Kategoria

Przesłanie Miłości, strona 39


sie 19 2008 PRZEGRANA NIE NASTĄPI!
Komentarze: 0

PRZEGRANA NIE NASTĄPI!

197.

Trzy razy ludzkość nie przyjęła bezpośredniej pomocy ze Światła, w tym dwa razy sięgała do morderstwa posłów Bożych.

Pozostałych, przygotowujących drogę Światłu na Ziemi, nie przyjęła przez tysiąclecia, to znak, że większość ludzkości nie chce już pomocy ze Światła i zaakceptowała demony panujące nad nimi.

Dla garstki pozostałych Światło przychodzi i pomaga im się z materii wyzwolić, działając na gruncie nieprzyjaznym dla Światła, gdzie ludzki duch zamiast pomóc przeszkadza i utrudnia drogę zamiast ją prostować i czynić łatwiejszą.

Tym razem największe straty osiągnie ciemność, a wyzwoleni ludzie działać będą na czystej Ziemi, jeżeli zechcą się z obecnego życia przyziemnego wyzwolić.

Dziwne, że uczycie się logicznego myślenia w szkole, a potem w swoim codziennym życiu z niego nie korzystacie, gdy dotyczy to was samych, gdzie się poniewieracie zamiast wyzwalać.

Na początku idziecie do przodu, a potem przed Prawdą uciekacie, zawodzicie i zdradzacie, by w mękach, przez pokoleń wiele, cierpieć za swe błędy. Niepojęte wasze zachowanie i takie nielogiczne pozostanie. Zaprzeczacie sami sobie stając przed Prawdą i nie idąc za nią. Nie pojmę was i waszego zachowania, ale gdy krzywda wam się dzieje to podnosicie lament, lecz tylko ziemsko narzekacie i tu szukacie poprawy w waszej egzystencji, na temat was samych, waszego ducha milczycie jak zaklęci, a wasze myślenie ginie w rozumowym labiryncie śmierci.

Codziennie idziecie w labiryncie rozumowego życia dalej, aż w końcu osłabieni upadacie i oddajecie ducha.

Sens i logika życia na Ziemi was nie dotyczy i już zasadniczo nie chcecie się budzić ze snu leniwego, takie jest wasze ciemne życie.

Wiedząc, że spotka was nagroda straszna nawet palcem w bucie nie ruszycie, wy już jesteście w takim stanie, że wiara was też opuściła.

Okres przebudzenia dla was kończy się duchową śmiercią, to tak jak sądzony przed wyrokiem musi poznać swoją winę, ma adwokata i oskarżyciela. Oskarżają was Boże prawa, Wola Boża, Duch Święty, a waszym obrońcą jest ciemny, wynik dla was rozprawy już jest znany, jest najsurowszy, lecz sprawiedliwy, to duchowa śmierć, wymazanie w przeżyciach powtórnych świadomości siebie samego i kończy się żelaznym amen!

Światło nigdy nie przestanie udzielać pomocy do niego tęskniącym, nawet w ciężkich czasach obecnych na Ziemi, gdzie panuje rozum narzędzie Lucyfera. Szybko i skutecznie pomaga wyzwolić się od wszelkich kreatur ciemności, jeżeli tego sami mocno chcecie i drogą Światła przez swoje życie spokojnie idziecie. Lecz okazja zdarza się raz, potem jest coraz trudniej, pomocy trzeba oczekiwać, chcieć i ją rozpoznać, idąc za nią stopniowo się wyzwolić.

Życzę tęskniącym do Najwyższego, Stwórcy, jedynego Boga i Pana, abyście powrócili w Świetle do swojego domu, już czas pozostawić ciężkie materie, to jak wyprawa w życie wieczne, dla tych, którzy tam dojdą, a przecież Światło tam panuje od zawsze i wszystkich zagubionych zaprasza, kierując ich Słowem swoim. Idąc na pewno traficie, więc idźcie!

sie 18 2008 MOCNY STOI NAD NAMI!
Komentarze: 0

MOCNY STOI NAD NAMI!

196.

I nami rządzi swoimi prawami, kto ich nie przestrzega szybko łamią nierozważnego, dziwne, że tych zależności nie widzicie i niżej, niżej schodzicie dając się porwać w przepastne otchłanie ciemnego samego, gdzie życie wiedziecie twora martwego, nie duchowego.

Praw Bożych nie znacie, nie chcecie ich poznać, pomimo tego, że im podlegacie jak wszystko, atomy, komórki i inne formy życia, dlaczego, bo prawo od razu pokazuje waszą marność, nadętych głupków rozumowych, a w swej próżności, w lenistwie, w braku pokory, ta oczywistość wam nie pasuje i wymyślacie sobie różnego rodzaju zastępstwo, aby wieść życie tylko ziemsko gęstomaterialnie. Lekkości, która dotyczy ducha, nie znacie, ją rozumem swym ciężkim zamykacie, choć kołacze do was od tysiącleci.

To teraz to wszystko, co w was niewłaściwe jest pod ciśnieniem Światła rozżarzane jak metal, który w palenisku kowal rozgrzewa i uderzeniami młota na kowadle nową formę nadaje, kowalowi potrzebną i na koniec ją w wodzie hartuje.

Tak wy Światłem, jego uderzeniami będziecie formowani, lecz większość z was nie ostanie pod owymi ciosami, pękniecie, gdyż wy już rozgrzewać się nie chcecie, zbyt tępy opór wasz rozum stawia, aby plastyczną nabrać formę do kształtowania.

Nikt nad wami nie będzie płakał i rozpaczał oprócz was samych, gdyż musicie na sobie samym poznać wszystko raz jeszcze, co uczyniliście niewłaściwe, z całego swojego bytu materialnego.

Przez wiele wieków brnęliście do tyłu, w dół, to i teraz pewnie nic innego nie chcecie oprócz pełnych brzuchów, i coraz bardziej ekstremalnych doznań ziemskich, gdyż jesteście już zbyt otępiali, aby coś wzniosłego i szlachetnego w swym życiu dostrzec.

Więc wyrok sami na siebie wydaliście: śmierć przez wieczne zatracenie i teraz możecie już to oglądać.

A ponieważ nic, co z góry do was płynie, nie dostrzegacie, to i ostrzeżeń nie widząc nie macie, jak zresztą zawsze.

Takiego braku logiczności w wyciąganiu wniosków z otaczającej rzeczywistości możecie przypisać waszemu dumnemu rozumowi, który zna tylko najkrótszą drogę do waszego przełyku, co po niektórych widać w sposób zbyt oczywisty. Leniwy rozum służy tylko ciemnościom, tam zatracenie was czeka, a historia waszego życia na przestrzeni wielu wieków, czy tysiącleci jasno wam to uwidacznia, zaprzeczenia nie zmienią stanu rzeczy z waszej strony.

Nie dajecie żadnego znaku poprawy, inicjatywa z was wypłynęła, jej już nie ma, ducha swego zamkniętego trzymacie, aby przypadkiem przez sumienie, przez uczucia nie przemówił i was nie ocenił.

Lecz teraz ciśnienie Światła taką osiąga wartość, że kraty rozumowego życia rozsadzi, rozerwie, was przy tym śmiertelnie raniąc, długo będziecie krwawić przywaleni kratami rozumowego życia, aż oddacie swojego ducha i wtedy będziecie się w pełnej świadomości sądzić, sami się oskarżycie i wydając wyrok osądzicie, karą jest wieczne potępienie, czyli śmierć duchowa, to najgorsze, co może was spotkać.

Trudno do jakiegoś zjawiska ziemskiego to porównać, ale gdybyście dziś wszelkie zło zebrali, co na Ziemi człowiek człowiekowi zrobił i uformowali w tabletkę, to zażywając ją poznacie całe cierpienie na sobie. I powiedzcie, czy warto prowadzić takie życie, które do takiego stanu prowadzi, a dotyczy to was wszystkich?

Jesteście tak mocno spragnieni doświadczeń negatywnych, że chcecie, aby wam Słońce na zawsze zaszło!?

Przy dziennej świadomości tragedia wam zajrzy w oczy, a wy będziecie siedzieć jak w fotelu u dentysty, który wpierw powyrywa wam wszystkie zęby bez znieczulenia, a potem krwawiące dziąsła będzie borował, wy przy tym nic nie będziecie mogli zrobić, będziecie za to odczuwać tak długo, aż się żywa tkanka wam skończy!

A i tak podane obrazy nie oddadzą całej zgrozy, którą się codziennie otaczacie, a myślicie sobie; jak może nas to spotkać, my tacy niewinni.

Obłuda, zakłamanie, fałszywe, leniwe, rozumowe życie wiedziecie ku swojemu zatraceniu, cóż, skoro tak chcecie, ja będę niemym świadkiem waszych zmagań.

Światło nigdy nie zrozumie, nie pojmie ciemności, której wabieniu ulegliście, tam »nic« nie ma, a was to »nic« ciągnie, gdyż jest takie samo puste jak i wy, gdy pozbawiliście się swojego ducha.

Dla kogo życie, dla kogo zniszczenie?

Codzienny poranek przyniesie kolejne wydarzenie, dobitnie pokazując wam przepaść wszystkiego, co stworzyliście swym rozumem, a wy świadkowie wydarzeń dzisiejszych, jutrzejsi uczestnicy zdarzeń, może zabłyśnie wam myśl, że wszystko jest nie takie jak wy myślicie, może Prawda jest całkowicie odmienna, być może zawrócicie, być może wam się uda, być może przeżyjecie, być może...!

sie 16 2008 ŚMIERĆ DOOKOŁA WOŁA
Komentarze: 0

ŚMIERĆ DOOKOŁA WOŁA

195.

Gdy ktoś z ziemskich ludzi na Światło się nie otworzy, Śmierć, wierny sługa Boży, mu pomoże, otrze się o niego lub kosą go wspomoże.

Śmierć mieszka w Polsce przy mnie Synu Bożym, skrzętnie korzysta z mocnych promieniowań, widząc żywot ludzi jasno przed sobą zbiera wyjątkowe żniwo, leniwe kłosy, które nie widzą mnie Słowa Bożego, ona zabiera ze sobą, wiernie wypełnia swoje obowiązki współbrzmiąc w woli Bożej Sądu Ostatecznego.

Zróbcie wszystko, aby jej twarzy nie zobaczyć, bo nie ustoicie, w niej zobaczycie wszystko, co kiedykolwiek źle uczyniliście, a nie odczyniliście w swym życiu, obraz ten załamie was wewnętrznie całkowicie, zresztą na sobie to zobaczycie!

Wszystko dzieje się obecnie i w dość krótkim czasie się zakończy, klęskę poniesie ciemność, a zwycięży Światło ostatecznie!

Każdy się określił, po której jest stronie, to podział, który już się dokonał zgodnie z wolą Bożą.

Wszystko narasta, włókna naprężają się i są zrywane, tak powracają do tych, od których były tkane, raniąc i miażdżąc bezlitośnie ich twórców. Więcej grobów, a w nich więcej nieżywych ciał, straszne dla was czasy nastały, cóż, kiedyś musicie zebrać to, co zasialiście sami słowami, myślami i swoimi czynami.

Życzymy tym wszystkim poważnie poszukującym, aby w procesach obecnie zachodzących szybko dojrzeli, drogę sami znajdą w Przesłaniu Graala »W ŚWIETLE PRAWDY«,

Abd-ru-shina wraz ze wszystkimi potrzebnymi odpowiedziami.

Już nie mogą lecz muszą się odnaleźć inaczej spotka ich klęska za klęską, ze śmiercią za zakrętem ich niewłaściwego życia!

I nie obiecujcie, że się zmieniacie, a się zmieniajcie, nie proście o więcej czasu, wykorzystajcie ten co macie, łask nie ma dla tych, co z tych co są nie korzystają w ogóle.

Pisać do was ciągle o tym samym w różnej formie, abyście zrozumieli, jest coraz bardziej trudne, tym bardziej, że nie słuchacie w ogóle.

Gdzie ci sprawiedliwi? Już całkiem pomarli!

W rządzie, w sejmie, w senacie, w telewizji puste kukiełki przed kamerami w ziemskim kabarecie ciemności, ostatnie swe role puste odgrywają wraz z Kościołami, same elity ciemności w obrazach się masowo pokazują takie jakie są, nie trzeba komentarza.

»Marynowane śledzie« rozumowego życia nikomu nie służą, a martwe życie nie może trwać dłużej niż okres do przydatności podany na opakowaniu, gdyż są później do niczego nieprzydatne, po prostu śmierdzą. Ludzie leniwi mówią: »pożyjemy zobaczymy«.

Dodam: wszystko, co najgorsze przed wami, odchodząc poznacie wszystko to coście zaniedbali ze szczegółami!

Niechaj się dzieło kończy, skoro wybraliście dawno temu złą i ciemną drogę idąc po niej zawzięcie, i nie chcieliście z niej zawrócić dobrowolnie, to dziś ranni dalej już nie pójdziecie, po prostu padniecie, siły wam zabraknie i w mękach, przygnieceni swymi zasługami dla ciemnych już się nie podniesiecie, agonia będzie do końca tylko z wami.

Atmosfera w poszczególnych miejscach się coraz bardziej zagęszcza, wy do niej swymi złymi cechami jesteście gnani i tam was spotka koniec, a wszystko oglądniecie swymi na półżywymi oczami ze strachu, resztę zobaczycie w serwisach informacyjnych.

A dobro pójdzie dalej swoimi jasnymi ścieżkami przez niewielu zauważone, być może kilku dołączyć zdąży jeszcze.

Tylko ziemski człowiek, nie duchowy, może dopuścić do takiego stanu Ziemię, lecz Ziemia szybko się z ciemnego otrząśnie, ma ku temu świeże siły, a zrobi to wyjątkowo radośnie.

Niech ciemne robactwo zniknie z tej Ziemi do końca, a ci co zostaną dziękczynią wszystkim czym są za ocalenie Stwórcy!

sie 15 2008 JAK NIEWIELE TRZEBA
Komentarze: 0

JAK NIEWIELE TRZEBA

194.

Aby wydostać się na suchy ląd z bagna codziennego życia, którego utrapieniem jest zdobywanie tylko materialnego ziemskiego.

A wystarczy dodać tylko duchowe i je rozwinąć, doprowadzić do rozkwitu i nim kierować się cały czas.

Skutkiem takiej zmiany wszystko diametralnie zmieni się, najpierw we wnętrzu takiej osoby, a później w jej bezpośrednim otoczeniu, wszystko uszlachetni się i pomnoży wielokrotnie dobro.

Kto tak dziś nie żyje i zajmuje go tylko ziemska praca, tkwi w bagnie ciemnego rozumowego życia, gdzie strach, zniszczenie, wszelkie zło mocno tkwi, gdyż karmi się i nikt tego nie widzi, bo widzieć nie chce!

Dopiero jakaś tragedia, większa katastrofa trochę go zmiękczy, lecz już po kilku dniach, jest z powrotem w swym bagnie codziennym. W wydarzeniach, gdzie zginęło więcej ludzi przyczyny wszyscy szukają w ziemskim, nie w tym, że ludzi tych, co zginęli łączyło lenistwo, wygodne tylko ziemskie życie.

I tak zaistniała ziemska katastrofa i jej sens, niewielu zawróci ze złej ich obecnej drogi, więc następne wydarzenia zbiorą jeszcze większe żniwo, więcej dotknie ludzi bezpośrednio.

I tak długo będzie się to działo, aż zrozumiecie swój błąd i wyciągniecie właściwe wnioski i się zmienicie, albo was zabraknie, nie będzie już kogo chować.

Każdego, kto żyje bez właściwej świadomości duchowej czeka na jego drodze tragedia, która jako suma, wynik dodatni z całego jego bytu się przejawi, nagroda każdego dopadnie, a w większości dla was jest to najsurowsza kara.

I tak martwi grzebią swoich martwych już za ziemskiego życia, które jest pustym ziemskim przebywaniem na tej Ziemi, w bagnie ciemności, lecz jak zawsze nie wierzycie, wydarzenia nadchodzące ukażą wam jednak, że wina jest po waszej stronie i że odwróciliście się od czystych nauk, które były podawane wam przez Boga.

Cóż, wiecie lepiej, to pewnie i wnioski są takie same jak i wy, tylko ziemskie, ciężkie, ciemne, a szans na ratunek już dla was nie ma, sami z Bożych łask się wykluczyliście i stanęliście obok, ignorując jakiekolwiek ostrzeżenia płynące z góry, gdzie panuje duch, a nie wasz ziemski rozum, mocno w ziemskim zakotwiczony.

Uczeń, to taki, który się uczy i według nauki postępuje, i tak żyje, starając się sam ulepszyć.

A obecna ludzkość, czego się nauczyła i dokąd zmierza, z dna przepaści nie da się już powstać, gdyż upadek kosztował i trzeba było zapłacić swoim życiem.

Kiedy zobaczycie, że wszystkie wasze drogi, te leniwe i wygodne kończą się na samym dnie?

Ryba, która żyje przy dnie, od wielu pokoleń, nie zaczerpnie świeżego powietrza, a i promień Światła ją nie dotknie, tam panuje wysokie ciśnienie, które leniwe twory mocno trzyma przy dnie, taki gatunek zdeformowany wkrótce zaniknie, gdyż ich życie pozbawione jest ruchu, o duchu nie wspomnę, ponieważ w sektach, Kościołach i religiach go nie ma, choć wszyscy mówią o duchowych pojęciach, które wypaczyli jak i sami siebie.

Czy da się pomóc?

A czy wy tej pomocy chcecie?

I czy z niej w należyty sposób skorzystacie, jak od wielu wieków skutecznie ją odrzucacie od siebie?

Cóż, kolejne wydarzenia znów pokażą wam, że sens waszego pobytu na tej Ziemi jest niewłaściwy i znów się w ziemskim, ciężkim, ciemnym zatracicie.

Smutne to dla was i dla ciemności, gdyż w walce przeciw Światłu, której się podjęliście, zginiecie wszyscy, gdyż woli Bożej nie słuchaliście i nadal nie słuchacie.

Wasz marny wybór i wasze marne życie się kończy, aż do ostatniego, triumf odniesie na pewno Światło, a ci, co niosą sztandary czyste wysoko zostaną podniesieni, gdyż oni umiłowali Jasnego Pana najmocniej i życie swoje dla Stwórcy poświęcili, służąc gorliwie i chętnie.

I takich czystych duchów zastępy na tej Ziemi niech rosną, a drogi ich niech zmierzają do Stwórcy przeze mnie, przez bramę, która obecnie jest tu na Ziemi. Ilu przejdzie? Tylko czyści innych wymiecie w wielkiej ziemskiej skali!

sie 14 2008 CZASY OSTATECZNE
Komentarze: 0

CZASY OSTATECZNE

193.

Obecnie dobiegają końca, to jak wiecie naturalny proces rozkładu wszystkiego, co w materii osiągnęło najwyższą dojrzałość.

Oprócz materii rozkłada się również wszystko, co się do niej przywiązało, utkwiło w niej.

Od tego czasu wszystko zaczyna coraz mocniej dążyć do rozkładu, czyli wszystko musi przejść proces rozkładu, aby później mogło powstać odrodzone. Czyli Ziemia zniknie, aby mogła powstać czysta nowa forma dziewicza.

Siły, które współbrzmią w woli Bożej wykonują swoją pracę, ludzkie duchy, które są związane z Ziemią wraz z nią się zatracą i również się rozłożą tracąc swoją świadomość siebie samego.

Wiecie również, że po oczyszczeniu Ziemi z wszelkiego ciemnego, czyli również tych ziemskich ludzi, którzy nie współbrzmią w woli Bożej, ma powstać odblask Królestwa Niebieskiego na Ziemi na tysiąc lat, lecz gdy nikt nie zostanie po oczyszczeniu, to i obietnica nikogo nie dotyczy, i Ziemia nie zostanie podniesiona ponad proces rozkładu.

Dlatego w najbliższych latach tak wielkie zmiany w ramach oczyszczenia Ziemi zajdą, że zmuszą mieszkańców, bez dyskusji do podporządkowania się żelaznej woli Bożej.

Tym wszystkim, co się nie podporządkują, nie ma co poświęcać uwagi, sami czas swój zatracili na przemiany i tracą go codziennie.

Ze zdziwieniem zobaczycie jak słowa Jana w Apokalipsie na was się wypełniają Siłą Światła.

A ponieważ w nic nie wierzycie, oprócz w swój panoszący się rozum, to też rozwijanie czegokolwiek dla was niczemu nie służy.

Moje słowa kieruję tylko do tych, co poczciwie i z całych posiadanych sił kierują się w stronę Boga, najmocniej Go sobie umiłowali i pracują poczciwie nad wszystkim, co do nich płynie, przekuwają to w codzienne życie.

Każdy na tej ziemi dostanie chleb lub popiół do jedzenia, a ofiarujący takie jadło nigdy się nie pomyli.

W momentach, gdy można zawrócić lub, gdy nadchodzi taka forma ratunku, pomocy zbawienia, pojawia się z woli Boga Ojca dłoń pomocna i ratująca.

Tonący musi dłoń pomocną poznać, podpłynąć do niej i dać się wyciągnąć do góry z kipiących topieli, i nie dać się do niej ponownie wtrącić, dlatego zachować trzeba wysoką czujność.

Czyli nie wystarczy sama obecność posła ze Światła, Zbawiciela, trzeba po rozpoznaniu Go za nim podążyć, aby oddalić się ze strefy zagrożenia. A wystarczy na drodze się potknąć, zapatrzyć, czy czegoś nie zauważyć i pomocną rękę już na zawsze można stracić, co już większość ziemskich ludzi zrobiła i tych życia się nie zmieni, oni wybrali drogę zatracenia i codziennie są coraz dalej.

Nic nie widzą, nie słyszą, nie odczuwają, dla nich ich śmierć ogłosi lekarz, jak ich ciało znajdą i rozpoznają.

Martwi grzebią martwych, to ci, co duchowo pomarli i duchowo już się nie poruszają.

Pamiętajcie: macie pomocną dłoń w Słowie Pana, które jest Miłością, a ona ma surowe wymagania i swym chłodem, niezmiennością, zgodnie z Prawem daje sprawiedliwie tak jak każdy sobie zasłużył, nie ma ani jednego niesprawiedliwego zjawiska, wydarzenia, przypadkowe zjawiska nie istnieją!

Dlatego praca duchowa nad sobą najważniejsza, a na Ziemi materialnym tylko się wspieramy, skrzydła duchowe rozwijamy, aby unieść się ze sfery, która jest sferą rozkładu, co nie zdążyło dojrzeć i nie chce tego zaniknie, straci swoje oparcie. Jak się to dokona? Apokalipsa Jana omawia to ze szczegółami.

Bądźcie wiernymi sługami swojego Stworzyciela do końca, wytrzymajcie!