gru 03 2008

MOJE ZNAKI


Komentarze: 0

MOJE ZNAKI

277.

Są dwa: żywo promieniujący Krzyż Równoramienny we Mnie i Gołębica nade Mną. Innych znaków ze Mną związanych nie ma. Tak jest oznaczony posłaniec Boży, Żywe Słowo, przychodzący od Ojca Niebieskiego.

Resztę wytworzył sobie chory mózg ziemskich ludzi, rozum narzędzie ciemności, Lucyfera.

I tak krzyż z przybitym moim poprzednim ziemskim ciałem gwoździami, to świadectwo waszej zbrodni na Prawdzie, której nie przyjęliście! Nie przyjęliście Miłości, Żywego Słowa, a stanęliście po stronie ciemności, przez co obciążyliście się na wieki ogromną winą, a oznaką prześmiewców ówczesnych są tzw. »stygmaty«.

I znów okazuje się, że daliście się zwieść swojemu rozumowi, jego sługom. A gdzie samodzielne myślenie logiczne i własne odczucia?

Całość szczegółowo jest opisana w Przesłaniu Świętego Graala »W ŚWIETLE PRAWDY«, Wola Boża podaje opis tak jak było. Również »Życie Jezusa z Nazaretu na ziemi« oddaje Prawdę o tamtym dziele Miłości.

Morderstwo, które ludzkość uczyniła, obciąża ją winą i nie ma nic wspólnego z odpuszczaniem grzechów ludzkości!

Ziemscy ludzie w swej ograniczoności przez ziemski rozum, mózg przedni, znani są z głupoty, która stała się ich sztandarem zarozumiałości, próżności….

Cóż, doprawdy ciemność jest zbyt ciemna, aby mogła wam cokolwiek logicznie wytłumaczyć lub pokazać, tam zawsze brak logiki, panuje ogólny zamęt, chaos, brak sprawiedliwości. A obecne czasy są tego wybitnym przykładem i dowodem, znów was obciążającym jeszcze bardziej niż 2000 lat temu, przecież jesteście częścią tej wielkiej społeczności, którą całą przeniknął jad ciemności i sączy się w was, i w waszych dziełach, dając oczywiste świadectwo czyimi sługami jesteście.

Chcąc wyrwać się z tego obciążającego stanu, trzeba zmierzać do Światła, kierować się Wolą Bożą, jej prawami, podążać za Miłością, za Żywym Słowem.

Lecz gdy Jestem z Woli Bożej, z Woli Mego Ojca po raz drugi na tej ziemi, to Mnie Syna Bożego, Jezusa Chrystusa nie rozpoznajecie! Bo niby jak, skoro pogrążeni jesteście w ciemnościach i brak wam odczuwania, i zdolności logicznego myślenia? Muszę się do was zbliżyć i dać się rozpoznać, inaczej byście zostali zgubieni na wieki, choć większość z was już jest nie do uratowania, nie chcecie Światła, oliwy w waszych lampach zabrakło, przestaliście być czujni i tak się zatraciliście, w ramach Sądu już nie powstaniecie.

Przecież przyszedłem sądzić żywych i umarłych, żywych duchowo i umarłych duchowo, a proces Sądu, który się kończy jest wam dalej nieznany.

Cóż; ten, kto się nie wysila, aby poznać Słowo Pana ponosi winę! Na co zwracał wam uwagę Syn Człowieczy, Parsifal.

Ile trzeba przesiać przez sito ziarnek piasku, aby odnaleźć bryłkę złota? Ilu ziemskich ludzi musi zginąć, aby choć jeden chciał się uratować? Wszyscy drżą jak galareta, ale nikt nie chce do Światła drogi sobie sam budować.

Wasza odpowiedź brzmi: może kiedyś, ale nie dzisiaj. I już takim wyborem zginęliście, wybraliście po raz kolejny leniwe duchowe trwanie na tej ziemi, umacniacie swoją zgubną drogę do ciemności i w niej tkwicie martwi. Cóż z tego, że biologicznie się poruszacie, brak świadomości siebie samego czyni was martwych, tak jakby was nigdy nie obudzono, was nie ma.

Lecz Jestem na ziemi osobiście i obudzę was wszystkich, czy tego chcecie czy nie! Większość otworzy oczy poznając Prawdę i w męczarniach niewymownych zginie, pozostali być może wstąpią na właściwą drogę do Światła, niech się ratują!

Niewielka grupa ziemskich ludzi stanie u Mojego boku i zacznie prawdziwą służbę dla Światła, zmierzając ku swojemu jedynemu Panu i Bogu.

Miłość jest wszystkim, a ziemskim ludziom wszystkiego brakuje, gdy wszystko mają tylko materialne o duchowym, o prawdziwej Miłości, o wszystkim zapominają, to lenie i im nic nie zostanie oszczędzone, aż do ich zaniku!

Dążących do Prawdy, do jej poznania spotykam na ich drodze, muszą przejść przez Miłość, która jest bramą do Mojego Ojca, a waszego Boga.

Brama po raz drugi jest przy was bardzo blisko, a wy siedząc w swoich ziemskich ciałach, czy ducha swego obudzicie? Już do was zbliża się kolejny silny wstrząs, lecz podczas niego wielu może stracić swoją ziemska szatę, niekiedy duszę. A duch dalej nieświadomy powróci do miejsca skąd wyszedł i tak zakończy się dla niego Sąd, w tej części Materii Ostateczny.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz