NADEJŚCIE CHRYSTUSA I ZAKOŃCZENIE SĄDU...
Komentarze: 0
NADEJŚCIE CHRYSTUSA I ZAKOŃCZENIE SĄDU OSTATECZNEGO!
199.
Co już się dzieje, Ja Syn Boży na ziemi swą obecnością kończę Sąd Ostateczny!
Ci wszyscy, którzy żądają dowodów, przez osobiste tragedię, dowód ów otrzymają sami dla siebie.
Dzisiaj wystarczy wyjrzeć przez okno, pójść na spacer, czy do pracy, a wszędzie widać przejawy wyraźnej ziemskiego człowieka deformacji i dotyczy to całych społeczeństw, narodów, jak i pojedynczych osób.
Choroby, zarazy, kataklizmy i inne zjawiska w niespotykanych rosnących ilościach, a w tym wszystkim bezpośrednie tragedie, które w tle większych nikną.
Cechy szlachetne i wzniosłe idee duchowe ziemskich ludzi odeszły w zapomnienie lub przybrały groteskową formę zdeformowanego ziemskiego rozumu.
Nikt głębiej się już nie zastanawia nad przyczyną, ziemscy ludzie całkowicie ogarnięci ziemskim rozumem zatracili się całkowicie ciemnym na wszelkich płaszczyznach, stare czy nowe wszystko przeniknięte jadem ciemności.
Systematycznie wszystko odchodzi w zapomnienie, już niedługo świecznik dla większej części ludzkości zostanie zdmuchnięty śmiertelnym podmuchem!
Ilu i kto zostanie?
Tylko ci, którzy w swym wnętrzu zdołali utrzymać płomień ze świadomością; że zaufali Bogu i Jemu chętnie służą swym całym życiem, resztę traktują jako wspomożenie duchowego przez materię.
Proste i jasne zasady obowiązują w rozwoju duchowym każdego, kto sam dla siebie podąża drogą Prawdy, obce są mu jakieś zewnętrzne głośne wystąpienia, on wie, że ma ze sobą tak dużo pracy i szkoda mu poświęcać czas na niepotrzebne rzeczy.
A wokół niego pojawiają się inni podobnie zachowujący się ludzie, którzy również tęsknią za Światłem Stwórcy i swym życiem mocno wychodzą Światłu na przeciw, a wszystko pozostałe jest tylko tłem duchowych dążeń, oczywiście ziemsko potrzebnych, aby wspomóc zachodzący rozwojowy proces.
Ja Syn Boży nie będę nawoływał, czy gromił niewiernych z mównicy, lecz cicho przejdę wśród ludzi, na 1000 czy milion, ktoś swym czujnym duchem mnie być może zauważy, reszta bardziej świadomie podąży dalej swoją drogą zatracenia.
A Kościoły, religie i ich przedstawiciele są tak zajęci utrzymaniem swej ziemskiej władzy nad ludźmi, że każdego obrzucą błotem i będą próbowali go zniszczyć, kto będzie swym cichym życiem świadectwem Prawdy, Żywej Prawdy, wskazywał drogę do Stwórcy, jakże innej od tego, co głoszą świeccy przedstawiciele i urzędnicy wyżej wymienionych instytucji kościelnych, i w nich tkwiących religii.
Jak wiecie zawsze chore konstrukcje, wzniesione rozumem upadają, gdyż w Świątyni Prawdy nie mogą ustać, a Sąd Ostateczny dziś na ziemi jasno wskazuje, poprzez codzienne życiowe tragedie, bezsens wszystkiego, co całe społeczeństwa dokonały i dokonują dalej, krótko nazwijmy to agonią, tak wartości poszczególnych jednostek i całych zbiorowych systemów.
W tym wszystkim jawi się dla tęskniących do Prawdy mocna pomoc, która nie pyta, a jasno oświetla drogę, jej promienie widać wyraźnie i dokąd zmierza, wystarczy, aby wam łuski opadły z oczu, a przejrzycie i dostrzeżecie pomoc, która zawsze jest dana tym, którzy jej chcą i poważnie szukają.
Tam gdzie tracą życie i gdzie widać jego bezsens cały, tam panują ciemni, z ciemnymi Światłu nie po drodze, lecz oni już wybrali, wszyscy, co do jednego, co i jak się wydarzy to już ich historie, zabraknie ziemskich nośników informacji, aby zapisać nadchodzące dla nich tragedie, cóż, już wszyscy wybrali, czas więc na odpłatę dla tych, którzy jej swym życiem się domagają. Dla nich droga zatracenia, spadając na dnie samym się ockną z przerażenia, będzie jednak za późno, czujności nie było i dali się zwieść, tym wszystkim niewłaściwym cechom tak zwanego; współczesnego życia, które niczym nie różni się od »apartamentowców« na tak wielu cmentarzach budowanych od tysiącleci.
Dumne cywilizacje jakże blade pozbawiające się prawdziwego życia, a wszystko w dumnej służbie ciemności, gdzie Lucyfer rozdaje wam kolejne karty, które was upokarzają w całości.
Sami wybraliście i sami kończycie, sytuacje tragiczne to właśnie odpłaty, na które tak ciężko i ochoczo pracowaliście. Smutne życie i smutny jego koniec.
Chcących inaczej spotkam na swej drodze tu na ziemi, czy wyżej i tak innej drogi nie ma do Stwórcy jak przez Miłość, która od Najwyższego pochodzi i wszystkich tam prowadzi, i nic więcej nie trzeba.
P.S.:
Reszta na drodze ku Światłu się wydarzy, a duch ludzki będzie aż piszczał z zachwytu nad tym, co zobaczy.
Dodaj komentarz