Archiwum 16 listopada 2009


lis 16 2009 ZJAZD RODZINNY SIĘ ZACZYNA
Komentarze: 0

ZJAZD RODZINNY SIĘ ZACZYNA

280.

Gdy duch z duszą z ziemskim ciałem razem są i to wszystko dzieje się na poziomie dziennej świadomości swej. I gdy wszystkie części w jedność tu na ziemi zespolą się pod przewodnictwem ducha, a ziemskie ciało wykona w materii właściwą pracę, aby z duszą rozżarzyć mocniej się, nową jakość wtedy tworzą, która w górę unosi się. Cały proces jawi się jasny i wyraźny, wystarczy z prawdziwą Miłością spotkać się, która najpierw daje, aby mogła cokolwiek z zewnątrz wziąźć.

Tak duch jasny cały jest, a swymi otoczkami coraz jaśniej jarzy się, na kolejne poziomy jest unoszony, aby do domu, do raju dostać się, gdzie naznaczony bogatymi przeżyciami całym sobą w radości i szczęściu służy Stwórcy swemu, współbrzmiąc czynami w Woli Bożej w noc i w dzień.

Zjazd rodzinny tu na ziemi raz tylko zdarzył się, duch z duszą z ziemskim ciałem dogadały się, silne uczucia i przeżycia mocno je związały, aż jednym stały się. A tu na ziemi myśli, słowa i uczynki swymi promieniowaniami jako jedno sięgnęły bram duchowości i tam mocno zakotwiczyły, aby dla ducha ludzkiego stały się mocnym torem w podążaniu do Światła, a że był to czas ostateczny, to i bilet trzeba było nabyć u konduktora, gdyż ziemskie kasy przepełnione są pieniędzmi, a biletów do Nieba brak od wielu ziemskich lat.

A ci, co fałszywe bilety sprzedają, mają je tak ciężkie, że podróżnik nie ma sił by go ze sobą wziąść i zalegają podziemia, wiszą na różnych ścianach, dając świadectwo negatywne dla tych, co je wydali, ciążą im jak kule u ich nóg i choć żyją tu na ziemi, to ich łatwo można rozpoznać po łańcuchach na szyjach i kulach u nóg. Im ciężko od tych kul i włóczą nogami, a łańcuchy uwierają szyję i na piersiach ciężarem kładą się.

Jeżeli kiedykolwiek ludzki duchu zobaczysz łańcuchy i kule lub usłyszysz ich ciężki brzęk, miej się na baczności, oni już wiele fałszywych świadectw wydali swej głupoty i próżności, to gang, którym zarządzają największe ciemności, pod przywództwem zasad Lucyfera, od nich wieje grobowy chłód, a i zapach jest mocno cmentarny, miny ponure jak ich oblicze i wyroki, które chętnie na innych wydali. Zawsze towarzyszy im muzyka fanów grobowych płyt rodem z inkwizycji, gdzie widać i słychać płonący stos.

Wystrzegajcie się wszyscy ziemscy ludzie takich sytuacji, gdzie myśl, słowo i czyn nie współbrzmią w Woli Bożej czysto, za takimi drzwiami wieczne potępienie jest. Jednak większość z was jest już swym dobrowolnym wyborem po tej ciemnej stronie, gdzie ciemności słychać syk i przerażający śmiech, ciemności, która złapała was, tych którzy wewnętrznie nie byli wystarczająco czujni i dali się złapać na nic nieznaczący ziemski lep.

I tak skończy większość ziemskich ludzi i choć brzmi to przerażająco, to ostatnie lata pokazują już to obrazowo, a wszystko narasta, aby szybko mogło całkowicie wyżyć się.

Z przerażenia będziecie zamykać oczy, lecz dalej będziecie widzieć, będziecie zatykać uszy i to także nie ograniczy słuchu, będziecie uciekać i chować się, lecz w tych miejscach jeszcze gorzej będzie z wami działo się, a wszystko przy pełnym odczuwaniu wszystkich waszych zbrodniczych myśli, słów i czynów przeciw Woli Bożej!

I gdzieś z oddali zbliży się jasna myśl, której chcielibyście się uchwycić, a która mówiła o zamierzchłych czasach; że był Prorok, Mesjasz, Poseł ze Światła i mówił do was całkiem wyraźnie, lecz wy byliście tak mocno zajęci ziemskim, że nie mieliście czasu słuchać, stanąć i się zastanowić. Jak bardzo teraz przydałoby się choć jedno słowo, które wtedy wzbudzało w was śmiech i pogardę. I tak zawieszeni w całkowitej beznadziei na krzyżu własnych urojeń daliście się ziemskiemu przybić. Agonia trwała wieki, aż rozpadło się całkowicie wasze świadome »ja«. Duch nieświadomy powrócił, nieświadomy prawie tak jak ziemska obecna ludzkość.

Swym życiem świeckim i kościelnym wydaliście wyrok na siebie, teraz jest zapłata, czas rozliczenia szybo do was podąża i was odnajdzie. Uważnie go wypatrujcie każdego dnia, o każdej godzinie, w każdej sekundzie, a i tak przerażenie waszych osobistych wydarzeń mocno wami wstrząśnie, i znów kolejny wstrząs!

Nie wierzyliście i się uśmiechaliście ironicznie, to każdy dzień niech będzie odbiciem waszej wiary prawdziwej i niech wam się według niej dzieje!