Kategoria

Przesłanie Miłości, strona 58


maj 10 2008 JESZCZE KWIATY NIE ROZKWITŁY NA ZIEMI.
Komentarze: 0

 

JESZCZE KWIATY NIE ROZKWITŁY NA ZIEMI.

97.

Jeszcze łąki nie są zielone, a już ludzie uklęknąć chcą przed Nim, Synem Bożym.

Przyszedł do nich po cichu, gdy niczego się nie spodziewali, lecz zatracili wrodzoną w sobie czujność i Go nie poznali.

I choć serce bije im mocniej, i choć lepiej się czują i bóle mijają, i choć w obrazach jasną odpowiedź mają, to rozum, mózg przedni każdą światlejszą myśl, delikatne uczucie od razu rozkłada i produkuje wątpliwości, które lawinowo narastają.

I choć przed wami stoi mocno na ziemi Chrystus, Syn Boży oczy wasze Go nie poznają, a serce zastygłe od wieków jak lawa nie drgnie, przysypały go popiół i sadza codziennego życia.

I choć każdy mówi o uczuciach, o miłości, to sam ich osobiście nie ma i już ich nie zna, a określenia odnosi do ziemskich uciech typu: picie wina, napełnianie brzucha czy cielesnych »rozkoszy«.

Tak prawdziwa Miłość Boża, dana wam od Boga, a mojego Ojca, odchodzi od was niepoznana, idzie z nadzieją, że w kolejnym ziemskim domu żyją jeszcze otwarte ludzkie serca.

I tak codziennie, gdy odnajdzie Syn Boży na ziemi kolejnego ducha ten trochę rozbudzony mocniej zaciąga kołdrę na głowę, aby swych uczuć nie słuchać. Przewagę daje troskom i nawet, gdy otrzyma do rąk swoich Słowo Boże to udaje, że w nim ducha nie ma.

Obłudnicy! W modlitwach wzywacie codziennie mego Syna, a gdy w Miłości stoi przed wami, to wy mówicie, że Go nie ma!

A gdzie wasza czujność, gdzie uczucie, gdzie duch ze swoją czystą lampą oliwną wyczekujący z utęsknieniem Miłości?!

Miłość niepoznana od nieuważnych odchodzi na zawsze. Tak patrzę na was przez oczy mojego Syna i nie poznaję was ludzie, dlaczego nie chcecie pomocy, dlaczego od Światła się odwracacie? Mówię do każdego prostymi Słowami, dałem wam Przesłanie Graala z szerokimi opisami, przedstawiłem prawa, pokazałem drogę, ostrzegłem przed wszelkimi niebezpieczeństwami i co...?

Brak oddźwięku, nie ma radosnej, żadnej odpowiedzi, gaśnie w ludziach duchowy ogień, który jedyny może was ogrzać, który powołał was do życia!

Cóż, gdy patrzę na was, smutek mnie ogarnia, gdy patrzę dalej przerażenie, dni, które już do was się zbliżają niosą wieczne zatracenie! Niewielu z was w wyniku mocnych przeżyć otworzy oczy, zacznie słyszeć i widzieć Słowo Boże, Żywą Miłość, Chrystusa, którą musicie przejść, aby dojść do swojego Boga.

Poważnie poszukujących Prawdy szukam i im pragnę głosić Słowo Boże, kto zrozumie me przesłanie, temu życie wieczne poprzez prawa Boże dane!

Kolejny dzień ziemski minął, a na ziemi ludzkość okryta całunem ciemności, który teraz Miłość i Wola Boża razem, z was zrywa!

Budźcie się do życia lub gińcie!

maj 09 2008 JAKŻE PIĘKNE NIEBO...
Komentarze: 0

 

JAKŻE PIĘKNE NIEBO...

96.

Jakże piękne niebo z gwiazdami, wystarczy patrzeć i przeżywać, wzroku nie da się odrywać.

Jakże piękne słońce światłem świecące, niosące światło dające ożywcze promienie, każda roślina wyprostowana promieniami budowana.

Jakże piękna tarcza księżyca śpiące ludzkie duchy w nocy podglądająca, srebrzystym światłem iskry prósząca, bajki nowe na powiekach kładąca.

Jakże piękne, czyste duchy w Prawdzie stojące, Boże dzieci drogami Pana idące, w otchłani Światła zanurzone, Miłością swojego Boga otoczone.

Jakże piękne jest przez stworzenie podróżowanie ludzkiego ducha zwanego człowiekiem, ziemia jest w tym wszystkim krótkim przystankiem, lecz uważajcie, aby nie pozostała waszym zamknięciem, tu na ziemi rozum ludzkiego ducha bierze w niewolę i doprowadza do upadku, na zawsze.

Wybory ziemskie ludzkich duchów ostateczne i nikt nie powie, że nie wiedział, odpowiedzialność na ziemi każdy bierze na siebie wraz z ziemskim ciałem. Ciało odłoży odpowiedzialność za myśli, słowa i czyny czas przeżyć na sobie, a tu wynik wszystkiego natychmiast unosi ducha do krainy jednorodnej z jego promieniowaniem. Leniwe, wygodne wybory życiowe piekielne nagrody od podobnych sobie, aż do wyżycia wszystkiego w sobie i następuje śmierć duchowa, utrata świadomości samego siebie.

Dobre dążenie, podążanie drogami Prawdy do Światła, dalsza droga aktywnej pracy w kierunku bramy raju duchowego, gdzie służba radosna i twórcza praca z podobnymi duchami, czystymi, wolnymi od wszelkich grzechów.

Wybory każdy człowiek codziennie w każdej sekundzie na ziemi wykonuje, większość upada, niewielu idzie Światłu naprzeciw.

Tylko podążanie drogą opisaną przez Abd-ru-shina, Syna Człowieczego w Przesłaniu Graala, doprowadza do Światła ducha ludzkiego. Inne drogi kończą się w piekle i nieważne jak wy ludzie je nazywacie szlachetnie. Okłamywanie siebie i innych to domena ciemności, nikt was nie zwolnił z wewnętrznej czujności, aby badać swoje własne drogi życiowe, które od wielu wieków niestety prowadzą was w ciemności, a w nich bez Bożej Miłości się zagubiliście, lecz nawet tu ręce macie głęboko pochowane w ziemskich żądzach i jak, i za co was na górę wyciągać, głowy spuszczone, wzrok w ziemskie zanurzony! Lin nie widzicie i nie chwytacie, wołania nie słyszycie, bo w uszach ziemski piach macie!

Dzwony Sądu Ostatecznego biją od lat wielu na ziemi, prostują martwych i czas, aby was już wyprostowały!

Cóż, ubodzy w miłości wtedy powiecie, jakie usprawiedliwienie wymyślicie?

Staniecie w surowym i chłodnym Świetle Chrystusa na ziemi i ze wszystkich plew waszego życia odarci zostaniecie!

Jak przemówicie, gdy wasze serce przeżarły korniki rozumowego życia?

Upadły duch ludzki swym mętnym promieniowaniem dokonał sądu na sobie samym i więcej się nie oglądał, wykreślony na zawsze ze złotej Księgi Życia, imię wymazano. Tak zakończą również inni, jest was na tej ziemi większość, lecz już nigdzie nie unikniecie promieni Światła, Sąd do was podąża.

Czy wierzycie w moje słowa, czy nie, nic nie zmienia. Ja spełniam wolę mojego jedynego Boga!

maj 08 2008 BOGA MIŁOŚĆ JEST WIELKA...
Komentarze: 0

 

BOGA MIŁOŚĆ JEST WIELKA...

95.

Boga Ojca Miłość jest wielka, bez początku i bez końca, każdego, kogo spotka ożywia i przemienia!

Bogu służ i już!

Szczęście każdego dopadnie, gdy na kolana przed swym Bogiem padnie i w pokorze modlić się zacznie, poprzez uczucia sformułuje słowa z serca wydobyte, nie prośby, a wielbienie Pana jest w cenie. Rozum w modlitwach wyłącz, jemu nie po drodze, tu zarządcą jest mózg duchowy najbliższe ducha narzędzie, uczucia sformowane do góry podane, uczucia to właściwi posłańcy, pożądani przez ducha, oni wrócą bogato obciążeni błogosławieństwem, gdyż uczuć dobrze się słucha.

Miłuj bliźniego swego, lecz rozumu jego nie słuchaj, kieruj się odczuciami płynącymi od niego, one dadzą ci prawdziwy obraz jego samego i na tej podstawie pomóż, lub odejdź, i nie dyskutuj, bicie piany rozumowej nikomu nie pomaga, co najwyżej Lucyferowi, lecz o nim wzmianek dzisiaj więcej nie ma.

Przez objawienia duch ludzki Pana swego słucha. Podążając dalej po Światła drogach odżywia się codziennie Słowem Prawdy z Przesłania Graala, Imanuela, które daje mu siłę w dążeniu do Prawdy, do wyzwolenia.

I tu ludzki duchu twoja rola codziennie się rozwija, karmiąc swojego ducha Słowem ożywasz. Rada; rób to codziennie jako przykaz z wnętrza, a nie zginiesz, czyniąc tak jak Słowo nakazuje dobrze dalej podążasz.

Gdy cię ogarnia zwątpienie pamiętaj; że ziemski ma charakter i rozum jako produkt mózgu przedniego daje ciągle nowe wątpliwości.

Jak go będziesz słuchał w sprawach duchowych zginiesz, więc nie mieszaj, postępuj tak: rozum związany z materią jako produkt mózgu przedniego jest doskonały we wszystkim, co ziemski ma charakter, w duchowości duch rządzi i tu posługuj się mózgiem duchowym, bądź człowiekiem uczuciowym, czujesz żyjesz, przestałeś czuć jesteś martwy.

Czerpiąc siłę ze Słowa wiesz, że żyjesz, innego źródła siły na ziemi nie ma i nie będzie, wszystko inne to rozumowe, ciężkie mrzonki chorych już nie ludzi pozbawionych uczuć. Wykastrowani ludzie z uczuć to ciemni, ich omijać i schodzić z drogi. Miecz ze Światła szybko przetnie wszelkie nieprawidłowości!

Ja się nie poddam, niewolnik rozumu, ciemności to hańba dla ludzkiego ducha i każdego, kto tu na ziemi gości, więc walczę i wyzwalam każdego, kto jeszcze pragnie miłości i ma chcenie dążenia do Prawdy. Innych Boże młyny przemielą, bacz abyś do nich nie należał.

Zwiastunów bliskości końca ciemności na ziemi coraz więcej, wystarczy je tylko czytać, codziennie płyną do was jako ostrzeżenie, ci, którzy w nich biorą udział nie chcą już Słowa Bożego słuchać, wyrzekli się swojego Pana, Pan Wieczny pozostał, lecz o nich pozostała być może prasowa wzmianka.

I tak się zakończył żywot grzesznego, może dla ciebie już jako ostatnie ostrzeżenie, więcej ostrzeżeń dla ślepych i głuchych nie ma!

maj 07 2008 ROZUM NIEUSTANNIE WĄTPLIWOŚCI PRODUKUJE
Komentarze: 0

 

ROZUM NIEUSTANNIE WĄTPLIWOŚCI PRODUKUJE

94.

I człowiek w ten sposób życie na ziemi marnuje. Rozum, więc niech realizuje to, co w duchu się poczuje, wtedy na wszystko jest właściwa reakcja. Lecz gdy ciało ziemskie pozostawimy tylko rozumowi, to na ziemi jesteśmy zgubieni pomimo jako takiej ziemskiej tzw. pomyślności, a duchowo jest człowiek w stanie gnuśności.

Duch w każdym ziemskim ciele musi ożyć i otworzyć oczy, aby rozum go nie ściągnął na tor boczny.

Wszystko lepiej widać z góry, z pozycji duchowego życia, gdy rozum chce coś zobaczyć, to widzi tylko ziemskie, praktycznie niczego nie może doświadczyć, czyli jest rozumowo ograniczony, wgląd dalszy zapewnia mu jego duchowe życie i to zawsze w takim zakresie, jaki jest jego poziom rozwoju duchowego.

Te proste zasady widać wszędzie, należy je zbadać i sprawdzić, wtedy szybko doświadczeń i wniosków przybędzie typu; że bez ducha ciało ziemskie samo jest martwe i nieurodzajne, jak gleba ziemska bez uprawy i nawożenia.

Człowiek ziemski przeżywa i przeżyje chwile zgrozy niedorzecznego zachowania, gdy wszystkie swoje zachowanie i postępowanie w ręce rozumu ziemskiego złoży. Lecz gdy postąpi należycie i przez swojego ducha, wewnętrzne odczuwanie, którego poprzez wsłuchiwanie się słucha, wtedy droga jasna kieruje go w pobliże Pana, Stworzyciela dając mu gorące przeżycia, miłość, a służba w radości jest wieczna. A na ziemi ziemski człowiek wegetuje krótko i nierozważnym postępowaniem traci wieczność, miłość z oczu, gdyż patrzy w ziemie ziemskimi oczami.

Jałowi ludzie rozumowi próbujący jałowym rozumem wskrzesić na poziom pana swego ciemnego Lucyfera, który poprzez wam podobnych gubi wasze duchy i gardzi tak nisko upadłymi waszymi duchami, a cały czas wszyscy myśleliście, że idziecie do raju, wiecznego życia szczęśliwego, na końcu okazało się, że jesteście już martwi i tacy martwi wiedliście ziemską wegetację. Jak chwasty zostajecie wyrwani z leniwego oczekiwania i raz na zawsze pozbawiliście się prawdziwego życia, które było, jest i będzie zawsze charakteru duchowego, a nie materialnego.

Zagubionym światło ich wewnętrzne zgasło, włóczycie się po cmentarzu żądz od lat wielu i przez ostre kanty jesteście w kierunku własnego grobu gnani, ślepcy idący na zatracenie i tak dzieje się od wieków.

Aż pewnego dnia powiedziano: »dosyć!« i ogniem, i mieczem z Księgi Życia zostaliście wymazani. Nic wam nie pomogły ordery i sukcesy ziemskiego życia, o duchu swoim zapomnieliście, to i o was zapominano już na wieczność. I gdy po ziemskim pogrzebie otworzyliście nieziemskie oczy, ogarnęło was przerażenie poznając, co na ziemi robiliście i ile w tym było złego, lecz już było za późno, straciliście się w próżnym, błazeńskim życiu ziemskim. To, co najważniejsze; duszę, ją »oddaliście« Lucyferowi i nawet on, pan ciemności wami wzgardził, ogarnęło was wasze piekło, które wasz rozum spłodził, piekło waszych osobistych przeżyć, wasz rozdział świadomego życia się zakończył.

Te krótkie spostrzeżenia dotyczą większości ludzi, ciebie też czytelniku, niewielu chce zawrócić z piekielnej rozumowej drogi, a nieliczni jeszcze potrafią oderwać się od zła wszelkiego, leniwego życia.

Tym, co chcą lepszego duchowego życia pomagam, innych żegnam, to piekielni już nie ludzie, ich choroba za chorobą zżera, to rak rozumowej cywilizacji, która odeszła od swojego Boga i ginie na zawsze w swoim, wytworzonym myślami, słowami i czynami piekle.

maj 06 2008 CZY LUDZIE SOBIE SPRAWĘ ZDAJECIE...!
Komentarze: 0

 

CZY LUDZIE SOBIE SPRAWĘ ZDAJECIE...!

93.

Czy ludzie sobie sprawę zdajecie, że bez swojego Stwórcy nie istniejecie?

Jak robaki po ziemi pełzacie i mniemacie, że jesteście największymi na świecie, wy, którzy zawiedliście jak gatunek wymarły, dinozaury próżności o wartości dla badaczy archeologii. Gatunek wymierający bada gatunek wymarły. Odeszliście od praw Bożych, lecz zawsze im podlegaliście i cały czas podlegacie na zawsze, a skutek zwrotny waszych myśli, słów i czynów właśnie teraz was miażdży.

Zapomnieliście o życiu prawdziwym i prowadzicie martwe życie robali, to najniższe, wytrawni słudzy ciemności, upadli, gdzie wasz pan Lucyfer wami gardzi, daliście się ściągnąć w głębiny, czyli w ogóle nic nie jesteście warci. Słabymi się gardzi z ich własnej winy, wybór wasz jest niewłaściwy, gnijecie rozkładając się. Osobisty wasz wkład w wasz upadek, mocno przez wieki, tysiąclecia został osiągnięty, więc kończy się to, co sami zaczęliście w niewymownej waszej osobistej rozpaczy!

Skutki waszych wszystkich myśli, słów i czynów jako odpłaty stają przed wami doprowadzając was do rozpaczy. Kredyt zaciągnięty czas już spłacić do samego końca. Życie w łasce Pana wam darowane nie wykorzystaliście zgodnie z Jego wolą, przeforsowaliście własnym chceniem swoje wymyślone ziemskie chore prawo, zaplątując się w nie całkowicie, teraz ono was bije, smaga ostrym biczem, stanowi dysonans w stosunku do praw Pana, a one wymuszają Żywą Siłą swoją naturalną wyższość.

Narastające Światło, jego ciśnienie wymusza przejawienie wszystkiego, co teraz wyraźnie staje wam na drodze, zasadniczo was pognębia, doprowadza do skrajności, realizują się wasze pragnienia, o których nawet nie pamiętacie wy ubodzy.

O prorokach, ich ostrzegających słowach mówicie: nawiedzeni i nie dajecie im uwagi, słowa ich zastąpiliście swoim fałszywym poglądem, zmieniliście ich sens, kłamiecie z wyrachowaniem, nazywacie się bluźniercami, wy nieszczęśliwi jesteście już martwi! Czekacie ze wszystkim, co rozumowo wymyśliliście na ostatni akt waszej zagłady, co widać wyraźnie w każdej dziedzinie waszego ziemskiego życia, ponieśliście klęskę, wasze fałszywe dążenie zawiodło was do pustego koryta, w którym dominuje ciemność, którą się nieustannie żywicie.

Osiągacie coraz niższe cele, epidemie rozumowego życia dają dowód na wszystkich płaszczyznach. Dla zysku, dla władzy się wzajemnie zabijacie, macie co chcieliście w pełnym wymiarze.

Ciała nękacie swoje chorą żywnością, poicie się nieczystą wodą, w pracy wyzyskujecie się wzajemnie, depresje karmicie kolejnymi depresjami, rozwiązłe prowadzicie życie, zasady i stosunki społeczne upadły, a systemy opieki zdrowotnej doprowadzono do farsy.

Leczycie się, lecz na rozumowe życie nie chcecie znaleźć lekarstwa.

Odwróciliście się od swojego Pana, zapomnieliście o swoich duchowych korzeniach, więc czego wam mogę życzyć, chyba tylko jak najszybszego spełnienia waszych skrytych życzeń.

Czas zakończyć okres dominacji ciemności na ziemi, aby nastał po wielkich cierpieniach czas ludzi prawdziwych dążących do Światła w pobliże swojego, ukochanego Pana, jedynego Boga!

Czas rozpaczy przynosi dla sług Pana czas nadziei, od dłuższego czasu w ludziach narastało pragnienie przyjścia Syna Bożego, Chrystusa na Ziemię. Czasy takie nastały i Ziemia dziś gości posła Bożego, ci co utrzymywali swoje lampy oliwne czyste i byli czujni, Syna Bożego spotkali lub spotkają, aby tylko na drodze do Miłości, którą jest Chrystus, rozum wasz waszych przeżyć nie rozpuścił w wątpliwościach.

Ten, kto nie wysila się by poznać Słowo Pana ponosi winę, powiadam wam: Ojciec i ja jesteśmy jednym!