Kategoria

Przesłanie Miłości, strona 31


paź 02 2008 CHRYSTUS CZŁOWIEKIEM NA ZIEMI
Komentarze: 0

CHRYSTUS CZŁOWIEKIEM NA ZIEMI

237.

I nie przyszedł dla was, aby był lubiany, lecz wypełnić sobą prawa Boże, które są niezależne od nikogo, a którym podlega wszystko, co jest w stworzeniu.

Wypełnienie czy napełnienie Bożych praw samo za siebie mówi, co oznacza, że w Boże prawa wstępuje nowa Siła, która na Ziemi nie wystąpi inaczej niż poprzez wysłańca Bożego, która wszystko wzmocni i pobudzi, aby mogło się przejawić takie, jakie jest.

Przyśpieszeniu ulega wszystko co na Ziemi jest, dobro od złego się oddziela i zanika zło, dobro się rozwija, gdyż wytrzyma tylko to, co współbrzmi z wolą Bożą, z przyniesioną Siłą ze Światła, która przenika całą Ziemię.

I nie czas silić się na ostrzeżenia dla ziemskich ludzi, doświadczenie, ich codzienny dzień zgniecie ich lub obudzi, przecież, aby żyć trzeba myśleć i odczuwać cały czas.

A kto myśli i odczuwa ten szybko rozpozna, co mu służy, a co nie i w ten sposób się obudzi lub świadomie się roztrzaska, przecież wola Boża jest silniejsza od chcenia ziemskich ludzi, szczególnie wtedy, gdy wyraźnie występuje przeciw Woli Boga.

Pomyliło się ziemskim ludziom i pyłki próbują od tysiącleci postępować według swoich chorych praw, niosąc wszędzie śmierć i zniszczenie, jak nie pamiętacie to pisana historia szybko wam przypomni chorych przywódców, nazywanych elitami społeczeństwa.

Kwiaty narodów zgniły i pomarły jak system, który nie wytrzymuje w ziemskim życiu Bożych praw, lecz chory ziemski rozum miesza cały czas wszędzie, gdzie bez udziału ducha panoszy się i zadaje tylko zniszczenie, i śmierć.

Ze zgrozą wszystko, co jasne się odwraca od takich ziemskich ludzi, wszędzie ich pełno, w fotelach, na ławach, we wszelkich chorych zbiorowiskach, tzw. imprezach itp.

Czas z tym wszystkim się pożegnać i proces ten już dość długo na Ziemi trwa, wszelkie czynniki zagrażające życiu ziemskiego człowieka narastają przekraczając wcześniejsze granice.

Dla niepokornych ludzkich duchów już tylko bat, na nic innego nie zasługują, pletli go wiele setek i tysięcy łat, dlatego jest tak długi, że sięga każdego, a uderzenia są śmiertelne jak wasze myśli, słowa i czyny.

Zarazą na Ziemi jest chętny sługa Lucyfera, wasz nienasycony ziemski rozum, który chce tylko mieć jak najwięcej i tylko dla siebie, nawet wtedy, gdy to wszystko go przygniata i na końcu zmiażdży.

Cóż, logiki, konsekwencji w podążaniu do dobra wam już dawno brak.

Chcecie mieć gorzej, to te wasze chcenia szybko przybierają rzeczywiste formy i na was się spełniają z konsekwencją jakiej nie znacie i z surową sprawiedliwością.

Wszędzie zatory, blokady, starcia, przesilenia, to znaki, które mówią, że swobodny i harmonijny ruch ze strony ziemskich ludzi jest blokowany, to teraz to wszystko runie na was, nie słuchacie Bożych praw, nawet ich nie znacie, to poczujecie jak smakuje Boży bat, już świszczy nad Ziemią wymierzając cios tam, gdzie jest najciemniej, a burze i błyskawice to tylko przejaw, że mocno uderza tam gdzie trzeba!

Schrony, jakakolwiek ochrona nic wam nie da, tu działa Siła wyższa, której nigdy nie pojmiecie, przecież kończy się Sąd Ostateczny.

wrz 29 2008 WARTOŚĆ NAJWYŻSZA!
Komentarze: 0

WARTOŚĆ NAJWYŻSZA!

236.

Wartością najwyższą dla ludzkiego ducha jest Miłość do Stwórcy i sam Stwórca!

I choć nigdy ludzki duch Stwórcę nie zobaczy bezpośrednio, to może widzieć Pana w Jego dziele, w tym co ludzkiemu duchowi podarowano wraz z nim samym.

Z powyższego wynika, że ludzki duch jest częścią stworzenia, tworem, który korzysta z tego by uzyskać świadomość siebie samego w dziele Bożym.

Najwyższy był, jest i będzie!

Ludzki duch został stworzony i ma łaskę darowaną bycia świadomym, lecz może się jej pozbawić swym chceniem i odwrotnym dążeniem. Nikomu nie jest potrzebny twór, który odszedł od Bożych praw i stał się wyrodkiem, prędzej czy później przyjdzie zapłacić za tak poczyniony krok, nastąpi to pod wpływem Bożych praw i osobistej ingerencji Woli Bożej na Ziemi i Miłości.

Po takim zabiegu wszystko, co nie współbrzmi w prawie Bożym pokaże się w Świetle, jakie jest, rozłoży się i zaniknie. I tak buntownik ludzki duch, który wybrał drogę złą sam w swoje sidła wpadł, zranił się i śmiertelnie wykrwawił. Wcześniej już przestał reagować na jakąkolwiek pomoc i dlatego jako twór świadom siebie samego zanikł.

I tak właśnie czas rozkładu w swej kończącej fazie na Ziemi jest, ludzki twór, buntownik, słuchający lucyferskich podszeptów na tej Ziemi niepotrzebny jest, to szkodnik, a szkodnik nigdzie po wykryciu długo nie jest tolerowany, czeka go niechybna śmierć.

Punkt zwrotu ku dobremu ludzki duch już dawno przekroczył, więc zasadniczo pomocy nie otrzyma, gdyż jej po prostu nie jest w stanie zobaczyć, wyczuć, w jakikolwiek sposób rozpoznać.

Tak więc bliski koniec za oknami widać i nie trzeba martwemu duchowi ludzkiemu cokolwiek wyjaśniać i tłumaczyć.

Niewielką liczbę osób, które w sobie zachowały tęsknotę do Stwórcy można jeszcze obudzić i z tej Ziemi, z materii wydostać, lecz tu czeka ich wytężona praca i czujność nad sobą samym, gdyż jeden nierozważny krok i można upaść prosto w przepaść, gdzie próbuje żyć wszelka ciemność od tysiącleci wielu.

Spokojnie i rzeczowo niech się ratują ci, co chcą, oni drogę do Światła znajdą, a i Światło znajdzie samo glebę, gdzie może zakotwiczyć i wyciągnąć każdego, gdy ten zgubi w ciemnościach ziemskich drogę.

Nikt nie będzie smucił się i płakał nad głupotą, i próżnością ziemskich ludzi. To, że żyją w swych złudnych i zawodnych ziemskich prawach, siebie i innych w ciemności pogrążają coraz mocniej, to przecież wynik ich dążenia od wielu tysiącleci.

Dlatego nagrodą i karą jest dla wszystkich Sąd Ostateczny, który niesie ze sobą wyzwolenie i świadome bycie, lub zanik, upadek.

Wybrał już każdy, teraz ziemscy ludzie niech patrzą na całe zło wokół, które sami hodowali, a ono na sam koniec mocno ich za gardło złapie i bez Światła nikt się nie podniesie.

Miłość, która od Stwórcy płynie doskonała, jest dla otwartych, światłych ludzkich duchów, oni wyróżniają się swoją postawą, swym promieniowaniem, to ci, co mogą się uratować jak dalej pójdą światłą drogą. Renta czy emerytura to nie droga rozwojowa, to poczekalnia do zatracenia dla wszystkich tych, co zbłądzili i nie chcą słuchać Bożych napomnień.

wrz 28 2008 BŁOGOSŁAWIENI CIERPLIWI I WYTRWALI
Komentarze: 0

BŁOGOSŁAWIENI CIERPLIWI I WYTRWALI

235.

Ci, którzy Słowo Pana w sobie mają i przeżywają Je swoim życiem, wykazując cierpliwość i wytrwałość wygrywają życie wieczne!

Wystarczy iść, podążać drogą Światła wskazaną Słowem Bożym, a wszystkie bramy przed wami się otworzą.

Pierwszą bramą jednak jest wasza, ukryta we własnym wnętrzu, która domaga się poznania i wpuszczenia światłego promienia, który rozbudzi iskrę waszego ducha, a wy tą iskrę wydobędziecie do dziennej świadomości, aby wam towarzyszyła na drodze ku Światłości.

Cóż można wam jeszcze powiedzieć, zasadniczo poznanie do was płynące jest tak wielkie jak ocean, a wam wystarczy jego jedna kropla, by z radością oczy otworzyć na Prawdę wielką.

Kropla ta jak oliwa w waszym wnętrzu smaruje waszego ducha, aby ten zaczął się ruszać, zastany od wielu wieków, u wielu zapomniany.

Budźcie się do życia inaczej jak chwasty zostaniecie z tej materii wyrwani!

Czy nie widzicie, że to, co wokół się dzieje zmusza was do zastanowienia?

Dlaczego natura, która wykonuje wolę Bożą wami poniewiera?

Przecież tam, gdzie dobro się rozwija chciane przez Stwórcę, tam Jego ludzie prowadzeni zbierają od natury dobre owoce, a o zagrożeniach są zawczasu powiadomieni, aby je ominąć.

Czy wasze myślenie logiczne odeszło od was tylko dlatego, że płacą wam miesięczną gażę, co takiego się wam stało, że wam się nie chce duchowy ogień w sobie rozpalać?

Odpowiedź dobrze znacie, to lenistwo na wszystko co duchowe, jeżeli tego stanu nie zmienicie, a nie zmieniacie od wielu wieków, to wydarzenia wokół zetrą was z tej planety, a potem zatracicie się już całkowicie!

Nikt wam nie przyjdzie z pomocą, to jest wykluczone, dla wszystkich tych, którzy zapomnieli wieść życie wewnętrzne, duchowe, które jako jedyne jest prawdziwe.

To, co teraz robicie pracując, zarabiając, korzystając z dóbr materialnych nie wystarczy, to przed wami robiło wiele cywilizacji, które już wymarły, zadajcie sobie pytanie; Dlaczego?

Lecz wy nawet tego nie potraficie, gdyż to wymagałoby wysiłku wewnętrznego, wy wolicie pajacować w pracy, w supermarketach, czy za kierownicą swego próżnego ziemskiego życia, od czasu do czasu postoicie w ziemskich kościołach, które niczym się nie różnią od ziemskich cmentarzy, tu i tu martwi, jedni stoją inni leżą.

Czas ostem was pobudzić, zmusić do ruszenia z miejsca, większość nie zawróci z drogi upadku i się zatraci, lecz do nich nie przemawiam, oni nie są zdolni Słowa Prawdy pojąć, Słowo dotrze do tych, którzy właściwą glebę w sobie mają, aby nasiono Prawdy zakiełkowało, rosło i wydało dobry owoc.

Czas ziemscy ludzie zacząć myśleć i odczuwać wszystko, co do was się garnie daje wam taką możliwość, zacznijcie, a cierpliwość i wytrwałość niech będzie dla was dobrym bratem, który przez jakże szalone ziemskie lata pozwoli wam przejść radosnym krokiem.

Ciemności znikną wraz ze wszystkimi, którzy im podali ręce i o ciemne tło się oparli, baczcie, aby wasze plecy i ręce były czyste, wszelki brud nie wytrzyma jasnych Boskich promieni, które jak błyskawice uderzają bardzo precyzyjnie w te miejsca, gdzie już nie ma żadnej nadziei na poprawę.

Ci, którzy zawierzyli swojemu Panu, jedynemu Bogu niech będą wewnętrznie czujni, aby nie zgubili drogę wskazaną do domu, która nie ma nic wspólnego z Rajem, jest zaledwie na Ziemi pierwszym krokiem w jej kierunku, Raj od Ziemi to niezmierna odległość, która jest dopiero przed wami, wy uczcie się stawiać na niej swoje pierwsze kroki, tu macie pomoc Słowa Żywego zawsze.

wrz 27 2008 BURZE NADCIĄGAJĄ
Komentarze: 0

BURZE NADCIĄGAJĄ

234.

Rozliczając wszystkich, którzy Bożej woli nie słuchają, oni już na tej Ziemi nie dojrzeją, ból i cierpienie przed nimi się rysuje wielkie.

Ci, co na Ziemi pozostali w przeżywaniu ziemskich nieszczęść dojrzeją lub upadną.

I tak dla każdego skutek zwrotny się przejawi jako suma wszystkich myśli, słów i czynów, aby oddać z bogatym plonem to, co sami wcześniej zasiali.

wrz 26 2008 MYŚLI PRZY DUCHU WYPAROWAŁY, OBRAZY STAŁY...
Komentarze: 0

MYŚLI PRZY DUCHU WYPAROWAŁY, OBRAZY STAŁY SIĘ PIERWSZE

233.

I to zjawisko jest chciane, pożądane i naturalne, pochodzące od ducha waszego, który przemawia obrazem odebranym przez mózg tylny, a myśl go opisująca powstaje w mózgu przednim, a dalej mowa lub pismo czy rysunek odda obraz widzianym z ducha w materii.

I gdy taki proces będzie coraz częściej się powtarzał, to i droga waszego ducha, jego przejawiania się będzie coraz czystsza, jaśniejsza, dając wam mocne oparcie na tej Ziemi.

Mając łączność poprzez waszego ducha z górą, wiele sobie niewłaściwego oszczędzicie, szybko się rozjaśnicie i o wiele więcej przybędzie wam siły, aby tu na Ziemi realizować wolę Bożą, czyli postępować według praw Bożych, które szybko i bezpiecznie prowadzą ludzkiego ducha tu na Ziemi przez jego życie i oczywiście po opuszczeniu Ziemi powiodą go jeszcze dalej i wyżej.

Wyższość odczuwania nad wszelką materią jest oczywista, ten, kto nie odczuwa jest pod znieczuleniem i wszelkie zło do niego przybywa, niosąc dysharmonię i zniszczenie, a jego mózg przedni zachowuje się jak niewolnik ograniczony ziemskim czasem i przestrzenią.

Duch czerpie światłym kanałem informacji z samej góry, gdzie wieczność dominuje, tam nie ma ziemskiego czasu i przestrzeni, za to jest radość, szczęście, prawdziwe życie duchowe będące podzięką za dar świadomego życia.

To przy większej bliskości do Raju, do duchowości najwyższej dla ludzkiego ducha, blado wypada wszystko co proponuje materia, która sama w sobie nie ma życia, gdzie mózg przedni, rozum myśli, że ma wszystko nie mając nic. Roślina pozbawiona korzeni długo nie przetrwa, potrzebny jej cały system zakotwiczenia, a ludzki duch swe korzenie ma w duchowości i musi je świadomie utrzymywać i wzmacniać, aby świadomie przewędrować przez wszelkie ziemskie i nie dać się zatrzymać jakimś dziwnym ziemskim tanim, odpustowym błyskotkom, które stworzył rozum.

Proces jest czytelny i logiczny, wystarczy go obudzić, odtworzyć w sobie. Ożywionego, zmartwychwstałego nie trzeba przekonywać do życia, dla niego każdy oddech jest błogosławieństwem, a wam ta oczywistość gdzieś umknęła.

Cóż, korzystajcie ludzkie duchy z obecności Siły Syna Bożego do osobistej transformacji, niech miliony wokół was padają, ciągnione przez rozumowe życie w otchłań, ale wy się ratujcie, jeden na milion, jakże korzystna dla was statystyka, miliony nie słuchają, a jednostki z bagna się ratują.

Przyszedł czas obudzenia dla was przed ostatnią już burzą, która pogrzebie wszystkich rozumowców w straszliwy dla nich sposób, lecz jak pójdziecie za nimi, nie za Światłem, to statystyka wam się odwróci i wasza szansa będzie odwrotna, milion was przygniecie i jak masa pociągnie za sobą w rozkład jakże bolesny.

Jesteście dziś świadkami, że Światło przychodzi na Ziemię dla nielicznych, pojedynczych ludzkich duchów, wędrowców niebieskich, którzy tęskniąc do Stwórcy, w Materii zgubili drogę, już czas wstać z martwych i podążyć przez bramę Miłości do Stwórcy, do miejsca ponad rozpadającą się materią, gdzie życie wieczne lśni mocnym blaskiem i przyciąga wszystko, co żyje duchowo. Obyście tam doszli!