MOCNY STOI NAD NAMI!
Komentarze: 0
MOCNY STOI NAD NAMI!
196.
I nami rządzi swoimi prawami, kto ich nie przestrzega szybko łamią nierozważnego, dziwne, że tych zależności nie widzicie i niżej, niżej schodzicie dając się porwać w przepastne otchłanie ciemnego samego, gdzie życie wiedziecie twora martwego, nie duchowego.
Praw Bożych nie znacie, nie chcecie ich poznać, pomimo tego, że im podlegacie jak wszystko, atomy, komórki i inne formy życia, dlaczego, bo prawo od razu pokazuje waszą marność, nadętych głupków rozumowych, a w swej próżności, w lenistwie, w braku pokory, ta oczywistość wam nie pasuje i wymyślacie sobie różnego rodzaju zastępstwo, aby wieść życie tylko ziemsko gęstomaterialnie. Lekkości, która dotyczy ducha, nie znacie, ją rozumem swym ciężkim zamykacie, choć kołacze do was od tysiącleci.
To teraz to wszystko, co w was niewłaściwe jest pod ciśnieniem Światła rozżarzane jak metal, który w palenisku kowal rozgrzewa i uderzeniami młota na kowadle nową formę nadaje, kowalowi potrzebną i na koniec ją w wodzie hartuje.
Tak wy Światłem, jego uderzeniami będziecie formowani, lecz większość z was nie ostanie pod owymi ciosami, pękniecie, gdyż wy już rozgrzewać się nie chcecie, zbyt tępy opór wasz rozum stawia, aby plastyczną nabrać formę do kształtowania.
Nikt nad wami nie będzie płakał i rozpaczał oprócz was samych, gdyż musicie na sobie samym poznać wszystko raz jeszcze, co uczyniliście niewłaściwe, z całego swojego bytu materialnego.
Przez wiele wieków brnęliście do tyłu, w dół, to i teraz pewnie nic innego nie chcecie oprócz pełnych brzuchów, i coraz bardziej ekstremalnych doznań ziemskich, gdyż jesteście już zbyt otępiali, aby coś wzniosłego i szlachetnego w swym życiu dostrzec.
Więc wyrok sami na siebie wydaliście: śmierć przez wieczne zatracenie i teraz możecie już to oglądać.
A ponieważ nic, co z góry do was płynie, nie dostrzegacie, to i ostrzeżeń nie widząc nie macie, jak zresztą zawsze.
Takiego braku logiczności w wyciąganiu wniosków z otaczającej rzeczywistości możecie przypisać waszemu dumnemu rozumowi, który zna tylko najkrótszą drogę do waszego przełyku, co po niektórych widać w sposób zbyt oczywisty. Leniwy rozum służy tylko ciemnościom, tam zatracenie was czeka, a historia waszego życia na przestrzeni wielu wieków, czy tysiącleci jasno wam to uwidacznia, zaprzeczenia nie zmienią stanu rzeczy z waszej strony.
Nie dajecie żadnego znaku poprawy, inicjatywa z was wypłynęła, jej już nie ma, ducha swego zamkniętego trzymacie, aby przypadkiem przez sumienie, przez uczucia nie przemówił i was nie ocenił.
Lecz teraz ciśnienie Światła taką osiąga wartość, że kraty rozumowego życia rozsadzi, rozerwie, was przy tym śmiertelnie raniąc, długo będziecie krwawić przywaleni kratami rozumowego życia, aż oddacie swojego ducha i wtedy będziecie się w pełnej świadomości sądzić, sami się oskarżycie i wydając wyrok osądzicie, karą jest wieczne potępienie, czyli śmierć duchowa, to najgorsze, co może was spotkać.
Trudno do jakiegoś zjawiska ziemskiego to porównać, ale gdybyście dziś wszelkie zło zebrali, co na ziemi człowiek człowiekowi zrobił i uformowali w tabletkę, to zażywając ją poznacie całe cierpienie na sobie. I powiedzcie, czy warto prowadzić takie życie, które do takiego stanu prowadzi, a dotyczy to was wszystkich?
Jesteście tak mocno spragnieni doświadczeń negatywnych, że chcecie, aby wam słońce na zawsze zaszło!?
Przy dziennej świadomości tragedia wam zajrzy w oczy, a wy będziecie siedzieć jak w fotelu u dentysty, który wpierw powyrywa wam wszystkie zęby bez znieczulenia, a potem krwawiące dziąsła będzie borował, wy przy tym nic nie będziecie mogli zrobić, będziecie za to odczuwać tak długo, aż się żywa tkanka wam skończy!
A i tak podane obrazy nie oddadzą całej zgrozy, którą się codziennie otaczacie, a myślicie sobie; jak może nas to spotkać, my tacy niewinni.
Obłuda, zakłamanie, fałszywe, leniwe, rozumowe życie wiedziecie ku swojemu zatraceniu, cóż, skoro tak chcecie, Ja będę niemym świadkiem waszych zmagań.
Światło nigdy nie zrozumie, nie pojmie ciemności, której wabieniu ulegliście, tam »nic« nie ma, a was to »nic« ciągnie, gdyż jest takie samo puste jak i wy, gdy pozbawiliście się swojego ducha.
Dla kogo życie, dla kogo zniszczenie?
Codzienny poranek przyniesie kolejne wydarzenie, dobitnie pokazując wam przepaść wszystkiego, co stworzyliście swym rozumem, a wy świadkowie wydarzeń dzisiejszych, jutrzejsi uczestnicy zdarzeń, może zabłyśnie wam myśl, że wszystko jest nie takie jak wy myślicie, może Prawda jest całkowicie odmienna, być może zawrócicie, być może wam się uda, być może przeżyjecie, być może...!
Dodaj komentarz