Kategoria

Przesłanie Miłości, strona 57


maj 15 2008 KTO DZIŚ WIERZY...?
Komentarze: 0

 

KTO DZIŚ WIERZY...?

                  102.

Kto dziś wierzy w prawdziwego Boga i przez osiągnięte poznanie widzi jasną Prawdę, Światło przed sobą, które jasno mówi o jedynym Stwórcy?

Kto wyraziste ma przekonanie przez ciągłe przeżywanie stworzenia, że doskonałość Pana jest największa?

Kto osiągnął dziś poznanie drogi od ziemi do swojego Pana, jedynego Boga, aby śmiało nią podążyć?

Takich pytań stawiać można wiele, lecz wsłuchując się nie usłyszałem odpowiedzi z ziemi, ludzkie duchy nie dają nadziei na właściwą odpowiedź.

A przecież wszystko jasno i wyraźnie opisał Syn Człowieczy, Abd-ru-shin w Przesłaniu Graala »W ŚWIETLE PRAWDY«, książka jako Przesłanie od Stwórcy do ludzi, by ich ducha budzić i jasną drogę do Siebie wskazać, lecz lenistwo, ciemność, tak wszystko opanowała, że nawet czytelnicy Przesłania i jego słuchacze nie chcą drogą do Prawdy podążyć.

Co zrobić, aby to zmienić?

Odpowiedź jest krótka; wystarczy mocno chcieć i poważnie szukać!

Kto dziś wszystko dokładnie i surowo bada?

Kto dziś zwraca uwagę na wypowiadane słowo?

Odpowiedź brzmi; nikt lub niewielu, może kilku!

Na całej ziemi?

Nie tylko, poza nią też! Ktoś kto na ziemi się nie zmienił, po jej opuszczeniu tzw. ziemskiej śmierci, ma bardzo nikłe szanse na osiągnięcie poznania. Tkwi nadal w materii, do nieba długa droga, niewielu do jego bram dochodzi.

Większość ziemskich ludzi stoi przed bramą do piekieł, którą codziennie swoimi myślami, słowami i czynami szerzej otwiera.

I to ci, którzy wyglądali na dobrych ludzi, to ci z pierwszych stron gazet, z ław kościelnych, zasiadających w lożach i na ziemskich tronach, i tzw. letni; ani dobrzy, ani źli.

Wszystkich wiąże wspólna cecha: nie chcieli poznać praw Bożych i nie zbliżyli się do Stwórcy.

Ilu takich jest?

Około 2/3 ogółu ziemskiej ludzkości!

Przerażające!

Właśnie tak!

Co z nimi?

Jeżeli już swoimi wyborami wybrali bramę ciemniejszą, to jest to ponury dla nich znak.

Czy 1/3 stoi przed jasną bramą?

Jeszcze nie, lecz mają taką szansę, trzeba mocno chcieć i obudzić się ze snu duchowego, rozpocząć wzlot ku jasnej bramie.

A jak?

Tu rolę pełni wskazującą drogę Abd-ru-shina Przesłanie, Syn Człowieczy jako Boży posłaniec jasno pokazuje, co robić, aby stanąć przy jasnej bramie.

Czy wystarczy czytać?

Codziennie, całymi rozdziałami, aby przez przeżycie wewnętrzne Słowa podanego osiągnąć Prawdy poznanie.

W czym tkwi problem, skoro wszystko jest takie proste, czy ludzie nie potrafią czytać, aby ożywić Słowo w sobie?

Od wielu tysięcy lat na ziemi ciągnęli tylko w dół, co widać po wykopaliskach. Nie wznosili oczu ku Stwórcy, nie szukali w swoim wnętrzu, zapomnieli być prostymi w przyjmowaniu Prawdy i zapomnieli o życiu, umarli wewnętrznie na ziemi i dalej cały czas umierają przy kolorowych reklamach produktów ziemskich, które zmuszają ich patrzeć w dół, w ziemskie.

Czyli ludzie są ziemscy, ciężcy, ciemni, bo życie swoje skoncentrowali na materii?

Tak, podobne przyciąga podobne.

Gdyby ludzie poważnie poszukiwali, ze wzrokiem zwróconym ku Światłu to ich otoczenie, ich życie ziemskie było by lżejsze i bardziej światlejsze?

Tak, ziemia nabrałaby blasku, ludzkie duchy wszystko by podnosiły do góry, radość, miłość i wewnętrzny spokój.

Również zniknęłyby plagi obecne na ziemi, gdyż wszystko, co ciężkie i ciemne nie znalazłoby domu, wszędzie zamieszkałoby światlejsze.

Wszystko jest takie proste, że każde dziecko to zrozumie, więc gdzie problem braku zrozumienia starszych pokoleń?

Ludzie wszystko na ziemi próbują robić rozumowo, czyli używają mózgu przedniego, zgodnie z tym, że do ziemskiego używają ziemskiego. Nieporozumienie sobie wprowadzili sami, szukając inspiracji rozumowych znowu w ziemi, czyli w ciężkich i tu przegrali, odcięli się od źródła wszelkiej Siły, od Miłości, od Boga, Który do wszystkich przemawia z wysoka z lżejszych sfer, które słucha się przez odczuwanie, tu uczucia inspirują, które delikatne i subtelne są.

Czyli gdy wewnętrznie się wyciszę, wsłucham się co góra ode mnie chce, to najcięższa moja ziemska praca w radość przemieni się?

W wielkim skrócie powiedziane.

Lecz gdy tą samą pracę wykonuję, a swe myśli cały dzień krążą w ziemi, to kamieniołomy przede mną są, koszmar codziennego życia tabletkami zabijam ograniczając jeszcze mocniej się, całość zmienia się w horror w pogoni za wszystkim co ziemskie, bo wewnętrzne życie zaniknęło całkowicie, uczuć brak. I znowu ziemskie życie biegnie od materialnego domu, materialnej pracy, trochę sklepów po reklamach i z zakupami wciąż nowymi w ręku umieram duchowo, wewnętrznie cały czas.

Otaczam się ziemskim i w ziemskim spędzam cały czas, a gdy ktoś wspomni o uczuciach, o duchowym to mu mówię; nie ten czas, może za 10 czy 100 lat.

Właśnie, w skrócie tak!

Czyli, aby z tego wyjść jeszcze cało i otworzyć się na nowy świat to wystarczy, aby czytać Słowo dane od Stwórcy przez posłańca?

Tak!

I przez przeżycie Go wewnętrznie, osiągnąć poznanie, a tym samym odrzucić stare i nowym człowiekiem się stać?

Nie zapominając, że to ja sam muszę podążyć Światła drogą modląc się i pracując nad sobą samym z czujnymi wszystkimi zmysłami cały czas.

Tak!

Więc do zobaczenia przy jasnej bramie, a teraz już odchodzę, bo widzę, że pracy nad sobą mam wyjątkowo wiele, a czasu ziemskiego zdecydowanie mniej, lecz mocno chcę żyć lepiej, więc muszę zdążyć, dla mnie już nie ma innej drogi.

Dziękuję Panie za wyczerpujący i mocno inspirujący wykład, popracuję nad sobą i jak się zmienię przyjdę na wykład następny.

Dziękuję.

I tak oto Słowo pomogło jednemu i może pomóc kolejnemu.

maj 14 2008 JAK DALEKO...?
Komentarze: 0

 

JAK DALEKO...?

101.

Jak daleko można zajść na tej ziemi podążając za Słowem Bożym?

Okrążanie wielokrotne tej planety na nic nikomu się nie przyda, gdy duchowego człowieka rozum ziemski przy materii trzyma. Aby tu na ziemi ruszyć w stronę domu, raju niebieskiego czas się wyposażyć w rozwinięte dary duchowe, gdyż na ziemi życie to tylko najdalej wysunięta przystań, z której ziemski człowiek nie wiedząc kiedy w prawdziwą drogę wyrusza. Na nic mu się nie przydadzą ziemskie rzeczy i majątki, lecz cennym nabytkiem są dary duchowe wewnętrzne; zdolność odczuwania, miłość rozwijana, znajomość praw Bożych i wiele innych cech duchowych rozwijanych przez przeżycia wewnętrzne.

Lecz gdzie szukać takiej drogi już tu na ziemi, kiedy ciemności pilnują, aby nie odnaleźć jej początku i za Światłem wzwyż podążyć?

Odpowiedź tylko dla poważnie szukających tkwi w Przesłaniu Graala »W ŚWIETLE PRAWDY«, Imanuela, wystarczy iść z logiczną konsekwencją za Słowem zapisanym przez Syna Człowieczego, a droga wnet przed czytelnikiem się otworzy, by po niej mógł już tu na ziemi kroczyć.

Z samych nizin można wyjść na samą górę, powrócić do domu, lecz każdy sam musi zdecydować, czy iść do Światła i surowo oraz konsekwentnie wszystko na tej drodze sprawdzać, badać, aby nic i nikt nie przecięło mu tej drogi.

Sam po sobie ludzki duchu szybko poznasz, w jakiej pustce, w jakim bagnie żyjesz tu na ziemi. Swoje szaty ubrudzone zaczniesz prać coraz częściej, aż ostatni ziemski pyłek próżności i głupoty od ciebie odpadnie.

Nabierzesz dystansu do większości ludzi, lecz Światło coraz mocniej będzie cię pociągać i gdy głos wewnętrzny, sumienie w tobie zacznie mówić, a ty je z wewnętrzną czujnością usłyszysz, to znak żeś ruszył krok do przodu, lecz poprzez własną czujność, poprzez swoje wnętrze musisz wszystko, co się garnie do ciebie przepuszczać, aby nie pomylić drogi lub z niej nie dać się ściągnąć.

I gdy będziesz już pewny i wewnętrznie silny, cały świat rzuci się na ciebie, aby najcenniejsze wartości, twoje przeżycia ci odebrać! Zrobią ludzie wszystko, aby z drogi cię zawrócić i żebyś mógł w ziemskie bagno materialne do nich powrócić, wtedy wszystko się uspokoi, a leniwe życie ukołysze ducha tak, że ten zatracony zostanie na wieki, na zawsze!

A tak czeka cię walka o samego siebie, o świadomość, lecz gdy się wyzwolisz, gdy obudzisz w sobie duchowe chcenie i za nim podążysz osiągając poznanie Prawdy, praw Bożych, to jesteś na jedynej drodze, aby już tu na ziemi poznać Żywe Słowo, Syna Bożego, Chrystusa, który przyzywa tych, którzy chcą służyć Światłu, daje im siłę i łączy się z nimi poprzez miłość wskazując im drogę do ich prawdziwego domu. I nie są straszne sługi Lucyfera tu na ziemi czy gdzieś indziej, gdyż nie są to przeciwnicy, którzy z Prawdą, z jej poznaniem mogliby cokolwiek zrobić!

Ten kto ze wszystkimi zmysłami mocno stoi w Świetle służy Światłu, ten ma żywą Siłę, na którą się otworzy i w radości, wewnętrznie spokojny da odpór każdemu ciemnemu, a potrzebującemu i poważnie poszukującemu wskaże drogę i iść po niej pomoże wspierając miłością, słowem i tak możesz już dziś śmiało rozpoczynać, zbliżać się po drodze ku Panu, Stwórcy wszystkiego, Wszechmogącego, jedynego Boga.

Tym, którzy nie chcą nie pomagam, tych, którzy się maksymalnie nie wysilają zostawiam, ciemnych omijam, miejsc niebezpiecznych unikam, a tych co zawiedli zostawiam samych sobie, nimi Lucyfer się zajmie to jego fani.

Każdego, kto dziś chcenie duchowe ma wspomagam, obdarowuję Siłą, którą od Ojca swego mam.

Tych, co mnie poznają naznaczam Prawdą i powołuję do służby Światłu, aby radośnie dążyli w pracy nad sobą samym do utraconego raju, swojego prawdziwego domu, z którego kiedyś wyszli.

Po drodze idąc wszystko wokół pracą należy podnosić, co dobre i co dąży do dobrego, zapłatą miłość bliźniego i jego wewnętrzne otwarcie na Światło.

Czas otworzyć się na Miłość i z Miłością do Światła podążyć!

maj 13 2008 PANIE, JAKIEJ SIŁY TRZEBA UŻYĆ…?
Komentarze: 0

 

PANIE, JAKIEJ SIŁY TRZEBA UŻYĆ…?

100.

Panie, jakiej siły trzeba użyć, aby ludzie zaczęli Cię słuchać?

Czy to wszystko, co płynie to bańki mydlane, po których nic nie zostanie?

Muszą te Słowa odbić się w duchu, aby nastąpił rezonans i tu na ziemi wszystko w całości zabrzmi dążąc do doskonałości! Duch ludzki poprzez przeżycia to instrument dobrze nastrojony, aby mogła grać na nim ręka pochodząca od Pana samego, wydobywająca przez dźwięki i tony właściwe nuty, które współbrzmią w Prawach doskonałego Boga. I taki instrument przejawiony w ziemskiej powłoce, nastrojony właściwie, współbrzmiący w Miłości i Woli Bożej odbiera instrukcje, wyczuwa wewnętrznie wszystko, co żywo pozwala podążać mu w stronę stopni Tronu Bożego po opuszczeniu ziemi.

Wszystko logicznie się układa, duch ludzki wie gdzie podąża, formułuje już tu na ziemi jasne myśli, żywo wszystko cały czas przeżywa i nie ma wątpliwości, że doskonałość tkwi tam, gdzie go Światła droga przybliża.

Czy można życzyć sobie lepszej drogi?

Tak, poprzez większą czujność wewnętrzną na każdy Boży znak, na lepsze pojmowanie każdego Słowa, gdyż to jest właściwa ku Światłu droga. Znajomość Słów, ich pierwotnego brzmienia to czyste wibracje, które wyczuwa dobrze dostrojony duch.

Więc życie na ziemi ma muzyczny takt, który dodatkowo barwami mieniąc się i jak wiatr w naturze powoduje ruch, jak zwierzęta kładą dywan przepięknych dźwięków w naturze, tak ludzki duch składa swym życiem duchowym hołd swojemu Panu, Stworzycielowi Wiecznemu za akt życia w tym stworzeniu!

Więc czas pozbyć się już tu na ziemi większości wad, aby duch ludzki współbrzmiał w takt Bożych praw.

Każdy artysta jest dążącym do doskonałości, gdy rozpozna i rozwinie tu na ziemi otrzymane dary duchowe w całości. I tak wydobywając dźwięki i barwy, tworzy się harmonię miłości, która pełnymi płucami przy każdym oddechu dziękuje radosnym czynem, myślą i słowem, za dar życia tu na ziemi.

Pierwsze granie już można zaczynać w wewnętrznej modlitwie dziękczynnej za akt istnienia.

Dalsze granie, to codzienne śpiewanie poprzez dobre współbrzmienie z życiowym partnerem ziemskim, dalej z całą ziemską rodziną, sąsiadem i dalej….

W pracy ziemskiej instrument współbrzmiący w miłości Bożej dziękuje za każdy grosz otrzymany, który radośnie jest wykuwany, gdy współbrzmi w woli Bożej.

I tak w każdym ziemskim duchu, w każdym ziemskim domu, wsi czy w mieście, naród brzmi życiem właściwym wewnętrznym. I kto lub, co jest w stanie tak rozśpiewane państwo, naród cały wstrzymać przed poznaniem doskonałości Pana? Nikt i nic, gdy konstytucja ducha, narodu to Boże prawa wiernie dotrzymywane od początku do końca samego tu na ziemi!

Niech ziemia rozbrzmiewa harmonijnymi dźwiękami i mieni się pięknymi barwami, aby Pan wiedział, że życie jeszcze jest właściwe ludzkich duchów tu na ziemi!

Może, choć jeden ludzki duch zabrzmi w czysty sposób. Lecz nastawiam ucha, wyostrzam zmysł wzroku, staram się wyczuć miłość i nie wyczuwam tu na ziemi harmonijnego twojego kroku. Gdzie ludzkie duchy dążące do czystości, do ideałów, do doskonałości, do swego Pana?

Wnętrze żyje nadzieją, że może jutro spotkam takiego ducha, który Słowa Bożego posłucha i zmieni siebie w nowego człowieka.

Bramą jest Miłość na ziemi w formie człowieka, to Chrystus, który może jeszcze na ciebie sekundę poczeka…, sekunda minęła, ludzki duch nie zauważył i tak smutny los, utrapionego życia go czeka.

Westchnąłem… i dalej mijają ludzie Żywe Słowo, Miłość, Chrystusa codziennie, a sekundy ziemskie jak ludzie za sekundą w odwieczną przepaść żądz i głupoty tykają bez przerwy, rytm im nadają ciemni już słudzy Lucyfera.

Odwracam się od nich i wsłuchuję się nieustannie w mijane ludzkie duchy kolejne, może któryś ma jeszcze czystą lampę oliwną i żywą tęsknotę do Pana, mojego jedynego Boga Żywego.

 

PS.:

A Sąd Ostateczny w odwiecznych rytmach praw Bożych kolejne ludzkie dzbany rozbija, które już wody nie chcą nosić.

Żegnać się nie umiałeś, to żegnaj się ze świadomym życiem!

maj 12 2008 PANIE, ODDANIE TOBIE CZCI I CHWAŁY WYMAGA...
Komentarze: 0

 

PANIE, ODDANIE TOBIE CZCI I CHWAŁY WYMAGA WEWNĘTRZNEJ DUCHOWEJ PRZEMIANY.

99.

Nie wystarczy Panie w Ciebie wierzyć, lecz wiarę swą trzeba codziennym czynem prowadzić od małych do wielkich spraw, opierając przy tym wszystko na trzech Bożych prawach, aby nie zgubić Panie drogi do Ciebie tu i tam.

Lecz kto dzisiaj się nad tym wszystkim zastanawia, kto Panie pyta o radę Twą i czeka na wewnętrzną odpowiedź?

Kto w miłości w siebie wsłuchuje się? Wszyscy wsłuchują się tylko w ziemskie, w innych słowa i opinie, zamiast sami badać i sprawdzać, tacy już tu na ziemi martwi są.

Zapożyczone, nie od Ciebie Panie słowa i wewnętrznie nie przeżyte, to religii martwy pień, który usechł, gdyż wody uczuć z ducha nikt nie potrafił czerpać, by po życie nowe sięgać cały czas.

Życie tylko jest duchowe, gdyż duch bliżej Panie Ciebie jest. Pytam ludzi o proste Twoje Panie prawa, a oni nie wiedza, o fundamencie, na którym wszystko stoi.

Cóż, Panie Miły nie dziwi mnie, że Sąd Ostateczny na tej ziemi dla wszystkich brzmi jak ocalenie od ciemności dnia, aby nieliczni jeszcze mogli podążyć Panie drogą Światła Twą!

Gdy tak przelewam na ten papier swe uczucia, w zwykły ziemski sposób zastanawiam się: Jak można przestać Prawdy szukać i na ziemi w niewolę głupoty oddać się? Przecież Twoja Panie Prawda nie zna żadnej luki, jest spoista i logicznością lśni cały czas!

Nie można Prawdy porównać do tych wszystkich wypowiedzi religijnych przywódców i Kościołów, którzy w cieniu lucyferskich zasad mocno tkwią.

Bo jak można nazwać inaczej ciągły opór przed własnym duchem, który nielogiczny rozum wciąż ma?

Już na ten temat nie chcę się powtarzać, mało ludzi chce Twojej Panie Prawdy słuchać i nieliczni iść do niej prawdziwie chcą.

Ostrzeżeni wszyscy na tej ziemi, każdy zna słowo Sąd, czas już umiłowany Panie dalej realizować Ostatni już Sąd i chociaż Syn Człowieczy jako Abd-ru-shin na tej ziemi ogłosił Sąd Ostateczny, to ludzkość dalej jest na urlopie, zwolnili się od jakiegokolwiek wysiłku duchowego. Pomylili wszystko, materia zastąpiła wszystko, martwe kukły, taka współczesna cywilizacja, ręką lucyferską obraz swój przedstawia, ciemno, brak uczuć wyższych, wszystko w dół się stacza coraz głębiej.

Panie, Boże, Ojcze Święty pomóż proszę znaleźć mi tych ludzi, którzy chcą Tobie Panie służyć i z materii duchem swoim chcą ku Światłu się wynurzyć tak jak ja! I choć droga nie jest łatwa, lecz chęć czynienia dobra każdego dnia narasta i w czyn radosny się formuje, i tak po tej ziemi maszeruję poznając przez przeżycia, ziemski wielki ciemny sen, letarg. Paraliż ludzkich duchów trwa, tylko wstrząs za wstrząsem i przerażenie może ich już tylko zmienić, i obudzić ze snu, który wiele wieków trwa i trwa!

Wiem Panie dzień mojego przebudzenia nastał już, walka czeka mnie o tych kilka dusz, reszta potępiła mocno się i nie chce niczego światłego słuchać, a Sąd Ostateczny przebiega dalej Panie według Twoich praw.

maj 11 2008 PANIE UMIŁOWANY...
Komentarze: 0

 

PANIE UMIŁOWANY...

98.

Panie umiłowany, doskonały Boże, Święty Ojcze, ukochałem sobie Ciebie najmocniej. Lepiej być w Miłości zanurzonym niż paść owce na pustyni, gdzie trawy nie ma!

Gdy próbuje Panie coś o Tobie mówić, słów brakuje, pojawiają się obrazy mówiące o Twej wielkości, w uczucia przenikają pierwiastki doskonałości Twojej Panie, całość daje zaledwie uczucie płonące ogniem, ogniem miłości, a poza ogniem Tyś Panie w swej doskonałości. Lecz nikt tam sięgnąć nie może, wszystko dla ludzkiego ducha kończy się przed stopniami Tronu Bożego, a przecież są to ogromne jeszcze Światy.

Rozum kończy swoje możliwości tu na ziemi, uczucia dalej królują, kto pojmuje to tu na ziemi ten zrobił już wielki krok ku wieczności.

Lecz tu na ziemi ludzkość rządzi się rozumem, a o uczuciach prawie niczego nie wie. Jak możecie ludzie zbliżać się do swego Pana, gdy wasza wiara nie ma przekonania, brak wam poznania Prawdy? Wiara wasza wyraża się we wszystkim materialnym, w pieniądzach, w ziemi, w aktach ziemskiego posiadania. Wszystko martwe jak wy sami, nie ma w was życia.

Daliście się zwieść swojemu rozumowi, to mózg przedni wami zarządza, a ten związany z tym, co ziemskie. Na ziemi ciemności panują, to ich królestwo, a wy jego poddani.

Aby zmienić ten stan rzeczy czas słuchać swojego ducha, swojego głosu wewnętrznego, czytajcie co płynie z waszego ducha, uczucia garną się do was przez mózg tylny – duchowy, tu znajduje się początek waszej drogi do Miłości, do Stworzyciela. To tu przez serce, przez przeżycia rodzi się poznanie Prawdy, Słowo należy przeżyć, aby odkryć co zawiera, rozumem miłości nie można pojąć, to zupełnie inny stan rzeczy.

Nie zastanawiacie się nad tym co do was mówią, lub nad tym co czytacie? I tak żywicie się odpadami, jesteście niewolnikami, rozum - mózg przedni uwięził was na ziemi ze wszystkim co ziemskie, im bardziej kolorowe i pstrokate tym bardziej dla was cenniejsze.

Brakuje wam wszystkiego abyście mogli się zmienić, wy nie chcecie, dlatego teraz tu na ziemi Sąd Ostateczny. Zastanówcie się choć raz nad sobą głębiej, wczujcie się w siebie mocniej, a z przerażeniem zobaczycie, że wyrzekliście się sami siebie, staliście się niewolnikami lucyferskich ideałów, odwróciliście się od Stworzyciela, Pana waszego, jedynego Boga.

Więc gińcie, a w trakcie waszego zatracenia, każdy z was przeżyje wszystkie swoje błędne czyny, słowa i myśli, tego żąda od was prawo Boga, którego nawet nie znacie wy nieszczęśliwi!

Czy ma ktoś nadzieję, czy może liczyć na jakąkolwiek łaskę?

Tylko Miłość, która jest bramą na drodze do Pana wam powie, lecz kto ją dziś znajdzie na ziemi, choć żywy Chrystus po niej swoimi ziemskimi stopami chodzi. Bez miłości w sobie nie poznasz Tego, kto z Miłości jest zrodzony i z Niej na ziemię przychodzi!

Na koniec dla was ostrzeżenie; Kościoły i religie już dawno temu, całe tysiąclecia pomyliły drogę i gubiły, a dziś gubią całe ludzkie pokolenia!