SŁYCHAĆ W BĘBNY WALENIE Z ODDALI
Komentarze: 0
SŁYCHAĆ W BĘBNY WALENIE Z ODDALI
286.
Znika z ziemi wszystko, co płynie na ciemnej fali.
Wystarczy swoją uwagę przyłożyć, a ciemność syczy w rozkładzie. Gdzie uwaga przyłożona tam dobro rozwijane, a zło daleko przeganiane, lecz gdy skłonność do złego w nadmiarze, tam one całe się przejawiają i wyżywając się zanikają.
A wszystko napięte do ostatnich granic, wystarczy małe wydarzenie, a huczy potem jak po przejściu mocnej burzy z gradem i piorunami. Nielogiczne ciemności miotają się po ziemskiej klatce własnej rozumowej ograniczoności i nic innego im nie pozostanie jak tylko całkowity zanik przez wykrwawienie w wyniku odniesionych ran, gdyż próbowali zmierzyć się ze Światłem, w walce już swej ostatniej.
I jak ćma zwabiona w światło płonącej świecy, ginie w jej płomieniu, tak ciemność ginie w swym tylko rozumowym zaślepieniu i nie pomoże jakiekolwiek tłumaczenie, do ciemnych nie dociera, oni mówią: »nie wierzę«. Nie widzą, nie słyszą i nie odczuwają swoim przerośniętym mózgiem przednim, to dla nich nic nie istnieje, co wykracza poza ich ziemskie ograniczenie.
Jakże ubogi, zdeformowany gatunek ziemskich ludzi, którzy takim jednostronnym zachowaniem i postępowaniem wykreślili się z żyjących duchowo jeszcze ludzi.
Cóż, wszelkie zło w Świetle wychodzi ze swych rozumowych nor na zewnątrz, aby się pokazać jak bardzo mocno w nich tkwi ciemność. Gdy już są w Świetle, widzą podobnie sobie ciemnych i rzucają się im do gardeł, aż zagryzą lub zostaną zagryzieni przez takich samych współbraci, do Światła nie podejdą, gdyż odrzuci ich blask, żar i ciśnienie.
I tak zakańczające procesy sami na sobie ludzie wykonują w różnych dziedzinach swego tylko rozumowego życia.
Dla jeszcze duchowo czujnych i żywych ziemskich duchów nadeszły czasy ratunku, lecz pomoc trzeba samemu zauważyć i się jej uchwycić, inaczej można zostać na zawsze w tej ciemnej rozumowej dziczy i tam ulec rozkładowi, całkowitemu zanikowi.
I nie zważajcie na głośne lamenty gubiących się ciemności, lepiej od tak potępionych być bardzo daleko, dla własnego bezpieczeństwa duchowego.
Będą kipiały ciemności coraz mocniej, a obcego ze Światła będą chciały obrzucić błotem, tak, aby był im podobnym ciemnym bratem. I zamiast skorzystać z siły do wzlotu duchowego, wykorzystają ją do swojego zaniku całkowitego. Smutne, lecz prawdziwe, tak działają tyko ciemności, zło i zniszczenie wszystkiego, co ma w dobru zanurzone swe korzenie.
Lecz Światło świecąc mocno swym blaskiem na ziemi wypali swymi promieniami wszystko, co nie współbrzmi w Woli i Miłości Bożej ostatecznie!
Dodaj komentarz