lip 01 2008

JAKŻE POWAŻNE ZMIANY ZACHODZĄ


Komentarze: 0

JAKŻE POWAŻNE ZMIANY ZACHODZĄ

151.

Gdy ludzie nie zawodzą i realizują to, czego od nich żąda wola Boża. Wtedy wszystko rozkwita, duch staje się lekki i w ziemski sposób to widać, każdy zauważa wewnętrzną lekkość. Lecz gdzie takie ludzkie duchy spotkać, gdzie one żyją na ziemi i czy w ogóle tu można ich spotkać, a może jeszcze się nie narodziły?

Kto pragnie z bagna ciemności się wydostać, kto ostro pracuje nad sobą samym w tym celu?

Chciałbym ich spotkać i osobiście pomóc, póki co pomagam w sposób ziemsko niewidoczny, a także proszącym indywidualnie o lepsze zdrowie.

Czy ludzkość da się obudzić, czy ruszy do wzlotu, kiedyś panowała gorączka złota, czy zapanuje gorączka ducha?

Obecnie panują gorączki chorobowe i ludzie nauczyli się tabletki w dużych ilościach łykać z miernym efektem, ale jaki lek taki jego efekt.

Czy można wasze dusze uleczyć, gdy tego nie chcecie, gdy dalej pijawki ciemności na sobie nosicie, aż osłabią was całkowicie, czy tego chcecie?

 Widać, że tak, że tylko ziemskie was obchodzi, lecz pomimo tego wasze ciało słabe, a wiecie, dlaczego..., bo nie ma harmonii między waszym duchem, a ziemskim ciałem, wy po prostu swojego ducha, siebie, swojego »ja« nie znacie.

Mózg przedni produkujący wasz rozum, was oszukuje, a wy na to się zgadzacie. Tak postępując na swej drodze szybko w przepaść wpadacie i tak z ciemnością tkwicie tu któryś raz z kolei i zamiast wspierać wszystko, niszczycie i sami upadacie.

Nie może wam nic i nikt pomóc, dopóki wy pomocy nie szukacie i swego wnętrza na Światło nie otwieracie.

I tak mijają kolejne życia ziemskie i pomimo większych sukcesów materialnych nic innego się dla was nie liczy, gdyż ciemności zasłaniają wam Światło, wy nawet do Światła nie tęsknicie i mylicie Światło ze słońcem, czy blaskiem ziemskiej żarówki.

Smutne duchy ziemskie snują się po ziemi lat wiele, odwiedzają pracę, bywają w kościele, gdzieś pójdą, podobnych sobie odwiedzają i z kwitkiem renty czy emerytury więdną, życie uciekło i nikt nie nadał mu cech szlachetnych, niewiele odczuwał, o sobie, o swoim duchu zapomniał, umarł duchowo, lecz za to wyrósł wrzód ziemskiego wygodnego życia, który pękł i po całym ziemskim ciele się rozlał.

Za wszystko, co osiągnął dostał dyplom, to klepsydra, ziemskie ciało pochowano, lecz on dalej żył, a jego dalsze życie to już koszmar.

Co tu dużo mówić już wkrótce przekonacie się sami, bo tu na ziemi w nic i nikomu, kto mówi Prawdę o całym życiu nie wierzycie.

A przecież wielu z was prowadzi takie »porządne« życie, a tu was się ktoś czepia i próbuje wami wstrząsnąć, pokazać Prawdę i sam głosi dalej Prawdę.

Któreś tysiąclecie mija, wysłańcy od Stwórcy przychodzą, ostrzegają ludzi, nawracają na światłą drogę i prowadzą, a gdy odchodzą wszystko szybko zanika lub zostaje wypaczone, zdeformowane.

A przez ludzkość traktowani są jak wrogowie, a przecież są posłani przez Stwórcę, waszego Pana, Boga i tak jest dziś, posłaniec Boży chodzi po ziemi, budzi ludzi, ale ludzie trochę się przebudzają, a potem znów duchowo tężeją i w bagno ciemności się zanurzają.

Może kiedyś jakiś duch obudzi się w trwały sposób, na pewno znajdę parę osób i poprowadzę was ku Światłu wskazując drogę do Światłego Królestwa, ku Bogu, kto szuka ten znajduje, kto sieje miłość ten miłość zbierze, więc siejmy, a Prawda w waszych sercach szybko wzejdzie i da słodki owoc poznania, życie wieczne!

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz