paź 15 2008

WSZELKIE NIESZCZĘŚCIE U BRAM LUDZKICH DUCHÓW...


Komentarze: 0

WSZELKIE NIESZCZĘŚCIE U BRAM LUDZKICH DUCHÓW STOI!

249.

Stworzona jak lista gości, zaproszenia, które wkraczają do ich życia, aby przynieść ich twórcom nieszczęścia. Goście dojadą wszędzie, nie pomoże ucieczka, a z nimi prezenty, wasze wcześniej zamówione, w formie przerażającego nieszczęścia.

Bawiąc się świadomie lub nie, na tej Ziemi zapomnieliście o skutkach każdej swojej myśli, każdego słowa i czynu, one teraz do was lgną, jak narodzone dzieci do swych rodziców i choć wyglądają jak potwory, które niosą dla was niewyobrażalne nieszczęście, to przecież wy je stworzyliście, a one teraz do was wracają i na was się wyżyją, aż poznacie wszelkie ich wady. Trzeba przyznać, że dalej jesteście nierozważni, gdyż cały czas tworzycie sobie nadal nieszczęśliwe życie, nie wyciągacie wniosków ze swojego życia produkując dalej wszelkie zło.

Domyślacie się, że gdy powrócą do was skutki zwrotne z waszego całego bytu, nie tylko z obecnego ziemskiego bytu, to przed waszymi drzwiami staną goście, których liczba was przerazi, tak wielkiego przyjęcia jeszcze nie mieliście. A zaproszeni goście wnikną w wasze życie całkowicie, we wszelkie jego dziedziny, wnikną w was samych, wy nimi będziecie żyć i dopiero jak wszelkie wzmocnione zło przeżyjecie wtedy od was odejdą, lecz wy już śmiertelnie będziecie wyczerpani. Przerażające, to słowo nie odda nawet w przybliżeniu tego, co was spotka, wielu już spotyka.

Nigdy nie chcieliście słuchać, gdy was ostrzegano, przypominano jak należy myśleć, jak używać słowa i co czynić, aby żyć zgodnie z Bożym Słowem. Nawet teraz, gdy macie okazję się zmienić to wy wolicie swoje imprezy na cmentarzach moralnego i cywilizacyjnego życia, jakże ponurego i ciemnego, głośna muzyka i coraz silniejsze środki uzależniające, aby przypadkiem nie dotarło do was własne sumienie, które do was przemawia cicho, informując, że czynicie źle wszystko, czym się zajmujecie.

Będzie wyjątkowo trudno na zmianę, to tak jakby żądać przebudzenia wszystkich martwych na cmentarzach, których ciała już się rozpadły.

Horrory, w których występują wasi bliźni w telewizji, kinach to całkiem sympatyczne historie w porównaniu z tym, co wam się wyleje na głowę. Jak zawsze wasza wiara nawet tu jest w ujemnej wartości i czekając biernie tylko poszerzacie sobie swoją nieszczęśliwą listę gości.

Ratunek i zbawienie zawsze jest dla wszystkich, lecz wy już od wielu tysiącleci nie słuchaliście i nie macie takiego zamiaru.

Nawet, gdy was się ratuje, to wy się nie zmienicie i będziecie dalej postępować źle.

Ta przerażająca choroba to lenistwo duchowe, które dobrze znacie, codziennie, w każdej minucie swojego życia w nim trwacie.

Nic i nikt do was nie trafia, nie ma w was odpowiednio spulchnionej gleby, aby coś dobrego mogło wyrosnąć, a czasu ziemskiego wam już po prostu zabrakło. Czas Sądu wam się nawet kończy, a wy głupcy tego nie dostrzegacie, poświęcając się całkowicie swojej własnej głupocie.

I na koniec.

Nie wystarczy coś tam wiedzieć, coś robić, albo angażujecie się na 100% albo giniecie!

Zaangażowaliście się w obecne swoje ziemskie życie na 100%, w samo zło i sami wybraliście, goście wam to uświadomią nad wyraz dobitnie, mnie przy tym nie będzie i mnie nie szukajcie, dla większości już jest za późno, zamiast bramy Miłości otworzyliście bramy piekieł swoimi myślami, słowami i czynami.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz