lip 08 2008

WIELKIE PTAKI LATAJĄ


Komentarze: 0

WIELKIE PTAKI LATAJĄ

157.

Ze snu wspomnienia zrywają wracając do rzeczywistości, myśli, uczucia, słowa i czyny ku światłej drodze kierują, tak ożywając miłość do Stwórcy formują, dziękując za każde nowe doświadczenie, za łaski i dary rozwijane, za życie wspaniałe, które tu na Ziemi są przeżywane.

Zapasy siły w słowach, myślach i czynach okraszonych w uczucia zdobywamy, kierując sterem własnego życia ku dobru, wspomagając wielu na własnej drodze spotkanych.

Z radością ciągniemy wątek życia tam, gdzie inni już pomarli, nie patrząc, że wokół martwo i cisza.

Niech myśli moje, słowa i czyny będą lekkie jak ptaki wysoko latające, które unosi naturalna siła, ptaki jej się podporządkowują rozciągając skrzydła, z tej wysokości jest zawsze bliżej do ukochanego Boga, do Jego krain niebieskich!

Dlaczego miałbym zostać przykuty łańcuchami braku pokory i własnej głupoty czekając, aż coś mnie pożre, to było by zachowanie co najmniej lekkomyślne?

Niech moje buty na drodze po Ziemi będą lekkie jak moje czyny, niech mi skrzydła współbrzmiące w woli Bożej radośnie rosną, a od ich podmuchów niech wszelkie ciemności z zakamarków mojej duszy wymiotą!

A gdy już zacznę latać, gdy tej sztuki się nauczę, ucieknę przed każdym niepotrzebnym ciężarem mojej duszy, bo, po co mam się winą obciążać, lepiej być obciążonym do maksimum czynem dobrym, ten towar tu na Ziemi jest w deficycie i do góry go ze sobą zabiorę.

A gdy w sobie i wokół siebie posprzątam, pomogę każdemu będącemu w potrzebie ufającemu mi bliźniemu, to prawa Boże poniosą mnie dalej, gdzie też czeka mnie radosna praca, gdzie nie płacą w euro, a zapłatą jest życie wieczne pod skrzydłami woli Bożej – Parsifala, który jak obietnica w rzeczywistości mieszka w zamku Graala i promieniuje tym wszystkim, co każdemu czystemu duchowi jest potrzebne, aby przebywać w raju i móc nadal nieustannie być potrzebnym.

A teraz będąc na tej tak sympatycznej Ziemi, gdzie tak dużo jest możliwości, aby się wykazać, ręce do roboty nad sobą samym pora wkładać, a potem mając doświadczone ręce innym pokazywać jak ducha swojego można rozświetlać coraz mocniej, aż z hukiem odpadną wszelkie ciemności z barów jak skorupa, z której wyskoczy nowy duch rześki i gotowy czynem służyć swojemu jedynemu Panu, Który go przecież stworzył na obraz Swój doskonały.

A służba przecież to praca nieustanna, ale taka, jaka jest chciana z góry, a nie taka jak się ludziom marzy, którzy w swoim lenistwie zjadaliby tylko ziemskie owoce, a o duchowych owocach zapomnieli już od wieków, a ich smaku nie zaznali.

Więc robię swoje, nie patrzę na innych, tam gdzie mnie nie chcą odchodzę, bo po co mam dać się porazić ciemnościom, nie potrzebuję być duchowo zwiotczały.

Lecz gdy zobaczę, że ktoś ma chcenie, że żarzy się iskierka tęsknoty do Stwórcy, tam pomagam i dmucham Żywą Siłą, aż się ogień duchowy pojawi, który wypali wnętrze i je oczyści, i taki duch gotowy do służby może być powołany, aby stał wiernie przy tym, który tu na Ziemi Słowo Boże głosi, będąc sługą Stwórcy, a nie ludzi, gdyż ludzkość po raz kolejny zawodzi służąc ciemności.

Paru jasnych zbiorę i stworzę drużynę, która w czynach ziemskich pokaże, co może zrobić ku czci i chwale Stwórcy. Siła jest, wystarczy w uczuciu się połączyć i pognać przed siebie tam, gdzie dobiega wołanie potrzebujących, a woła coraz więcej!

Niech mój duch będzie coraz bardziej czujny, abym mógł rozpoznać dobro i je wzmocnić, a od zła odwrócić się, aby się nie zgubić na drodze ku upragnionej Miłości, ku mojemu Bogu i Ojcu.

 

P.S.:

A wy ziemscy ludzie, czego chcecie, cóż takiego macie na tej Ziemi, co może być większe od duchowej miłości, ja nic innego nie znajduje oprócz waszych nierzeczywistych urojeń!

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz