KOZACY DUCHOWOŚCI
218.
To ci, którzy na swej drodze rozwoju
duchowego nie ulękną się niczego, nie zatrzymają się przed jakimikolwiek
problemami, a je przejdą i się jeszcze wzmocnią.
Oni wiedzą
do czego na tej Ziemi tak naprawdę trzeba dążyć, aby po opuszczeniu jej sięgnąć
progu duchowości i go przejść.
Dla
swego zadania na tej Ziemi poświęcą się całkowicie, sami się mu oddadzą należycie,
zachowując zdrowe podstawy wszystkiego.
Zbiorą
wcześniej należyte poznanie i odnajdą tego na Ziemi, który przyszedł wypełnić
swe przesłanie.
I
jak wierna brać będą przy nim stać, służąc czujnie Stwórcy cały swój ziemski
czas!
Stepowe
diamenty zahartowane w boju bogatym w wiele przeżyć na drodze ku poznaniu
Prawdy od Stwórcy idącej.
Kozacy
duchowości mur wokół posłańca Bożego tworzą, aby nic niewłaściwego nie stanęło
na Jego drodze i choć dla ziemskich ludzi są niewidoczni, to oni swoją straż
trzymają w dnie i ziemskie noce.
Jak
Ismani, którzy wokół Abd-ru-shina na Ziemi będąc woli Bożej podporządkowani,
wiernie stali, wykonując wszystko, co było potrzebne w głoszeniu Prawdy na
arabskiej ziemi.
I
choć była to pustynia, to powstało Księstwo, które swym blaskiem przewyższyło to,
co było wokół niego łącznie z Egiptem.
Czy
obecnie może powstać coś podobnego?
Przewodnik
z Boskiego jest, a ludzkich duchów uczciwie chcących duchowego jak na lekarstwo!
Ci, co są spotykani udają obłąkanych, głuchych i ślepych, lecz raźno oczka im błyskają,
gdy złudny blask materii ziemskiej przed sobą mają, który w nocy spędza im sen
z powiek, a w dzień zachowują się jak hieny, które cały czas poszukują jakiejś
padliny.
Cóż,
jedynie można liczyć na Istotnych, małych i dużych, od których ziemscy ludzie
mogą się uczyć wiernej służby Bogu, oni nigdy nie zawiedli i nie zawodzą, dalej
mocno tkwiąc w woli Bożej, wytrzymują i podają narastające promieniowanie ze Światła
dalej, aby nigdzie nie wystąpiły niedostatki miłości.
Za taką
ufność należy im podziękować serdecznie, zawsze pomogą gdzie to jest konieczne!
Cóż,
na stepach ziemskich wiele narodów, ziemskich miast i wiosek, a tęskniących do
Prawdy, do Stwórcy, tych co podążają codziennie Światłu naprzeciw jakoś nie
widać, musieli utkwić w swoich codziennych rozumowych trybach zajęć
materialnych dla nich najważniejszych.
A
chmury nad nimi coraz bardziej ciemne, lecz wy czekacie dalej, pomimo narastających
ostrzeżeń, na swój tragiczny koniec.
Cóż,
życie codzienne ziemskich ludzi tak was zaabsorbowało, że całkiem Światło wam
przesłoniło, a mieliście być czujni i pracować nad sobą w formie duchowej, wewnętrznej,
zgubił was wasz rozum i jego ciemne myśli, taki wasz ostateczny wybór, jakże
tragiczny.
I
tak zamiast budować mosty do wyżyn ku Światłu, wy wszystkie skutecznie
wysadziliście w powietrze, nie wiedząc, dlaczego żyjecie na tej Ziemi
ostatecznie.
Ciemni
wokół was jak wy sami, to ten ostatni orszak pożegnalny, idąc razem z nim przez
wieki już całe oddaliście przez swój rozum nad sobą samym władzę w ręce ciemności,
gdzie wszystkim steruje Lucyfer, to obraz waszej codzienności.
Gdyby
było inaczej Królestwo Niebieskie tętniłoby już dawno życiem duchowym, które
swym życiem słałoby podziękowania Najwyższemu za takie bycie, jakże radosnym,
twórczym, szczęśliwym.
A
tak pozostali wierni Kozacy duchowi, którzy dalej przemierzają w asyście
narastających Boskich promieni, usuwając niedostatki spowodowane upadkiem
ziemskich ludzi.