MYŚLI PRZY DUCHU WYPAROWAŁY, OBRAZY STAŁY...
Komentarze: 0
MYŚLI PRZY DUCHU WYPAROWAŁY, OBRAZY STAŁY SIĘ PIERWSZE
233.
I to zjawisko jest chciane, pożądane i naturalne, pochodzące od ducha waszego, który przemawia obrazem odebranym przez mózg tylny, a myśl go opisująca powstaje w mózgu przednim, a dalej mowa lub pismo czy rysunek odda obraz widzianym z ducha w materii.
I gdy taki proces będzie coraz częściej się powtarzał, to i droga waszego ducha, jego przejawiania się będzie coraz czystsza, jaśniejsza, dając wam mocne oparcie na tej ziemi.
Mając łączność poprzez waszego ducha z górą, wiele sobie niewłaściwego oszczędzicie, szybko się rozjaśnicie i o wiele więcej przybędzie wam siły, aby tu na ziemi realizować Wolę Bożą, czyli postępować według praw Bożych, które szybko i bezpiecznie prowadzą ludzkiego ducha tu na ziemi przez jego życie i oczywiście po opuszczeniu ziemi powiodą go jeszcze dalej i wyżej.
Wyższość odczuwania nad wszelką materią jest oczywista, ten, kto nie odczuwa jest pod znieczuleniem i wszelkie zło do niego przybywa, niosąc dysharmonię i zniszczenie, a jego mózg przedni zachowuje się jak niewolnik ograniczony ziemskim czasem i przestrzenią.
Duch czerpie światłym kanałem informacji z samej góry, gdzie wieczność dominuje, tam nie ma ziemskiego czasu i przestrzeni, za to jest radość, szczęście, prawdziwe życie duchowe będące podzięką za dar świadomego życia.
To przy większej bliskości do raju, do duchowości najwyższej dla ludzkiego ducha, blado wypada wszystko co proponuje materia, która sama w sobie nie ma życia, gdzie mózg przedni, rozum myśli, że ma wszystko nie mając nic. Roślina pozbawiona korzeni długo nie przetrwa, potrzebny jej cały system zakotwiczenia, a ludzki duch swoje korzenie ma w duchowości i musi je świadomie utrzymywać i wzmacniać, aby świadomie przewędrować przez wszelkie ziemskie i nie dać się zatrzymać jakimś dziwnym ziemskim tanim, odpustowym błyskotkom, które stworzył rozum.
Proces jest czytelny i logiczny, wystarczy go obudzić, odtworzyć w sobie. Ożywionego, zmartwychwstałego nie trzeba przekonywać do życia, dla niego każdy oddech jest błogosławieństwem, a wam ta oczywistość gdzieś umknęła.
Cóż, korzystajcie ludzkie duchy z obecności Siły Syna Bożego do osobistej transformacji, niech miliony wokół was padają, ciągnione przez rozumowe życie w otchłań, ale wy się ratujcie, jeden na milion, jakże korzystna dla was statystyka, miliony nie słuchają, a jednostki z bagna się ratują.
Przyszedł czas obudzenia dla was przed ostatnią już burzą, która pogrzebie wszystkich rozumowców w straszliwy dla nich sposób, lecz jak pójdziecie za nimi, nie za Światłem, to statystyka wam się odwróci i wasza szansa będzie odwrotna, milion was przygniecie i jak masa pociągnie za sobą w rozkład jakże bolesny.
Jesteście dziś świadkami, że Światło przychodzi na ziemię dla nielicznych, pojedynczych ludzkich duchów, wędrowców niebieskich, którzy tęskniąc do Stwórcy, w Materii zgubili drogę, już czas wstać z martwych i podążyć przez bramę Miłości do Stwórcy, do miejsca ponad rozpadającą się materią, gdzie życie wieczne lśni mocnym blaskiem i przyciąga wszystko, co żyje duchowo. Obyście tam doszli!
Dodaj komentarz