Kategoria

Przesłanie Miłości, strona 36


wrz 03 2008 JEZUS NA OBŁOKACH
Komentarze: 0

 

JEZUS NA OBŁOKACH

212.

Spoglądam na Ziemię będącą w potrzebie. Czy ludzkość słów moich Syna Bożego posłucha? Czy znów wrogo wszystko będzie przyjmować? Kto z ziemskich ludzi się obudzi i pójdzie za mną Żywym Słowem? Czy potrzebne będą cuda jako świadectwa sługi Bożego?

Przecież nie będzie sielanki, lecz twarda walka ze wszelkim ciemnym, aż do zwycięstwa. Przyroda sparaliżuje Ziemię całkowicie, pokaże siłę, w której stoi odwiecznie.

Co odkryję jako prorok na Ziemi?

Czy ja Mesjasz, Syn Boży, Jezus obudzę ziemskich ludzi?

Czy ludzkość przepadnie w fazie rozkładu w Sądzie Ostatecznym?

Co się musi wydarzyć, aby wstrząsnąć ludzkimi duchami?

Już same formy pytań sugerują odpowiedzi, które spowodują przerażające dla ziemian wydarzenia.

Po co bym jako wysłaniec Boży przychodził ze Światła, gdyby ludzkość w pokorze przyjęła Słowo Boże podane przez Imanuela, Syna Człowieczego?

Ponieważ ludzkość Słowa nie przyjęła i jeszcze głębiej upadła, to poprzez osobiste przyjście trzeba pozwolić, aby wszystko mocno się przejawiło i upadło, ze zgliszczy wydobyte zostaną perły, które po oczyszczeniu zajaśnieją jasnym blaskiem.

Również inne twory, istoty oraz formy otrzymają potrzebną siłę, aby ta część stworzenia późniejszego nie odczuwała braków spowodowanych przez upadłe duchy.

Ciemności rozłożone, wypędzone z Ziemi na swój poziom, już nie będą wstrzymywać nikogo.

Ale wy te wydarzenia zasadniczo znacie, w Apokalipsie Jana są opisane dość szczegółowo.

I oto niech zapowiadane apokaliptyczne wydarzenia nastaną z pełną swą siłą, aby ludzkie duchy, które tęsknią ku Stwórcy, żywo z materii mogły się wydostać do wiecznego życia!

Miłość zawsze pomaga tam, gdzie jest mocna tęsknota do Światła.

Cóż, wszystko ożywione coraz mocniej rozlicza z tego co posiadają jako swój skarb, czy o niego dbali i go rozwijali, ich stan wnętrza decyduje o albo... albo.

I nikt nie będzie ich o cokolwiek pytał, przyjdzie »biada!« i po wszystkim.

Jakieś plany rozwojowe ziemskich ludzi, czy próby podboju kosmosu można wybić sobie z głowy, to chory mózg próbuje na innych planetach nieść falę zniszczenia, tym razem niszczyciel stanie się ofiarą mocniejszego i nie ustoi na swych wątłych nogach dłużej, zostanie starty z powierzchni Ziemi ostatecznie!

Naród bez widzenia proroczego się psuje, gdyż nie postępuje tak jak mówi Światło, lecz podlega podszeptom i namowom ciemności.

Czas już ten chory stan ludzkości naprawić, uzdrowi się niewielu, pozostali przez Śmierć zostaną odwołani, aby tu nie przeszkadzać tym nielicznym dążącym do dobra.

Resztę wydarzenia bieżące ukażą z całą swą mocą, najpierw paraliż, a potem zgon.

Bądźcie czujni, aby to nie był wasz piekielny lot już ostatni!

 

wrz 02 2008 CZEGO CHCĄ ZIEMSCY LUDZIE?
Komentarze: 0

CZEGO CHCĄ ZIEMSCY LUDZIE?

211.

Po ich zachowaniu widać, że już tylko zagłady.

Wśród nich jednostki są jak perły ukryte, które niosą w sobie prawdziwą tęsknotę do Stwórcy.

Zamierzam ich wspomóc na drodze do Światła, gdyż nikt w prawdziwej potrzebie nie zostanie samotny i bez pomocy!

Pozostałych z tablicy życia zetrze Mocny, który wolę swojego Ojca wykonuje i niepoznany przychodzi do nich jak złodziej, i tak samo wychodzi, a oni się sądzą choć nieświadomi zachodzących procesów, duchowo jednak się dowiedzą, gdy systematycznie będą poznawali swoje winy na samych sobie. Nikt was już nie oszczędzi, tak fałszywy swój żywot zakończycie, wy nieświadomi.

Trudno o tym pisać, ale czy perspektywa owa was nie przeraża?

Czy proroctwa i przepowiednie nie dają do myślenia, że coś nie tak robicie w swym ziemskim życiu?

I czy wydarzenia lat, czy miesięcy ostatnich, nie pokazują, że chmury gromadzą się nad wami coraz cięższe i zapowiadają burze z piorunami i silne wiatry?

Lecz wy nawet tych słów nie odbieracie, dopiero, gdy ziemskie serca staną i zdrętwieją ciała poznacie, że mam rację, czyż nie będzie za późno, już jest czas ostateczny w końcowej fazie, a ziemianie milczą zajęci znów tylko ziemskim.

Już tak spokojnie jak było na Ziemi nie będzie, wszystko wzmocnione jak wrzątek na was już leci, oparzycie się swoim dotychczasowym leniwym, martwym życiem. Wy duchowi, co macie pamięć zawodną i dodatkowo ogarnięci amnezją duchową!

Cóż, jaka duchowa praca taka będzie zapłata, dla wielu już wymierzana.

W Egipcie też za Ramzesa były plagi, a pozostałe klątwy zostały sprawiedliwie wymierzone tym, którzy czcili swoje chore wymysły, a prawdziwego Boga nie poznali, choć Abd-ru-shin, Syn Człowieczy osobiście przebywał na dworze faraona, a swoim królestwem sąsiadował z Egiptem od południa.

I wtedy Egipt nie chciał się nawrócić hołdując swej fałszywej wierze, to pozostał po nich tylko piasek i martwe dowody ich zbrodni, które wasz chory rozum znów zachwycają, a przecież powstały obficie zbroczone krwią i jak dowód zbrodni znów przed wami z piasków powstają.

Wy jednak je podziwiacie oczami zachwytu. Co w martwych jest pełnego zachwytu? Wysuszone ciała, ich ziemskie błyskotki, przecież niczym się nie różnicie od tych, co owe groby bezczeszczą na waszych oczach!

Jak wy byście się czuli, gdyby waszych bliskich groby otwarto i pokazywali je w muzeach? Lata ziemskie nic nie zmieniają, profanacja jest profanacją. A tak mogą działać tylko chorzy ludzie, którzy pozbawili się uczuć, już sama obecność w grobowcach zmusza do głębokiej refleksji, że w nich mogą grzebać już tylko martwi, tak jak wy, martwi za życia, w Egipcie zwani są; turyści. Lecz nie tylko w Egipcie profanujecie miejsca spoczynku ziemskich ciał, wszędzie robicie to samo, zauważcie, że martwi jesteście i martwych z ziemi, z miejsc pochówku wydobywacie.

Naruszacie prawa do godnego pochówku, niedługo klątwa was chwyci za gardło, nie wiecie na jak niebezpieczny obszar wchodzicie!

Cóż, czy martwi usłyszą lub zobaczą cokolwiek, co najwyżej wspólnie oglądną sobie kolejny horror, a podczas spoczynku nocnego nie odzyskają spokoju wewnętrznego, tak życie sami sobie zmieniacie w koszmar z tragicznym zakończeniem, lecz nie ja ten rozdział zamknę, sami sobie drzwi otworzyliście do świata zmarłych, zamiast do Raju, nie ta klamka co trzeba została naciśnięta i już zło wyzwolone nie chciało bez was wrócić do piekła. Ja was nie będę zatrzymywał, gdyż dobrowolnie sami wybieracie zasadniczo źle.

Cóż, jeżeli tego jeszcze nie widzicie, to czarniejsze chmury nad wami ja widzę, upadek nieunikniony, wszystko porwane już na samo dno z morderstwami i zabójstwami w tle, a przecież jesteście tacy wspaniali, co opisuje wam prasa i oglądacie w telewizji codziennie.

A obecne kataklizmy, to przecież wszystko już było, a że siła ich narasta, to takie oczywiste, a że przepowiednie się wypełniają i wszelkie znaki na Ziemi, i na Niebie mówią o waszej zagładzie, to przecież wy widzieliście to już w kinach i telewizji, to były takie oczywiste i realistyczne wydarzenia, że wam nic nie grozi, przyjdzie w ostatniej chwili wybrany i wszystkich zabierze, lecz wasz »superman« nie żyje, a wybranego znów chętnie byście ukrzyżowali, choćby moralnie.

Nawet Go nie poznaliście, przeszedł koło was jak cień, a mieliście być czujni, ale wy akurat dostaliście pracę, podwyżkę, byliście na imprezie, czy siedzieliście na czacie i przeszedł, i znów ciemno w waszym życiu i tylko ekran ciekłokrystaliczny wam świeci w oczy, w oczy jakże smutne pozbawione życia, cóż powiecie: trzeba będzie emigrować do własnych piekieł.

Nie musicie, już w nim długo, bardzo długo żyjecie, przecież nie nazwiecie tego smutnego życia ziemskiego, pełnego pozorów, przedsionkiem do Raju, do życia wiecznego.

Kościoły i religie są przepełnione również ziemskimi ludźmi, prorocy odeszli lub zostali zamordowani. Ci, co zostali pogubili się w tym wszystkim, pozostały im spadki, puste mury i pełne, nie te co trzeba skarbce, pochodzące z grabieży, z wypraw krzyżowych, z wojen, historia pełna takich wydarzeń.

Nigdy nie chodziło o wzniosłe cele, a tylko o własne interesy i tak jest teraz, wiadomości zaczynają się od giełdowych notowań.

Od prawdziwej duchowości daliście się odciąć, to i drogę do zatracenia taką decyzją wybraliście i systematycznie nią dążycie, a obecne życie jest tylko jej kontynuacją.

Martwotę macie w domach i na ulicach, a to przecież wyraźny dowód, że i w was już niczego wartościowego nie ma.

Jak chcecie to tak macie, a dla takiej postawy nadziei nie ma, ona od was już dawno uciekła, pozostała za to mamona, to wasz wierny towarzysz i już swoją obecnością wam doskwiera od zawsze, i im mocniej wam doskwiera tym jej bardziej pragniecie, może kiedyś uda wam się pojąć tą prostą zależność i na dobrą drogę powrócicie.

Dziś każde zastanowienie, jakakolwiek zwłoka może być tą ostatnią, większość was już się nie da uratować, zbyt jesteście już ciężcy, ziemskie was mocno przywaliło, a lekka duchowość od was odeszła wiele wieków temu, jak panna młoda, czy młody pan, którego się nie zauważa i nie dba.

Pozostały wam martwe witryny, które pokazują wam wasz obecny stan, a wszyscy wami się interesują tylko ze względu na wasz ziemski stan majątku, a duchowa wartość nie istnieje, więc czas pisać zakończenie jednym słowem, koniec, dla wszystkich i wszystkiego co złe!

wrz 01 2008 WIELKI BŁĄD
Komentarze: 0

WIELKI BŁĄD

210.

Wielki błąd powstaje, gdy w duchowe rozum się wmiesza, należy być czujnym i nie dać sobie mieszać, a gdy coś się pojawi, oddzielić ziarno od plew trzeba koniecznie, nie przydawać uwagi i nie rozwijać wątpliwości, one nikomu niepotrzebne w całości.

Zawsze na każdym poziomie na Ziemi, rozum będzie próbował grać w kości jak popadnie, dlatego cugle duchowe i czujność, większość ziemskich ludzi w tak zastawioną pułapkę wpadnie i ich wzlot się kończy.

Oczy widzą, uszy słyszą, a duch czuwa, aż właściwy złapie się kierunek i nim zdąża się do Światła, do wiecznego Życia.

Każdego, kto w tym kierunku nic nie robi niechybnie czeka zguba i nie jest to straszenie, a stwierdzenie faktu, który przy takiej postawie na pewno go spotka.

I straszyć go nie potrzeba, gdyż dalszy ciąg wydarzeń tym słowem on sam nazwie.

Budźcie się, budźcie ludzie, bo błyskawice same otworzą wam oczy, ale wtedy będzie za późno!

Lecz stan duchowy ziemskich ludzi jest bliski zeru, niektórzy mają mgliste pojęcie, a to oznacza upadek wszystkiego, to kierunek w wieczne zatracenie, po tej drodze idziecie już bardzo długo i osiągnęliście cel waszej wędrówki - ciemność, a wyrwać się z niej nie macie siły, gdy siłę do wyrwania się z ciemności otrzymacie, to i owszem ją wykorzystacie dla jeszcze głębszego swojego upadku.

To tak jak Abd-ru-shin w Słowie Prawdy pisze, że to już »koniec«. Przepaść, którą sami stworzyliście jest tak ogromna, że nie jesteście w stanie jej pokonać, chcenie do dobra z was wyszło całkowicie i nie ma jak powrócić. A gdy Prawda żywo do was przemawia, to ją odrzucacie już na samym wstępie, nie bacząc i nie sprawdzając nic, co od Prawdy pochodzi!

Czy coś do was przemówi?

Czy jesteście już tak otępiali, że niczego światłego nie przyjmujecie w ogóle? Apatia, agonia to zbliżone określenie waszego stanu dotyczące.

Nic dziwnego, że większość w tych ciemnościach już tonie, co widać codziennie, a wszystko z roku na rok się pogrąża jeszcze mocniej, aż do całkowitego zatracenia całej populacji.

Taki stan ludzkości nazywacie demokracją wolnorynkową, gdzie dominują prawa człowieka, a wszystko to ułuda ziemskiego człowieka!

Nic wam nie pomoże oprócz wielkiego sprzątania całej Ziemi, przecież wszędzie gdzie jesteście tam nie ma nic z duchowości, za to wszędzie materializm, ciągłe pomyłki, tragedie, zniszczenia, może czas usiąść i zastanowić się; Dlaczego występujecie sami przeciwko wam samym?

Ale macie tyle konferencji i spotkań na szczycie, że już oprócz haseł nic nie widzicie i nic dobrego nie robicie.

I nieważne, którego kraju dzisiaj się dotknie, wszędzie panuje ciemnota cechująca się niesprawiedliwością społeczną we wszystkich dziedzinach życia, żadnych rozwiązań, które by uszlachetniały społeczność i prowadziły do dobra. Co jakiś czas wybieracie swoich przedstawicieli do władzy, a oni znów zapominają, dlaczego w niej są i rządzą się ogólnym dobrem, zapominając o was, to jakiś rodzaj politycznej amnezji trwający tysiące lat.

Wszystkie poziomy życia ziemskiego człowieka przeniknięte fałszem, to i wybory muszą być takie same.

A przecież wszędzie jesteście wy i możecie się zmienić, lecz boicie się, że system was odrzuci, choć wiecie, że jest zły.

Jak wy nie zmieniacie się na lepsze od tysiącleci, to system wyższy, który doskonale bez was funkcjonuje, wyeliminuje was całkowicie i jak widzicie eliminacja was trwa, wystarczy czytać widoczne jego oznaki!

Ci, którzy nic nie chcą widzieć tych zostawmy, tych co są obojętni pomińmy, letni i leniwi nie pójdą, bo się nie wysilą w niczym, ciemni zginą sami z ciemnymi swoimi braćmi, zagubieni nic nie znajdą, ślepi nie zobaczą, głusi nie usłyszą.

Zostaną czujni, gdyż ci duchem swoim się wykażą, aby w tak toksycznym środowisku nie zginąć i Światło rozpoznać, i pójść za nim. Idźcie, Światło w Przesłaniu Graala widać wyraźnie, to droga, która wyprowadzi każdego z labiryntu rozumowego życia ziemskiego, a ja przyszedłem tylko posprzątać.

Ci, co zostaną po sprzątaniu zobaczą, co będzie dalej, pozostali zamilkną, rozum sam im odbierze wszystko co mają, a dbali tylko o ziemskie, to nic nie mają.

Puste dzbany, które już nie służą, komu są potrzebne, w nich mieszka tylko piasek i dlatego są takie ciężkie i bez życia.

sie 31 2008 WSZYSTKO SIĘ KIEDYŚ ZACZYNA I WSZYSTKO...
Komentarze: 0

WSZYSTKO SIĘ KIEDYŚ ZACZYNA I WSZYSTKO SIĘ KIEDYŚ KOŃCZY

209.

I tak kołobieg się zamyka, który w materii określa precyzyjnie czas ziemski i godzina zakończenia Sądu wybija, aby mogła ta część stworzenia się rozłożyć i od nowa po oczyszczeniu powstać.

A w materii przywiązani ziemscy ludzie, którzy nic innego poznać nie chcą od wielu wieków, więc i oni aktywnie uczestniczą w procesie rozkładu materii tracąc tak sami siebie, aby świadomi już nie mogli powstać, gdyż zaufali całkowicie rozumowi i jego panu Lucyferowi.

Ci, którzy wykazali się w porę czujnością duchową i poznali swoją ojczyznę, zdobywając o niej duchowe poznanie, w odpowiednim czasie uwolnią się od materii, od jej rozkładu, zachowując świadomość siebie samego wchodząc do Raju, oni zaufali swojemu Bogu, poznając Go na swej duchowej drodze jakże wspaniałej, pomimo wielu cierpień i wyrzeczeń, jednakże w słusznej sprawie w Miłości.

I tu można byłoby zakończyć te słowa, gdyż wszystko, co potrzeba już zawierają, lecz tępy ziemski rozum ciągle chciałby paść się informacjami, coraz więcej i więcej, i gdy ma na wszystko odpowiedź, to tworzy w chorym swoim mózgu wątpliwości, podważa wszystko stając się nielogicznym, bezsensownym, a przez to chorym, niedołężnym.

To tak jak zawarte tak zwane małżeństwo ziemskie, między dwojgiem osób różnych płci, gdzie najwyższym dowodem ziemskich uczuć jest intercyza. W takiej sytuacji brak komentarza, jest zbyteczny.

Tradycje, chore wzorce i wiele innych złych cech, oparte tylko na materii pokazują w obecnym ziemskim życiu fałszywą drogę, ostro i mocno przejawiają się w kościołach i religiach, gdzie rdza przeżartych konstrukcji nie wytrzymuje próby czasu, a zmiana okryć nie poprawia faktycznego stanu rzeczy. I wystarczy, że Kościół czy religie lub obecne społeczeństwo ziemskich ludzi dotknie palec Prawdy, a wątła konstrukcja, osłabiona w wielu miejscach runie jak dwie wieże, grzebiąc tych, którzy pracowali i wierzyli złudnej kulturze dobrobytu materialnego pozbawionego prawdziwego ducha.

Czy ktokolwiek podniesie się z takich zgliszczy? Mało prawdopodobne, wręcz niemożliwe, w tym wypadku prawa fizyki zadziałały precyzyjnie, a czy wiecie, że prawo Boże działa jeszcze bardziej doskonale i w ich brzmieniu obecnie cała ludzkość, ich tak zwana: cywilizacja upada i choć widać pożar, dym i płomienie, wy dalej nie wierzycie tym, którzy chcą was uratować, czekacie aż wszystko runie, a dym macie już w płucach i oczach, ciała wasze dotyka wysoka temperatura, widać bąble, ale wasz rozum, sługa Lucyfera mówi; że wszystko jest przewidzeniem, a ci, co giną wokół, to depresja, efekt ubocznej waszej pracy, no może trochę się przemęczyliście, weźcie sobie pigułkę przecież ona działa tak doskonale, już wiele razy na was zadziałała, likwidując wszystko, co was bolało i niepokoiło.

I wy łykacie, popijacie, znów łykacie i popijacie, i tak całe wasze ziemskie życie upływa, choć zagrożenie mocno się przejawia, ale wy otępieni związkami chemicznymi coraz więcej za nie płacicie, prosząc o coraz więcej. I stało się, wszystko runęło wraz z waszymi złudzeniami, które były dla was wszystkim, a okazały się fałszywe, wasze dotychczasowe życie i wasze wartości nie wytrzymały ostatniej próby, a byliście tacy dumni z domu czy mieszkania, samochodu, rodziny i mieliście nawet polisę na życie, a ubezpieczyciel tak jak wy zainwestował w ziemskie wraz z religią i Kościołem tworząc wspólne przedsięwzięcie. A wszyscy już dawno zapomnieli o Prawdzie, o Najwyższym, gdyż zabrakło im czasu, musieli liczyć pieniądze, które płynęły coraz szerszym od was strumieniem już od wielu wieków.

A wystarczyło zaufać swoim własnym uczuciom, posłuchać woli Bożej i miłości, i byłaby nagroda w życiu wiecznym, jakże twórcza i radosna przeniknięta Światłem.

Wybraliście zgliszcza, martwą ziemską materię, tak samo jak wy pozbawioną życia.

Tragedie nie wymagają komentarza i nie trzeba szukać winnych, oni już zostali rozliczeni, leżą pod gruzami, przygniotła ich pycha, brak pokory, a nad wszystkim powiewał rozum, tylko rozum, który oddaliście Lucyferowi.

Powyższe Słowo nie wymaga komentarza, komentarzem do powyższego jest wasze dzisiejsze życie i zerowa świadomość siebie samego, mgła życia codziennego przesłoniła waszego ducha i nie wiecie gdzie iść, przewodnika nie słuchacie i po krawędzi przepaści stąpacie, wystarczy jeden fałszywy krok, ale we mgle tak gęstej i tego nie zauważycie, było już za późno!

sie 30 2008 WALKA NA ZIEMI
Komentarze: 0

WALKA NA ZIEMI

208.

Wszystko, co wchodzi w sferę Boskiego promieniowania otrzymuje siłę, która pozwala wzlecieć lub upaść, wszystkim cechom ujawnić się pozwala, ożywia je i pobudza, by one w sile przejawić się mogły, wyżyć się.

Dobro i zło wzmocnione, co pozostanie, to będzie szybka walka wyzwalająca ku dobru lub pogrążająca w złu.

Decyzja wewnętrzna każdego podjęta już dawno, teraz z całą surowością prawa ona się przejawia.

Dotyczy to wszystkiego na Ziemi; tworów, form, istot, wszelkich zjawisk zachodzących widocznych dla ziemskich ludzi lub nie.

I tak stopniowo promienie Boskiego promieniowania ogarniają Ziemię, a na niej przenikają wszystkich i wszystko.

I tak ciemni pobudzają swoje wszystkie złe cechy i jeżeli pozostały w nich dobre też ożywają, walka dotyczy tego, co bardziej ich pociąga i czemu przydają uwagę, przeważnie się zatracają, nieliczni mogą skorzystać z siły do wyzwolenia, odnosząc bolesne rany wyzwalając się od złego.

Dobrzy, w których te cechy przeważają, mają do dyspozycji siłę, która wzmacnia te cechy i wzlatują do Światła, lecz i tu może zdarzyć się, że złe cechy ożywione, choć ich mniej, spowodują upadek w wyniku braku wewnętrznej czujności. Lecz ogólnie zło się wyżyje i upadnie pośród zła, a dobro wzmocnione posłuży jako kolejny stopień na drodze ku Światłu.

Walkę przeprowadzi każdy sam osobiście, nawet, jeżeli się znajdzie w miejscu jakiejkolwiek katastrofy, to on sam wybrał dobrowolnie czas i miejsce, świadomie lub nie udał tam się i się wydarzyło.

Pojedyncze wypadki czy zbiorowe kataklizmy nie mają znaczenia, wszystko jest sumą wcześniejszego waszego chcenia dobrego lub niestety przeważnie złego.

I tak fala oczyszczenia systematycznie przebiega przez całą Ziemię i w różnych jej częściach, we wszystkich dziedzinach skutecznie się przejawia, funkcjonuje jak doskonały mechanizm, który w tej części późniejszego stworzenia mocno przyśpiesza, co się silnie przejawia.

Każdy, kto uważnie patrzy zauważy logikę i konsekwencję tych zdarzeń, chyba, że ciemny jego rozum nie dopuszcza informacji do świadomości, ale w ten sposób on sam upada.

Cóż, codziennie śmierć, cierpienie, ból, choroby, rozpacz zbiera bogate żniwo, wiele cech społecznych i jednostek się przejawia coraz mocniej, a wszystko po to, by osiągnąć swój najwyższy możliwy szczyt i upada, grzebiąc wszystkich biorących w tym udział.

I tak długo się wszystko będzie działo, aż ciemne wraz ze swoimi nośnikami ulegnie rozpadowi i zaniknie, uwalniając od siebie całą Ziemię raz na zawsze i nie będzie czasu na zastanowienie, dyskusję jakąkolwiek czy wahanie, siła chwyta, ściska i uwalnia, co zostanie po takim zabiegu patrzcie, przecież na Ziemi dalej trwa Sąd Ostatni, jak już zapomnieliście, bo chodzicie do pracy, zarabiacie i wydajecie pieniądze, zajmujecie się ziemską rodziną czy religią, lub robicie cokolwiek innego, co nie dotyczy duchowego życia, to szybko zaczniecie zauważać, że wszystko, czym się zajmujecie upada, gdyż poświęciliście swój czas upadkowi i zatraceniu, byliście mało czujni i nieuważni.

Cóż, wasz błąd kosztuje wiecznym zatraceniem, które właśnie was stopniowo ogarnia, śmieszne, wy nawet tego nie widzicie i nie chcecie widzieć dopóki nie upadniecie na samo dno.

Ciemny wasz rozum zawęża i ogranicza wszystko, jedynie uczuć nie da się oszukać, lecz te wygoniliście ze swego życia, aż zanikły!

I tak już z wami jest, ale to już koniec wasz, do którego tak mocno dążyliście i nadal dążycie, a tu przepaść i jej dno.

Chcących inaczej poznam po ich dążeniu, a promienie Boskie uwalniają ich od wszelkiego zła, jeżeli sami go nie będą chcieli mieć.

Ostatni czas dla wszystkich budzących się, nikt o was się nie zatroszczy, jeżeli sami w porę nie uciekniecie z miejsc, które ulegną zniszczeniu, a to wszystko doskonale można wyczuć, od tego uczucia są, aby wybierały Światłą drogę i na niej utrzymywały właściwy kierunek.

 

Jestem wśród was po raz drugi, lecz moje Przesłanie się nie zmienia, ono jest niezmienne jak Miłość Stwórcy, która żąda od was zmian na lepsze, a jak się zawahacie, to patrzcie na tekst wcześniejszy dla otrzeźwienia z zamroczenia, w której Ziemia obecnie trwa.

Aby nie zginąć trzeba się wyzwolić, a tu was czeka ciężka praca i macie jej bardzo wiele przed sobą, spróbujcie zdążyć, niech wam się uda i nie zatrzymujcie się na swej drodze, bo przystanek może was kosztować wszystko, co najcenniejsze macie i odebrany zostanie wam wasz jedyny skarb, a reszta zaniknie na zawsze.

Dobre słowa usłyszycie na jasnej drodze, jeżeli po niej podążycie, wasz wybór i wasza droga, życzę wytrwałości i zaciętości w podążaniu do Światła.