i świeckim postępować.

Piłka po stronie Światła zawsze, grać dalej z dziećmi Bożymi, aby podążały do Światła, zabawa jest poważniejsza niż się komukolwiek wydaje, dotyczy »być albo nie być« świadomym siebie samego.

Wieki mijały całe, a ludzkie duchy spały i spałyby nadal leniwie, gdyby ich miecz Prawdy ze Światła nie ożywił, choć na chwilę i tak ludzki duch wybierał z otwartymi oczami Światło lub ciemność, wzlatywał lub grzązł w bagnie ziemskiego życia niskiego typowo konsumpcyjnego, jak dżdżownica żyjąca w środowisku i go nieustannie przeżuwająca, płaskie, ciemne, niskie codzienne pełzanie.

Komu pomóc?!

To zawołanie, które ginie, bo kto dziś pragnie osiągnąć Prawdy poznanie?

Kto ruszy śmiało i z ochotą, aby walczyć ze swoimi wadami wszystkimi?

Każdy ciemny nie widzi swych wad, gdyż patrzy na wady innych, lecz pochodnia ze Światła już świeci każdemu z was w twarz bezpośrednio, wyraźnie wskazuje wam cały obraz was i to daje wam poznać w codziennym waszym życiu, w galopie żywych trupów dążących do rozkładu, bicze ze Światła mocno trzaskają nad waszymi głowami, doginają was wasze zwrotne wcześniejsze słowa, myśli i uczynki, to odpłaty, wasze życzenia, lecz teraz wszystko to w ramach Sądu Ostatecznego, szczegóły w Apokalipsie Jana, dla ignorantów tych informacji ich życie obecne im to przejawi, zamykanie oczu i uszu nie pomoże, cios za ciosem, oko za oko. Wasze całe postępowanie staje przed wami, aż osobiste konto win zostanie w przeżyciach wyczerpane i wtedy spotka was to najgorsze: zanik świadomości siebie samego na zawsze, koniec, finisz, meta, więcej nie ma i nie będzie!

Zakład chorych psychicznie o nazwie: »ziemia«, niepanujący pacjenci nad sobą, którzy w nic nie wierzą, to jak myślicie, czy »ktoś« w was uwierzy, widząc z góry, co myślicie, co mówicie i co czynicie?

To tak jak obecni politycy, wojskowi ze swoimi zabawkami, muszą je użyć, bo po to je wyprodukowali, lecz celem tego wszystkiego jesteś ty, gdyż godzisz się z tym wszystkim codziennie, akceptujesz w dogodnej formie to wszystko.

Skoro wybrałeś zakład dla chorych psychicznie, dla obłąkanych materialnym życiem, to teraz konsumuj codziennie w narastającej skali własne wybory, narodowość czy wyznanie niczego nie zmienia, też jak pacjent chore, już nie wymaga leczenia tu amputacja, poważna operacja, ból. A gdzie narkoza? Nie ma! Wszyscy wiedzą, że chora służba zdrowia.

Wszystkim innym życzę głębokiej refleksji nad sobą samym.

 

maj 28 2008 ZAWSZE I WSZĘDZIE...
Komentarze: 0

ZAWSZE I WSZĘDZIE...

116.

Zawsze i wszędzie dla pragnącego uczucia miłość przybędzie!

Obietnica, która zawarta jest w prawach Bożych włożonych w stworzenie, podobne przyciągnie podobne, gdy jest pragnienie, duchowe chcenie, lecz gdy chcenia duchowego miłości nie ma, to Miłość prawdziwa nie zagości.

W tych prostych zasadach można szybko przejrzeć faktyczny stan rzeczy, nie trzeba czytać dziwnych traktatów naukowych, wystarczy odczuć, w ten sposób przez wnętrze swoje właściwie i szybko ocenić.

Uczucia z wnętrza, z ducha człowieka pochodzą i tylko w ten sposób można je przeżyć w sobie i u innych, tu rozum nie ma władzy, gdyż należy do ziemi, do materii, a świat uczuć jest duchowy, czyli inny.

I gdy ludzki duch zacznie odczuwanie swoje starannie pielęgnować i rozwijać, szybko się przekona, że przez pryzmat odczuć wewnętrznych lepiej się w materii, tu na ziemi kierować.

Uczucia zawsze lepiej wybiorą, lepszą wskażą drogę, dokonają właściwych wyborów, ograniczą lub unikną cierpienia, a droga w przyszłości będzie jaśniejsza ducha ludzkiego na ziemi.

Błąd ludzie na ziemi popełnili, że ze swojego życia wszystko, co duchowe wyrzucili i zostali tylko przy rozumie swoim, który tu ich na ziemi w kłopoty wpędził i pomimo dobrobytu materialnego to ludzkie twory nie zaznają duchowych uczuć miłości, które pochodzą od Stwórcy.

I tak tu na ziemi około 6 mld. ludzi wegetuje, gdyż pozbyli się duchowych korzeni.

Kościoły, religie, systemy społeczne mają najlepsze zawiązki z ziemią i z ludźmi z materią związanymi, łączy ich jedno słowo: »taca« i to ile na niej leży.

Cała ziemia oparła się na stanie posiadania, na pieniądzach, które są martwe i gdy krążą po ziemi to nie ożywają, co najwyżej przyczyniają się do wyzysku jednego przez drugiego, tak w skrócie wygląda sens »współczesnego« już nie człowieka.

A gdy osoba, prawdziwy duchowy człowiek powołany na ziemię przychodzi, to ludzkość i poszczególni ludzie nie chcą swojego letargu ziemskiego zamienić na wieczne, szczęśliwe życie!

Wolicie ludzie dalej się mamić wzajemnie rożnymi formami rozumowego życia, toniecie w długach, a najwięcej brakuje wam miłości!

I choć Żywa Miłość po ziemi chodzi, to wy akurat jesteście na urlopach, w pracy lub zajmujecie się czymś świeckim.

W ten sposób miłości na ziemi nie odnajdziecie, choć ona koło was codziennie przechodzi, lecz wy już nie ludzie pozbawiliście się diamentu wewnętrznego odczuwania, wasza lampa oliwna zadymiona.

Nie czujecie, nie widzicie, nie przeżywacie, nie odczuwacie, czyli jesteście duchowo martwi, na tej ziemi wegetujecie jak warzywa, w szklarni sztucznie dokarmiani.

Cóż, smutny stworzyliście sobie obraz waszego ziemskiego królestwa ciemności, królestwo rozumowego życia pozbawionego uczuć i miłości.

Gdy kiedyś, może się zdarzy, gdy coś was złapie za serce, coś głębiej odczujecie prawdziwie, złapcie się tej liny, ona was doprowadzi w moje pobliże, a tu już Żywe Słowo pokaże wam drogę do prawdziwego raju.

Droga przed wami ciężka i trudna, a każdy dzień kolejny bez podjętej słusznej decyzji oddala ją na zawsze.

Cóż, w końcu na ziemi Sąd Ostateczny trwa, każdy dzień pokazuje jego obfity zbiór, natura o to dba.

Przyszedłem wskazać wam drogę, iść po niej musicie sami, wszystko surowo badać i sprawdzać, inaczej się nie da.

Wysiłek jest wasz i wasze żniwo, lecz pamiętajcie; ziemski czas się szybko zmienia, a wy czy zdążycie się przed ostateczną waszą godziną zmienić?

Już czas!

Ja idę dalej, jutro będę w innym miejscu, czy ty też będziesz w nim?

 

maj 28 2008 JESZCZE GRAĆ NIE PRZESTALI
Komentarze: 0

JESZCZE GRAĆ NIE PRZESTALI

115.

Jeszcze śpiewać nie przestali, wciąż cześć i chwałę oddają wszyscy ci, którzy Boga swego, jedynego, Stwórcę kochają.

Póki oddech w płucach gości, póki świadomość zachowana, to myśl, słowo i czyn mój niech sławi Miłość mojego Pana.

Przekazując miłość swoim bliźnim otrzymuję nową porcję Siły, która wzmacnia i odświeża mego ducha, ruch wewnętrzny i na zewnątrz większy się przejawia, otoczenie od czynów moje i moich bliźnich jaśnieje.

To, co wyczuwam coraz mocniej bliźnim przekazuję, sam życiem wewnętrznym na ziemi się kieruję, przeżywam coraz mocniej, coraz więcej, tak się rozżarzam i kolejne dobro stwarzam, rozwijając ofiarowane mi dary i talenty, służąc Światłu wiem, że żyję.

Doskonałość Stwórcy wyczuwam w coraz większym stopniu i to ona mnie inspiruje pokazując drogę, po której na tej ziemi maszeruję.

Na drodze spotykam ludzi, których Słowem budzę, pokazując nową drogę pełną uczuć, przeżyć, dobra, które jest wokół i kiedy ty dobro w sobie masz dobro wokół spostrzegasz, miłość w sobie masz, to tak samo otoczenie swoje kochasz cały czas.

Jak ludzki tworze uformujesz się w człowieka, którego cechą jest odczuwanie, to twoje otoczenie zacznie również na nowo formować się w sferę coraz jaśniejszą, a ciemności nie mając pożywienia wrócą tam, gdzie ich żywiciele się znajdują, ty ludzki duchu żyw się Światłem i ucz innych odżywiania Światłem się.